Rozpoczyna się długo wyczekiwana inwestycja w Klingenthal, pat w Hinterzarten

  • 2021-05-20 05:25

Ostatnia zima była bardzo intensywna dla włodarzy Vogtland Areny w Klingenthal. W mieście położonym w Rudawach nieopodal granicy z Czechami odbyły się konkursy Pucharu Kontynentalnego i Pucharu Świata zarówno w skokach narciarskich jak i w kombinacji norweskiej. Prawa organizacji wszystkich tych zawodów Klingenthal otrzymało jednak niejako warunkowo, bo tamtejszej skoczni nadal nie są osłonione przez obustronne siatki przeciwwietrzne, wymagane przez FIS. Długo przekładane przedsięwzięcie wreszcie zaczyna być realizowane.

Wiatr na Vogtland Arenie w przeszłości wyjątkowo często utrudniał skoczkom rywalizację. Międzynarodowa Federacja Narciarska poinformowała lokalnych działaczy, że jeśli chcą pozostać gospodarzami zawodów rangi FIS, skocznia musi zostać osłonięta przez siatki przeciwwietrzne z prawdziwego zdarzenia. Symboliczne wmurowanie kamienia węgielnego miało miejsce już w październiku 2019 roku. Pojawiły się jednak problemy ze statyką przyszłej konstrukcji. Wzrosły koszty całego projektu, nastąpiła potrzeba wystąpienia o dodatkowe fundusze. Całość przedsięwzięcia ma zamknąć się ostatecznie w kwocie 2,4 miliona euro. 

Obecnie nad skocznią góruje już żuraw, gotowy do pracy przy stawianiu masztów po obu stronach zeskoku. Wykopane zostały już otwory pod fundamenty. Jeśli wszystko przebiegnie zgodnie z planem, prace powinny zakończyć się do początku sierpnia. Pierwszy poważny sprawdzian nowa konstrukcja przejdzie na początku października, kiedy na Vogtland Arenie odbędzie się finał Letniego Grand Prix pań i panów. 

Tymczasem ważą się losy nieużywanej skoczni Erzgebirgschanze położnej w leżącym nieopodal Klingenthal mieście Johanngeorgenstadt. Stojąca tam skocznia K-75, której rekord z wynikiem 86 metrów dzierży Michael Uhrmann jest nieczynna od około 20 lat. Władze miasta planują zburzyć obiekt, z czym nie zgadza się część mieszkańców, uważających go za symbol miasteczka. Rozpoczęto starania o wpisanie skoczni do rejestru zabytków i zbieranie funduszy na to, by z wieży najazdowej uczynić ściankę wspinaczkową bądź, by mogła ona funkcjonować po prostu jako punkt widokowy. Przypomnijmy, że podobną akcję zorganizowali niedawno mieszkańcy Lublany, o czym pisaliśmy >>>TUTAJ<<<.

Przy okazji warto jeszcze wspomnieć o ciągnących się problemach w Hinterzarten przy przebudowie skoczni K-95. Jesienią poinformowano, iż w trakcie prac budowlanych wykryto różnice wymiarów w obszarze łączącym nową konstrukcję stalową z istniejącą klatką schodową. Niezbędne jest wykonanie znaczących korekt, żadna ze stron zaangażowanych w realizację omawianej inwestycji nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności za zaistniały stan rzeczy. Na placu budowy nie dzieje się nic od siedmiu miesięcy. Za zamkniętymi drzwiami trwają gorączkowe konsultacje z przedstawicielami różnych firm ubezpieczeniowych i trwa ustalanie, kto ponosi winę za błędy konstrukcyjne. W tym tygodniu w Hinterzarten pierwsze wiosenne skoki oddała kadra Niemiec pod okiem Stefana Horngachera. Zawodnicy w zaistniałej sytuacji są zmuszeni trenować na skoczni K-70. 

 

Adrian Dworakowski, źródło: Freiepresse.de/Badische Zeitung
oglądalność: (4157) komentarze: (2)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Cris0009 początkujący

    Parodia z tym Hinterzarten. A wydawałoby się że Niemcy to taki dobrze zorganizowany naród

  • W Punkt doświadczony

    To co? Horngacher dopiero po przyjeździe do Hinterzarten dowiedział się, że nie mozna tam skakać?
    Było zadzwonić do mnie. Ja bym mu powiedział. A co? Po starej znajomości. W końcu parę rzeczy dla nas zrobił.
    No i nie czyta SJ. Dawno o tym pisali.
    PS
    Panie Redaktorze Szanowny,
    Nie lepiej napisać prawdę? Oni tam przyjechali poskakać na 70-tce. Tak jak nasi do Szczyrku.
    A nie jakieś "w zaistniałej sytucji..."

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl