Od Beshnika Gashiego do Sophie Sorschag - Kosowo i skoki narciarskie

  • 2023-04-11 21:43

Sophie Sorschag, drużynowa mistrzyni świata z Oberstdorfu z 2021 roku przed kilkoma dniami oficjalnie odebrała paszport Kosowa. Była reprezentantka Austrii zapowiada walkę o najwyższe cele dla swojej nowej ojczyzny, włącznie z medalem olimpijskim. Powstałe w 2008 roku Kosowo, jeszcze za nim ogłosiło niepodległość, miało już w skokach swojego przedstawiciela, startującego jednak pod inną flagą.

Dyplom dla Beshnika od federacji Kosowa. 2003 rokDyplom dla Beshnika od federacji Kosowa. 2003 rok
fot. Archiwum Beshnika Gashiego
Artykuł w kosowskiej prasie. Rok 2003Artykuł w kosowskiej prasie. Rok 2003
fot. Archiwum Beshnika Gashiegi

- Chciałam po prostu skakać na nartach dla narodu, który doceni moją pracę i w którym jestem bardzo mile widziana. Dlatego cieszę się, że będę reprezentować Kosowo. Moim celem jest zdobycie medali olimpijskich i laurów w innych ważnych wydarzeniach - powiedziała Sorschag portalowi Botasot.info. - Ludzie są tu bardzo gościnni i i przyjaźni. Bardzo mi się tu podoba… Tak, słyszałem już o tych trzech kosowskich złotych medalistach olimpijskich w judo (Majlinda Kelmendi, Nora Gjakova, Distria Krasniqi - przyp. red.). Czy mnie motywują? Tak, oczywiście – dodała sportsmenka, która przed rokiem pokłóciła się z rodzimą federacją i zdecydowała się szukać dla swojej kariery innego rozwiązania. 

- Nadal uważam, że ta cała sytuacja to wstyd - mówił niedawno Mario Stecher z austriackiej federacji portalowi Der Standard. - Wydarzyło się kilka rzeczy, o których nie chcę tu mówić. Ale chodziło też o ducha zespołu. Zaproponowaliśmy jej, aby poszukała własnego trenera, którego następnie pomożemy sfinansować. Potem, gdy minęło półtora miesiąca, usłyszeliśmy, że żąda odłączenia się od naszej federacji. Spełniliśmy tę prośbę - opowiadał działacz portalowi Der Standard.

- Naszym jasnym celem jest walka o medale - powtarza trener Sorschag, Słoweniec Jure Radelj.- Sophie jest naprawdę utalentowaną narciarką. Ciężko pracuje na rzecz przyszłości, teraz jest w dobrej formie, robi stałe postępy. Bardzo doceniamy to, co mamy obecnie - podkreśla. 

Ale protoplastą kosowskich skoków był, choć tylko poniekąd, skaczący dla Szwecji Beshnik Gashi, który pokrótce opowiedział nam o swojej sportowej historii i związkach z ojczyzną. - Przeprowadziłem się do Szwecji razem z rodziną, gdy miałem sześć lat. Prawie od początku mieszkaliśmy w Falun. Miałem przyjaciela, który skakał na nartach i namówił mnie, bym też spróbował. To była dla mnie zupełna nowość, ale wciągnęłam się prawie od razu. Rok 2003 był dla mnie najlepszy, zająłem wtedy dwunaste miejsce podczas mistrzostw świata juniorów w Sollefteå - wspomina.

Wieści o zdolnym juniorze skaczącym na północy Europy dotarły do Kosowa. - Po moim najbardziej udanym sezonie, skontaktowała się ze mną tamtejsza federacja narciarska. Przyjechałem do ojczyzny, wziąłem udział w konferencji prasowej. Ówczesny szef federacji powiedział mi, że cieszy się, iż przedstawiciel Kosowa uprawia taki sport. Dostałem specjalny dyplom i upominki - opowiada Gashi.

Niemal nikomu wtedy jeszcze nie śniło się, że Kosowo będzie miało swojego reprezentanta w tej dyscyplinie skaczącego pod jego flagą. Szef tamtejszego sportu zimowego jednak nieco profetycznie przewidział taki obrót sprawy. - Powiedział mi, żebym był gotowy, że nadejdzie dzień, w którym będą potrzebować ludzi z moją wiedzą na temat tej dyscypliny. Dużo o tym rozmawialiśmy. Ale jak wiesz, niewiele się wydarzyło od tego czasu, aż do teraz. Wierzę, że Kosowo wystartuje na poważnie ze skokami narciarskimi, choć są na razie w początkowej fazie - uważa były reprezentant Szwecji.

Gashi z zaciekawieniem przygląda się temu co dzieje się w jego pierwszej ojczyźnie. Jest w kontakcie z prezesem tamtejszej federacji, jest gotów służyć radą i pomocą w razie potrzeby. - Kosowo jest naprawdę usportowionym krajem, w którym dużo się dzieje. Spójrz na judo, ile złotych medali udało się zdobyć na igrzyskach olimpijskich. To Super imponujące jak na taki mały kraj. Nie wykluczam, że w przyszłości ze skoczkami narciarskimi może być podobnie. Kiedy rozmawiałem z prezydentem, powiedział, że przyjrzą się możliwości postawienia u siebie skoczni, ale dodał, że są na początku drogi i działają krok po kroku - opowiada. 

Kosowo jest młodym państwem, które swoją niepodległość ogłosiło w 2008 roku. W tej chwili jest uznawane przez 114 krajów na świecie. Stanowi punkt sporu pomiędzy ludnością serbską i albańską, zamieszkującymi jego teren.


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (7811) komentarze: (32)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • smiesznygracz początkujący
    NO

    Już trochę temu było coś mówione o tym że Sophie Sorschag będzie skakała w barwach Kosowa, ale dopiero teraz zostało to oficjalnie potwierdzone.

  • kubilaj2 weteran
    @Frikens

    Czy ja wiem... może to ten fryz...

  • Wojciechowski profesor
    @Frikens

    Może dlatego, że nie wszyscy mają potrzebę pisania o wszystkim, hmm?

  • Lataj profesor
    @Prefekt

    A ja głupi myślałem, że Anglia to miasto :D Ale Kosowo na arenie międzynarodowej ma po prostu niejasny status i co najwyżej to państwo nieuznawane. Ale że od razu miasto?

    Nieważne. Co do Chin, to uważasz, że w zamian Rosja powinna być zupełnie odbanowana? Ich hymn to oczywista kalka hymnu ZSRR i nie powinien być grany, a flagą nie powinien nikt świecić jak Żenia. W sumie FIS mogłaby umożliwić sportowcom zmianę federacji, ale tym, którzy nie poparli otwarcie Rosji, a nawet wręcz przeciwnie - wyraziliby potem inne stanowisko na temat konfliktu. Niemniej już na pewno pan J. K. i pani I. A. nie powinni już nigdy powrócić do startów w zawodach FIS.

  • Oczy Aignera profesor
    @Prefekt

    Słowenia ma ich niewiele więcej. Czy to też jest miasto?

  • Frikens początkujący

    Brzydka ta Sorschag, aż dziwne, że nikt nie napisał, bo myśli tak wielu. Może jednak mentalność atencyjna, mogła mieć medal w Planicy, ale po co...

  • Prefekt początkujący
    @Oczy Aignera

    Warszawa ma podobną ilość mieszkańców.

  • ms_ weteran
    @Wojciechowski

    Tak, masz rację, źle się wyraziłem, zamiast wprowadzanie demokracji po amerykańsku bardziej pasuje wprowadzanie pokoju po amerykańsku.

  • Wojciechowski profesor
    @ms_

    Tak jak mógłbym się zgodzić prawie ze wszystkim, tak akurat z „wprowadzaniem demokracji po amerykańsku” te bombardowania miały okrągłe zero wspólnego, bo nie zmieniły przecież ani władz, ani ustroju Jugosławii.

    Miały sparaliżować armię jugosłowiańską i zatrzymać wojnę w Kosowie. I zatrzymały. Niestety metoda budzi – i musi budzić – niemałe „wątpliwości”. Skądinąd mało kto pamięta, że znaczący wkład w rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ, które de facto wyrwała Kosowo spod władzy Belgradu, miał nie kto inny, jak... Rosja.

  • ms_ weteran
    @Pavel

    Dobrze, że napisałeś o bombardowaniu Serbii przez USA w 1999 roku. Ostatnio, chyba dwa dni temu akurat trafiłem przypadkiem na początek programu "Alarm" na TVP. Wstęp na tyle mnie zaciekawił, a właściwie to bardziej wkurzył, że obejrzałem cały program do końca. Oczywiście jak to TVP ma w zwyczaju zaczęli od tego, że Serbia to kraj pełen rusofili i jacy to przyjaciele Putina. Na koniec wspomnieli o tym dlaczego tak się stało, oczywiście przedstawili to w taki sposób, że Rosja tam siała propagandę już pod koniec lat 80 i na początku 90 i generalnie, że to przez Rosję, no początkowo to właściwie jeszcze ZSRR było a nie Rosja, rozpoczęła się wojna w Jugosławii. Słowem nie wspomnieli o bombardowaniu Serbii i Kosowa, które trwało z tego co pamiętam 78 dni i zginęło tam mnóstwo osób. To głównie z tego wynika niechęć Serbów do Nato i USA, ale o tym w TVP jak widać mówić nie wolno. Oni się w niedalekiej przeszłości przekonali na własnej skórze co znaczy wprowadzanie demokracji po amerykańsku i nikogo raczej nie powinno dziwić, że wolą się od tego kraju trzymać z daleka.

  • Oczy Aignera profesor
    @Lataj

    Gdyby Sophie nadal reprezentowałaby Austrię, to myślę, że z Planicy wracałaby z medalem zdobytym w konkursie drużynowym. Jeszcze w sezonie olimpijskim miała mocną konkurencję, ale teraz do kadry A drzwi są (dla niej już nie) niemalże otwarte.

  • Oczy Aignera profesor
    @Prefekt

    A Prisztina to co? Jakieś osiedle?

  • Pavel profesor
    @Wojciechowski

    Zdecydowanie. Odniosłem się tylko do wpisu żądającego podania argumentów przeciwko uznania Kosowa. Jest mi totalnie obojętne czy będzie ich reprezentacja startowała w dyscyplinach w ramach FISu, tak jest jest mi obojętne, że ich kadra gra w eliminacjach piłkarskich.

  • Wojciechowski profesor
    @Pavel

    „Jak na portal o skokach” to powinno Ci raczej wystarczyć, że federacja Kosowa jest członkiem FIS i tyle, co nie? ;)

  • Wojciechowski profesor
    @Raptor202

    Wiesz, w Inguszetii to nie wiem, czy Rosjan jest choćby i 3%, a jednak to Rosja...

  • Prefekt początkujący
    @jagoda8002

    To jakby Śląsk chciał stworzyć własne państwo. Jakoś w Polsce każdy NORMALNY torpeduje taki pomysł.

    BTW. [---]

    ----- moderacja -----
    Żadne "BTW", tylko komentarz kompletnie nie na temat, jak 826 poprzednich w Twojej karierze na tym portalu pod tym i kilkudziesięcioma poprzednimi nickami. I będą kasowane/edytowane, choćbyś się zwyczajowo powoływał na Strasburg, Kartę Narodów Zjednoczonych, konstytucję ZSRR itd. To nie jest Twój blog ani pamiętnik.
    ---------------------------

  • Pavel profesor
    @Wojciechowski

    Jak na portal o skokach takie uproszczenie wystarczy. Mi osobiście jest w zasadzie obojętne czy to Kosowo istnieje czy nie, po prostu wskazuje, że "uznawanie czy nie uznawanie" czegokolwiek w świecie zależy czy podmiot, o który chodzi postawił na odpowiednie mocarstwo. Jakby Hiszpania, w hipotetycznym rozważaniu, nie była w NATO, a weszła w orbitę ruską to Katolania zapewne już by była niepodległa i "uznana".

    P.S. Kosowo uznaje 97 z 193 państw świata.

  • Wojciechowski profesor
    @Pavel

    Niestety dla Serbów dużą winę za samą wojnę w Kosowie ponosi sam Belgrad. Najpierw dali się „rozpasać” autonomii kosowskiej, a po kilkunastu latach radykalnie przekręcili wajchę, gdy było już chyba za późno. Spłycanie tego do „jest ich więcej, to się oderwali” niewiele wnosi, zwłaszcza że to samo można było w zasadzie powiedzieć o Serbach buntujących się w Chorwacji, których przodkowie byli osiedlanymi przez Habsburgów migrantami z osmańskiej wtedy Serbii i Bośni. Tak to już jest.

    Ale to i tak nie zmienia tego, ze akurat my jako Polska uznajemy niepodległość Kosowa i tyle. Mnie też średnio się to podoba, łagodnie mówiąc, ale nie mam na to wpływu. Uważać sobie możemy, co chcemy, Kosowo jest członkiem FIS i na to też nie mamy wpływu.

  • Pavel profesor
    @jagoda8002

    Albańczycy emigrowali na ziemie Serbii, a następnie uznali, że ich jest więcej więc się oddzielą. To tak jakby Niemcy przyjechali sobie na Śląsk w ilości większej niż Polacy i stwierdzili, że jest ich więcej więc zrobią swoje państwo. Do tego jakieś mocarstwo poprało by ich żądania i zbombardowało nasze elektrownie i wymusiło przez to taki układ ;) W uproszczeniu tak to wyglądało, USA pasuje taki stan rzeczy (sami bombardowali Serbskie elektrownie i infrastrukturę w 1999 roku), więc wymusili na Serbach taki układ. Równie dobrze mogliby zmusić Hiszpanów, aby uznali niepodległą Katalonię.

  • vvorm stały bywalec
    @Raptor202

    Wiesz, tylko idąc tą logiką, Krym powinien należeć do Rosji, bo większością są tam jednak Rosjanie. Nie nazywajcie mnie ruskim trollem, nie zależy mi na politycznych przepychankach na typowo skokowym forum, mi chodzi tylko o logikę, skoro padł argument, kto jest większością, a kto mniejszością.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl