Niepewna przyszłość skoczni we Frensztacie. „Nie chcemy skończyć jak Harrachov”

  • 2023-08-21 00:15

W piątek na skoczni we Frensztacie (HS106) rozegrano zawody w ramach corocznego Memoriału Jiriego Raski, który jednocześnie pełnił rolę Mistrzostw Czech. Przyjazd skoczków do czeskiego kompleksu ponownie uruchomił dyskusję na temat kiepskiego stanu tamtejszych obiektów. – Nie chcemy skończyć jak Harrachov – mówią zdesperowani organizatorzy.

O kryzysie czeskich skoków mówi się już od pewnego czasu. Masowe kończenie karier przez naszych południowych sąsiadów, niezadowalające wyniki w konkursach Pucharu Świata, a także niepochlebne słowa skoczków na temat Czeskiego Związku Narciarskiego sprawiają, że trudno szukać w ich sytuacji pozytywów. Brakuje też nadziei na szybką poprawę, bo istniejące na terenie kraju obiekty dawno zapomniały już o latach świetności.

Tak też niestety można powiedzieć o skoczni we Frensztacie, której jeszcze niedawno wróżono świetlaną przyszłość. Według planów z 2019 roku, kompleks imienia czeskiego olimpijczyka Jiriego Raski miał stać się jednym z najnowocześniejszych na świecie i organizować konkursy dla najlepszych zawodników na świecie. Koszt tej inwestycji szacowany był wtedy na około 700 miliardów koron, a teraz cena modernizacji byłaby jeszcze większa, co stanowi problem dla gospodarzy obiektu. – Mamy prawomocną decyzję o warunkach budowy. Nie mamy jednak pieniędzy – tłumaczył Roman Klíma, przewodniczący komitetu organizacyjnego i lokalnego klubu, w rozmowie z portalem idnes.cz.

Doskonale jednak zdaje sobie sprawę, tak, jak wszyscy odwiedzający skocznię, że stan techniczny kompleksu jest zły, a renowacja jest nieunikniona. To, że obiekt dalej funkcjonuje jest zasługą działań mieszkańców Frensztatu i miłośników skoków. – Powoli zbliżamy się do stanu wyjątkowego. Ciągle mamy do czynienia z problemami technicznymi i to entuzjastyczni wolontariusze sprawiają, że obiekt działa. Ale to nie będzie trwało wiecznie – zauważył Klíma.

W naprawę sytuacji zaangażować mieli się lokalni politycy, którzy przed pandemią obiecywali rewitalizację terenu. W rozmowach wspominano nawet o budowie strzelnicy biathlonowej, która pomogłaby trwale umiejscowić Frensztat na mapie czeskich ośrodków sportów zimowych. – Wierzymy, że ostatecznie obietnice polityczne nie będą puste – mówił z nadzieją Klíma. Jego entuzjazm studzą słowa starosty beskidzkiego miasta, który choć zauważa problem, jasno mówi o tym, że miasto nie ma odpowiednich funduszy. – Obecna sytuacja jest nieszczęśliwa i naszym celem jest jej naprawienie. Na razie nie mamy jednak zbyt wielu możliwości renowacji terenu, ponieważ nie jest on w całości własnością miasta – tłumaczył Jan Rejman i dodaje, że kluczowym aspektem odbudowy jest uatrakcyjnienie obiektu dla turystów. – To musi być inwestycja, która się zwróci – podkreślił.

W tym roku kompleks skoczni we Frensztacie obchodzi swoje 50. urodziny. Kiedy powstawał, był największym obiektem ze sztucznym zeskokiem na świecie, a w kolejnych latach rozgrywano na nim Grand Prix dla najlepszych zawodników świata skoków. Jeszcze w ubiegłych sezonach odbywały się tam konkursy FIS Cup czy Letniego Pucharu Kontynentalnego. Teraz organizowane nie są tam już żadne międzynarodowe zawody pod egidą FIS. Organizatorzy nie ukrywają, że przyczyną są pieniądze, a raczej ich brak. – Nie otrzymaliśmy dotacji od Państwowej Agencji Sportu. Nie ma innego powodu – przyznał przewodniczący komitetu organizacyjnego w rozmowie z portalem skoky.net i zaznaczył, że z tego względu nie wystąpił także o międzynarodową homologację. – Nie mamy międzynarodowego certyfikatu, ale też o niego nie zabiegaliśmy, bo bez dotacji byłoby to bez sensu – wyjaśnił, wyrażając jednocześnie nadzieję na to, że w przyszłym roku konkursy najwyższej rangi powrócą do Frensztatu.

Biorąc pod uwagę obecny stan czeskiego kompleksu, życzenie to wydaje się niemożliwe do spełnienia. Z każdym miesiącem obiekt popada w ruinę, a organizatorzy boją się, że skończą tak jak skocznia w Harrachovie, przyczyniając się do ostatecznego upadku tej zimowej dyscypliny – Nasze skoki nie wyjdą z obecnej nędzy, dopóki nie będziemy mieć nowoczesnych obiektów – zauważa Klíma.


Kinga Marchela, źródło: idnes.cz, skoky.net
oglądalność: (5800) komentarze: (12)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Arturion profesor
    @Kolos

    Ale zwróć uwagę, że @eLman był tam w lipcu tego roku...

  • Kolos profesor
    @eLman

    Byłem w Harrachovie w maju zeszłego roku. Ta normalna skocznia i mniejsze wokół niej wyglądały jako tako, to znaczy kiepsko ale nadające się do skakania.

    No i jeszcze w marcu tego roku rozgrywano tam zawody, wprawdzie nie na skoczni normalnej, ale na wszystkich pozostałych, mniejszych tak.

  • Arturion profesor
    @Matrixun

    Najpewniej pomyłka. Może miało być: "milionów".

  • Matrixun doświadczony

    Nie daje mi spokoju wspomniana w artykule kwota 700 mld koron czeskich. Przecież to jakieś 10% całego rocznego PKB tego kraju. Nie wierzę, że tyle pieniędzy pochłonęłaby renowacja kompleksu skoczni narciarskich.

  • Arturion profesor
    @eLman

    Jak tak, to propaganda zaczyna tam dorównywać marzeniom... Czyli - wszystkie światła na Słowację! ?

    EDIT - A może Liberec? Przyznam, że pytam bez specjalnej wiary.

  • eLman stały bywalec
    @Arturion

    W lipcu odwiedziłem Harrahov. Co prawda nie byłem na wybiegu mniejszego kompleksu bo ustawili tam zakaz wstępu, ale doszedłem do samego progu najmniejszego obiektu i tam tez jest tragicznie. Nawet normalna skocznia wyglada na oko gorzej niż nasza Średnia Krokiew przed przebudową. Moim zdaniem nie można nazwać tego „nieźle”.

  • Matrixun doświadczony

    700 miliardów koron? O ludzie, 130 miliardów złotych za modernizację skoczni? Może chodziło jednak o miliony. Modernizacja skoczni w Oslo przed MŚ 2011 kosztowała chyba trochę ponad 200 milionów euro.
    A tak z innej beczki, to naprawdę przykro jest czytać kolejne rzeczy o czeskich skokach. Bo co się nie przeczyta, to jest to z reguły informacja negatywna. W Libercu coś w ostatnich dwóch latach ruszyło, były nawet organizowane zawody, ale czy jeszcze kiedykolwiek wróci tam Puchar Świata? Co i raz mieli go organizować, po czym zawsze się wycofywali. Zresztą tak samo, jak w przypadku MŚwL w Harrachovie w przyszłym roku, choć to było akurat bardziej do przewidzenia.

  • Shakyor stały bywalec
    @Oczy Aignera

    W dobrym stanie utrzymują tam boiska hokejowe (lodowiska), gdyż tam hokej to jeden z najpopularniejszych sportów i sporo w nim osiągnęli na tle chociażby sąsiadów.

  • Prekursor Skoczni Vip weteran

    A po co im skoki? Tradycja...

  • TheDriger doświadczony
    @Oczy Aignera

    O2 arena w Pradze. Bardzo duża i piekna hala sportowa, gdzie były rozgrywane nawet imprezy tenisowe z udziałem Federera czy Nadala, ale głównie służy do imprez hokejowych czyli sportu narodowego w Czechach

  • Arturion profesor

    "Nie chcemy skończyć jak Harrachov – mówią zdesperowani organizatorzy."
    A ja tu niedawno czytałem, że akurat w Harravovie z mniejszymi skoczniami jest nieźle. Ale fakt, liczą się tylko "normalne" i większe, więc raczej... czeski film.
    Do @Oczy Aignera:
    Pewnie im niedługo zostanie tylko... Szczyrk. :-(

  • Oczy Aignera profesor
    Infrastruktura sportowa w Czechach

    Według mnie Czechy mają jedną z najgorszych infrastruktur sportowych w całej Europie. Czy one w ogóle mają jakąś wyróżniającą się arenę?

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl