Odpowiadając na pytania, które zapewne pojawią się pod tym tekstem – tak, to wciąż jest portal o skokach narciarskich, a już od lipca po wznowieniu międzynarodowej rywalizacji na skoczniach, będziemy z zapałem relacjonować zmagania na wszystkich możliwych frontach. Póki jednak w naszej dyscyplinie wciąż trwa cisza przed, miejmy nadzieję, burzą, a świat sportu żyje świętem futbolu odbywającym się na naszym kontynencie, staramy się czasem wykorzystywać ten czas również na „wycieczki” w kierunku piłki nożnej.
Z Tokio do Warszawy
Nikt nie ma chyba większych wątpliwości co do tego, że dwie najpopularniejsze dyscypliny sportu w Polsce w XX wieku to piłka nożna i skoki narciarskie. Rodzina państwa Stochów mogła mieć do pewnego momentu nadzieję, że w jej szeregach znajdą się przedstawiciele obu tych społecznych fenomenów. Dzięki legendarnej już dziś „pani Jadzi” mały Kamil zamienił usypywane naprędce śnieżne hopki na prawdziwe skocznie, a potem zaczął ciężką, wieloletnią harówę zwieńczoną po latach zdobyciem najcenniejszych trofeów i dołączeniem do grona najwybitniejszych postaci sportu zimowego. Chrapkę na dużą karierę sportową miał też najbliższy kuzyn Kamila, młodszy o cztery lata Eryk.
Zacznijmy od początku. Bronisław Stoch, tata Kamila, ma brata bliźniaka, Mieczysława. Ten z kolei, przebywając w Japonii, załatwiając tam swoje sprawy biznesowe, związał się z mieszkanką Tajwanu. Góral z Zębu i Azjatka poznali się w szkole językowej uczącej japońskiego. W 1991 roku w Tokio na świat przyszedł Eryk. Całe swoje świadome życie spędził w Warszawie, więc mimo że jego korzenie sięgają Podhala, on sam z górami ma niewiele wspólnego. I tak jak Kamil od najmłodszych lat podskakiwał na dwóch deskach, tak Eryk ganiał za piłką. Obu stryjecznych braci już na etapie kilkuletnich brzdąców połączyła zapamiętała pasja do uprawiania sportu. W 2001 roku młodszy z bohaterów tego tekstu został graczem juniorów Legii Warszawa.
– Mieszkałem w Warszawie, kochałem piłkę, Legia wydawała mi się najrozsądniejszym wyborem do tego, by się rozwijać. Trudno dziś mówić, że osiągnąłem w futbolu jakieś sukcesy, ale największy krok do przodu wykonałem, gdy udało mi się awansować do zespołu Młodej Ekstraklasy, czyli bezpośredniego młodzieżowego zaplecza pierwszej drużyny Legii. To był czas, kiedy w stołecznym zespole grali między innymi Roger Guereiro, Miroslav Radović czy Jakub Wawrzyniak – wspomina Eryk.
Młody Ekstraklasowicz
Można powiedzieć, że dla obu Stochów przełomowym okazał się rok 2007. Kamil zajął bardzo dobre na tamten czas 15 miejsce w Turnieju Czterech Skoczni i ten wynik udało mu się poprawić dopiero pięć lat później. Podczas mistrzostw świata w Sapporo uzyskał najwyższe w swoich startach na dużych imprezach lokaty – 11. i 13. Wreszcie latem w Oberhofie wygrał swój pierwszy w karierze konkurs wysokiej rangi, triumfując w przepięknym stylu w zawodach Letniego Grand Prix.
W tym samym 2007 roku Eryk, o czym wspomniał wyżej, dołączył do drużyny grającej w Młodej Ekstraklasie. Dla 16-latka było to duże wyzwanie. Regulamin rozgrywek ME dopuszczał możliwość zgłoszenia do konkretnego meczu trzech zawodników pierwszej drużyny, więc zdarzało się, że w ramach czasowego zesłania przez Młodą Ekstraklasę przewijały się znaczące w polskiej piłce nazwiska. Było kogo podpatrywać, było się od kogo uczyć. Można było poczuć czasem przedsmak dużej krajowej piłki.
Będąc blisko pierwszej drużyny Legii, młody piłkarz mógł uczestniczyć w zajęciach z zawodnikami wicemistrza Polski, który na krajowej arenie musiał uznawać wtedy wyższość tylko Wisły Kraków. W pierwszym zespole warszawskiej drużyny zagrał nawet w jednym ze sparingów.
Na okoliczność #EURO2020 na https://t.co/mH2fjlHmyd kontynuujemy wątki piłkarskie. Jutro historia Eryka Stocha, najbliższego kuzyna Kamila, byłego piłkarza Legii Warszawa.#skijumpingfamily
— Adrian Dworakowski (@Adrian512Gd) June 24, 2021
fot. https://t.co/FJcnPGzmzZ pic.twitter.com/t6SMwDGFl8
Dobrze szło, ale przestało
W 2010 roku Kamil zanotował niezwykle udany sezon letni, który okazał się wstępem do znakomitej zimy, pierwszej okraszonej pucharowymi zwycięstwami. Sportowa droga drugiego ze Stochów zaczyna w tym czasie zbliżać się do swojego kresu. O tym dlaczego się nie udało, czego zabrakło, by rozpocząć profesjonalną przygodę z futbolem, Eryk mówi dziś raczej niechętnie. Można odnieść wrażenie, że to był bardzo trudny moment dla młodego pasjonata piłki, który wcześniej oczyma wyobraźni widział się na futbolowym szczycie. – Do pewnego momentu dobrze to szło, potem przestało. Tyle. Czego zabrakło? Trochę talentu, trochę szczęścia, trochę głowy…
Zabrakło też w pewnym momencie zdrowia. Portal Legionisci.com w 2009 roku w dramatycznym tonie relacjonował wydarzenia z jednego z meczów warszawian: „Impulsem do szturmowania bramki gospodarzy był brutalny faul na Eryku Stochu. Legionista w 69. minucie został sfaulowany przez rywala, czego efektem było złamanie wraz z wykręceniem nogi w nienaturalny sposób. Natychmiastowo na miejsce wezwano karetkę, która po niecałym kwadransie przybyła na miejsce i po kolejnych kilkunastu minutach zabrała kontuzjowanego gracza. W efekcie byliśmy świadkami niespełna półgodzinnej przerwy!”. Zanim Stoch przedwcześnie musiał zakończyć udział w tym spotkaniu, zdążył zdobyć bramkę otwierającą wynik. Tego dnia było to jednak marne pocieszenie.
„Było u niego widać mentalność zwycięzcy”
Z piłką nie potrafił się rozstać, ale od tego czasu traktował ją już tylko jako zabawę, wspierając swoimi umiejętnościami i doświadczeniem drużyny z czwartej ligi, okręgówki czy te grające w futsal. Nie dziwi się w żadnym stopniu, że to jego kuzyn z Zębu osiągnął w sporcie nieporównywalnie więcej: - Pamiętam, jak będąc dzieckiem jeździłem zimą na Podhale. Kamil budował sobie skocznie ze śniegu i skakał na nich z pasją. Ja wtedy zjeżdżałem sobie z tych górek i patrzyłem, jak sobie radzi. Już wtedy widziałem u niego determinację, upór, tę mentalność zwycięzcy. Dziś nie mamy częstych okazji do tego by się spotykać, ale w ubiegłym roku na przykład udało się nam obejrzeć razem mecz Ligi Mistrzów.
Słowa kuzyna wpisują się więc w relacje wielu innych świadków rozwijania się Kamilowej pasji i jego talentu. We wspomnieniach na temat czasów dzieciństwa i wczesnej młodości naszego super skoczka przewijają się często słowa o zawziętości, radości w oczach i złości, kiedy mu coś nie wychodziło. To te cechy, które widać u niego do dziś i które doprowadziły go w to miejsce, w którym obecnie się znajduje.
Pomimo swoich góralskich korzeni Eryk nie jest pasjonatem sportów zimowych. – Nigdy tak naprawdę nie jeździłem na nartach, zresztą grając w Legii miałem nawet oficjalny zakaz, był taki zapis w kontrakcie. Potem jakoś nie było okazji, nie ciągnęło mnie do tego, ale może kiedyś spróbuję. Nie oglądam też jakoś bardzo często konkursów skoków narciarskich, choć gdy mam możliwość i jestem przed telewizorem, włączę transmisję. Choć nie śledzę całych zawodów na ekranie, to wyniki już sprawdzam w miarę regularnie – przyznaje były Legionista. Chętniej ogląda piłkę nożną, więc trwające Mistrzostwa Europy obserwuje z dużym zainteresowaniem. – Nie będę oryginalny i powiem, że to Francja ma największe szanse na zwycięstwo. Bardzo dobrze oglądało mi się Włochów. Podobają mi się te mistrzostwa, zdecydowana większość meczów jest na bardzo wysokim poziomie i tylko szkoda, że nasza drużyna tak szybko opuszcza ten turniej.
Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl
Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl
- Zanim zadasz pytanie na forum - zobacz czy poniżej ktoś już nie dał na nie odpowiedzi.
- Redakcja serwisu Skijumping.pl zastrzega sobie prawo do usuwania oraz modyfikowania komentarzy łamiących regulamin - nie związanych z tematem newsa, zawierających obraźliwe treści, atakujących osoby publiczne (a w szczególności zawodników, trenerów, działaczy, polityków), napisanych wulgarnym językiem, spamu, powielania treści newsa itp.
- Zabrania się reklamowania innych stron, blogów itp.
- Forum to miejsce na przemyślane wypowiedzi i opinie. Do komentowania bieżących wydarzeń na skoczni oraz luźnych pogaduszek służy nasz czat. Komentarze o zerowej wartości merytorycznej typu "Ammann Słabo, Stoch - 125m, co tu tak cicho, czemu nie skaczą" - również będą usuwane.
- Komentarze powinny być rzeczowe, napisane poprawnie językowo i bez rażących błędów ortograficznych.
- Zapytania, opinie i uwagi skierowane do redaktorów serwisu Skijumping.pl, prosimy przesyłać na nasz adres email. Nasi redaktorzy nie czytają wszystkich komentarzy, często mogą więc wcale nie odpowiedzieć. Zapytania, opinie i uwagi skierowane do moderatorów forum Skijumping.pl, prosimy przesyłać na nasz adres admin@skijumping.pl.
- Wszystkich użytkowników forum, prosimy o kulturalną dyskusję. Do rozwiązywania wszelkich sporów i kłótni służy email, gadu-gadu lub inne środki komunikacji.
- Aby uniknąć bałaganu i nieporozumień, zabrania się tworzenia i korzystania użytkownikom z więcej niż jednego konta/nicka oraz podszywania się pod innych użytkowników, poprzez tworzenie bardzo podobnych nazw/nicków. W przypadku wykrycia takiego działania, konta będą kasowane, a w skrajnym przypadku (nagminne tworzenie kolejnych kont), użytkownik banowany.
- Wszelkie komentarze, atakujące bezpośrednio poszczególnych użytkowników (w tym także oskarżenia o pisanie pod wieloma nickami), moderatorów lub redaktorów, będą bezzwłocznie usuwane, podobnie jak spory między użytkownikami, nie mające nic wspólnego z tematem artykułu. Konta użytkowników, którzy obrażają moderatorów, administratorów, bądź atakują Redakcję Skijumping.pl, mogą być blokowane.
- Wszelkie narzekania na to, że komentarze są "bezpodstawnie" usuwane, będą również kasowane. Jeśli ktoś uważa, że jego komentarz był zgodny z regulaminem, a mimo to został usunięty, prosimy o kontakt emailowy na adres admin@skijumping.pl.
- Jeśli uważasz, że dany użytkownik nagminne łamie regulamin, wywołuje kłótnie i utrudnia dyskusję w komentarzach, prosimy o kontakt emailowy na adres admin@skijumping.pl.
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania wpisów bądź blokowania użytkowników, którzy używają niecenzuralnego języka, nagminnie wywołują konflikty, spory oraz prowokują innych uczestników forum do kłótni.
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania użytkowników, których nazwy (ksywki) zawierają wulgaryzmy lub brzmią podobnie do niecenzuralnych słów.
- Redakcja nie ponosi odpowiedzialności, w przypadku, gdy adres IP zablokowanej osoby, jest adresem całej sieci lokalnej. Ewentualne cofnięcie blokady może nastąpić jedynie w przypadku, gdy winny użytkownik zaprzestanie szkodliwych działań na forum.
- Redakcja nie odpowiada za treści i opinie prezentowane przez użytkowników forum. Jeśli wypowiedzi naruszają prawo, ich autorzy mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
- W przypadku "bana" użytkownika, zabronione jest tworzenie nowego konta, przez 7 dni od momentu blokady konta.
- W przypadku nagminnego łamania regulaminu forum oraz ogólnych zasad dobrego wychowania, Redakcja zastrzega sobie prawo do powiadomienia odpowiednich służb, wraz ze wszystkimi posiadanymi danymi użytkownika (adres IP, logi, dane kontaktowe).
Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu
Zaloguj się