Każda okrągła liczba stanowi dobry asumpt do podsumowań, dokonania bilansu jakiegoś konkretnego aspektu. Dziś polska reprezentacja po raz trzydziesty stanęła na podium drużynowego konkursu Pucharu Świata. Przypomnijmy sobie zatem historię, która zupełnie niespodziewanie zaczęła się w pewne grudniowe popołudnie 2001 roku w austriackim Villach i która trwa do dziś.
Zanim zdarzyło się Villach
Choć na imprezach rangi mistrzostw świata konkursy drużynowe rozgrywano od 1970 roku (najpierw jako konkurencje pokazowe, od 1982 roku jako konkurencje oficjalne), to w cyklu Pucharu Świata format ten zagościł dopiero w 1992 roku w Predazzo. Wygrał wtedy zespół austriacki przed Finlandią i Szwajcarią, dla której po dziś dzień jest to jedyne pucharowe podium drużynowe. Debiut w wykonaniu Polaków nie wypadł udanie. Zbigniew Klimowski, Jan Kowal i Alojzy Moskal zajęli 11 pozycję, wyprzedzając tylko reprezentację Kanady i Bułgarii. Swoją drogą Polacy mają być może najdłuższą tradycję w rozgrywaniu konkursów drużynowych, pierwsze takie zawody na ziemiach polskich rozegrano bowiem już w lutym 1930 roku na Krokwi w Zakopanem. Zwyciężyła w nim ekipa SNPTT Zakopane w składzie: Stanisław Marusarz, Michał Słowik, Andrzej Marusarz, pokonując drużynę zakopiańskiego „Sokoła” i „Wisły”. Ale wracając do tematu... W latach 90. polskie podium drużynowe było marzeniem ściętej głowy. Szczytem możliwości naszych skoczków było doskoczenie do szóstego miejsca, a i to zdarzało się niezwykle rzadko. Pierwszy raz biało-czerwonym podium drużynowym mogło zapachnieć krótko po wybuchu małyszomanii, w Willingen w 2001 roku. Małysz skakał wtedy w swojej lidze, a świetny dzień miał Wojciech Skupień. Zawiódł jednak Mateja, który ledwie kilka dni wcześniej zajął świetne piąte miejsce w Sapporo, a 79 metrów Grzegorza Śliwki w jednej z prób brutalnie sprowadziło nas na ziemię. Niemniej piąte miejsce wywalczone na Muehlenkopfschanze było najlepszym wyczynem Polaków w tej formie rywalizacji.
Pewnego razu na Alpenarenie
Niemal dekadę od momentu zainaugurowania w Pucharze Świata zawodów drużynowych przyszło czekać naszej reprezentacji na pierwsze pucharowe podium, dokładnie do 9.12.2001 r. Historycznego sukcesu w Villach początkowo nic nie zwiastowało. Co prawda rozegrany dzień wcześniej konkurs indywidualny w kapitalnym stylu wygrał Adam Małysz, ustanawiając przy okazji nowy rekord skoczni skokiem na 99,5 m, ale pozostali nasi reprezentanci spisali się słabo. Robert Mateja zajął 23 miejsce, Łukasz Kruczek uplasował się na 37 pozycji, a Wojciech Skupień znalazł się o jedną lokatę niżej. Nazajutrz byliśmy jednak świadkami niesamowitej metamorfozy biało-czerwonych. Gościem w studiu TVP podczas transmisji był Robert Maćkowiak, lekkoatleta, sprinter, wielokrotny medalista mistrzostw świata i Europy w sztafecie 4x400 m, zaproszony do studia, by przy okazji zmagań zespołowych opowiedzieć o specyfice rywalizacji drużyn. Przed pierwszą serią wyraził pogląd, że polski zespół stać na podium, co nie przychodziło wtedy do głowy największym nawet optymistom i nikt wówczas nawet kurtuazyjnie nie odważałby się zaryzykować takiego stwierdzenia. Drugi gość w studiu, którym był wówczas Włodzimierz Szaranowicz, uśmiechnął się tylko z pobłażaniem, a kibice zastanawiali się któż i po co zaprosił takiego laika do studia przy okazji konkursu skoków. Tymczasem Polacy walczyli na Villacher Alpenarena nadzwyczaj dzielnie. Małysz skoczył na swoim kosmicznym wówczas poziome, Mateja wspiął się na wyżyny swoich umiejętności i, co ważne nie spalił się tym razem psychicznie, Kruczek zaliczył prawdopodobnie najlepszy konkurs w karierze i nawet nieco słabsza dyspozycja Skupnia nie mogła przeszkodzić w wywalczeniu pierwszego podium Pucharu Świata dla reprezentacji Polski. Nasz zespół zajął ostatecznie trzecie miejsce, tracąc zaledwie trzy punkty do sklasyfikowanych na drugim miejscu Japończyków. Na czwartej pozycji ze stratą 23 punktów do Polaków znaleźli się Niemcy, osłabieni jednak znacznie brakiem Martina Schmitta i rewelacyjnego wtedy Stephana Hocke. Maciej Kurzajewski, prowadzący studio TVP, wejście na antenę po drugiej serii rozpoczął słowami: "Robert Maćkowiak schował właśnie magiczną kulę, z której wywróżył ten historyczny sukces".
Zawody wygrali w świetnym stylu Finowie, późniejsi pechowi wicemistrzowie olimpijscy, a na całej linii zawiedli gospodarze, sklasyfikowani dopiero na piątym miejscu. Ów konkurs przeszedł jeszcze do historii z uwagi na fakt, że po raz pierwszy drużynę w pucharowej rywalizacji wystawiła reprezentacja Holandii. Czwórka w składzie: Jeroen Nikkel, Boy Van Baarle, Niels de Groot i Ingemar Mayr zajęła ostatnie, 10 miejsce tracąc prawie 200 punktów do przedostatniej Rosji. Inny znamienny fakt związany z weekendem w Villach sprzed blisko 20 lat jest taki, że przez sześć kolejnych lat w Pucharze Świata nie rozegrano konkursu na skoczni normalnej - aż do 2007 roku kiedy zawody PŚ wróciły do Villach. Jedna jaskółka nie uczyniła jednak wiosny polskich skoków. Podczas rozegranych ponad dwa miesiące później igrzysk w Salt Lake City Polacy nie włączyli się do walki o medale, zajmując szóste miejsce, a na kolejne miejsce w czołowej trójce pucharowych zawodów musieliśmy czekać aż do sezonu 2008/09.
Przy odrobinie szczęścia podium mogło się Polakom trafić w 2005 roku podczas próby przedolimpijskiej w Pragelato. Rozegrano jedną, wietrzną, loteryjną serię, którą podopieczni Heinza Kuttina ukończyli na czwartej lokacie. Gdyby jednak reżyser zawodów - wiatr, zdecydował się nieco bardziej popsuć szyki któremuś z reprezentantów Niemiec, podium stałoby się faktem. O kuriozalności tych zmagań niech świadczy jednak fakt, że do zajęcia tak wysokiej lokaty Polakom wystarczyły krótkie raczej skoki. Naprawdę dobrze spisał się tylko Małysz, lądując na 125 metrze. Mateusz Rutkowski skoczył 109 metrów, Stoch 104,5, a Marcin Bachleda 103.
Era Kruczka
W lutym 2009 roku reprezentacja Polski była o krok od sprawienia sensacji podczas mistrzostw świata w Libercu, do końca walcząc o brązowy medal, który ostatecznie dzięki znakomitej dyspozycji Takanobu Okabe przypadł Japonii. Podopieczni Kruczka (i Lepistoe, pod okiem którego trenował wtedy Adam Małysz) zajęli czwarte miejsce, a bohaterem polskiej ekipy został Stefan Hula. Szczyrkowianin zanotował wtedy najlepszy konkurs w swojej dotychczasowej karierze. Kamil Stoch i Łukasz Rutkowski zrobili to, na co było ich stać, ale mozolnie wracający do wielkiej formy Adam Małysz nie był jeszcze w stanie wnieść pozwalającego na zdobycie medalu wiana punktowego. Co nie udało się w Czechach, udało się kilka tygodni później w Planicy. Drużyna w tym samym składzie, już ze znacznie lepiej dysponowanym Małyszem, zajęła drugie miejsce na Letalnicy. Udało się wtedy rozegrać tylko jedną serię, ale w wyniku Polaków nie było przypadku. Zwyciężyli Norwegowie, a drugie w historii miejsce na podium drużynowego PŚ oprócz Polaków świętowali też Rosjanie.
W styczniu 2011 roku podczas wygranego przez Kamila Stocha konkursu w Zakopanem groźnie wyglądający upadek odniósł Adam Małysz. Przez chwilę wydawało się, że wiślanina czekać będzie dłuższa przerwa od skoków, nasz super skoczek jednak zaskakująco szybko doszedł do siebie i razem z reprezentacją już kilka dni później mógł pojechać do Niemiec na trzecią edycję FIS Team Tour. Z ekipą udał się również awaryjnie powołany Piotr Żyła, który wracał powoli do łask po kilkuletniej banicji w krajowej czołówce. Nasz złotousty skoczek miał lecieć na Uniwersjadę do Chin, wszystko było w zasadzie dopięte, a Żyła spakowany i przygotowany na długą podróż do Azji. Kruczek jednak, zważając na jego rosnącą formę, zdecydował się zabrać go do Niemiec. Wyżej opisane okoliczności pozwoliły polskim skoczkom zająć po raz trzeci miejsce na podium w zmaganiach zespołowych. Dalekie i równe skoki całej czwórki w składzie: Małysz, Stoch, Żyła i Hula dały nam trzecią lokatę. Blisko dziesięć punktów za nami znaleźli się mocni wtedy Norwegowie, którzy w klasyfikacji końcowej FIS Team Tour zajęli wówczas drugie miejsce. Trzecie lokaty na podium drużynowym w erze Kruczka trafiły się nam jeszcze potem trzykrotnie w Lahti w latach 2011-13 oraz na mistrzostwach świata w Predazzo. Dwa konkursy zakończyliśmy na miejscu drugim. Duży niedosyt pozostał zwłaszcza po rywalizacji w Zakopanem ze stycznia 2013 roku. Niemal pewne zwycięstwo wymsknęło się z rąk za sprawą słabszego skoku Krzysztofa Miętusa, w związku z czym o 9 punktów wyprzedzili nas Słoweńcy. W bardzo udanym, obfitującym w sukcesy sezonie olimpijskim 2013/14 podczas drużynówek długo prześladował nas pech, który zabierał nam kolejne podia. Nie inaczej było w czasie samych igrzysk w Soczi, kiedy to biało-czerwoni finiszowali na czwartym miejscu. Na podium udało się w końcu stanąć na sam koniec sezonu w Planicy na skoczni dużej. Lepsi okazali się tylko Austriacy, a drugie miejsce zostało okraszone rekordem skoczni Piotra Żyły. Kolejnej zimy na drużynowym pudle stanęliśmy tylko raz, w Falun podczas mistrzostw świata. Na podium pucharowe trzeba było czekać do stycznia 2016 roku. To był fatalny sezon dla polskich skoków. Indywidualnie żaden z naszych skoczków na przestrzeni czterech miesięcy nie zameldował się w czołowej trójce zawodów, więc zakopiański wynik drużyny był jedyną polską lokatą na podium. Trochę pomogli nam Niemcy, którzy do stolicy Tatr nie zabrali bardzo mocnego Severina Freunda. Zdecydował się on zostać w domu i odpocząć po dotychczasowych trudach sezonu. Dzięki temu udało się wyprzedzić zachodnich sąsiadów i zająć trzecie miejsce. To było pierwsze i aż do obecnego sezonu jedyne drużynowe podium Andrzeja Stękały, a towarzyszyli mu wtedy Stoch, Hula i Kot.
Polska gigantem
Po sezonie 2015/16 Łukasza Kruczka na stanowisku trenera Polaków zastąpił Stefan Horngacher, któremu przyświecał jasny cel - uczynić z Polski skokową potęgę. Jak pomyślał, tak uczynił. Trzy lata Austriaka jako szkoleniowca naszych skoczków to pasmo sukcesów indywidualnych i drużynowych, pucharowych i mistrzowskich. 3 grudnia 2016 roku w Klingenthal zespół w składzie: Kamil Stoch, Piotr Żyła, Dawid Kubacki i Maciej Kot zajął premierowe pierwsze miejsce w Klingentha, zdecydowanie pokonując reprezentację gospodarzy. Z podium nie schodziliśmy do samego końca sezonu, notując po drodze drugie miejsce w Zakopanem, pierwsze w Willingen, trzecie w Oslo, drugie w Vikersund i trzecie w Planicy. Sezon zakończyliśmy jako zdobywca Pucharu Narodów. Niemal równie dobrze było w sezonie kolejnym. "Podiumowa" passa została jednak przerwana na początku zimy w Ruce za sprawą dyskwalifikacji Piotra Żyła. Mimo oddania zaledwie siedmiu skoków w konkursie nasza drużyna i tak zdołała zająć dobre, biorąc pod uwagę okoliczności, szóste miejsce. Niesamowity wynik wykręcili Polacy w Willingen w 2019 roku, wyprzedzając Niemców na ich skoczni o prawie 80 punktów. Na 21 zawodów zespołowych, które przypadły na kadencję Horngachera, w czołowej trójce biało-czerwoni meldowali się aż 16 razy (sześć zwycięstw - siedem drugich miejsc - trzy trzecie). Rozbieranie na czynniki pierwsze każdego z tych występów sprawiłoby, że ten artykuł rozrósłby się do przerażających rozmiarów, dlatego też zdecydowaliśmy, że bardziej na miejscu będzie przedstawiona powyżej krótka synteza tego okresu. Ponadto sukcesy odniesione pod wodzą Horngachera są jeszcze dość świeże i dobrze pamiętane przez kibiców, stąd opisywanie ich tak szczegółowo, jak wcześniejszych, starszych osiągnięć nie jest konieczne.
Pracę Horngachera kontynuuje Doleżał. W pierwszym sezonie miał dużą słabszą skuteczność od Austriaka, obecnie jego bilans to pięć podiów w ośmiu konkursach (1-2-2). Na koniec jeszcze kilka liczb. Na podium drużynowych konkursów Pucharu Świata stawało dotąd 16 polskich skoczków. Najwięcej, bo 29 "pudeł" ma w swoim dorobku Stoch. Tylko jedno z trzydziestu miejsc Polaków w pierwszej trójce miało miejsce bez udziału skoczka z Zębu. 23 takie podia zaliczył Piotr Żyła, a 21 Dawid Kubacki. Czwarty w tym zestawieniu jest Maciej Kot (17), piąty Stefan Hula (7), szósty Jakub Wolny (5), a dopiero siódmy z czterema podiami, bez żadnego zwycięstwa, Adam Małysz. Każdy kto pamięta, w jakich realiach przyszło skakać wiślaninowi, nie może być jednak tak niską jego pozycją zdziwiony.
Polacy na podium zawodów drużynowych Pucharu Świata | ||||||||||
Lp. | Data | Kraj | Miasto | K/HS | Poz. | Skład | ||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | 09.12.2001 | Villach | K-90 | 3. | R.Mateja | W.Skupień | Ł.Kruczek | A.Małysz | ||
2 | 21.03.2009 | Planica | HS215 | 2. | K.Stoch | Ł.Rutkowski | S.Hula | A.Małysz | ||
3 | 29.01.2011 | Willingen | HS145 | 3. | K.Stoch | P.Żyła | S.Hula | A.Małysz | ||
4 | 12.03.2011 | Lahti | HS130 | 3. | T.Byrt | P.Żyła | K.Stoch | A.Małysz | ||
5 | 03.03.2012 | Lahti | HS97 | 3. | M.Kot | K.Murańka | A.Zniszczoł | K.Stoch | ||
6 | 11.01.2013 | Zakopane | HS134 | 2. | P.Żyła | M.Kot | K.Miętus | K.Stoch | ||
7 | 09.03.2013 | Lahti | HS130 | 3. | M.Kot | P.Żyła | K.Miętus | K.Stoch | ||
8 | 22.03.2014 | Planica | HS139 | 2. | M.Kot | P.Żyła | K.Murańka | K.Stoch | ||
9 | 23.01.2016 | Zakopane | HS134 | 3. | A.Stękała | M.Kot | S.Hula | K.Stoch | ||
10 | 03.12.2016 | Klingenthal | HS140 | 1. | P.Żyła | K.Stoch | D.Kubacki | M.Kot | ||
11 | 21.01.2017 | Zakopane | HS134 | 2. | P.Żyła | M.Kot | D.Kubacki | K.Stoch | ||
12 | 28.01.2017 | Willingen | HS145 | 1. | P.Żyła | D.Kubacki | M.Kot | K.Stoch | ||
13 | 11.03.2017 | Oslo | HS134 | 3. | P.Żyła | K.Stoch | D.Kubacki | M.Kot | ||
14 | 18.03.2017 | Vikersund | HS225 | 2. | P.Żyła | D.Kubacki | M.Kot | K.Stoch | ||
15 | 25.03.2017 | Planica | HS225 | 3. | P.Żyła | D.Kubacki | M.Kot | K.Stoch | ||
16 | 18.11.2017 | Wisła | HS134 | 2. | P.Żyła | D.Kubacki | M.Kot | K.Stoch | ||
17 | 09.12.2017 | Neustadt | HS142 | 2. | P.Żyła | M.Kot | D.Kubacki | K.Stoch | ||
18 | 27.01.2018 | Zakopane | HS140 | 1. | M.Kot | S.Hula | D.Kubacki | K.Stoch | ||
19 | 03.03.2018 | Lahti | HS130 | 2. | M.Kot | S.Hula | D.Kubacki | K.Stoch | ||
20 | 10.03.2018 | Oslo | HS134 | 2. | M.Kot | S.Hula | D.Kubacki | K.Stoch | ||
21 | 17.03.2018 | Vikersund | HS240 | 2. | P.Żyła | S.Hula | D.Kubacki | K.Stoch | ||
22 | 17.11.2018 | Wisła | HS134 | 1. | P.Żyła | J.Wolny | D.Kubacki | K.Stoch | ||
23 | 19.01.2019 | Zakopane | HS140 | 3. | P.Żyła | M.Kot | K.Stoch | D.Kubacki | ||
24 | 15.02.2019 | Willingen | HS145 | 1. | P.Żyła | J.Wolny | D.Kubacki | K.Stoch | ||
25 | 23.03.2019 | Planica | HS240 | 1. | J.Wolny | K.Stoch | D.Kubacki | P.Żyła | ||
26 | 23.11.2019 | Wisła | HS134 | 3. | P.Żyła | J.Wolny | K.Stoch | D.Kubacki | ||
27 | 14.12.2019 | Klingenthal | HS140 | 1. | P.Żyła | J.Wolny | K.Stoch | D.Kubacki | ||
28 | 21.11.2020 | Wisła | HS134 | 3. | P.Żyła | K.Murańka | D.Kubacki | K.Stoch | ||
29 | 16.01.2021 | Zakopane | HS140 | 2. | P.Żyła | K.Stoch | A.Stękała | D.Kubacki | ||
30 | 23.01.2021 | Lahti | HS130 | 2. | P.Żyła | A.Stękała | K.Stoch | D.Kubacki |
-
Wojciechowski profesor
@nicoz
Jedenaście lat temu drugie miejsce było porażką, jeśli dopiero ledwie ponad cztery lata temu Polska wygrała jakikolwiek konkurs? ;)
-
nicoz weteran
@Wojciechowski
Ta chwila jest trochę przydługa i trwa już jedenaście lat lat. Ciężko się będzie odzwyczaić.
-
Nowyskoczek5 profesor
@Wojciechowski
Też tak myślę. Więc przydałoby się jeszcze wygrać kilka konkursów póki jesteśmy w stanie to zrobić.
-
Wojciechowski profesor
Będziemy kiedyś pewnie szalenie tęsknić za czasami, gdy drugie miejsce było porażką. Chwilo trwaj...
Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl
Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl
- Zanim zadasz pytanie na forum - zobacz czy poniżej ktoś już nie dał na nie odpowiedzi.
- Redakcja serwisu Skijumping.pl zastrzega sobie prawo do usuwania oraz modyfikowania komentarzy łamiących regulamin - nie związanych z tematem newsa, zawierających obraźliwe treści, atakujących osoby publiczne (a w szczególności zawodników, trenerów, działaczy, polityków), napisanych wulgarnym językiem, spamu, powielania treści newsa itp.
- Zabrania się reklamowania innych stron, blogów itp.
- Forum to miejsce na przemyślane wypowiedzi i opinie. Do komentowania bieżących wydarzeń na skoczni oraz luźnych pogaduszek służy nasz czat. Komentarze o zerowej wartości merytorycznej typu "Ammann Słabo, Stoch - 125m, co tu tak cicho, czemu nie skaczą" - również będą usuwane.
- Komentarze powinny być rzeczowe, napisane poprawnie językowo i bez rażących błędów ortograficznych.
- Zapytania, opinie i uwagi skierowane do redaktorów serwisu Skijumping.pl, prosimy przesyłać na nasz adres email. Nasi redaktorzy nie czytają wszystkich komentarzy, często mogą więc wcale nie odpowiedzieć. Zapytania, opinie i uwagi skierowane do moderatorów forum Skijumping.pl, prosimy przesyłać na nasz adres admin@skijumping.pl.
- Wszystkich użytkowników forum, prosimy o kulturalną dyskusję. Do rozwiązywania wszelkich sporów i kłótni służy email, gadu-gadu lub inne środki komunikacji.
- Aby uniknąć bałaganu i nieporozumień, zabrania się tworzenia i korzystania użytkownikom z więcej niż jednego konta/nicka oraz podszywania się pod innych użytkowników, poprzez tworzenie bardzo podobnych nazw/nicków. W przypadku wykrycia takiego działania, konta będą kasowane, a w skrajnym przypadku (nagminne tworzenie kolejnych kont), użytkownik banowany.
- Wszelkie komentarze, atakujące bezpośrednio poszczególnych użytkowników (w tym także oskarżenia o pisanie pod wieloma nickami), moderatorów lub redaktorów, będą bezzwłocznie usuwane, podobnie jak spory między użytkownikami, nie mające nic wspólnego z tematem artykułu. Konta użytkowników, którzy obrażają moderatorów, administratorów, bądź atakują Redakcję Skijumping.pl, mogą być blokowane.
- Wszelkie narzekania na to, że komentarze są "bezpodstawnie" usuwane, będą również kasowane. Jeśli ktoś uważa, że jego komentarz był zgodny z regulaminem, a mimo to został usunięty, prosimy o kontakt emailowy na adres admin@skijumping.pl.
- Jeśli uważasz, że dany użytkownik nagminne łamie regulamin, wywołuje kłótnie i utrudnia dyskusję w komentarzach, prosimy o kontakt emailowy na adres admin@skijumping.pl.
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania wpisów bądź blokowania użytkowników, którzy używają niecenzuralnego języka, nagminnie wywołują konflikty, spory oraz prowokują innych uczestników forum do kłótni.
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania użytkowników, których nazwy (ksywki) zawierają wulgaryzmy lub brzmią podobnie do niecenzuralnych słów.
- Redakcja nie ponosi odpowiedzialności, w przypadku, gdy adres IP zablokowanej osoby, jest adresem całej sieci lokalnej. Ewentualne cofnięcie blokady może nastąpić jedynie w przypadku, gdy winny użytkownik zaprzestanie szkodliwych działań na forum.
- Redakcja nie odpowiada za treści i opinie prezentowane przez użytkowników forum. Jeśli wypowiedzi naruszają prawo, ich autorzy mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
- W przypadku "bana" użytkownika, zabronione jest tworzenie nowego konta, przez 7 dni od momentu blokady konta.
- W przypadku nagminnego łamania regulaminu forum oraz ogólnych zasad dobrego wychowania, Redakcja zastrzega sobie prawo do powiadomienia odpowiednich służb, wraz ze wszystkimi posiadanymi danymi użytkownika (adres IP, logi, dane kontaktowe).
Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu
Zaloguj się