Maciej Kot o warsztacie trenerskim Radka Žídka: "Uczy się od najlepszych"

  • 2020-09-18 19:15

- Zawsze jestem zadowolony, kiedy mam okazję potrenować z Radkiem. To trener, który nadal się uczy, ale uczy się od najlepszych. Wcześniej od Stefana Horngachera, a teraz od Michala Doležala. Teorię zna świetnie i moim zdaniem ma bardzo dobre podejście do zawodników - mówi Maciej Kot, który w ostatnich dniach trenował pod okiem czeskiego szkoleniowca na kompleksie Skalite w Szczyrku.

- Porozmawialiśmy z trenerem Doležalem, od którego wyszła taka inicjatywa. Dla mnie to pozytywne zaskoczenie, że nie trzymamy się utartych schematów i jesteśmy w stanie coś zmienić.  To pokazuje, że możemy podejść indywidualnie do niektórych zawodników i ich metod treningowych. To była dobra decyzja i właściwy krok - uważa Kot na temat ostatnich decyzji sztabu szkoleniowego kadry narodowej.

- To kontrolowany ruch, a nie ostatnia deska ratunku. Nie możemy mówić, że tonący brzytwy się chwyta. Analizowaliśmy przebieg dotychczasowej części sezonu letniego i uznaliśmy, że przyda się spokojny trening na skoczni K-70, na której nie ćwiczyliśmy jeszcze tego lata. Na mniejszym obiekcie łatwiej skupić się na technice i szwankujących elementach skoku. Odizolowanie się od grupy i podążanie swoim torem też jest dobre, ponieważ zawodnik bierze wtedy większą odpowiedzialność za swoje działania i ma większy wpływ na wygląd treningu. Uważam to za słuszny ruch - podkreśla 29-latek.

- Zawsze jestem zadowolony, kiedy mam okazję potrenować z Radkiem Žídkiem. To trener, który nadal się uczy, ale uczy się od najlepszych. Wcześniej od Stefana Horngachera, a teraz od Michala Doležala. Teorię zna świetnie i moim zdaniem ma bardzo dobre podejście do zawodników. To człowiek pełen poczucia humoru i pozytywnego podejścia. Choć z boku treningi mogą wyglądać luźniej, Radek to trener, który potrafi trzymać dyscyplinę. Jego obecność w Szczyrku i świeże spojrzenie nam pomogła. Można nawiązać z nim dobry kontakt i porozmawiać o wizji, którą chcemy realizować na skoczni.  To odpowiednik człowiek na odpowiednim miejscu - przekonuje drużynowy mistrz świata z 2017 roku.

W sierpniu Kot wziął udział w pierwszym z dwóch tegorocznych konkursów Grand Prix. W Wiśle udało mu się zająć 20. miejsce. Tym razem na obiekcie im. Adama Małysza finiszował 19. w zmaganiach drugoligowców. - Trudno porównać te skoki, ponieważ z mojej perspektywy wyglądają zupełnie inaczej niż wtedy. W miniony poniedziałek sezon zaczął się dla mnie na nowo, mówiąc szczerze. Na 70-metrowej skoczni zacząłem zajęcia od początku, jakbym wrócił po rocznej przerwie. Wszystko zaczęło funkcjonować po trzech dniach treningów, więc Letni Puchar Kontynentalny na dużym obiekcie to ogromny przeskok. Mam wrażenie, że to większe wrażenie niż sierpniowe Grand Prix. Nie patrzę na wynik, lecz na skuteczność przeniesienia skoków z K-70 na K-120. Widzę pewne problemy. Skok wygląda podobnie na dojeździe i progu, a w locie zaczynają się problemy z większą prędkością i oporą. Trzeba być bardziej agresywnym, nad czym muszę popracować. Niemniej, piątek był dla mnie bardziej udane od wiślańskiego Grand Prix - kończy Maciej Kot.

Korespondencja z Wisły, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (4492) komentarze: (4)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Szybowiec początkujący
    Radek Zidek

    Chciałbym zaapelować do redakcji skijumping.pl o przeprowadzenie wywiadu z jednym z ważniejszych osób w sztabie szkoleniowym naszej reprezentacji Radkiem Zidkiem np o tym jak wygląda praca w polskiej reprezentacji. Czech pracuje z naszą reprezentacją od 2017 roku a nadal jest postacią dosyć tajemniczą i niezbyt znaną polskim kibicom.

  • Kolos profesor
    @Oczy Aignera

    No ale Maciej Kot Zidka zachwała... Nie wiem na ile szczerze a na ile nie. Ale jednak...

  • Oczy Aignera profesor
    Radek Židek

    Radek Židek nie posiada warsztatu trenera, a co najwyżej "szopę". Ciekaw jestem, ile czasu ktoś taki będzie zajmował się "trenowaniem" (w rzeczywistości psuciem) jakiejkolwiek grupy polskich zawodników.
    To jest jedna z niewielu postaci ze świata skoków narciarskich, którą zdecydowanie krytykuję, ponieważ nie widzę niczego na jego obronę.
    Z nim trzeba zrobić to, co kiedyś powiedział Jan Tomaszewski o Franciszku Smudzie. Dyscyplinarnie trzeba, dyscyplinarnie.

  • ZXCVBNM_9999 profesor
    Powiedział bym

    "nieoszlifowany diament"
    Tylko jakoś tego w wynikach jego podopiecznych nie widzieliśmy, a dotąd kadra B z tego kryzysu nie wyszła.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl