Dostał organy od dwóch żywych dawców - jak były skoczek uciekł przed śmiercią
- 2023-04-17 17:48
Ta historia zdarzyła się naprawdę, choć sprawia wrażenie żywcem wyjętej ze scenariusza filmowego dramatu bądź z kart książki o nawet nienaturalnie przerysowanej fabule. To opowieść o ludzkiej niedoli, ale też o miłości, przyjaźni i poświęceniu dla drugiego człowieka. Co najważniejsze i najpiękniejsze w tej historii, to to, że kończy się happy endem.
16-letni olimpijczyk
Raymond "Randy" Weber na nartach zaczął jeździć w 1980 roku, w wieku 3 lat, ale już jako ledwo odrastający od ziemi dzieciak potrzebował większej dawki adrenaliny. Będąc sześciolatkiem, trafił w końcu na skocznię w swoim rodzinnym Steamboat Springs i szybko zachłysnął się nową dyscypliną. Miał zaledwie 16 lat, gdy został po raz pierwszy olimpijczykiem. W 1994 roku w Lillehammer zajął 44. i 53. miejsce. Był jednym z czterech zawodników z rocznika 1977 na liście startowej konkursów igrzysk. Obok Białorusina Aleksandra Siniauskiego, Francuza Nicholasa Dessuma i Janne Ahonena. Swoją drogą do startu w tej imprezie przymierzany był w ostatniej chwili jeszcze jeden skoczek urodzony w tym roku, który podobnie jak Ahonen w przyszłości mocno namiesza w swojej dyscyplinie. Na dołączenie go do olimpijskiej ekipy było jednak trochę za późno. Ów skoczek nazywał się Adam Małysz.
Ale wróćmy do Webera. Cztery lata później na igrzyskach w Nagano uplasował się na 50. i 49. pozycji. Jako jeden z nielicznych amerykańskich skoczków połowy lat 90. był w stanie zdobywać punkty do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Swój życiowy konkurs zanotował w Predazzo w 1995 roku. Zajął wtedy bardzo wysokie szóste miejsce, a wyprzedziły go tylko gwiazdy tamtej epoki: Mika Laitinen, Ari-Pekka Nikola, Andreas Goldberger, Janne Ahonen i Lasse Ottesen. Kilkukrotnie stawał na podium Pucharu Kontynentalnego, pięć razy świętował zdobycie tytułu mistrza Stanów Zjednoczonych. Karierę zakończył bardzo wcześnie bo wieku niespełna 21 lat, w 1998 roku. Jego fiński rówieśnik i kolega z listy startowej igrzysk w Lillehammer zrobił to całe dwadzieścia lat później. A i tak nie do końca, ale to już zupełnie inna historia. Raymond Weber po sportowym życiu odnalazł się w branży motoryzacyjnej.
Nerka od brata
W 2016 roku u Randy'ego pojawiła się dziwna wysypka. Wbrew pierwszym podejrzeniom podłożem zmian na ciele nie była alergia. Okazało się, że pod skórą byłego skoczka pękają naczynia krwionośne i powodują powstawanie małych siniaków. Na ostrym dyżurze stwierdzono, że przyczyną jest choroba Henoch-Schonlein Purpura Vasculitis znana też jako HSP. Przez pewien czas sytuację łagodziły leki sterydowe, mimo że zostawiały swój ślad w organizmie. Jesienią 2020 roku choroba zaczynała pokazywać swoje bardziej agresywne oblicze. Randy czuł bardzo silne, migrenowe bóle głowy, miał opuchniętą część ciała, drastyczne wzrosło mu ciśnienie, był na skraju wylewu, wreszcie jego nerki zaczynały szwankować. Pojawiła się konieczność przeszczepu. Ale to nie wszystko. Po dokładnych badaniach okazało się, że transplantacji wymaga również wątroba. Oba organy musiały zostać pobrane od żywego dawcy.
- Koniecznością był powrót do trybu życia, który prowadziłem jako sportowiec, aby łatwiej przejść przez cały ten proces, który wiązał się z chorobą – mówił Weber. - Po otrzymaniu diagnozy byłem zmuszony zmienić dietę, trzymać się ścisłego reżimu narzuconego przez lekarza, tak jak kiedyś przez trenera. Musiałem codziennie pracować, aby zachować pozytywne nastawienie, zdrowie fizyczne i psychiczne - tłumaczył. A nie było o to łatwo. Rokowania lekarzy, w przypadku braku możliwości wykonania przeszczepu, były bardzo złe.
Rozpoczęło się poszukiwanie dawców. Pierwszym, naturalnym kandydatem stał się starszy brat Randy'ego, Geol. Rodzeństwo było sobie bardzo bliskie. To Geol pokazał młodszemu bratu skoki narciarskie, ale sam poszedł niedługo potem w kierunku piłki nożnej. Dziś pracuje w szkole jako nauczyciel wiedzy o społeczeństwie. Zdecydował, że odda bratu nerkę. To było jednak za mało. Przy tak fatalnie funkcjonującej wątrobie, nowa nerka mogła i tak stać się całkowicie bezużyteczna....
Wątroba od przyjaciółki
Kelly Williams poznała Randy'ego przez swojego partnera Johna Alleya, trenera zapasów w Columbine High School. Syn Randy'ego, Espen, był podopiecznym trenera Alleya. Weber bardzo angażował się w działalność klubu, a kontakty ze szkoleniowcem i jego małżonką stawały się coraz bardziej zażyłe. Trzeba od razu zaznaczyć, że Kelly jest zdecydowanie nietuzinkową postacią. W wieku 17 lat wstąpiła do armii amerykańskiej.
W 2006 roku była odpowiedzialna za bezpieczeństwo swojego plutonu podczas misji w Faludży, w Iraku. - W wojsku nauczyłam się, że jeżeli ktoś potrzebuje pomocy, a ja mogę mu pomóc, to po prostu pomagam - mówi. Postanowiła oddać Weberowi fragment swojej wątroby. Najpierw musiała jednak rzecz jasna przejść całą serię testów i badań. Podjąć ostateczną decyzję o rezygnacji z macierzyństwa. Dopiero, gdy otrzymała zielone światło od lekarzy, powiedziała Weberowi, że to ona będzie dawczynią. Ten popłakał się i długo nie mógł wydobyć z siebie słowa.
Cała procedura przygotowania do operacji przedłużała się z powodu pandemii Covid-19, ale ostatecznie na 23 lutego 2022 roku zaplanowano termin transplantacji. Podwójny przeszczep od żywych dawców jest bardzo skomplikowany i nie zdarza się często, ale Weber trafił w dobre ręce. Dr Elizabeth Pomfret i dr James Pomposelli to małżeństwo specjalistów zaprawionych w takich bojach. Niemniej ryzyko związane z taką transplantacją było bardzo duże. Nigdy do końca nie da się przewidzieć, jak zareagują organizmy zarówno dawcy jak i biorcy. Całość działań lekarzy trwała ponad 10 godzin i zakończyła się powodzeniem, jednak żeby móc odtrąbić pełen sukces, trzeba było poczekać jeszcze trochę czasu. U pacjenta pojawiła się zakrzepica tętnicy wątrobowej. Przez kilka miesięcy po operacji Weber był stałym bywalcem szpitala. - Trochę to trwało, ale w końcu jego nowa wątroba i nerki zaczęły działać idealnie! - cieszył się Pomposelli.
Epilog jak z filmu
Niemniej zdrowie dawców przez jakiś czas było mocno nadwyrężone. Organizm Geola nie od razu radził sobie optymalnie z jedną nerką. Brat Randy'ego musiał długo walczyć z silnym, przewlekłym bólem. Jeszcze gorzej sytuację zniosła Kelly, która zmagała się ze skrajnym wyczerpaniem. - Powiedzieli mi, że 80% odrastania wątroby ma miejsce w ciągu pierwszych 30 dni. To był trudny czas, zwłaszcza pierwsze dwa tygodnie były brutalne. Nawet spanie czy zwykłe poruszanie się było wielkim wyzwaniem. Po miesiącu sytuacja zaczęła się stabilizować - opowiadała Williams, która stała się gorącą orędowniczką transplantacji organów od żywego dawcy, a swoje doświadczenia wykorzystuje jako źródło informacji dla każdego, kto jest tym tematem zainteresowany.
Cała historia ma stricte filmowe zakończenie. Największą motywacją dla Kelly, by wrócić jak najszybciej do pełnej sprawności, był zaplanowany na lipiec ubiegłego roku ślub z wieloletnim przyjacielem, Johnem. Obiecała sobie, że na swoim weselu będzie tańczyć i szampańsko się bawić. Tak też się stało. Na uroczystości nie mogło zabraknąć Webera, który wzruszył gości do łez emocjonalnym przemówieniem. - Kelly, John, nigdy nie będę w stanie wystarczająco wam podziękować za ten niesamowity prezent, za dar życia, który od was otrzymałem. Kocham Was! - mówił łamiącym się głosem.
- Rekonwalescencja była trochę dłuższa i trudniejsza niż się spodziewałem zaraz po udanej operacji. Niemniej, czuję się teraz naprawdę dobrze. To niesamowite. Mam czasem ochotę zrobić coś szalonego. Na przykład pójść na studia i zostać prawnikiem - powiedział niedawno portalowi Uchealth.org uradowany Randy, który dzięki pomocy bliskich oszukał przeznaczenie i dostał od losu drugie życie.
Opracowano na podstawie:
Uchealth.org
Stamboatpilot.com
źródła własne
-
-
Arturion profesor
@Martyn
"może gdy Polskę ogarnęła małyszomania Weber w tym czasie opowiadał kolegom przy piwie"
Wątpię. Raczej piwa nie może pić. -
Skokownik weteran
Ciekawa, wzruszająca historia. Transplantologia to wspaniała gałąź medycyny, która uratowała wiele ludzkich żyć. A sam Weber może nie wygrał zbyt dużo na arenie międzynarodowej w skokach narciarskich, ale wygrał za to coś znacznie ważniejszego - wspaniałych, zdolnych do poświęceń ludzi na swojej drodze i ich wsparcie w trudnej chwili oraz dalszych, miejmy nadzieję, wiele lat życia. Randy miał dużo szczęścia, że poznał Kelly, która go wsparła w sytuacji zagrożenia życia. Bardzo miło, że Randy jest wdzięczny swoim przyjaciołom i był na weselu dawczyni. Oprócz tego Weber ma szczęście, że zabieg się powiódł i że nadal żyje. Niech trzyma się zdrowo. Podziękowania dla Pana Redaktora za artykuł.
Wdzięczność i pszenica rosną tylko na dobrych glebach
Francois de la Rochefoucauld -
Martyn bywalec
Niezwykła historia, i gdyby nie ten artykuł pewnie nigdy bym o istnieniu Randy'ego Webera się nie dowiedział, a tak już wiem. :) I nawet sprawdziłem, w Nagano w obu konkursach był o dwie pozycje wyżej od Małysza. Nie wiem czy po zakończeniu kariery interesował się skokami narciarskimi, ale może gdy Polskę ogarnęła małyszomania Weber w tym czasie opowiadał kolegom przy piwie jak to na IO był lepszy od tego wąsacza który teraz bije wszystkich? :) Niczym Mikel Arruabarrena którego woleli w Legii od Lewandowskiego...
-
-
ms_ weteran
@KacpereQ_Ski_Jumping7312
Akurat mnie ten artykuł, podobnie jak wiele innych pana Dworakowskiego bardzo zaciekawił. Kojarzę Webera, ale nie z czasów gdy skakał bo jestem na to za młody, ale przewijał się czasem w jakichś wynikach z zawodów z lat 90. Dużo zdrowia dla niego, nie miałem pojęcia, że miał takie problemy zdrowotne w niedalekiej przeszłości.
-
Adrian D. redaktor
@KacpereQ_Ski_Jumping7312
Kiedy nie znasz zasad języka polskiego, sięgasz po słownik, by przestać być postrzegany jako analfabeta.
Stosowanie się do zasad językowych jest jednym z punktów regulaminu niniejszego forum. Zgodnie z takowym redakcja rości sobie również prawo do usuwania komentarzy o zerowej wartości merytorycznej. Odnieś się konstruktywnie do tekstu i wówczas sformułuj jakieś zrzuty, bo to co teraz robisz to zwyczajne trollowanie. -
KacpereQ_Ski_Jumping7312 bywalec
Kiedy nie ma nowych wiadomości ze świata skoków więc piszesz randomowy artykuł żeby cokolwiek było dziś
P.S. pisze drugi raz bo usunęli wcześniejszy
Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl
Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl
- Zanim zadasz pytanie na forum - zobacz czy poniżej ktoś już nie dał na nie odpowiedzi.
- Redakcja serwisu Skijumping.pl zastrzega sobie prawo do usuwania oraz modyfikowania komentarzy łamiących regulamin - nie związanych z tematem newsa, zawierających obraźliwe treści, atakujących osoby publiczne (a w szczególności zawodników, trenerów, działaczy, polityków), napisanych wulgarnym językiem, spamu, powielania treści newsa itp.
- Zabrania się reklamowania innych stron, blogów itp.
- Forum to miejsce na przemyślane wypowiedzi i opinie. Do komentowania bieżących wydarzeń na skoczni oraz luźnych pogaduszek służy nasz czat. Komentarze o zerowej wartości merytorycznej typu "Ammann Słabo, Stoch - 125m, co tu tak cicho, czemu nie skaczą" - również będą usuwane.
- Komentarze powinny być rzeczowe, napisane poprawnie językowo i bez rażących błędów ortograficznych.
- Zapytania, opinie i uwagi skierowane do redaktorów serwisu Skijumping.pl, prosimy przesyłać na nasz adres email. Nasi redaktorzy nie czytają wszystkich komentarzy, często mogą więc wcale nie odpowiedzieć. Zapytania, opinie i uwagi skierowane do moderatorów forum Skijumping.pl, prosimy przesyłać na nasz adres admin@skijumping.pl.
- Wszystkich użytkowników forum, prosimy o kulturalną dyskusję. Do rozwiązywania wszelkich sporów i kłótni służy email, gadu-gadu lub inne środki komunikacji.
- Aby uniknąć bałaganu i nieporozumień, zabrania się tworzenia i korzystania użytkownikom z więcej niż jednego konta/nicka oraz podszywania się pod innych użytkowników, poprzez tworzenie bardzo podobnych nazw/nicków. W przypadku wykrycia takiego działania, konta będą kasowane, a w skrajnym przypadku (nagminne tworzenie kolejnych kont), użytkownik banowany.
- Wszelkie komentarze, atakujące bezpośrednio poszczególnych użytkowników (w tym także oskarżenia o pisanie pod wieloma nickami), moderatorów lub redaktorów, będą bezzwłocznie usuwane, podobnie jak spory między użytkownikami, nie mające nic wspólnego z tematem artykułu. Konta użytkowników, którzy obrażają moderatorów, administratorów, bądź atakują Redakcję Skijumping.pl, mogą być blokowane.
- Wszelkie narzekania na to, że komentarze są "bezpodstawnie" usuwane, będą również kasowane. Jeśli ktoś uważa, że jego komentarz był zgodny z regulaminem, a mimo to został usunięty, prosimy o kontakt emailowy na adres admin@skijumping.pl.
- Jeśli uważasz, że dany użytkownik nagminne łamie regulamin, wywołuje kłótnie i utrudnia dyskusję w komentarzach, prosimy o kontakt emailowy na adres admin@skijumping.pl.
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania wpisów bądź blokowania użytkowników, którzy używają niecenzuralnego języka, nagminnie wywołują konflikty, spory oraz prowokują innych uczestników forum do kłótni.
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania użytkowników, których nazwy (ksywki) zawierają wulgaryzmy lub brzmią podobnie do niecenzuralnych słów.
- Redakcja nie ponosi odpowiedzialności, w przypadku, gdy adres IP zablokowanej osoby, jest adresem całej sieci lokalnej. Ewentualne cofnięcie blokady może nastąpić jedynie w przypadku, gdy winny użytkownik zaprzestanie szkodliwych działań na forum.
- Redakcja nie odpowiada za treści i opinie prezentowane przez użytkowników forum. Jeśli wypowiedzi naruszają prawo, ich autorzy mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
- W przypadku "bana" użytkownika, zabronione jest tworzenie nowego konta, przez 7 dni od momentu blokady konta.
- W przypadku nagminnego łamania regulaminu forum oraz ogólnych zasad dobrego wychowania, Redakcja zastrzega sobie prawo do powiadomienia odpowiednich służb, wraz ze wszystkimi posiadanymi danymi użytkownika (adres IP, logi, dane kontaktowe).
Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu
Zaloguj się