PŚ w Zakopanem: Triumf Lindvika, trzech Polaków w finale

  • 2022-01-16 16:47

Marius Lindvik wygrał niedzielny konkurs indywidualny Pucharu Świata na Wielkiej Krokwi (HS140) w Zakopanem. Reprezentant Norwegii triumfował dzięki skokom na odległość 135 m i 139,5 m. Drugi był Karl Geiger, a trzeci Anze Lanisek. Awans do finału wywalczyło trzech Polaków. Najlepszy z nich, Piotr Żyła zajął siedemnaste miejsce.

Marius LindvikMarius Lindvik
fot. Tadeusz Mieczyński
Karl GeigerKarl Geiger
fot. Tadeusz Mieczyński
Anze LanisekAnze Lanisek
fot. Tadeusz Mieczyński

Po pierwszej serii na prowadzeniu znajdował się Ryoyu Kobayashi. Lider Pucharu Świata wylądował na 136 metrze i na półmetku rywalizacji wyprzedzał o 2,8 punktu Daniela Tschofeniga (135 m). Trzeci był Marius Lindvik (135 m), czwarty Karl Geiger (134,5 m), piąty Anze Lanisek (134,5 m), z kolei szósty Daniel Huber (138,5 m).

Na kolejnych pozycjach uplasowali się Killian Peier (135,5 m), Timi Zajc (129,5 m) oraz Clemens Aigner (133 m). Czołową dziesiątkę zamykał Jan Hoerl (131 m).

Do finału awansowało trzech reprezentantów Polski. Dziewiętnaste miejsce na półmetku zajmował Paweł Wąsek (125,5 m), dwudziesty szósty był Piotr Żyła (123,5 m), zaś dwudziesty siódmy Stefan Hula (126 m).

Pozostali Biało-Czerwoni nie awansowali do finału. Trzydzieste drugie miejsce zajął Maciej Kot (124,5 m), trzydziesty ósmy był Jakub Wolny (121,5 m), czterdziesty pierwszy Klemens Murańka (120 m), czterdziesty drugi Tomasz Pilch (118,5 m), czterdziesty siódmy Andrzej Stękała (120,5 m), natomiast czterdziesty ósmy Aleksander Zniszczoł (115,5 m).

Pierwszą serię konkursową rozegrano z 18. belki startowej.

W finale udanie zaatakował Marius Lindvik, który poszybował na odległość 139,5 metra. Tym samym Norweg odniósł piąte zwycięstwo w karierze, a drugie na Wielkiej Krokwi, z przewagą 10 punktów nad drugim Karlem Geigerem (135,5 m). Na najniższym stopniu podium stanął Anze Lanisek (135,5 m), a tuż za nim uplasował się lider na półmetku, Ryoyu Kobayashi (132 m). Piąty był Daniel Tschofenig (133,5 m), zaś szósty Daniel Huber (136 m).

Na siódmej pozycji rywalizację zakończył Killian Peier (135,5 m), przed Janem Hoerlem (133 m) oraz Timim Zajcem (132 m). Pierwszą dziesiątkę zawodników zamknął Markus Eisenbichler (130 m).

Najlepszym reprezentantem Polski okazał się Piotr Żyła. Świętujący dziś urodziny 35-latek w finale uzyskał odległość 131,5 metra i awansował na siedemnastą pozycję. Dwudziesty drugi był Paweł Wąsek (124 m), natomiast dwudziesty siódmy Stefan Hula (124 m).

Rundę finałową również przeprowadzono z 18. platformy. Zdyskawalifikowany został Norweg Johann Andre Forfang.

W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata prowadzi Ryoyu Kobayashi (941 pkt.) przed Karlem Geigerem (897 pkt.), a na trzecie miejsce awansował Marius Lindvik (743 pkt.). Najlepszy z Polaków, Kamil Stoch (216 pkt.) zajmuje siedemnastą pozycję.

Na czele Pucharu Narodów znajdują się Austriacy (3047 pkt.) przed Niemcami (2974 pkt.) oraz Norwegami (2850 pkt.). Polacy z dorobkiem 1094 punktów zajmują szóstą lokatę.

Kolejne zawody zaliczane do Pucharu Świata rozegrane zostaną za tydzień, 22-23 stycznia na Hochfirstschanze (HS142) w Titisee-Neustadt.

WYNIKI I KLASYFIKACJE:
Zobacz wyniki I serii konkursu >>
Zobacz końcowe wyniki konkursu >>
Zobacz protokół FIS z wynikami konkursu >>
Zobacz aktualną klasyfikację Pucharu Świata >>
Zobacz aktualną klasyfikację Pucharu Narodów >>
Zobacz aktualny ranking WRL >>

FOTORELACJA


Adam Bucholz, źródło: Informacja własna
oglądalność: (32284) komentarze: (290)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • karolkraft_247 początkujący
    Klasyfikacja drużynowa konkursu (Puchar Narodów)

    1.Słowenia - 158
    2.Austria - 151 (-7)
    3.Norwegia - 120 (-38)
    4.Niemcy - 117 (-41)
    5.Japonia - 66 (-92)
    6.Szwajcaria - 62 (-96)
    7.Polska - 27 (-131)
    8.Rosja - 12 (-146)
    9.Kanada - 5 (-153)

  • Lataj profesor
    @Lataj cała reszta - c.d.

    Nieco powyżej oczekiwań Peier i Deschwanden. Killian pokazał, że nadal się liczy w top 10 PŚ, a jego forma z początku sezonu to nie przypadek. Ammann lubi Wielką Krokiew i miał powód, żeby tam przyjechać. Tym samym zgarnął kolejne punkty.

    Mimo pojedynczych dobrych prób Nazarow nie odegrał w konkursie indywidualnym pierwszoplanowej roli. Za to oba skoki w drużynówce wystarczyły do uzyskania przewagi nad Wolnym. Sadriejew dobrze, ale - podobnie jak Klimow - bez szału. Mańkow jak Mańkow, bez punktów.

    Raczej do przewidzenia był występ Czechów w II serii drużynówki pod nieobecność czwartego Szwajcara. Kazachowie byli do odstrzału. Sami rodacy Jandy indywidualnie się nie liczyli, a do konkursu awansował jedynie Koudelka, który najsłabiej skoczył w I serii.

    Dobry występ Kanadyjczyka, ale reszta egzotyki bez polotu. Największym rozczarowaniem Maltsev, który już był blisko punktów w Engelbergu, a jego DSQ nic nie dała w kontekście debiutanckich punktów.

  • Lataj profesor
    cała reszta

    Fantastyczna postawa Słoweńców w drużynówce i Laniska w indywidualnym. Anze nie musiał wiele, żeby wygrać, ale postanowił przypieczętować zwycięstwo długim lotem. Gdyby były rozgrywane dwa indywidualne, Peter byłby zwycięzcą w jednym z nich. Pochwalić można również Cene za to, że po powrocie pokonał swojego bardziej utytułowanego brata, a także Jelara, który zdobył najwięcej punktów w sezonie, i Kosa za potężny awans.

    Mimo rozczarowującej nominacji Pedersena do drużynówki, Norwegowie i tak zdobyli w niej więcej niż 1000 małych pkt. Wysokiemu zawodnikowi w I serii sobotniej rywalizacji pomógł korzystny wiatr, a II seria zweryfikowała jego formę. Cały czas fantastycznie Lindvik, który indywidualnie zgarnął wszystko, co się tylko da. Co ciekawe, swoje dotychczasowe zwycięstwa odnosił w styczniu. Brak Johanssona i relacja Halvora ze skocznią to powód, dla którego drugim z Norwegów indywidualnie był Tande. Jedyny dobry skok samego Graneruds miał miejsce w sobotnim finale. Forfang byłby lepszym wyborem do drużyny, skoro zakwalifikował się do wczorajszego finału, ale miał w nim pecha.

    Myślałem, że w drużynówce Niemcy nie będą się liczyli w walce o podium, ale niemiło mnie rozczarowali. Ponieważ lubią drużynowo wygrywać na Wielkiej Krokwi, ich duch walki obudził się w II serii (może poza Leyhe) i byli w stanie pokonać o zaledwie 0,6 pkt Japonię. Dzień później Geiger chciał pokazać, że w walce o KK wciąż się liczy i oddał dwa dalekie skoki. O ile pierwsza próba Freunda była kwestią przypadku, o tyle Eisenbichler był równy. Reszta Niemców poza finałem, a największymi pechowcami nieobecny Wellinger i 31. Leyhe.

    Po przegranym podium Kobayashiego przewaga nad Geigerem stopniała. W drużynówce Japończyk też nie odgrywał głównej roli. Poza nim tylko Yukiya w niedzielnym finale. Keiichi nawet nie dopuszczono do skoku kwalifikacyjnego, a najbardziej zawiódł Junshiro, który był świetny w sobotę. Nakamura po dobrym początku sezonu powraca do poziomu przeciętności bez punktów PŚ.

    Wybornie indywidalnie Austriacy. Mimo braku podium powody do zadowolenia mają Tschofenig (szkoda spadku na 5. miejsce, ale możliwe, że nie wytrzymał presji) i Aigner z kolejnym 11. miejscem. W I serii u drugiego nie było najlepiej, ale potem się znacząco poprawił. Odwrotnie jednak u juniora. Huber powetował sobie sobotnią katastrofę kolejnym miejscem w top 6. Loty nieco obniżył Fettner, a jeszcze bardziej Hayboeck.

  • Lataj profesor
    Polacy

    Słaby weekend w wykonaniu Polaków. Ale czego innego można było oczekiwać pod nieobecność zarażonego Kubackiego i kontuzjowanego Stocha? Drużynowo biliśmy się o 6. miejsce z Rosją zamiast o podium z resztą nacji top 6. Indywidualnie na głowę biją nas Szwajcarzy. Dobrze tylko, że nawet nie brali udziału w drużynówkach, bo drużynowo umocniliśmy się nad nimi.
    W sobotę Żyła nie skakał na tyle, na ile potrafi, ale wczoraj odpalił w finale, chociaż ten pierwszy skok też do udanych nie należy.
    Na przestrzeni całego weekendu w miarę dobrze Hula, ale na 6 konkursów indywidualnych dostał się tylko do dwóch, na własnym podwórku, z czego tylko w jednym punktował.
    Wolnemu wyszedł tylko jeden skok i to w II serii drużynówki, ale pomógł mu w tym korzystniejszy wiatr, za to nie zamierzał tak łatwo wypaść z gry o wyjazd do Pekinu. Wczoraj wydawało się, że będzie lepiej (wybicie też wyglądało lepiej niż w I serii drużynówki) i nadal się liczy, ale spadł.
    Wąsek bez zarzutu. Dobrze sobie poradził w trudnych warunkach w I sobotniej serii i obu niedzielnych. Po prostu dobrze się czuł na skoczni, na której zdobył pierwsze w karierze punkty i wytrzymał presję związaną z wysokimi oczekiwaniami wobec niego.
    Moim zdaniem lepszym wyborem do drużynówki byłby pomijany w tym sezonie Kot, który w Zakopanem ogólnie skakał nawet lepiej od Kuby, a był blisko awansu do finału.
    Stękała, mimo występu do zapomnienia, a tym bardziej, że był 2. w zeszłym sezonie, nadal będzie się męczył. Rację miał z tym, że trzeba było pracować nieco ciężej i teraz będzie musiał się starać o udział w IO jako 30-latek (o ile dociągnie).
    Pilch mógłby jeszcze daleko zajść z dobrym trenerem, jednak w niedzielę nie pokazywał tego, co dzień wcześniej. Czy w tym sezonie jeszcze się odblokuje, nie wiem, ale jak w najbliższych latach to nie nastąpi, będziemy mogli mówić o kolejnym zmarnowanym potencjale.
    Murańka i Zniszczoł swoimi występami pokazali, jak bardzo ich talenty zostały zmarnowane, przy czy Aleksander ledwo się zakwalifikował i był ex aequo na ostatnim miejscu z Bułgarem. Nie doszłoby do tego, gdyby Horngacher nie olał zaplecza wraz z Ziobrą, Biegunem czy Kłuskiem.
    Ponieważ Habdas i Juroszek zostali odstrzeleni, nie pojadą do Niemiec, gdzie pokaże się reszta zawodników, którzy nie zostali nominowani do IO. Młodzież będzie dalej walczyła w PK.

  • j_sakala stały bywalec
    @EddieKoteł

    Oglądałem, bardzo udana, w swojej kategorii, produkcja. Znajdziesz gdzieś dublera, który odda dzisiaj skok techniką stosowaną przed wojną? Może próby Serba Stevanovica amatorskiemu oku wydałyby się czymś zbliżonym, ale on by nie skoczył z Wielkiej Krokwi.

    Co do Ga-Pa - gdyby to nakręcić na dzisiejszej, przebudowanej Olympiaschanze to realizm scenografii byłby podobny, tyle że bez drzew, ale za to z nowoczesną wieżą.

    Swoją drogą to za konsultację narciarską odpowiadał Paweł Słowiok, a na liście dublerów znalazło się nazwisko Marcina Wróbla. ;)

  • Arturion profesor
    @Sousuke

    Zapewne, że mamy rzutkiego menadżera.

  • Sousuke stały bywalec

    Ciekawe co myślą sobie zagraniczni widzowie, gdy nagle na ekranie jest "twarz" kurskiego

  • papa_s weteran
    @Pavel Jest

    tylko ma pięć dych blisko karku.

  • Arturion profesor
    @kibicsportu

    Ależ demagogia. Nie było Stocha i Kubackiego.

  • acka weteran

    Na jednym z portali informacyjnych czytam, że Hula jest w kadrze wzorem pracowitości i samozaparcia. Może to jest właśnie tajemnica, dlaczego młodsi nie potrafili go przebić? I jakieś podsumowanie ich nastawienia do skoków? W obecnej sytuacji zasłużył sobie na nominację i nie wolno mieć do niego pretensji, trzeba trzymać kciuki, żeby był chociaż polskim Fettnerem! Możliwy skład naszej drużynówki: 36+35+35+32= 138 lat : 4 = 34 1/4 lat średnio. Konkurencjo, kto da więcej, potraficie? Bo Polak potrafi!!!

  • EddieKoteł weteran
    @Robert Johansson252

    Proponuję dla Austriaka ksywę Toffifee.

  • EddieKoteł weteran

    Na TVP właśnie leci kolejna produkcja o zabarwieniu narodowym - o Marusarzu, i to już dziś po raz drugi! Podobno na gorącą prośbę telewidzów. Większych nadziei z tą wysokobudżetową produkcją niskiej jakości nie wiązałem, ale i tak było zaskoczenie in minus.

    Pomiędzy całym ogromem chały, okazało się, że to Marusarz wynalazł styl V a Grosse Olympiaschanze to Wielka Krokiew.

  • georgos bywalec
    @Fan_Gruszki

    To 4 razy więcej niż Stękała w tym sezonie! I to w jednym konkursie, a "Stęki" w 13! Choć z drugiej strony, Wolny może czuć się pokrzywdzony, bo przecież te 17 punktów zdobył, ale widocznie Doleżal stracił do niego cierpliwość, bo gdy się wydaje, że "Szybki" już odpalił, to natychmiast zawala. To jest zbyt frustrujące dla trenera. Stefan wygląda obecnie na skoczka, który do tego punktu K doskoczy. Nic więcej, ale w drużynie może coś znaczyć.

  • Robert Johansson252 profesor

    Zaskoczenie dnia: Daniel "Tschofi" Tschofenig
    Rozczarowanie dnia: Halvor Egner Granerud
    Skok dnia: 139,5 m Lindvika
    Akcja dnia: Hula jedzie na IO

  • Funegosum weteran
    Z zupełnie innej beczki

    Strasznie brzydkie te tegoroczne trofea dla najlepszych na Wielkiej Krokwi. Jak skrzyneczki na wino…. tylko bez wina. Toporne. Szkoda. W Wiśle robi je miejscowy rzeźbiarz i są całkiem fajne.

  • przemek32143 profesor
    @Oczy Aignera

    W short tracku duża konkurencja, a w alpejskim jest szansa że Vlhova, Shiffrin czy Brignone nie ukończą przejazdu i będzie łatwiej o medal.

  • Seba Aka Krzychu profesor

    Gratulacje dla Lindvika, w pełni zasłużone zwycięstwo, szczególnie ta druga próba była kapitalna, według mnie można było mu dać 20 za ten skok. Marius jest w świetnej formie, aktualnie jest po prostu najlepszy w stawce, ciekaw jestem czy utrzyma taką formę do igrzysk, według mnie jest to możliwe. Poza Lindvikeim Norwegowie słabo, Granerud podobnie jak przed rokiem zmagał się z prędkościami najazdowymi, w Titisee-Neustadt wszystko powinno wrócić do normy. Geiger z najlepszym występem od Engelbergu, widać, że forma idzie w górę po średnio udanym TCS, bardzo dobrym drugim skokiem popisał się Eisenbchler. Lanisek najlepszy występ od Ruki, przypomniał sobie jak się skacze, już 3 raz stanął w Zakopanem na podium, widać, że lubi ten obiekt. Udany konkurs dla Zajca, niezły występ po powrocie Cene, Pero dużo słabiej niż wczoraj, ale i tak jest to jego najlepszy konkurs od Ruki. Ryoyu po raz trzeci z rzędu za podium, ale to cały czas są miejsca w TOP5, mam nadzieję, że za tydzień w Neustadt będzie podium, a nawet zwycięstwo, poniżej oczekiwań Yukiya Sato. Udany konkurs Austriaków, Tschofenig z życiówką, niewiele brakło do podium, nic sobie nie robił z tego, że był drugi po pierwszej serii, Huber o niebo lepiej niż wczoraj, niezły występ Hoerla, Aigner znowu tuż za 10. Udanu konkurs w wykonaniu Peiera, powraca do TOP10. Jeśli chodzi o naszych to na plus drugi skok dzisiejszego jubilata Piotra Żyły, przyzwoity występ Wąska, nieźle również Hula, ale wątpię by za granicą też zdobył punkty.

  • Oczy Aignera profesor
    @przemek32143 Szansa medalowa

    Według mnie największa szansa medalowa Polski na zbliżających się ZIO jest w short tracku za sprawą Natalii Maliszewskiej.

  • Adrian AZ profesor
    @Mucha125

    Gdyby dobrze szkolili młodych, to po wkroczeniu w wiek seniorski dostawaliby się do kadr, a nie trenowali na własną rękę i kończyli kariery.

  • pogromca januszy weteran
    Dzisiejsze ZO

    Kwale (bez opisu):
    Zwisły Orzeł: Keichii Sato
    Nominacja nr 1: Halvor Egner "Golas" Granerud
    Nominacja nr 2: Clemens "Continental" Aigner
    Impostor: Maciej "Filozof" Kot

    Konkurs:
    Zwisły Orzeł: Halvor Egner "Golas" Granerud
    Klątwa Zakopanego trwa. Warto było szydzić z Kamila rok temu? Teraz chyba tylko pielgrzymka do Częstochowy może odczynić urok.

    Nominacja nr 1: Stefan Horngacher
    Geiger, Eisenbichler i... wielka dziura. Efekt przetrenowania? A może po prostu ten wilczy wzrok zaczął peszyć zawodników? Średnio to wygląda na krótko przed igrzyskami, oj średnio.

    Nominacja nr 2: Roman Koudelka
    Skok konkursowy stanowił idealny obraz obecnego stanu czeskich skoków. Koudelka, Krokiew, klapa... a czwarte K dopiszcie sobie wedle własnego uznania.

    Impostor: Stefan Hula
    Wygrał! Chyba wygrał... Taaaak! Jest zwycięzcą wyścigu żółwi Stefan Hoooouuuuula!!!

    ----
    Wczorajszej drużynówki nie oglądałem; liczyłem że prawowity fundator, jako że się pojawił, rozda nagrody, ale chyba tego nie zrobił, więc spróbuję wpisać na podstawie wyników i wrażeń.

    Kolejny w tym sezonie świetny konkurs i kolejny, w którym nasi stanowili postacie drugoplanowe. Żyła nieźle zważywszy na wczorajszy słaby występ, Wąsek ciut poniżej oczekiwań, epicki pojedynek Huli z Kotem o nominację olimpijską wygrał ostatecznie ten pierwszy, reszta kiepściutko. Niepokoi odrodzenie formy Geigera, mam nadzieję że jednak to tylko chwilowy efekt lubianej skoczni, jak w zeszłym roku w Lahti. Lindvik kapitalnie, ale reszta Norwegów słabo. Słoweńcy tak jak i wczoraj drużynowo najlepsi, choć już nie zdominowali zawodów. Pozytywnie zaskoczyli Szwajcarzy - gdyby mieli wczoraj kogoś czwartego, roznieśliby naszych na kawałki.
    Cóż, pozostaje liczyć na cud i odrodzenie Kamila. Wodzu, prowadź!

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl