Dawid Kubacki: "Jak się nic nie kombinuje, to się skoczy normalnie"

  • 2022-10-20 17:04

Do trzech zwycięstw w zawodach i triumfie w klasyfikacji generalnej Letniego Grand Prix, Dawid Kubacki dorzucił dwa złote medale Letnich Mistrzostw Polski na Średniej Krokwi w Zakopanem. Mistrz świata w Seefeld zakończył tym samym udany sezon letni i przystąpi do zimy jako jeden z faworytów Pucharu Świata.

Dawid KubackiDawid Kubacki
fot. Tadeusz Mieczyński

- W środę warunki nas nie rozpieszczały. Szczególnie w tej drugiej serii ten wiaterek zaczął przeszkadzać. Zwłaszcza pod koniec zaczęło wiać coraz mocniej, było nieciekawie. Widziałem, że Pawła Wąska chyba dość mocno wycięło tego powodu. Niestety, taki jest ten sport, czasami się tak zdarza. Na szczęście nic się nie wydarzyło, wszyscy szczęśliwie wylądowali - tak Dawid Kubacki opisał środowy konkurs drużynowy na Średniej Krokwi.

- Myślę, że moje środowe skoki troszeczkę zostawiały do życzenia. Znów to trafianie w próg nie było może nie takie fajne, jak być powinno. Mogło być na pewno lepiej. Rzeczywiście, wciąż czuję mocno ból w nogach po wtorkowym konkursie indywidualnym. Tym się troszeczkę tłumaczę - wyjaśnia brązowy medalista igrzysk w Pekinie.

- Jak zaczęli obniżać belkę tam na górze, to myślałem sobie "pewnie zaraz wiatr się obróci będzie z tyłu i dopiero będzie ciekawie". W takich momentach my, zawodnicy, zawsze musimy się po prostu skoncentrować na tym, co umiemy zrobić. Tak naprawdę naszą jedyną obroną przed warunkami jest robić to, co umiemy. Ja wierzę w to, że jestem do takich warunków przygotowany i sobie w nich po prostu poradzę. Jak się nic nie kombinuje, to się skończy normalnie. Jak jakiś podmuch będzie, to albo ten skok będzie trochę za krótki, albo trochę za daleki. Nic poza tym nie powinno się stać - tłumaczy świeżo upieczony letni mistrz Polski.

- Ten ból to efekt poniedziałkowego treningu. Taki fajny trening nam tutaj zaplanowali. Rzeczywiście, nogi bardzo mocno bolały przez te dwa dni i dalej bolą, ale myślę, że to było potrzebne. W poprzednim tygodniu jak skakaliśmy, to te nogi nie bolały, ale były trochę leniwe. Tutaj widocznie ten impuls siłowy sprawił, że pomimo bólu nogi działały i dawały tą energię na progu. Myślę, że to jest istotne w tym momencie - uspokaja mistrz świata z Seefeld.

Jak Dawid Kubacki opisałby trenera Thomasa Thurnbichlera i jego warsztat szkoleniowy? - Na pewno jest trenerem ambitnym, młodym. Ma bardzo dużo pomysłów. Zresztą nie tylko on, ale cały sztab. Nieraz przeraża ilość tych wszystkich elementów, które próbujemy, sprawdzamy, testujemy. Jednak wydaje mi się, że jest to dobra droga. Chociażby te różne zadania, które wykonywaliśmy na wiosnę w powietrzu. Na pierwszy rzut oka byłem w stu procentach przekonany, że my się pozabijamy, że tego się po prostu nie da zrobić. Czas pokazał, że - cytując Klimka Murańkę - "oczy się boją, ale ręce i nogi zrobią wszystko".

- Klimek w środę naprawdę fajnie skakał. Myślę, że Olek go trochę zdenerwował tym nowym rekordem, jak i ja wczoraj. Spróbował go odbić, ale niestety mu się nie udało. Myślę, że to też dało mu po prostu takiej pewności siebie. Nie chcę się za niego wypowiadać, może wpasował się w tory lodowe. Zapytajcie Klimka. Rzeczywiście, poradził sobie naprawdę dobrze i dzięki temu mogliśmy stanąć na tym najwyższym stopniu podium - przyznaje lider zwycięskiej drużyny TS Wisła Zakopane: - Ja bym też nie pominął tych młodszych zawodników [Łukasza Łukaszczyka i Adama Niżnika - przyp. red.], bo oni też musieli swoją mocną cegiełkę do tego dołożyć. To nie jest tak, że tutaj jednym czy dwoma zawodnikami da się wygrywać.

Za Dawidem Kubacki niezwykle udany sezon letni. Jedną z oznak wysokiej formy Polaka było zwycięstwo z blisko 20-punktową przewagą na normalnej skoczni w Hinzenbach: - To jest tak naprawdę jeden z elementów, który buduje pewność siebie. Pokazuje to, że ten okres przygotowawczy jest dobrze przepracowany, że nogi, pomimo tego, że czasem bolą, to dają odpowiednią energię na progu. To jest moim zdaniem bardzo istotne. Jako sportowiec nieraz narzekałem na to jak coś mnie boli albo jak jest ciężko. Ale robi się to po, żeby później te efekty móc wykorzystywać na skoczni lub na innej arenie sportowej. I to działa, więc to na pewno będzie mnie mobilizowało. Na pewno da spokoju w głowie przed tym niebawem zaczynającym się sezonem.

Korespondencja z Zakopanego, Tadeusz Mieczyński


Adam Bucholz, źródło: Informacja własna
oglądalność: (4087) komentarze: (3)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Arturion profesor

    "Jak się nic nie kombinuje, to się skończy normalnie".
    To trochę dziwi, bo wcześniej mówił, że trzeba by to i owo zmienić. Lepiej niech nie zmienia, jak nie musi.

  • Lataj profesor

    "Jedną z wysokich oznak formy Polaka było zwycięstwo z blisko 20-punktową przewagą na normalnej skoczni w Hinzenbach"
    To oznaki czy forma była wysoka?

  • KamilG2 bywalec

    "Mistrz świata w Seefeld zakończył tym samym udany sezon zimowy i przystąpi do zimy jako jeden z faworytów Pucharu Świata."
    Chyba powinno być "udany sezon letni"

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl