Długa rozłąka kadrowiczów z rodzinami? "To nasza praca, musimy to zaakceptować"

  • 2020-10-18 20:12

- W czwartek odbyliśmy wideokonferencję z Sandro Pertile. W FIS są przygotowani i mają różne scenariusze, ale dla wszystkich jest to trudna sytuacja. W najbliższych dniach musimy podejmować ważne decyzje - mówi Michal Doležal na miesiąc przed zaplanowanym startem Pucharu Świata w skokach narciarskich 2020/21. Czeski szkoleniowiec w miniony weekend obserwował swoich podopiecznych przy okazji letnich mistrzostw Polski w Szczyrku.

Jak ocenia Pan nietypowy sezon letni, który oficjalnie dobiegł końca?

- Myślę, że za nami udany okres przygotowawczy. Plan dotyczący zgrupowań zrealizowaliśmy niemal w stu procentach. Owszem, musieliśmy poświęcić więcej uwagi organizacji obozów, ale udało nam się to. Możemy się cieszyć, że mogliśmy wziąć udział w zawodach w Szczyrku, bo skakanie tylko na treningach wprowadza monotonię. Zawodnicy potrzebują rywalizacji.

Czy w trudnym okresie była myśl o wprowadzeniu psychologa sportowego do zespołu?

Nie było takiej potrzeby. Pojedynczy zawodnicy mają swoich specjalistów i współpracują z nimi na co dzień. Tego lata brakowało nam tylko zawodów. Widzieliśmy to przy okazji pierwszego skoku Piotra Żyły w konkursie indywidualnym. W porządku, był przeciąg na buli, natomiast ta próba była znacznie poniżej jego poziomu, który pokazywał podczas ostatniego zgrupowania w Oberstdorfie. Kadrowiczom brakuje rytmu startowego. 

Jak utrzymać motywację w zespole w takiej sytuacji?

Staramy się organizować wewnętrzne sprawdziany przy okazji zgrupowań, żeby wyjść z monotonii. Niemniej, w takich okolicznościach niełatwo o utrzymanie motywacji na wysokim poziomie. W Oberstdorfie nie było takiego testu, ale planujemy je podczas pierwszych zgrupowań na torach lodowych w Zakopanem. Zawodnicy muszą i tak znaleźć motywację i skakać na sto procent na każdym treningu.

Niedyspozycja zdrowotna Kamila Stocha i jego absencja w Szczyrku to powód do niepokoju?

Normalnie nie dostałby wolnego <śmiech>... Kamil był gotowy do walki o medale mistrzostw kraju i cieszył się na te zawody, ale dopadło go przeziębienie. Nie było sensu ryzykować pogorszenia jego stanu zdrowia w takiej pogodzie. W ten weekend odpoczywał i zaraz wraca do treningu. Ważne, abyśmy wszyscy o czasie weszli na tory lodowe.

Co można powiedzieć na tym etapie przygotowań do zimy o fuzji kadr narodowych A i B? Jak w praktyce funkcjonuje to rozwiązanie?

Najważniejsza jest dobra organizacja i przygotowanie planu na papierze, aby nie było chaosu. Muszę przyznać, że do tej pory wszystko działa należycie. Ustaliliśmy podgrupy podczas zajęć na skoczni i staramy się tego nie zmieniać. Razem idziemy w jednym kierunku, przyświeca nam jedna idea. Jak zresztą widać, mamy już nie tylko Kamila Stocha, Piotra Żyłę i Dawida Kubackiego. Reszta pnie się w górę, choć trudno porównywać poziom przy tak niewielkiej liczbie konkursów. Możliwość sprawdzenia się w Letnim Grand Prix zawsze była wartościowa. W tym roku w Wiśle zabrakło wielu skoczków ze światowej czołówki, ale poziom prezentowany w sierpniu był bardzo dobry. Mamy jednak świadomość belek, z których korzysta się podczas zawodów i widzimy dyspozycję poszczególnych kadrowiczów podczas zgrupowań. Uważam, że poziom jest wysoki. 

Kto na dziś może liczyć na miejsce w składzie na zawody rangi Pucharu Świata?

Dyspozycja treningowa, a startowa to dwie różne sprawy. Bez zawodów trudno o wytypowanie składu. Nasza najlepsza trójka ciągnie cały zespół, ale reszta się do niej zbliża. Na Letnim Grand Prix blisko byli Tomasz Pilch, Paweł Wąsek czy Klemens Murańka. W Szczyrku pokazał się Andrzej Stękała, który zaczął dobrze skakać w Oberstdorfie. Czekają nas jeszcze wewnętrzne sprawdziany i nie chcę spekulować z tak dużym wyprzedzeniem. 

Jaki pomysł na przeprowadzenie Pucharu Świata 2020/21 przedstawia trenerom Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS)?

W czwartek odbyliśmy wideokonferencję z Sandro Pertile. W FIS są przygotowani i mają różne scenariusze, ale dla wszystkich jest to trudna sytuacja. W grę wchodzą loty czarterowe pomiędzy poszczególnymi lokalizacjami Pucharu Świata, ponieważ dużym znakiem zapytania pozostaje siatka połączeń lotniczych. Wiemy, że w Ruce i Niżnym Tagile wymagane będą testy na COVID-19. Staramy się i szykujemy się logistycznie pod kątem zimy, ale w tej chwili mamy bardzo dużo na głowie. W najbliższych dniach musimy podejmować ważne decyzje. To walka dla wszystkich, ale wierzę, że uda nam się. 

Co w przypadku pozytywnego wyniku członka któregokolwiek z zespołów w Ruce, kiedy karawana Pucharu Świata będzie musiała podążać zaplanowanym czarterem w kierunku Rosji? Co stanie się z taką osobą?

Takie pytanie padło podczas wspomnianej wideokonferencji. Przyznam, że nie znam na nie odpowiedzi. Zakażony na pewno będzie musiał poddać się kwarantannie, ale czy będzie musiał zostać na miejscu, bądź uzyska możliwość powrotu do domu? Nie wiem. Trener może zostać na kwarantannie, ważni są zawodnicy. W naszym sztabie jest wielu szkoleniowców.

Pojawia się strach przed czekającym wszystkich wyzwaniem? 

Musimy przygotować się na wszystko i wierzyć w to, że uda się rozegrać możliwie dużo konkursów. Tylko to nam pozostaje, bo trudno przewidzieć nawet najbliższą przyszłość.

Trener reprezentacji to również głowa rodziny. Jak najbliższy reagują na perspektywę wielotygodniowego rozbratu w dobie pandemii?

Przedstawiłem bliskim możliwe scenariusze żonie. To nasza praca i musimy to zaakceptować. Wiemy, co to oznacza dla naszych rodzin. To trudne dla każdego, bez wyjątku.

Korespondencja ze Szczyrku, Dominik Formela


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (4371) komentarze: (0)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl