Patrik Vitez - syn Polki, który testuje Letalnicę

  • 2021-04-12 13:55

Kołobrzeg, Warszawa czy Zakopane. Zdjęcia między innymi z tych miast można dostrzec na Instagramie 22-letniego Patrika Viteza. I nie ma w tym przypadku, ponieważ Słoweniec, który włada językiem polskim, to stały bywalec naszego kraju. - Mój tata pojechał pracować do Warszawy jako budowlaniec. W hotelu, w którym spał, na recepcji pracowała moja mama. Sama pochodzi spod stolicy. To ona nauczyła mnie języka polskiego, gdy jeszcze byłem mały. Dwa-trzy razy do roku jeździmy do rodziny w Polsce - wyjaśnia słoweński skoczek narciarski, który w marcu po raz kolejny znalazł się w grupie przedskoczków przy okazji Pucharu Świata na Letalnicy.

Patrik VitezPatrik Vitez
fot. Archiwum prywatne

- Urodziłem się w Słowenii, w Celju. Od małego mieszkam w małej wsi Dobrna, nieopodal Velenje. To tam mieści się klub narciarski i skocznie - mówi nam Vitez, student Wydziału Energetycznego Uniwersytetu w Mariborze, z jednostką w Velenje.

- Zacząłem trenować skoki w wieku sześciu lat, kiedy pojechałem na trening mojego starszego brata, Roberta. Na miejscu powiedziano mi, bym wrócił kolejnego dnia z nartami alpejskimi i spróbował - wspomina młodszy z braci Vitezów. Wspomniany Robert próbował swoich sił w zawodach rangi FIS Cup w latach 2010-2011.

Patrik Vitez od kilku lat testuje Letalnicę przed rywalizacją najlepszych zawodników świata. Pierwsze szlify na skoczni do lotów zbierał w 2018 roku. - Mój pierwszy rekord wynosił 144 metry, ale wtedy wiatr kręcił tak bardzo, że na ten jeden skok czekaliśmy na górze blisko godzinę. W 2019 roku mogłem sprawdzić się dwukrotnie, w dłuższej próbie uzyskałem 180 metrów. W tym roku doleciałem do 185. metra - wspomina.

Pod koniec marca bieżącego roku skoczek związany z Polską nie tylko poprawił rekord życiowy, ale i spotkał sportowego idola. - Akurat pakowaliśmy się do busa, gdy zauważyliśmy Kamila, więc postanowiłem zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. Mimo słabszego weekendu nadal był miły i znalazł dla mnie czas. Jego mentalność jest czymś, co imponuje mi najbardziej. Właśnie dlatego jest moim idolem - opowiada Vitez, który w przeszłości podpatrywał też poczynania Simona Ammanna.

Zawodnik reprezentujący klub narciarski z Velenje do tej pory nie osiągnął oszałamiających sukcesów na arenie międzynarodowej. Dotąd nie startował w Pucharze Świata czy Pucharze Kontynentalnym, a jedyny punkt zawodów z cyklu FIS Cup zdobył 24 lutego 2019 roku w austriackim Villach. - Daję z siebie wszystko na skoczni i na studiach. Nadal wierzę, że uda mi się w sporcie. Powiedziałem sobie, że skończę ze skokami, jeśli nie będę się temu poświęcał w stu procentach - mówi nam niespełna 23-letni Słoweniec.

Czy kiedykolwiek pojawił się temat reprezentowania barw naszego kraju? - Nigdy nie myślałem o tym na serio. Kiedy mi nie szło, wówczas żartowaliśmy, że może pora na zmianę kraju? - odpowiada zawodnik.

- Polska? Jak na razie najbardziej spodobała mi się Warszawa. Jestem z małego kraju, więc to miasto jest dla mnie niczym inny świat. Morze Bałtyckie? Jest o jakieś 5-6 stopni za zimne dla kogokolwiek spoza Polski... Bardzo chciałbym też odwiedzić Mazury - przyznaje Vitez.

Słoweniec latem minionego roku wziął udział w jednoseryjnych zawodach z cyklu LOTOS Cup w Szczyrku. W kategorii seniorów zajął trzecią pozycję, za Jarosławem Krzakiem i Krzysztofem Leją. 


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (13792) komentarze: (11)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Oczy Aignera profesor
    @Kolos

    To babcia Alexandra Herra jest Polką.

  • INOFUN99 profesor

    U nas na ten moment to co najwyżej skakałby w FC.

  • dar06_ weteran

    Ciekawy jestem opinii Bociana na news o Patriku
    Wydawać sądy o Legii i gwiazdy światowego futbolu jakim był Kaka w tamtych czasach
    Czy pandemii a raczej znowu ze to tylko farsa z wirusem

    Wyrok i tylko prawda twoja na temat Viteza czy ma skakać w reprezentacji Polski kosztem innych

  • dar06_ weteran

    Mieliśmy swoich farbowanych lisów
    A jak to się skończyło ,widocznie jest do tej pory w piłce nożnej
    Z roku na rok piłka kopana w naszym kraju jest coraz słabsza ,biorą szroty z europy ,trenerów z macdonalda zachodniego
    Niedługo nawet z wyspami owczymi nasza ekstraszrota klubowa nie poradzi

    Mamy swoich skoczków o wiele lepszych niż ten lisek

  • Pavel profesor
    @Oreo

    Toż to nawet nie jest profesjonalny zawodnik, lepsze wyniki ma nasza beznadziejna kadra juniorska, równie dobrze można sobie wziąć do kadry Bieguna, przynajmniej dałby sobie spokój z zabawą w eksperta w TV :)

  • Oreo profesor

    brać go do Polski. Mamy mało skoczków a Słoweńcy za dużo!

  • Skokowy Fan skoków początkujący

    Polskiego pochodzenia jest też Amerykański skoczek narciarski Patrick Gasienica .

  • Kolos profesor
    @Oczy Aignera

    Alexander Herr jak najbardziej. W końcu matka Polka.

    Znalazłoby się jeszcze trochę skoczków polskiego pochodzenia w USA i Kanadzie. A Holandię reprezentował kiedyś niejaki Marcin Golab.

    W reprezentacji Finlandii i to nawet z epizodami w PŚ skakał Herman Huczkowski.

    Polskie pochodzenie ma też podobno dawny reprezentant Kazachstanu Stanislav Filmonov

  • Oczy Aignera profesor
    @Kolos

    Czy Alexander Herr się liczy?
    Oprócz niego do takich zawodników można zaliczyć Arthura Pauliego, Juliana Musiola, wspomnianego Patrika Viteza, a także... Jaroslava i Filipa Sakalowie.

  • Kolos profesor

    Fajna ciekawostka. Kiedyś musi powstać artykuł o skoczkach polskiego pochodzenia. Trochę by się znalazło :)

  • alo profesor

    Może przerósł by wiecznego trzynastolatka Bulańkę...

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl