Stoch i Żyła najpewniejszymi punktami drużyny. "Udało się wszystko przeanalizować"

Piotr Żyła i Kamil Stoch zaliczyli solidny piątek na skoczni im. Adama Małysza. Obaj pewnie awansowali do niedzielnego konkursu. Jak ocenili swoje treningowe i kwalifikacyjne próby?

Kamil Stoch

Kamil Stoch (10. miejsce, 122,5 metra):

- Uważam ten dzień za solidny. Oddałem trzy skoki na naprawdę dobrym poziomie. Pierwszy był zdecydowanie najprzyjemniejszy, bo najdłuższy. Czuję się dobrze.

- Udało się wszystko na chłodno przeanalizować, przemyśleć. Wszystko jest w porządku. Skoki są dobre od początku sezonu. Trochę szczęścia nie zaszkodzi. Wprawdzie na to nie liczę, ale czekam, choć należy być realistą. To, co mogę wykonać, postaram się zrobić najlepiej, jak potrafię. Na resztę nie mam wpływu.

- Przez ostatnie lata początek sezonu był w Wiśle. Zeskok zawsze tak wyglądał. Wiemy, z czym to się je. Nie skaczemy tu po raz pierwszy. Trzeba być do końca skoncentrowanym do końca i to wszystko, co można zrobić.

- Zaczęliśmy dopiero sezon. Jeszcze wiele wydarzy się po drodze. Trzeba być cały czas skoncentrowanym, głodnym skakania i szczęśliwym, że możemy to robić.

Piotr Żyła (20. miejsce, 123 metry):

- Czy planuję po raz kolejny kąpiel tuż po zawodach? Miejmy nadzieję, że nie będziecie musieli ustawiać się z kamerami przy rzece obok skoczni, choć różnie z tym może być. Na razie jest spokojnie.

- Czy to był najlepszy dzień w tym sezonie? Można tak powiedzieć, choć skok kwalifikacyjny nie poszedł w tę stronę, w którą miał pójść. Miał być lepszy. Noga nie do końca „popchała”.

- Motywacja do tego, by skakać jak najlepiej, jest. Plan na to mam już od dłuższego czasu. Mam nadzieję, że w końcu wypali. Nie można też robić więcej, niż się da. Podchodzę do tego na spokojnie, robię swoje. Ten dzień był stabilny, ale czekają nas jeszcze dwa dni skakania. Cieszę się na to.

- W dwóch treningowych skokach było sporo spokoju. W kwalifikacjach wkradło się zbyt dużo niepotrzebnego zamieszania. Czy w Ruce czułem się niestabilnie w powietrzu? A kiedy to było? Niczego takiego nie pamiętam <śmiech>.