Horngacher zadowolony z postawy drużyny. "Nie skakaliśmy bezbłędnie"

Mimo prowadzenia na półmetku sobotnich zawodów, ekipa dowodzona przez Stefana Horngachera zajęła drugie miejsce w konkursie inaugurującym sezon 2020/21. Austriacki szkoleniowiec nie ma jednak większych zastrzeżeń do swoich podopiecznych, w których widzi nadal spory potencjał do wydobycia.

Stefan Horngacher

Niemcy po zaciętej rywalizacji musieli uznać wyższość Austriaków. Ci okazali się lepsi o niespełna 9 punktów. - Jesteśmy w pełni zadowoleni. Gratulacje dla Austriaków, oni również skakali dobrze. To dla nas ważne, że jesteśmy w tym miejscu. Walczyliśmy o zwycięstwo - powiedział Stefan Horngacher w rozmowie z dziennikarzem ARD.

Swoich rodaków przed startem boju o Kryształową Kulę chwali też Sven Hannawald, nowy ekspert stacji ARD. - Myślę, że to, co pokazali Niemcy, to bomba - mówi z przekonaniem 46-latek.

Zobacz też: Karl Geiger: "Plan? Przetrwać cały sezon w zdrowiu"

- W czołówce było bardzo blisko, a my nie skakaliśmy bezbłędnie. Było dobrze, jak na pierwszy zawody - uważa były szkoleniowiec polskiej kadry narodowej, dla którego to druga zima w roli głównego trenera naszych zachodnich sąsiadów.

Jednym z głównych faworytów do zdobycia plastronu lidera Pucharu Świata w Wiśle jest Markus Eisenbichler. Mistrz Niemiec od początku weekendu prezentuje się w województwie śląskim okazale. - W sobotę nie pokazał pełni potencjału, jakim dysponuje na dziś, ale to nadal bardzo wysoki poziom. To nie jest jego ulubiona skocznia - dodaje Horngacher.

Przypomnijmy, iż przed rokiem mistrz świata z dużej skoczni zajął ostatnie miejsce w Wiśle-Malince, uzyskując zaledwie 73 metry. Okazja do rewanżu nastąpi już dziś. Początek pierwszej rundy ocenianej na polskiej arenie zaplanowano na 16:00. 

Zobacz też: PŚ w Wiśle: Czas na konkurs indywidualny (lista startowa)