Rekordzista Łotwy niemal pewny występu w Pekinie

  • 2021-04-24 08:30

Zaczynał od skoków narciarskich i do dziś pozostają one jego największą miłością. Niemniej z uwagi na mniejszą konkurencję w kombinacji norweskiej zdecydował się przypiąć jeszcze narty biegowe i spróbować sił w zimowym dwuboju. Decyzja się opłaciła, bo dziś 18-letni Markuss Vinogradovs z Łotwy jest o krok od spełnienia olimpijskiego marzenia i startu podczas przyszłorocznej imprezy w Pekinie.

Skoki narciarskie na Łotwie funkcjonowały do końca lat 70., ale wówczas sportowi dygnitarze uznali, że to dyscyplina bez przyszłości i pozamykali skocznie. Jednym z czołowych tamtejszych skoczków był Arnis Kumelins, który na początku XXI wieku postanowił reaktywować skoki na łotewskiej ziemi. Były szeroko zakrojone plany, a przez chwilę pojawiła się nawet nadzieja na pozyskanie funduszy i postawienie w Siguldzie skoczni normalnej. Nic z tego nie wyszło, ostatecznie po dwóch łotewskich ośrodkach, wspomnianej Siguldzie i Ogre z czasem porozsiewane zostały skocznie dla dzieci. Ale pasją Kumelinsa zaraził się jego wnuk Markuss Vinogradovs, który w wieku 9 lat był już w stanie oddać skok z 90-metrowego obiektu. 

W pewnym momencie pojawiło się jednak zniecierpliwienie. Wyniki uzyskiwane w międzynarodowych zawodach nie wskazywały na progres, nie dawały też szerszych widoków na jakiekolwiek sukcesy w przyszłości. Młody Łotysz był już w zasadzie pogodzony z koniecznością wyboru innej drogi dla siebie, ale w końcu po rodzinnej naradzie padła propozycja: spróbujmy w kombinacji, tam konkurencja jest mniejsza, powinno być łatwiej. Wtedy też sportowa przygoda Markussa znacznie przyspieszyła. Vinogradovs przeniósł się na stałe do Norwegii, do szkoły sportowej  w Trondheim. - Trening w Norwegii nie jest cięższy niż na Łotwie. Są jednak lepsze perspektywy na trenowanie techniki i mogę ćwiczyć bieganie z innymi zawodnikami. Sprawia to więcej frajdy i spodziewam się lepszych rezultatów - mówił przed dwoma laty na łamach naszego portalu.

- W Norwegii miałem szczęści do rodziny, u której zamieszkałem - opowiadał z kolei w niedawnej rozmowie z portalem Jauns.lv. - Bardzo mi pomogła i nadal pomaga mi teraz po zakończeniu programu wymiany, kiedy razem z członkiem zespołu wynajmujemy mieszkanie. Po pierwszym roku zdałem sobie sprawę, że ten jeden rok spędzony w Norwegii to za mało. Była okazja, aby dostać się do jednego z najlepszych klubów, z dobrymi trenerami i dużą konkurencją, trzeba było z tego skorzystać.

Minionej zimy 18-latek podczas treningu na skoczni Granaasen ustanowił swój rekord życiowy skokiem na odległość 130 metrów. Najdłuższy jednak skok Łotysza podczas oficjalnych zawodów to już rekord z brodą, liczący sobie 50 lat. Talins Pavulins w 1971 roku uzyskał odległość 102 metrów w konkursie o Puchar ZSRR w Bakuriani. 

W ostatnim sezonie Łotyszowi udało się polecieć na konkursy Pucharu Kontynentalnego do Park City. Z racji skromnej obsady już sam udział w zawodach gwarantował punkty do klasyfikacji generalnej. Vinogradovs zajął trzykrotnie ostatnie, 27, 27 i 26 miejsce, ale dzięki uzbieranym trzynastu "oczkom" prawdopodobnie zapewnił sobie udział w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich. Tylko splot niesprzyjających okoliczności mógłby go pozbawić prawa startu w Pekinie. Wystąpił też podczas mistrzostw świata Oberstdorfie, gdzie był w stanie wyprzedzić kilku Kazachów. To była dla niego już druga taka impreza, bowiem startował też dwa lata wcześniej w Seefeld. Zarówno zawodnik jak i jego dziadek, a jednocześnie trener i menadżer nie są z ostatniego sezonu zadowoleni. 

- Jestem pewien, że wszystko mogło wyglądać znacznie lepiej - uważa łotewski sportowiec. - Sezon został zakłócony przez konieczność poddawania się kwarantannie za każdym razem, gdy wracałem do Norwegii. Przez półtora miesiąca nie skakałem na skoczni, w ogóle nie jeździłem na nartach - i tak nieprzygotowany musiałem lecieć na zawody w Ameryce. Brakowało w tym wszystkim regularności. Natomiast wejście do projektu olimpijskiego zmienia dla nas wszystko. Będzie to okazja do wzięcia udziału w kilku obozach, do częstszych wyjazdów na zgrupowania. 

Fundusze otrzymane w ramach projektu przygotowań do igrzysk pozwolą mu przed sezonem wyjechać do Niżnego Tagiłu w Rosji, gdzie będzie mógł odbyć długie zgrupowanie i wziąć udział w swoich debiutanckich zawodach Pucharu Świata. Poza igrzyskami celem będą mistrzostwa świata juniorów w Zakopanem, gdzie planem minimum będzie wejście do czołowej trzydziestki. 

Trener Kumelins uważa, że duże pole do działania w przypadku jego podopiecznego pozostaje wciąż w sferze mentalnej. Są plany, by już latem jego wnuk rozpoczął współpracę z psychologiem. - Wszystkim startom towarzyszą w przypadku Markusa duże emocje, które uniemożliwiają osiągnięcie lepszych rezultatów - twierdzi opiekun zawodnika w rozmowie z Jauns.lv. - Kiedy po raz pierwszy pojechaliśmy na mistrzostwa świata, z nerwów stracił kilka kilogramów. Konieczne było nawet skrócenie nart, ponieważ dotychczasowe nie odpowiadały już dopuszczalnemu stosunkowi wagi sportowca do długości nart. Ale on naprawdę potrafi dobrze skakać. Bywały takie sytuacje, kiedy podczas treningu latał o siedem metrów dalej niż w zawodach. Był lepszy od zawodników, którzy należą do pierwszej trzydziestki w Pucharze Świata. A w konkursie nie daje rady. To nie jest strach, raczej za duży respekt przed konkurentami.

Następnej zimy Vinogradovs będzie miał okazję zostać drugim łotewskim olimpijczykiem w kombinacji norweskiej. W 1936 roku w Garmisch-Partenkirchen Edgars Gruzītis zajął 42 pozycję w gronie 46 sklasyfikowanych zawodników. W ostatnich latach najciekawszą przyszłość spośród skaczących Łotyszy wróżono Sarlote Skeli, jedynej przedstawicielce Łotwy, której udało się zdobyć punkty zawodów FIS. Ona jednak już nie skacze, podobnie jak Kristaps Nezborts, trzykrotny uczestnik mistrzostw świata, kolejno w Predazzo, Falun i Lahti. 

 

Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (8818) komentarze: (8)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • nie byłem ci ja okabe ani watanabe stały bywalec
    @KX_Keytinho

    Nie wiedziałem, czy chodziło o kombinatora, czy stricte skoczka. W pamięci miałem migawkę z kwalifikacji do samych skoków. Tylko wydawało mi się, że to byli dwaj Łotysze. Okazuje się, że tylko wyżej wymieniony.

  • KX_Keytinho stały bywalec
    @nie byłem ci ja okabe ani watanabe

    jest o tym wspomniane w ostatnim akapicie tekstu.

  • Adam90 profesor

    O Łotysze na skoczniach to ciekawe ;)

  • nie byłem ci ja okabe ani watanabe stały bywalec
    @Wojciechowski

    Ale w skokach, nie w kombinacji, tak? czyli dobrze pamiętałem ;)
    Profesorze Wojciechowski, jako jeden z niewielu chyba zasługujesz tutaj naprawdę na ten tytuł :) Pamiętasz jeszcze bardzo dawne konkursy. Piękne!

  • Grozny_Wasacz doświadczony

    Ale jaka obsada była wtedy w Park City kiedy zdobył punkty do COC-u. No i niestety biegowo leży, zresztą skokowo tak samo.

  • Wojciechowski profesor
    @nie byłem ci ja okabe ani watanabe

    Kristaps Nežborts skakał na MŚ 2013, 2015 i 2017. Innego skoczka w barwach Łotwy na imprezach mistrzowskich dotąd nie było.

  • dar06_ weteran

    Nic nie jest pewne !!!...nawet występ tego Łotysza
    Zdarzają się kontuzję u sportowców dość często , a jeszcze dochodzi raptowny spadek formy i z występu można tylko pomarzyć
    Jeszcze dwa lata temu u Niemieckich skoczków skład na ten sezon i MS by wyglądał inaczej

  • nie byłem ci ja okabe ani watanabe stały bywalec

    Wydawało mi się, że Łotysze brali udział w MŚ w skokach około dekadę temu. Mam jakąś migawkę w pamięci z kwalifikacji. A może nawet z drużynówki?

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl