Wartościowa lekcja i cenne punkty Macieja Kota

Występ Macieja Kota w Courchevel miał strategiczne znaczenie dla losów reprezentacji Polski w dalszej części sezonu 2022/23. Dziesiąta lokata 31-latka pozwoliła zabezpieczyć naszej ekipie szóste miejsce startowe na kolejny okres startowy pośród elity.

Maciej Kot

Limity startowe dla wszystkich reprezentacji są wyliczane na podstawie Listy Alokacyjnej Pucharu Świata, bazującej na rankingu WRL, do którego wliczane są punkty zdobyte w zawodach najwyższej rangi z ostatnich siedmiu etapów, na które jest podzielony każdy sezon w skokach narciarskich. Lipcowe i sierpniowe zmagania w Wiśle oraz Courchevel złożyły się na premierowy okres sezonu 2022/23. Każdy kraj może zapewnić sobie maksymalnie sześć miejsc startowych, a pod uwagę jest brana czołowa "50" listy alokacyjnej. W przypadku większej liczby skoczków z danego kraju, Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) bierze pod uwagę następnego zawodnika na liście.

Przed zawodami we Francji nasz kraj dysponował tylko pięcioma skoczkami, którzy byli pewni zagwarantowania naszemu państwu miejsca startowego. Na granicy znajdował się Maciej Kot, który na obiekcie im. Adama Małysza sięgnął po 60 "oczek". Dodatkowe 26 punktów, które otrzymał za 10. lokatę w Courchevel, zapewniły Biało-Czerwonym sześcioosobową kwotę na Letnie Grand Prix w Rasnovie, Hinzenbach i Klingenthal, a do tego prawdopodobnie na początek walki o Kryształową Kulę.

Kot, który był liderem naszej reprezentacji w ubiegłą niedzielę, nie ukrywał jednak rozczarowania końcowym wynikiem. - Mówiąc kulturalnie, nie jestem zadowolony z tego rezultatu, w szczególności z drugiego skoku - opisywał zawody, na których półmetku zajmował drugą lokatę. Finałowa próba spowodowała spadek o osiem pozycji.

- Staram się, by nawet z najgorszych zawodów wyciągać pozytywy. Te nie były tak złe, bo pierwszy skok był bardzo dobry i pokazał, na co mnie stać. Przede wszystkim z niego trzeba wyciągnąć wnioski i wziąć coś dla siebie. W przypadku drugiego trzeba znaleźć powód, dlaczego był słaby, aby drugi raz nie popełnić tego samego błędu - kontynuuje.

- Przyjechałem tutaj z jasnym celem. Szkoda, że ostatni skok nie wyszedł, bo to trochę rzutuje na cały weekend. Od tego też jest lato, by próbować, wyciągać wnioski i stale iść do przodu. Pod względem treningowym jest to udany start, bo pierwszy raz od bardzo dawna byłem w takiej sytuacji. Byłem drugi po pierwszej serii. Byłem w takiej sytuacji już kiedyś, ale wspomnienia były zakurzone. Fajnie było sobie to przypomnieć i złapać radość ze skoków na tym poziomie, a do tego zmierzyć się z wyzwaniem. Mam nadzieję, że takich wyzwań jest przede mną więcej i następnym razem sprostam - dodaje Kot, który po raz ostatni stanął na podium Grand Prix w 2017 roku, właśnie w Courchevel.

- Od dłuższego czasu pracuję nad tym, by być kotem, który przyjeżdża na zawody jak na polowanie. Wie, czego chce i realizuje plan ze stuprocentowym przekonaniem i energią. Nie jest to proste, by z dnia na dzień coś takiego zrobić, bo pewność siebie nie bierze się znikąd. Drugi rok współpracuję z psychologiem - podkreśla.

Drugi okres sezonu 2022/23 ruszy 17 września w Rasnovie. Po tym konkursie skoczkom pozycjonowanym w rankingu zostaną wykasowane punkty za ubiegłoroczny wrzesień i październik.