"Nabrałem dystansu" - Kamil Stoch z nowymi siłami

  • 2022-05-27 21:40

- Mieliśmy spotkanie online z trenerem. Przedstawił się i wytłumaczył wizję. Powiedział o swoich celach i pomysłach. To wszystko spowodowało, że nabrałem dużo chęci do tego, co chcę dalej robić i osiągnąć. Chciałbym skakać tak długo, jak będę w stanie to robić na najwyższym poziomie. Jestem skoncentrowany i otwarty na wiele. Przede wszystkim chcę się jeszcze rozwijać. Skupiam się na najbliższej przyszłości - mówi Kamil Stoch, który w tym tygodniu oddał pierwsze skoki pod okiem Thomasa Thurnbichlera.

- Bardzo dobrze się czuję. Nabrałem dużo sił i dystansu do tego, co było, a także świeżości do tego, co przede mną - rozpoczyna Kamil Stoch.

- Końcówka sezonu była bardzo trudna, mówiąc ogólnikowo. Nie tylko dlatego, że nie osiągaliśmy satysfakcjonujących wyników. Nie było tragedii, ale też nie było kolorowo - wspomina.

Zima czterolecia zakończyła się konfliktem liderów reprezentacji z Polskim Związkiem Narciarskim. - To wszystko wynikało z tego, że broniliśmy relacji z byłym trenerem, które bardzo długo budowaliśmy. Zawiązała się pewna chemia. Było to też pokłosiem niewiedzy dotyczącej przyszłości. Jak będzie wyglądać? Z kim ją zwiążemy? Jakie czekają nas wyzwania? To wszystko budziło bardzo dużo niepokoju. Dlatego wydarzyła się sytuacja, która nie powinna mieć miejsca. Dziś jesteśmy innymi ludźmi z nowym trenerem. Mamy duże doświadczenie, dystans do przeszłości i chęć realizacji sportowych marzeń. - nawiązuje.

- Jest bardzo dużo czynników, które mogą wpłynąć na naszą przyszłość. Nie wiemy nawet, co wydarzy się jutro. Bez wiedzy w sprawie naszej przyszłości trudno było sobie to wszystko poukładać i nastawić się do kolejnych miesięcy, lat. Cieszę się, że po krótkim czasie dowiedzieliśmy się wszystkiego. Mieliśmy spotkanie online z trenerem. Przedstawił się i wytłumaczył wizję. Powiedział o swoich celach i pomysłach. To wszystko spowodowało, że nabrałem dużo chęci do tego, co chcę dalej robić i osiągnąć. Chciałbym skakać tak długo, jak będę w stanie to robić na najwyższym poziomie. Jestem skoncentrowany i otwarty na wiele. Przede wszystkim chcę się jeszcze rozwijać. Skupiam się na najbliższej przyszłości, a reszta? Zobaczymy - kontynuuje.

- Było wiele pomysłów. Wszystkie konsultowaliśmy z prezesem Apoloniuszem Tajnerem, z którym byłem w kontakcie. Chciałem, by zbudowane przez lata relacje nie odcięły się ot tak i nie zakończyły w taki sposób. Chciałem mieć bardzo mocny fundament, na którym mógłbym zbudować myślenie o swojej przyszłości. Cieszę się, że to wszystko zakończyło się w taki sposób. Dziś mogę powiedzieć, że jestem zmotywowany, pełen energii i optymizmu. Jestem gotów na nowe wyzwania i pełen chęci, by nadal się rozwijać - mówi.

Czy Thomas Thurnbichler wzbudził już zaufanie Biało-Czerwonych? - To już udało się osiągnąć. Bardzo szybko odnaleźliśmy linę porozumienia, bo nić to za małe słowo. Błyskawicznie nawiązaliśmy wspólne język i obustronne zrozumienie. Cieszę się, że trener, pomimo młodego wieku, już wykazuje się naprawdę dużą wiedzą. A do tego zdrowym podejściem i twardą ręką w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Kontroluje sytuację i da się wyczuć, że wie, w jaki sposób osiągnąć założone cele. Dzięki temu nie mamy żadnych wątpliwości i z pełną siłą możemy podejmować zadania stawiane przez trenera - 

Austriacki szkoleniowiec przy okazji pierwszego zgrupowania na skoczni wprowadził szereg nietypowych ćwiczeń podczas skoku. Jednym z nich był śpiew na rozbiegu i w locie. - Chodzi o to, by przełamać pewną monotonię, zaznać trochę zabawy i odnaleźć się w trochę innej sytuacji. Ja śpiewałem hymn Liverpoolu... Powiedziałem trenerowi, że postaram się zaśpiewać tak głośno, by usłyszano mnie w Paryżu. Mam nadzieję, że Juergen Klopp usłyszał <śmiech>... - odniósł się Stoch do nadchodzącego finału piłkarskiej Ligi Mistrzów, w którym jego ulubiona ekipa z Anfield Road podejmie Real Madryt. Spotkanie odbędzie się w sobotni wieczór w stolicy Francji. - Oby drużyny są bardzo dobre, to najwyższy światowy poziom. Oba zespoły dysponują niesamowitym potencjałem. Ten finał będzie ciekawy, ale ja będę siedział po czerwonej stronie <śmiech>... - dodaje.

Korespondencja ze Szczyrku, Dominik Formela

FOTORELACJA


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (12129) komentarze: (19)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • wiola4697 profesor

    Wszystkiego dobrego, Kamil!

  • Pavel profesor
    @dervish

    Sponsor tego wpisu to "Pan Dyrektor" ;) Jeszcze trochę i napiszesz, że susza to wina "Pana Dyrektora". Jedni mają "winę Tuska", a ty tego biednego "Pana Dyrektora" ;) Aż zabawnie to wygląda ;)

  • dervish profesor

    Widze tu odkrecanie kota ogonem. Zwolennicy działań i wybielania Pana Dyrektora podobnie jak i on sam cały czas jątrzą i szukają dziury w całym czyli w prostym logicznym fakcie, że sportowcy postąpili racjonalnie i nie tylko zaufali nowemu sztabowi ale i znaleźli z nim wspólny język. Dla mnie oczywiste jest, ze był czas na okazanie niezadowolenia czy wotum nieufności z powodu działań PZN a zwłaszcza Pana Dyrektora który z powodu niekompetencji całkowicie spartolił sprawę wymiany sztabu.
    Ktoś kto miałby odrobinę profesjonalnej wiedzy wiedziałby jak załatwić takie sprawy bez większych wstrząsów. A jak juz doszło do publicznego prania brudów to przynajmniej umiałby zminimalizować straty wizerunkowe i szybko doprowadzić do wyciszenia i wygaszenia. Nie od dziś wiadomo, że Pan Dyrektor tego nie potrafi. Czego się nie dotknie to wywoła pożar i będzie go jeszcze podsycał. Czego innego można się spodziewać po kimś kto załatwia drażliwe albo tylko trudniejsze sprawy personalne przy pomocy dyplomacji fejsbukowej i życzliwych sobie mediów?

    Był czas na bunt i okazanie niezadowolenia, ale z chwila powołania nowego sztabu nadszedł czas konstruktywnego patrzenia w przyszłość. Nasi mistrzowie są zbyt mądrzy by przenosić swoje niezadowolenie z powodu sposobu w jaki ich potraktowano na nowego trenera który niczemu nie jest winien. Nie maja czasu do stracenia na kłotnie i spory nad czymś co minęło i co "se ne vrati". Nie nowy trener był powodem "buntu" tylko sposób w jaki rozwiązano sprawę "pożegnania" starego.
    A ze Pan Dyrektor jak wynika z wywiadów podobno od czasu Planicy do tej pory nie odważył się na rozmowę z Mistrzami? Inne działania Pana Dyrektora wskazują na to, ze ciągle nie chce wziąć na klatę przynajmniej części winy za to ze doszło do takiej afery, dalej w mediach przy każdej okazji rozdrapuje rany i dzieli kadrowiczów na tych dobrych którzy siedzieli cicho i buntowników, najprawdopodobniej do końca ich karier będzie przez nich traktowany jak persona non grata.

  • Wojciechowski profesor
    @Pavel

    Oferty związkowe mimo wszystko tak nie do końca mnie przekonują, ale co do Twojej opinii o Doležalu raczej się przychylam – zrobili z gościa niemal męczennika, a niewiele za tym przemawia (najłagodniej mówiąc).

  • Pavel profesor
    @Dama_Karmelowa

    Małysz wykonywał swoje obowiązki, szukał nowego trenera, mógł skonsultować swój wybór z zawodnikami, ale nie musiał. Dał szansę Stochowi, ale przez machinacje Dolezala i upartą postawę Stocha do rozmowy nie doszło. Tyle, Kubacki z Zyła nie są partnerami do dyskusji w kwestii wyboru trenera kadry, mogą zawnioskować o indywidualny trening, ale nie mogą mieszać się w cała kadrę, to nie jest ich rola.

  • Dama_Karmelowa profesor
    @Pavel

    Opinii publicznej nic nie trzeba uświadamiać, bo opinia publiczna wydała swój wyrok. Trzeba być naprawdę krótkowzrocznym żeby nie dostrzec jak za tę aferę beknął Stoch, w mniejszym stopniu Kubacki z Żyłą. W porównaniu z tym co się wylało na zawodników to hejt w kierunku Małysza można nazwać hejcikiem. I nie uważam, żeby tylko zawodnicy zachowali się w tej sytuacji nieodpowiednio. Jeżeli już (choć dalej uważam to za nic nie wart teatrzyk) ktoś miałby kogoś publicznie przepraszać to obie strony siebie nawzajem. Ta sytuacja nie urosła w tydzień, a nadawanie przez cały sezon na zawodników i sztab w mediach nie pomogło w budowaniu zaufania do działaczy wśród zawodników.
    I zdecydowanie racja jest tu, że cała ta sytuacja to tylko słowo przeciwko słowu. Nikt nagrań i skrinów z Whatsappa nie przedstawił (na szczęście!), więc na dobrą sprawę skąd wiesz, że akurat strona związkowa w tej sytuacji nie dopuściła się mówienia nieprawdy i manipulacji? Skoro zawodnicy to zrobili, oni też mogli. Grać na emocjach w mediach przez miesiąc (!) się nie zawahali.

  • Pavel profesor
    @Wojciechowski

    Dostał dwukrotnie, Stoch nie zaprzecza słowom Małysza tylko odbija "po Planicy", ale jak wiemy "po Planicy" było nierealne z powodu decyzji Dolezala. Co zabawniejsze Dolezal nawet nie wspomniał swoim obrońcom, że wymógł wcześniejszą decyzję, a co więcej ściemniał, że nikt go o tym nawet nie poinformował. Tak naprawdę Czech jest tu głównym winowajcą, kombinował na dwa fronty i tym sposobem narobił problemów.

  • Wojciechowski profesor
    @Pavel

    Nie popieram tutaj zupełnie zachowania Kubackiego i Stocha, ale naprawdę masz pewność, że „Stoch dostał szansę na przedyskutowania decyzji z Małyszem, ale jaśnie pan ją odrzucił”? Byłeś tam, widziałeś? Bo jak dla mnie jeden rabin mówi tak, a drugi rabin mówi nie i za bardzo nie wiem, jak stwierdzić, kto mówi prawdę.

  • Pavel profesor
    @Dama_Karmelowa

    Uświadomiłoby opinii publicznej kto w tej sytuacji zachował się nieodpowiednio, a kto po prostu wykonywał swoje obowiązki. Na Małysza wylano wiadro pomyj za cyrk który urządził Kubacki z kolegami i należą mu się za to publiczne przeprosiny. Rozumiem, że zawodnikom mogło nie podobać się zwolnienie Dolezala, ale takie sprawy właśnie załatwia się za zamknięty drzwiami, a nie przed kamerami, Stoch dostał szansę na przedyskutowania decyzji z Małyszem, ale jaśnie pan ją odrzucił, a z drugiej strony Dolezal wymusił, termin Planicy bo szykował sobie już fuchę u Niemców. Małysz przyparty do ściany zadecydował sam bo nie miał innego wyjścia i wtedy ego naszych gwiazdeczek ucierpiało, polecieli z płaczem do TV jednocześnie podważając kompetencje swoich przełożonych. Na koniec okazało się, że jednak przełożeni znają się na swojej robocie i nowy trener zadowolił nasze gwiazdki. Popsuli kibicom finałowe zawody, zachowali się karygodnie, a teraz uśmieszki i frazesy "jak to jest super i fajnie". Trochę niepoważne zachowanie.

  • Dama_Karmelowa profesor
    @Pavel

    Sorry, ale co taka szopka miałaby niby dać? Bo na pewno publiczne upokarzanie zawodnika nie spowoduje że mu ego zmaleje, wręcz przeciwnie. I na pewno nie uzdrowi relacji Małysz-kadra, ani żadnych innych.
    Moje oczekiwania były takie żeby sprawa została rozwiązana za zamkniętymi drzwiami i bardzo się cieszę, że na to się zanosi.

    Chyba jesteś w gronie osób, które zapomniały, że PZN odnosił z sukcesów tej trójki zdecydowanie zbyt duże korzyści żeby móc traktować ich z buta jak juniorów. Skoro Małysza nie można krytykować za nic, bo osiągnięcia, to nie widzę powodu dlaczego inni muszą za swoje błędy wielce pokutować.

  • Pavel profesor
    @Dama_Karmelowa

    Hipokryzją jest to, że nie wyszli i nie powiedzieli "przepraszamy, zachowaliśmy się jak buce, weszliśmy w nieswoje kompetencje, podważyliśmy autorytet osób decyzyjnych i nie zaufaliśmy im, że są w stanie wybrać odpowiedniego kandydata na trenera, pomimo, że każda nominacja Małysza była trafiona, a wybrana osoba podnosiła nasze umiejętności i pozwalała walczyć o najwyższe cele. Nasze zachowanie było samolubne i pozbawione klasy". Tyle, nakręcili aferę z byle czego, to niech mają przynajmniej odrobinę honoru, aby przeprosić. Co więcej przeprosić publicznie, skoro byli w stanie wojować przed kamerami telewizyjnymi to i przeprosić powinni byc w stanie przed kamerami. Może to by ich czegoś nauczyło i trochę przekuło przerośnięte ego, szczególnie Kubackiego.

    Kubacki z Żyła nie są od wybierania trenera, a związek nie musi z nimi nic konsultować. Przekroczyli swoje kompetencje to teraz powinni ponieść tego konsekwencje, przyjemniej symbolicznie.

  • Dama_Karmelowa profesor
    @Pavel

    Jeżeli to jest hipokryzja, że zawodnicy zamiast obstawać jak durnie przy swoim zaufali nowemu trenerowi, a nawet chwalą jego metody to jak nazwać to, co przy okazji tej afery robili wspomniani przeze mnie dziennikarze? Przez całe lata piali nad Stochem, zachwycali się, narobili na nim masę wyświetleń i klików, a jak przyszło co do czego to się na końcu okazało, że te jego sukcesy są właściwie nic nie warte, nikomu niepotrzebne, a osiągnięte tylko dzięki Małyszowi. A Doleżal się nigdy nie znał.
    Ja nigdy nie rozumiałam tej obrony Doleżala samej w sobie, ale uważam, że zmiana trenera została przeprowadzona z wielu powodów w sposób niewłaściwy. I co, zawodnicy teraz powinni złożyć, nie wiem, samokrytykę żeby było dobrze? Przeprosić? Tylko właściwie kogo i za co i dlaczego publicznie? Czy Kubackiego ktoś przeprosił za publiczne sugestie, że nie słucha trenera? Po rozstaniu z Hornem, kiedy wszyscy widzieli jak to wyglądało i wzięto właściwie kandydata ostatniego z listy, zawodnicy mieli pełne prawo mieć wątpliwości kto zostanie wybrany. Często piszesz o nowym smaku lizaka - no więc nie było gwarancji, że nie będzie to lizak o smaku wymiocin ;).
    Z tego co można wyczytać między wierszami to zawodnicy dogadywali się z działaczami po cichu, łącznie z prezesem, od momentu umowy Stocha z Winklem w Planicy o ciszy medialnej w tym temacie taka cisza była, przynajmniej ze strony Stocha, trener Turnbiśler też stanął na wysokości zadania i tym sposobem sprawa się uspokoiła. Jedynie Adam Małysz zamiast rozmawiać z zawodnikami (podkreślał to wielokrotnie że z nimi nie rozmawiał do pierwszego zgrupowania) wolał płakać przez miesiąc w mediach. A media najpierw płakały, że jest afera, teraz, że nie ma. Typowa Polska, zawsze źle.
    A poglądów nie zmienia tylko krowa, bo jest na to za głupia ;)

  • Pavel profesor
    @Dama_Karmelowa

    Zapewne nie chodzi tu o zdziwienie wynikające z tego, że "dogadali się z nowym trenerem", ale zdziwienie z ogromu hipokryzji, którą wykazują się zawodnicy. Najpierw kręci się aferę medialną w obronie starego trenera po kompromitującym sezonie, a miesiąc później zachwala się nowego. Czy prościej, masakruje się PZN za zmianę szkoleniowca i brak konsultacji z "kastą panującą", a następnie przyznaje się rację, że bez jakże światłych rad naszych asów przestworzy, udało się znaleźć dobrego kandydata. Nie ma co zrzucać na tego Sobczyka wszystkiego złego, bo jak mniemam, tak skorzy do "doradca" zawodnicy, swoje mózgi mają i potrafią racjonalnie ocenić sytuację. Nawet biedny Kubacki dał radę na urlopie nie zgubić się w gąszczu rozgrzewki, a co więcej nawet uprawnień na wózki widłowe robić nie musi.

  • Dama_Karmelowa profesor

    Niesłychanie bawi mnie zaskoczenie na granicy oburzenia niektórych, że skoczkowie bez problemu dogadali się z nowym trenerem, a po Planicy zostało tylko mało przyjemne wspomnienie. Zastanawiające że w tym oburzeniu przodują dziennikarze, zwłaszcza tych redakcji, które najbardziej zaangażowały się w lanie pomyj na "buntowników" w ramach "obrony" Adama Małysza. Cóż za przypadek ;)
    Może ja jestem dziwna, nie wiem, ale mi chodzi o skoki a nie o sensacje i bardzo się z takiego obrotu sprawy cieszę i uważam, że dalsze wyjaśnianie afery planickiej powinno mieć miejsce za zamkniętymi drzwiami. A korzenie tej afery są zapewne takie, że Sobczyk jątrzył czując się zagrożony, a że trafił na wkurzonego na Małysza Kubackiego i skopanego psychicznie przez nieudany sezon Stocha to ziarno wydało plon.
    Trzymam kciuki trenera, żeby skończyło się gadanie, że młody to się nie zna, za weteranów, żeby zatkali gęby tym którzy deprecjonują ich sukcesy sportowe i ich wartość dla polskich skoków oraz za młodych, żeby skończyło się pisanie, że skoki skończą się na Kubackim.

    PS bardzo zaciekawiło mnie to że Kamil wspomniał, że był w stałym kontakcie z prezesem Tajnerem co do ewentualnego oddzielnego sztabu. Czyli dało się dogadywać z zawodnikami po cichu, bez płaczu w mediach jak to związek i działacze zostali obrażeni.

  • Pavel profesor

    "Dlatego wydarzyła się sytuacja, która nie powinna mieć miejsca. Dziś jesteśmy innymi ludźmi z nowym trenerem."

    Nowy miesiąc, nowy ja ;)

  • Brisco bywalec

    Upilem sie jednym piwem, czy to kolejny artykulik typu co Stoch zjadl na sniadanie i jak to stary trener dobry, najlepiej Kruczek, ale juz z Horngacherem nowe sily, a z Thurnbichlerem to w ogole, wcale nie idziemy droga Ammanna, co to, to nie...
    Dwa dni minely od ostatniego?

    [---]

    ----- moderacja -----
    Usunięte osobiste refleksje na temat bez żadnego związku z artykułem, skokami, portalem.
    --------------------------

  • StochMistrz{29465894} profesor
    @QuatrusPL

    Dołeczki tylko są przy policzkach. Jego skóra wygląda dobrze :-)

  • QuatrusPL bywalec

    Mnie bardziej poruszyło to, ile on już zyskał zmarszczek na twarzy. W porównaniu z tym, jak wyglądał 5 lat temu, Niebo a Ziemia. Można sb powiedzieć - starość nie radość ;)

    A tak już poważnie, to według mnie to dobra informacja, patrząc na to ile motywacji miał na końcu ubiegłego sezonu. Oby ten sezon był o wiele lepszy, oraz nie ostatni :D

  • pogromca januszy weteran

    O, i takich wiadomości chcemy słuchać jak najczęściej.
    Leć Kamil leć... prosto w nowy sezon!

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl