Norweska walka o finanse

  • 2022-04-29 14:30

Niespełna dwa dni pozostały norweskim działaczom, by spełnić jedno z trzech żądań tamtejszego związku narciarskiego. W przeciwnym razie sekcja skoków będzie zobowiązana do własnych cięć budżetowych. Jak zapowiedział jednak Clas Brede Bråthen, menadżer norweskiej reprezentacji, w przeciągu najbliższych dni nie wydarzy się ani jedno, ani drugie.

Przypomnijmy - w związku z brakiem renegocjacji dotychczasowych umów sponsorskich zarząd norweskiej federacji nakazał działaczom pozyskanie konkretnych środków na sponsoring - 10 milionów koron norweskich (NOK) w trzech transzach do 1 czerwca. Pierwsza, w wysokości 5 mln NOK, miała wpłynąć już do 1 maja. Następne po 2,5 mln kolejno do 15 maja i 1 czerwca. W rozmowie z dziennikiem VG Bråthen wyraźnie mówi jednak, że w nadchodzących dniach nie uda się podpisać żadnej umowy. - Ciężko nad tym pracujemy, utrzymujemy dobre relacje z naszymi dotychczasowymi partnerami. Mimo to jednak żadna ważna umowa nie zostanie podpisana do 1 maja - zapowiada. Menadżer Norwegów nie kryje także swojego niezadowolenia z żądań i terminów, jakie wysunął wobec nich zarząd rodzimej federacji. - To nie my wyznaczyliśmy konkretne terminy bez prowadzenia żadnego dialogu na ten temat. Pracujemy obecnie nad pozyskaniem finansowania, dzięki któremu będziemy mogli funkcjonować przez najbliższe 4 lata, a to wymaga dobrego i starannego działania - kwituje.

Niesfinalizowanie żadnej z umów w przeciągu najbliższych dwóch dni to nie jedyna zapowiedź ze strony Bråthena. Dodaje także, że nie zamierza wprowadzić żadnych cięć budżetowych. - Ja nie zamierzam ciąć budżetu, ale zrobią to inni. Wierzę w to, co robimy. Nie mogę pozwolić sobie na stratę żadnego z pracowników, jednak cięcia poza personelem są niewielkie. Jeśli mamy osiągać wyniki na najwyższym poziomie, które potem sprzedajemy sponsorom, to zawodnicy muszą mieć wokół siebie odpowiednich ludzi do tego, by poziom ten osiągnąć - ocenia.

Norweski działacz przekonuje także, że cięcia budżetowe realizowane w trakcie negocjacji z potencjalnymi sponsorami mogą negatywnie wpłynąć na efekty prowadzonych rozmów. - Nie możemy tak działać. Nasi nowi potencjalni partnerzy potrzebują pewności, że uwaga nas wszystkich skupi się na sporcie. Trudno byłoby zawierać teraz umowę z jedną z najlepszych ekip na świecie, a trzy miesiące po podpisaniu kontraktu doświadczyć radykalnych cięć. Jesteśmy pewni, że w kwestii finansowania odniesiemy sukces, ale to wymaga czasu. Łatwiej jest rozbić namiot niż zbudować dom - dodaje. 

VG skontaktował się także z prezesem Norweskiego Związku Narciarskiego Erikiem Røste, któremu poza wypowiedziami menadżera norweskich skoczków wysłał także dwa pytania - pierwsze o to co cięcia budżetowe oznaczają dla kadry narodowej, drugie czy jest szansa przedłużenia terminu na spełnienie federacyjnych żądań. W wiadomości zwrotnej, która nadeszła po niespełna 24 godzinach, nie było jednak odpowiedzi na żadne z nich:

“Teraz, kiedy jesteśmy po długim i dobrym sezonie dobrze jest usłyszeć, że podtrzymywane są relacje z dotychczasowymi sponsorami i że trwa dialog z tymi potencjalnymi. Wspaniale, że oddział skoków zapowiada dobre rezultaty. Cieszymy się z tego, że zarówno byli jak i nowi partnerzy będą częścią rodziny skoczków.” 

Krajowa organizacja związków zawodowych LO, będąca do końca zeszłego sezonu głównym sponsorem norweskiej reprezentacji w skokach narciarskich, jako jedyna wyraźnie zapowiedziała, że nie będzie dłużej zaangażowana w narodowe skoki. W minionym sezonie z wkładów organizacji pochodziła ponad połowa budżetowych środków.


Joanna Sosur, źródło: vg.no
oglądalność: (3850) komentarze: (4)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Pavel profesor
    @Skokownik

    To, że sobie chce to może chcieć, a czy to rzeczywiście coś zrobi to już oddzielna historia. Podobnie z frazesami w mediach, już mieliśmy w piłce trener, co głosił piękne slogany obrane w kwieciste słowa, a co z tego wszyło to każdy wie.

    Nasi zawodnicy mają wszelkie udogodnienia na najwyższym poziomie zaczynając od sprzętu, poprzez zgrupowania na szerokim sztabie kończąc. Nie wiem co ty więcej wymagasz ze strony organizacyjnej. Jest problem z kontaktem z mediami, ale nie to jest najistotniejsze, a ważniejsze łatwe do poprawy poprzez zatrudnienie rzecznika.

  • Skokownik weteran
    @Pavel

    To, że Braathen ma jaja i chce w miarę możliwości ograniczyć cięcia, oraz że skupia myśli wszystkich działaczy wokół jednego wspólnego celu. Jest też dobra komunikacja z mediami. Tak jak mówiłem, Braathen jednoczy, a Małysz dzieli i wszystkich skłóca. Przypuszczam, że gdyby taka sytuacja była w Polsce, to Pan Dyrektor złożyłby rezygnację ze stanowiska i nawiał jak szczur okrętowy(to taki miękiszon, że jak jest dobrze, to chce być działaczem, a jak zaczynają się problemy, to panikuje), a Braathen jednak walczy o poprawę sytuacji.

  • Pavel profesor
    @Skokownik

    Z tego co czytam to Norwegowie stracili sponsorów i nie są w stanie ich pozyskać, a nie Polacy ;) Nie wiem co tu zachwalasz.

  • Skokownik weteran

    Braathen to bardzo dobry działacz, nieporównywalny w ogóle z Małyszem. Ile byśmy dali, żeby mieć zamiast Adama kogoś na poziomie Braathena. Pokazuje to na przykład to, że Clas Brede ma jaja, by nie robić radykalnych cięć tylko w miarę możliwości je zmniejszyć. To wielki sprawdzian dla norweskich działaczy. Braathen na razie zdaje go na piątkę z plusem.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl