Rozpoczął trzy fińskie dekady z medalami - historia Tapio Räisänena
- 2023-07-12 19:38
W latach 50. skończyła się bezapelacyjna hegemonia na skoczniach dumnych wynalazców dyscypliny, Norwegów. Do głosu doszli reprezentanci Finlandii, ale ich dominacja nie trwała przesadnie długo. Jeszcze w 1964 roku podczas igrzysk w Innsbrucku dwa medale zdobył Veikko Kankkonen, a dwa lata później Paavo Lukkariniemi wywalczył brąz na mistrzostwach świata w Oslo. Potem nastała medalowa posucha, którą przerwał dopiero Tapio Räisänen w 1978 roku podczas domowych mistrzostw w Lahti.
Z dachu stodoły
Urodzony w 1949 roku i wychowany w miejscowości Taivalkoski późniejszy mistrz świata od najmłodszych lat przejawiał sportowe inklinacje, ale jego główną domeną była lekkoatletyka. Uzdolniony był także wokalnie, z łatwością wygrywał konkursy śpiewu. Pierwszy skok na nartach oddał w wieku 7-8 lat z... dachu stodoły, ale na dyscyplinę tę jednoznacznie postawił dopiero, mając 16 lat. Dzięki sprzyjającemu zbiegowi okoliczności otrzymał wtedy narty Mattiego Pietikäinena, mistrza świata z 1954 roku z Falun i to był impuls, który ostatecznie przesądził o wyborze drogi życiowej.
Pierwszym większym międzynarodowym wyzwaniem były dla młodego skoczka występy w Stanach Zjednoczonych w 1973 roku. Dwa lata później dostał się do kadry narodowej. Został wstępnie nominowany do składu na igrzyska olimpijskie w Innsbrucku w 1976 roku, ale ostatecznie usunięto go z kadry. Źródła milczą o powodach tego ruchu, wszystko wskazuje jednak na to, że w grę mogły wchodzić sprawy dyscyplinarne. Räisänen, chcąc udowodnić, że błędem było odsunięcie go od olimpijskiego startu, tuż po igrzyskach zajął drugie miejsce podczas mocno obsadzonych zawodów w Falun.
Reprezentacja Finlandii nie była w tamtym czasie zespołem złożonym z abstynentów. Na zgrupowaniach alkohol lał się strumieniami, a co jakiś czas dochodziło do przeróżnych incydentów. Z tego też powodu z funkcji trenera kadry odwołano Mattiego Pulliego, który nie był w stanie utrzymać dyscypliny w grupie. Jego posadę przejął Niilo Halonen. On z kolei wprowadził rządy żelaznej ręki i zapoczątkował trwającą ponad trzy dekady erę fińskich sukcesów zakończoną zdobyciem brązowego medalu mistrzostw świata w lotach w 2010 roku. - Zbudował atmosferę zaufania, a jego sposób prowadzenia treningu nie budził żadnych zastrzeżeń - wspomina Räisänen.
Mistrzostwa last minute
W połowie lat 70. dzięki nowinkom sprzętowym resztę świata o kilka długości wyprzedzali Austriacy. Finowie podczas jednego ze zgrupowań odbytych właśnie w Austrii z zazdrością patrzyli na swoich rywali. - Byliśmy ulicznymi chłopcami i dotarliśmy na ten obóz za wyżebrane pieniądze. Nie wyobrażaliśmy sobie, że osiągniemy ten sam poziom, ale z kilkuletnim opóźnieniem dostaliśmy nowoczesny sprzęt - opowiada były skoczek. Innym reprezentacjom pomogły zmiany sprzętowe wprowadzone przez FIS, za sprawą których Austriacy, ale także NRD-owcy, stracili w tym zakresie swoją przewagę. - Ich kombinezony bardziej przypominały latawce - śmieje się Räisänen.
Można powiedzieć, że jako pełnowartościowy skoczek Tapio "odpalił" dość późno, bo pierwsze zauważalne sukcesy zaczął odnosić po dwudziestym piątym roku życia. W latach w 1976 i 1977 był najlepszym Finem podczas tradycyjnych igrzysk na Salpausselce, zajmując szóste i siódme miejsce. Zimą 1976/77 został siódmym skoczkiem mistrzostw świata w lotach w Vikersund. Ustanawiał rekordy najważniejszych fińskich skoczni. Jesienią 1977 roku, mając perspektywę domowych mistrzostw świata przeniósł się do Lahti, by oskakać się na skoczniach, na których rozegra się walka o medale. By lepiej zapoznać się z obiektami, poświęcił nawet Turniej Czterech Skoczni. Ten TCS był już jednak zapowiedzią bardzo udanego dla Finów sezonu, ponieważ wygrał go, jako pierwszy Fin od dwunastu lat, Kari Ylianttila. - Wiatr z tyłu, z boku lub z innego kierunku, najazd dłuższy lub krótszy - byłem przygotowany na wszystko, co ogromnie wzmocniło moją pewność siebie - opowiadał Räisänen o swoich przygotowaniach na kompleksie Salpausselkä.
Niemniej na mistrzostwa został powołany tylko jako rezerwowy i dopiero kontuzja Kariego Ylianttili pozwoliła mu wskoczyć do składu. Na mniejszej skoczni zajął wysokie, ale nie do końca satysfakcjonujące go, szóste miejsce. Kilka dni później wydatnie pomógł drużynie w zdobyciu srebrnego medalu, będąc najsilniejszym ogniwem swojego zespołu. Poza zasięgiem gospodarzy okazali się tylko naszprycowani sterydami reprezentanci NRD. Trzecie miejsce zajęła Norwegia, a dopiero czwarte niedawni dominatorzy z Austrii pozbawieni swojego największego atutu, czyli kombinezonów - latawców. Na koniec mistrzostw rozegrano konkurs na dużej skoczni. Zawody zaplanowano na sobotę, ale z powodu silnego wiatru kilkakrotne je przekładano i udało się je przeprowadzić dopiero w niedzielny poranek. Räisänen o zaledwie 0,3 punktu pokonał Aloisa Lipburgera z Austrii i zdobył złoty medal mistrzostw świata.
100 tysięcy marek w skarpetkach
Po mistrzostwach czekały go zobowiązania sponsorskie. Producent jego nart, Splitkein, działał także w branży cukierniczej, w związku z czym skoczek musiał odbyć tour po fabrykach słodyczy. Będąc w Oslo, otrzymał w prezencie tajemniczą paczkę, którą otworzył w hotelu. Tam zamiast spodziewanych cukierków znajdowały się banknoty o wartości stu tysięcy marek fińskich. - Do Finlandii można było wwieźć tylko 10 000 marek w gotówce, więc musiałem pomyśleć, jak przewieźć te pieniądze przez granicę. W końcu włożyłem banknoty 100-markowe pod skarpetki i spokojnie przeszedłem przez kontrolę celną. W latach 70. nie było z reguły nagród pieniężnych. Startowe pieniądze w wysokości kilkuset marek można było uzyskać np. z wieczornych zawodów w małych miejscowościach, ale nagrodami były zazwyczaj towary. Zimą 1978 roku otrzymałem siedem kolorowych telewizorów - wspomina mistrz świata z Lahti.
Jeszcze w 1978 roku dał się namówić na zmianę producenta nart. Przedstawiciel firmy Karhu, zajmującej się sprzętem sportowym, obiecywał złote góry. W rzeczywistości szybko okazało się, że firma nie potrafi produkować nart do skoków. To był początek jego problemów. Jeszcze w styczniu 1979 roku zajął 9. miejsce podczas finałowych zawodów Turnieju Czterech Skoczni w Bischofshofen, a dwa tygodnie później wygrał międzynarodowy konkurs w Sapporo. Ale potem szło coraz gorzej. Po tym jak nie załapał się do kadry na igrzyska w Lake Placid, zakończył karierę.
Zaczął trenować młodych adeptów. Objął też stanowisko brygadzisty budowlanego w mieście Kaajani. W 1989 roku wrócił do Taivalkoski i działa tam do dziś, ze zmiennym szczęściem, w branży turystycznej. Zarządzał i był współwłaścicielem ośrodka narciarskiego, hotelu, trzech restauracji i wioski z domkami letniskowymi w Taivalvaara. Nigdy nie rozstał się ze skokami. Udzielał się przez całe lata jako trener młodzieży, był także dyrektorem organizowanych w Taivalkoski mistrzostw Finlandii i mistrzostw świata weteranów. - Moja kariera sportowa, która zaczęła się na dachu stodoły, była jakimś cudem. Nie znam nikogo w mojej rodzinie, kto kiedykolwiek uprawiał sport, nie mówiąc już o sportach wyczynowych. Sam nie wiem skąd wzięła się u mnie ta iskierka - zastanawiał się po latach.
Opracowano na podstawie:
Is.fi, Yle.fi, fi.wikipedia.org, źródła własne.
Czytaj też:
Medal odebrany na warszawskim dworcu - przypadki Niilo Halonena
Fiński fenomen lat 60. - historia Veikko Kankkonena
Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl
Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl
- Zanim zadasz pytanie na forum - zobacz czy poniżej ktoś już nie dał na nie odpowiedzi.
- Redakcja serwisu Skijumping.pl zastrzega sobie prawo do usuwania oraz modyfikowania komentarzy łamiących regulamin - nie związanych z tematem newsa, zawierających obraźliwe treści, atakujących osoby publiczne (a w szczególności zawodników, trenerów, działaczy, polityków), napisanych wulgarnym językiem, spamu, powielania treści newsa itp.
- Zabrania się reklamowania innych stron, blogów itp.
- Forum to miejsce na przemyślane wypowiedzi i opinie. Do komentowania bieżących wydarzeń na skoczni oraz luźnych pogaduszek służy nasz czat. Komentarze o zerowej wartości merytorycznej typu "Ammann Słabo, Stoch - 125m, co tu tak cicho, czemu nie skaczą" - również będą usuwane.
- Komentarze powinny być rzeczowe, napisane poprawnie językowo i bez rażących błędów ortograficznych.
- Zapytania, opinie i uwagi skierowane do redaktorów serwisu Skijumping.pl, prosimy przesyłać na nasz adres email. Nasi redaktorzy nie czytają wszystkich komentarzy, często mogą więc wcale nie odpowiedzieć. Zapytania, opinie i uwagi skierowane do moderatorów forum Skijumping.pl, prosimy przesyłać na nasz adres admin@skijumping.pl.
- Wszystkich użytkowników forum, prosimy o kulturalną dyskusję. Do rozwiązywania wszelkich sporów i kłótni służy email, gadu-gadu lub inne środki komunikacji.
- Aby uniknąć bałaganu i nieporozumień, zabrania się tworzenia i korzystania użytkownikom z więcej niż jednego konta/nicka oraz podszywania się pod innych użytkowników, poprzez tworzenie bardzo podobnych nazw/nicków. W przypadku wykrycia takiego działania, konta będą kasowane, a w skrajnym przypadku (nagminne tworzenie kolejnych kont), użytkownik banowany.
- Wszelkie komentarze, atakujące bezpośrednio poszczególnych użytkowników (w tym także oskarżenia o pisanie pod wieloma nickami), moderatorów lub redaktorów, będą bezzwłocznie usuwane, podobnie jak spory między użytkownikami, nie mające nic wspólnego z tematem artykułu. Konta użytkowników, którzy obrażają moderatorów, administratorów, bądź atakują Redakcję Skijumping.pl, mogą być blokowane.
- Wszelkie narzekania na to, że komentarze są "bezpodstawnie" usuwane, będą również kasowane. Jeśli ktoś uważa, że jego komentarz był zgodny z regulaminem, a mimo to został usunięty, prosimy o kontakt emailowy na adres admin@skijumping.pl.
- Jeśli uważasz, że dany użytkownik nagminne łamie regulamin, wywołuje kłótnie i utrudnia dyskusję w komentarzach, prosimy o kontakt emailowy na adres admin@skijumping.pl.
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania wpisów bądź blokowania użytkowników, którzy używają niecenzuralnego języka, nagminnie wywołują konflikty, spory oraz prowokują innych uczestników forum do kłótni.
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania użytkowników, których nazwy (ksywki) zawierają wulgaryzmy lub brzmią podobnie do niecenzuralnych słów.
- Redakcja nie ponosi odpowiedzialności, w przypadku, gdy adres IP zablokowanej osoby, jest adresem całej sieci lokalnej. Ewentualne cofnięcie blokady może nastąpić jedynie w przypadku, gdy winny użytkownik zaprzestanie szkodliwych działań na forum.
- Redakcja nie odpowiada za treści i opinie prezentowane przez użytkowników forum. Jeśli wypowiedzi naruszają prawo, ich autorzy mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
- W przypadku "bana" użytkownika, zabronione jest tworzenie nowego konta, przez 7 dni od momentu blokady konta.
- W przypadku nagminnego łamania regulaminu forum oraz ogólnych zasad dobrego wychowania, Redakcja zastrzega sobie prawo do powiadomienia odpowiednich służb, wraz ze wszystkimi posiadanymi danymi użytkownika (adres IP, logi, dane kontaktowe).
Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu
Zaloguj się