Jarkko Määttä nie składa broni. "Celem jest złoty medal olimpijski"

  • 2023-08-10 11:30

Choć ostatnie wartościowe wyniki w Pucharze Świata osiągał ponad osiem lat temu, to blisko dwudziestodziewięcioletni dziś, uważany niegdyś za talent o niesamowitej skali, Fin Jarkko Määttä, wierzy, że wszystko co najlepsze wciąż jeszcze jest przed nim.

W 2010 roku reprezentacja Finlandii zdobyła ostatni jak dotąd medal imprezy mistrzowskiej. Czwóra w składzie: Janne Happonen, Oli Muotka, Matti Hautamaeki i Harri Olli wyskakała brązowy medal mistrzostw świata w lotach w Planicy. Jeszcze kolejnej zimy nic nie zapowiadało, że to już łabędzi śpiew tej potęgi. Sezon 2010/11 brawurowo rozpoczął Ville Larinto,  zajmując pierwsze miejsce w Kuopio i drugie w Lillehammer. Wydawało się, że jeżeli chodzi o nowy narybek to też wszystko jest na swoim miejscu. Podczas Zimowego Festiwalu Młodzieży Europy w 2011 roku złoty medal w fenomenalnym stylu wywalczył Jarkko Määttä, wyprzedzając aż o 26 punktów srebrnego medalistę, Austriaka Ulricha Wohlgenannta. Reprezentant klubu Kainuun Hiihtoseura poprowadził do medalu również fińską drużynę, która złoto przegrała o zaledwie pół punktu z reprezentacją Polski. 

Jeszcze w tym samym sezonie Jarkko zdobył w Lahti swój debiutancki punkt Pucharu Świata. Po tej zimie przyszła zadyszka, wciąż rosnącemu młodzianowi zmieniały się parametry fizyczne, ale przyszedł czas, w którym i w Pucharze Świata zaznaczał wyraźnie swoją obecność. Był w stanie plasować się w czołowej dziesiątce zawodów najwyższego szczebla lub na początku drugiej. Zanotował ósmą pozycję w Lahti, dziewiątą w Innsbrucku. W grudniu 2014 roku był dwunasty w Niżnym Tagile, wygrywając nawet kwalifikacje do tego konkursu. Miewał okresy totalnej dominacji w zawodach krajowych. Ale po sezonie 2014/15 wpadł w potężny dołek, który trwa praktycznie do dziś. 

- Dlaczego mój juniorski sukces nie przełożył się na dorosłe skakanie? To dobre pytanie, nad którym dużo się zastanawiałem - mówi nam Määttä. - Uważam, że miałem kilka dobrych momentów w latach 2013-2015, kiedy stopniowo szedłem do przodu z jakością moich skoków i wynikami. Potem czegoś zaczęło brakować. Trudno powiedzieć czego. Myślę, że to kwestia wielu aspektów związanych z całością treningu. Duża, negatywna zmiana nastąpiła u mnie w 2015 roku, kiedy mój osobisty trener Kari Pätäri został pominięty przez federację, ponieważ trening miał być podporządkowany wyłącznie szkoleniowcom reprezentacji. 

W ciągu dwóch ostatnich sezonów udział Jarkko w Pucharze Świata był bardziej niż symboliczny. Skoczek pojawiał się wyłącznie na starcie kwalifikacji do zawodów rozgrywanych w jego ojczyźnie i ani razu nie dostał się do konkursu głównego. Mimo to nie tylko nie myśli o porzuceniu skoków, ale wierzy, że najlepsze wciąż ma jeszcze przed sobą: - Jestem wciąż w pełni zaangażowany w skoki narciarskie i trenuję na sto procent. Aktualnie jestem członkiem kadry B. Być może to jakaś moja obsesja, by dowiedzieć się, czego wciąż brakuje, znaleźć i naprawić ten element. Moja mentalność jest taka, że nie odpuszczę, dopóki tego nie rozgryzę i nie osiągnę tego, co chcę osiągnąć. Moim celem jest zdobycie złotego medalu olimpijskiego i mistrzostw świata, a także rywalizacja na wysokim poziomie w Pucharze Świata i walka w każdy weekend o zwycięstwa lub podium. 

- Nie tylko zresztą ja muszę znaleźć brakujący element. My jako Finowie mamy utalentowanych, dobrych skoczków. Chodzi o to, żeby dowiedzieć się, czego nam brakuje, że nie zawsze osiągamy dobre wyniki i dlaczego najlepsi sportowcy są wciąż daleko przed nami. Inna sprawa to to, że pod względem finansowym mamy ciężkie czasy, nasz związek narciarski ma swoje problemy w tej materii - nie ukrywa 29-letni skoczek, któremu jeszcze niedawno było mocno nie po drodze ze swoją federacją.

Jarkko zdecydował, że nie będzie się szczepił przeciwko wirusowi SARS-CoV-2, przez co stracił niemal cały sezon 2021/22. Wytyczne fińskiej federacji mówiły jasno o tym, że związek wesprze finansowo wyłącznie zawodników, którzy poddadzą się szczepieniu. Jarkko złożył skargę do Sportowej Rady Ochrony Prawnej. Rozstrzygnięcia, które zapadły w zewnętrznych organach, nie były pomyślne dla zawodnika. - Zarząd federacji uznał, że w nieprzewidywalnej sytuacji związanej z koronawirusem związek ma prawo służyć wyższemu dobru i chronić swoich sportowców. Gdyby w drużynie zaczął się rozprzestrzeniać koronawirus, na którego zawodnika zostałaby zwrócona uwaga? - pytał retorycznie Ismo Hämäläinen z fińskiej federacji. 

- Z mojej perspektywy wyglądało to tak: na miesiąc przed rozpoczęciem sezonu Pucharu Świata usłyszałem, że Fiński Związek Narciarski nie będzie płacił za żadne dodatkowe testy dla nieszczepionych. W okresie letnim federacja opłacała wszystkie testy, a nagle okazało się, że moich testów nie opłaci... Robiłem, co mogłem, dzwoniłem do federacji, ale oni nie byli skłonni zmienić tej polityki. Trenowałem ciężko całe lato, a okazało się, że zimą nie będę miał szans na start, ponieważ nie stać mnie, by pokrywać koszty z własnej kieszeni. Odwoływałem się jeszcze do innej instytucji, ale skutek był taki, że nie mogłem startować tej zimy. Stwierdziłem więc, że będę trenował i czekał, aż całe zamieszanie wokół pandemii i szczepień minie - zakończył olimpijczyk z Soczi i Pjngczangu.

 


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (5981) komentarze: (65)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • vvorm stały bywalec
    @Lataj

    Dla mnie osobiście najbardziej jaskrawy przypadek sportowca poszkodowanego przez te dziwne zasady to Natalia Maliszewska. Oby odbiła sobie kiedyś kilkukrotnie tę szansę, którą jej zabrali.

  • Lataj profesor

    Pandemią straszyli co najmniej, jakby to była hiszpanka, a nie zwykła grypa. No bo czemu mieliśmy się zamykać w domach przy 300 zarażeniach ogółem na terenie kraju? Jak okazało się, że to pseudopandemia, to teraz wszystko jest po staremu (poza wojną) i można wybaczyć tym, którzy uważali ją dotąd za spisek, aby odmienić na dobre losy świata. Jednak nie mówię, że ten wirus w ogóle nie istnieje i nie ma żadnych objawów, ale przy bezobjawowym przebiegu (wynik pozytywny) wielu sportowców z tego powodu straciło szansę walki o najwyższe cele. Przez to m.in. Polacy nie mogli wystartować w kwalifikacjach do konkursu TCS w Oberstdorfie, których wyniki odwołano, a także Kramer, która nie tylko straciła KK, ale też IO.

  • Arturion profesor
    @ZXCVBNM_9999

    Garść uwag:
    1. Wirus nie był wymyślony, ale żeby ogłosić pandemię WHO musiała zmienić kryteria.
    Histeria (zwłaszcza mediów) była o wiele większa, niż rzeczywiste zagrożenie.
    2, "- Szczepienie nigdy nie dawało 100% skuteczności ochrony"
    Fakt, a na tą "pandemię" nie dawało żadnej, bo nie było szczepionek, tylko eksperymentalne preparaty, które może komuś tam pomogły, dla większości nie miały znaczenia; ale niektórzy ludzie odchorowali ich przyjęcie.
    3. "- Prawdopodobieństwo powikłań po szczepieniu stanowi 0,002 prawdopodobieństwa powikłań po przechorowaniu"
    Tak. W przypadku poważnych szczepionek. Sprawdzonych i mających gwarancje producenta.
    4. "- Wiadomo, że pewne grupy interesu chciały sobie na pandemii zarobić, ale to tak z każdą rzeczą na świecie jest"
    Tyle, że to zbyt poważna sprawa, by tym "pewnym grupom" proceder ułatwiać.
    5. "- Maseczki są skuteczne, ale tylko te z prawidłowymi filtrami. To co z reguły nosili Polacy to bezużyteczne szmateczki, co dowodzi, że wymóg nosenia masek był nietrafiony"
    Zgoda. Ale noszenie nawet tych szmatek ma korzystny wpływ np. na tolerowanie smogu. :-)
    Więc czepiać się należy tylko o przymusowość ich zakładania.
    6. "- Szczepionki kompletnie odmieniły naszą rzeczywistość przez co nie musimy się stykać z wieloma chorobami które w przyszłości kładły pokolenia ludzi."
    Oczywiście. Szczepionki tak. To jest wspaniały wynalazek. Ale na ten covid na razie żadnej szczepionki nie wynaleziono... I wygląda, że nie ma już żadnej potrzeby. :-)

  • Arturion profesor
    @Lataj

    Tu nie miejsce na politykę. Zwłaszcza w okresie kampanii. Każdy ma jakieś preferencję. Jedni preferują onuce, inni koty, ja zwłaszcza tutaj, skoki narciarskie.

  • ms_ weteran
    @ZXCVBNM_9999

    - Prawdopodobieństwo powikłań po szczepieniu stanowi 0,002 prawdopodobieństwa powikłań po przechorowaniu

    Bardzo zaciekawił mnie ten punkt. Na pewno na podstawie jakichś badań to podałeś, bo w rzeczywistości nie ma to nic wspólnego z prawdą. Ile osób miało covida i nawet o tym nie wiedziało, czego często przykładem byli np. skoczkowie, gdzie wychodził im pozytywny test, a dzień wcześniej wygrywali zawody, chociaż zapewne w takiej sytuacji tak naprawdę byli zdrowi a chorobę pokazywały jedynie słynne testy, które zabrały niektórym zawodnikom i zawodniczkom możliwość startu w zawodach, w tym na igrzyskach olimpijskich, czy też pozbawiły kryształowej kuli w przypadku Marity Kramer. Ale nawet zabierając takie przypadki, gdy choroba wychodziła tylko na testach, a w rzeczywistości człowiek czuł się dobrze, nawet gdy ktoś chorował na covida to bardzo rzadko kończyło się to pobytem w szpitalu, często przebieg choroby był podobny do przeziębienia lub lub grypy. Natomiast nawet wśród rodziny czy znajomych można było usłyszeć przypadki, że ktoś po szczepieniu bardzo źle się czuł, albo, że do tej pory odczuwa skutki, że często choruje, np. kilka razy do roku, a wcześniej tak nie było. Zdarzało się również, że ktoś po szczepieniu trafił do szpitala, a nawet umarł, nie była to oczywiście częsta sytuacja, że ktoś się zaszczepił i np. lądował w szpitalu na drugi dzień albo umierał, ale zdarzały się takie przypadki i nie są to jakieś przypadki z internetu, tylko z życia, które dotyczyły osób np. z mojej miejscowości. Na przykład przynajmniej dwa razy kojarzę taką sytuację, że tata mówił mi, że jakiś jego znajomy w wieku około 40 lat zmarł nagle na serce, a szczepił się niewiele wcześniej, np. dwa tygodnie przed tym. Oczywiście, nie musiało mieć to związku ze szczepionką, bo takie przypadki były zawsze, ale ilość nagłych zgonów wzrosła i można to nawet sprawdzić w statystykach, które próbowano tłumaczyć np. ociepleniem klimatu, żeby tylko wytłumaczyć to inaczej niż szczepieniami, mimo, że ilość nagłych zgonów zaczęła wzrastać właśnie od szczepień na covid. Inna sprawa, że dostęp do służby zdrowia przez pandemię był utrudniony i wiele osób nie dostało się do lekarza na czas przez co zmarło lub rozwinęły się u nich choroby, które nie zostały w porę zdiagnozowane i doprowadziły do pogorszenia się stanu zdrowia lub nawet do śmierci.

  • vvorm stały bywalec
    @ZXCVBNM_9999

    *baba, jak już.
    Nie, nie odkryłam mechanizmu działania mediów, jedynie ciekawym dla mnie był fakt, że pandemia, o której cały czas mówiło się przez bite 2 lata, nagle (z dnia na dzień albo i z godziny na godzinę) stała się zupełnie nieważna. To oznacza, że mają ludzi za kr***nów, i dalej jest to dla mnie niepojęte, że aż tak. Nie tylko w mediach, ale i rząd nagle postanowił znacznie wyluzować z obostrzeniami, mimo że wyszczepialność w Polsce była stosunkowo niska. Mnóstwo ludzi się zaszczepiło, bo tu media straszą, tu rząd grozi lockdownami, ograniczeniami swobód dla nieszczepionych i różnymi takimi, by pod koniec lutego nagle to wszystko olać i z dnia na dzień niemal przejść do stanu przedcovidowego.
    Osobiście miałam w rodzinie przypadek, że nieszczepiony zmarł na covid, wśród znajomych miałam przypadek, że niestety zmarł facet po szczepionce, a także w tym czasie pracowałam w szpitalu (nie na oddziale) i wiem, że były dwie strony medalu i różne przypadki. Ani tej choroby nie należało lekceważyć, ani też przesadnie się jej bać, jak wiemy teraz, choćby z ww. powodów.
    Plus fakt, że ukraińskim uchodźcom (gdzie odsetek szczepionych był bardzo niski) nie były zapewniane podstawowe środki dezynfekcji (przypominam, że mówimy o czasach groźnej pandemii), nie było wymagane choćby zasłanianie ust i nosa (TEORETYCZNIE to właśnie TO było wymagane, niekoniecznie maski FFP3), nie śpieszyli się też, by zapewnić im szczepienia. Przedstawiam w tym momencie LOGIKĘ działań RZĄDU na przestrzeni raptem, powiedzmy, 10 dni. Czy wobec tego kogokolwiek dziwi, że ludzie mają jakieś wątpliwości?
    ,,Pandemia nie zniknęła tak sobie, mówi się o niej mało, ale ludzie na tyle ją ogarnęli by mieć teraz wyj..." - ale jak ją niby "ogarnęli"? :DD

  • ZXCVBNM_9999 profesor
    @vvorm

    Chłop co odkrył, że media zawsze szukają negatywnych aspektów, bo one się sprzedają XD. Media zawsze straszyły i będą straszyć, bo negatywne informacje szybciej się sprzedają. Nie zmienia to faktu, że zimą i wiosną był kolejny peak korony, a aktualnie liczba przypadków sporo zmalała, do tego stopnia że możemy mieć na to wyj... a ludzkość nauczyła się żyć z wirusem

  • ZXCVBNM_9999 profesor
    Artykuł jak zwykle odpalił trolli foliarzy

    Tak tak, pandemia nagle zniknęła i była tylko narzędziem straszenia, teraz jest wymazywana z pamięci.

    Jednak, jeśli macie jeszcze kilka neuronów w mózgu, przytoczę wam kilka rzeczy:
    - Pandemia nie zniknęła tak sobie, mówi się o niej mało, ale ludzie na tyle ją ogarnęli by mieć teraz wyj... Nie znaczy to, że a). wirus był zmyślony i pandemia była sztuczna b). od tak sobie zniknął bo to spisek nwo i im tak wygodnie.
    - Szczepienie nigdy nie dawało 100% skuteczności ochrony
    - Prawdopodobieństwo powikłań po szczepieniu stanowi 0,002 prawdopodobieństwa powikłań po przechorowaniu
    - Wiadomo, że pewne grupy interesu chciały sobie na pandemii zarobić, ale to tak z każdą rzeczą na świecie jest
    - Objawy koronawirusa są podobne do ciężkiej grypy, ale ich budowa jest odmienna i tylko domorośli lekarze mówią, że "a przyszła jakaś grypa i nazwali ją koronawirusem, kiedyś to jego nie było".
    - Maseczki są skuteczne, ale tylko te z prawidłowymi filtrami. To co z reguły nosili Polacy to bezużyteczne szmateczki, co dowodzi, że wymóg nosenia masek był nietrafiony
    - Szczepionki kompletnie odmieniły naszą rzeczywistość przez co nie musimy się stykać z wieloma chorobami które w przyszłości kładły pokolenia ludzi.

  • vvorm stały bywalec

    Oj tak, jeszcze na tydzień przed 24.02. nieszczepieni byli wręcz przedstawiani w mediach niemal jako potencjalni mordercy. Wystarczyła napaść Rosji na Ukrainę i straszliwej pandemii nie ma. Nie mówię, że pandemii nie było, bo ta była, jednak, jak widać, wystarczył jeden człowiek o inicjałach W.W.P., by zagrożenie drastycznie zmalało. Dla mnie to było wręcz niesamowite, że środki masowego przekazu mają swoich odbiorców za aż tak niemądrych ludzi: 23.02. jeszcze bój się covida, ale już dzień później musisz bać się Rosji. Tzn covida się też możesz bać, ale nie aż tak bardzo, bo jest ważniejszy temat teraz. Ukraińskim uchodźcom (przynajmniej w moim rodzinnym mieście) nie były zbytnio zapewniane maseczki i środki dezynfekcji, a przecież skoro była pandemia, to obok jedzenia itp., powinni mieć teoretycznie też i to. Nikt mi nie powie, że tylko szczepienia się przyczyniły do spadku zakażeń, bo gdyby nie agresja Rosji na Ukrainę, to dalej byłoby straszenie i namawianie pewnie do wzięcia już 15 czy którejś tam dawki.

    Szkoda Jarkko i jego kariery. Tak jak ktoś niżej wspomniał, też kojarzy mi się on z takim fińskim odpowiednikiem Klemensa Murańki - dobrze zapowiadający się junior i wielka nadzieja rodzimych skoków, parę przebłysków w PŚ jako młodzian, ale seniorskie skakanie już nie takie świetne. Marzyć mu nikt nie zabroni, fajnie, że nie popadł w apatię, tylko dalej walczy i jest ambitny, ale najpierw niech coś osiągnie faktycznie chociaż na arenie krajowej.

  • Lataj profesor

    Szkoda, że Maeaeaeaeaeaettae nie rozwinął w pełni swojego potencjału po wyrzuceniu jego osobistego trenera. Możliwe, że to w tym tkwią problemy z wejściem na stałe do czołówki tego Fina. W obecnej sytuacji wydawałoby się, że próba walki o złoty medal olimpijski byłaby tak samo daremna jak wysiłek jakiegokolwiek aktywnego czeskiego skoczka w walce o KK. Szkoda mi Jarkko z powodu związku, który zaprzeczył idei dobrowolności szczepień. Powodzenia mu życzę, aby dalej był zdrowy i chociaż zbliżył się do upragnionego celu, ale...

    "nie stać mnie, by pokrywać koszty z własnej kieszeni"
    ...pewnie przed następnymi IO stan jego portfela zweryfikuje jego plany i zmusi do rzucenia nart w kąt.

  • Lataj profesor
    @skortom76

    Konfa moment

    A jak na ruskie onuce głosujesz, to przykro mi, ale właśnie stałeś się kolejnym kandydatem do ignora. Ten naród nie zasługuje na normalne traktowanie (poza wyjątkami), póki nie zmieni się ich mentalność.

  • skortom76 doświadczony
    @Lataj

    Jestem prawicowcem więc nie głosuję na partie lewackie czyli na PO i PiS.

  • Lataj profesor
    @skortom76

    A na samotnego kociarza z Żoliborza to dobrze, że tak dużo ludzi głosuje? Jeśli i ty na niego głosujesz, to gratuluję, zdałeś test na głupotę.

  • Raptor202 profesor
    @wiatrhula111

    Dziękuję, że sam siebie wskazałeś jako kandydata do listy ignorowanych. Już naprawiam błąd i cię tam dodaję.

  • Arturion profesor
    @wiatrhula111

    Przynajmniej z godnością. :-)

    Przypomniała mi się stara piosenka wojskowa:
    "Nic tak nie śmierdzi, jak moje onuce,
    Od roku już nie zmieniane!
    Gdy mnie nie zechcesz. to do wojska wrócę,
    W piechocie się ostanę!" ;-)

  • wiatrhula111 weteran
    @Arturion

    Wolę być onucą według takich jak ty niż wyszprycowanym sługą narodu ukraińskiego

  • wiatrhula111 weteran
    @Raptor202

    No i wszystkie te rzeczy to prawda, ale wiadomo łatwiej mieć oczy szeroko zamknięte

  • Raptor202 profesor
    @ms_

    Przejrzałem pobieżnie, ale jakoś nie zauważyłem żadnych pseudonaukowych, antyintelektualnych wysrywów tego gościa.

  • Arturion profesor
    @atalanta

    "Przypomnę, że epidemie czarnej ospy zniknęły dzięki szczepieniom. Tak to działa."
    Bo na ospę wynaleziono szczepionkę, a na covid nie. Dlatego się nie zaszczepiłem. Na ospę i owszem, w dzieciństwie.

  • Arturion profesor
    @ms_

    Trochę to spiskowe myślenie. Raczej skłaniam się do wniosku, że celebryci bardziej wierzą mediom, niż inni.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl