Polacy przebrnęli przez eliminacyjne sito, powrót Doležala
- 2022-03-18 23:24
Michal Doležal
fot. Tadeusz Mieczyński
Trener Michal Doležal wrócił na wieżę trenerską po izolacji spowodowanej COVID-19. W piątkowych kwalifikacjach pokazało się sześciu podopiecznych czeskiego szkoleniowca. Wszyscy wskoczyli do sobotniego konkursu na obiekcie im. Heiniego Klopfera (HS235) w Oberstdorfie.
Michal Doležal- Czuję się lepiej. Przez dwa dni miałem objawy, ale nie było to nic groźnego. Jest dobrze. W czwartek przeszedłem test, który dał negatywny wynik - mówi Doležal, który zachorował po turnieju Raw Air.
Jego obowiązki podczas mistrzostw świata w lotach narciarskich w Vikersund przejął Grzegorz Sobczyk, który pozostawał w kontakcie z Czechem. - Oglądanie zawodów w telewizji i czekanie z niecierpliwością na początek było dziwnym uczuciem - przyznaje 44-latek.
Polacy podczas piątkowego treningu prezentowali niestabilną dyspozycję. W kwalifikacjach każdy z nich przekroczył 200. metr i wskoczył do sobotnich zawodów. - Trzeba było dopasować się do trochę innej skoczni, do tego Andrzej Stękała i Aleksander Zniszczoł przyjechali tutaj z dużego obiektu z Zakopanego. Myślę, że przy kwalifikacjach można postawić plus. Wszyscy je przeszli, z dobrymi skokami, a to było zadaniem na piątek - podkreśla trener.
W Bawarii rusza walka o Małą Kryształową Kulę. To przedostatni pucharowy przystanek w tym sezonie. - Zostały tylko dwa weekendy. Staramy się dawać z siebie wszystko, zawodnicy wyglądają bardzo dobrze - dodaje w odniesieniu do sił Biało-Czerownych na finiszu olimpijskiej zimy.
- W ostatnim czasie wkradło się jednak trochę problemów zdrowotnych. Pojawiły się przeziębienia, ale nastawienie i atmosfera są w porządku. Teraz jedziemy do końca, od konkursu do konkursu - uzupełnia Doležal, dla którego to trzecia zima w roli głównego trenera polskich skoczków narciarskich.
Z Michalem Doležalem - w Oberstdorfie - rozmawiał Dominik Formela
Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu
Zaloguj się