"Czekaliśmy na taką atmosferę" - Polacy po konkursie drużynowym

  • 2022-01-16 01:30

Stefan Hula po raz pierwszy od czterech lat w konkursie drużynowym i Paweł Wąsek jako lider polskiej ekipy - tak wyglądał eksperymentalny skład polskiej ekipy na konkurs drużynowy na Wielkiej Krokwi. Biało-czerwoni zakończyli rywalizację na szóstym miejscu. O to co do powiedzenia mieli nasi reprezentanci po zakończeniu zmagań:

Jakub Wolny:

- W treningach nie trafiłem na dobre warunki. Pierwszy skok był zepsuty, drugi mocno spóźniony, ale na pewno lepszy niż ten pierwszy. Miałem tu taki problem, że nie chciała mi wyjść dobrze narta po wyjściu z progu, a w tym drugim skoku, pomimo że go spóźniłem, to mi wyszła. Jeżeli jutro oddam taki skok, ale go nie spóźnię, to może być naprawdę fajnie. Dziękuję bardzo kibicom, że nas dopingują, każdy z nas chciał tutaj pokazać się przez to z jak najlepszej strony. Trzeba dalej walczyć. Dawno nie było w Pucharze Świata czegoś takiego, co tutaj się dzieje na trybunach. Wiem, że po tych zawodach będzie wybierany skład na igrzyska, ale to co ja mogę zrobić, to skakać jak najlepiej. 

Stefan Hula:

- Zawsze miło jest wrócić do udziału w konkursie drużynowym, zwłaszcza przed własną publicznością. Jakby nie było, to ostatni dzwonek jeśli chodzi o walkę o igrzyska. Ja się będę skupiał na sobie, na swoich skokach, a co wyjdzie, to zobaczymy. Z pierwszego skoku jestem naprawdę zadowolony, drugi wydawał mi się podobny, ale "ssało" dość mocno. Jutro nowy dzień, trzeba z dobrym nastawieniem przyjść na skocznię i po prostu fajnie skakać. Trening, który mieliśmy w środę, był niezły, ale wydaje mi się, że dopiero przez ten weekend zaczynam dobrze skakać. Nie ukrywam, że się cieszę, że to właśnie teraz jeszcze przed igrzyskami forma idzie do góry.

Paweł Wąsek:

- Myślę, że liderem kadry był dzisiaj i tak Piotrek, ale tak już jest ustalone, że on jedzie w pierwszej serii, więc dlatego mi przypadł start w czwartej. Nie ma z nami Kamila, nie ma Dawida no i w tej sytuacji padło na mnie. Już na treningach kiedy skakaliśmy tutaj w środę czułem się tu dobrze, dziś seria próbna też wyszła fajnie. W konkursie, w pierwszej serii trochę było nerwówki, popełniłem błąd przy ruszaniu z belki. Ogólnie bardzo się cieszę, że mogę tu być, bo już się wydawało, że będę oglądał te zawody z kanapy. Byłem załamany trochę, kiedy okazało się, że mam tu nie wystąpić. Czekałem na tą atmosferę, na to wielkie święto, bardzo liczyłem na te konkursy. Ale była akcja ratunkowa. Czuję, że mam szansę jechać na igrzyska, ale nie czuję się pewniakiem. 

 
 
 

Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (2630) komentarze: (1)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Joker1 bywalec

    To zrozumiale, ze teraz do igrzysk bedziemy musieli sluchac takiej tempej propagandy mozliwego sukcesu, bo przed IO trzeba ich przeceiz pompowac pozytywnie, a nie dodatkowo dolowac - i nawet podzielam ta strategie. Obawiam sie jednak, ze upadek w Pekinie bedzie nie tylko ten przekaz drastycznie konczyl, ale bedzie tez bolesnym upadkiem i zarazem koncem fantastycznych dwoch ostatnich dekad polskich skokow (z niewielkimi przerwami naturalnie), ktorych mielismy szczescie byc swiadkami.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl