Spokój Kubackiego. "Ten poziom jest w porządku"

Dawid Kubacki nie stanął po raz piąty w karierze na podium zawodów z cyklu Letniego Grand Prix w Hinzenbach (HS90). 33-latek na półmetku niedzielnego konkursu w Górnej Austrii plasował się na 13. lokacie, natomiast w finale zgromadził najwięcej punktów za lot na odległość 90,5 metra, co dało mu awans na 7. pozycję. Nasz rodak siódmy był również w sobotę.

Dawid Kubacki

- Wyniki takie same, ale były różnice w przebiegu tych zawodów. Myślę, że niedziela była dla mnie fajniejsza od soboty. Dwa z trzech skoków były bardzo udane. Temu z pierwszej serii konkursowej też niewiele brakowało, ale trochę kręciło wiaterkiem i z tym może nie do końca sobie poradziłem. To jednak solidna baza do tego, by pracować dalej - powiedział Kubacki, który rozpoczął niedzielne skakanie od wygrania kwalifikacji.

- Myślę, że wyjadę z Hinzenbach z uśmiechem na ustach. Przyjechałem tu z jasnym celem, co chcę zrobić i jak skakać. Przy okazji rywalizacji i z adrenaliną łatwiej się to wykonuje. Człowiek przypomina sobie to wszystko, a organizm przełącza się w należyty tryb i zaczyna to działać lepiej niż na treningach - dodał na temat swojej dyspozycji.

Kubacki przystąpi do finału tegorocznej edycji Letniego Grand Prix jako 14. zawodnik klasyfikacji generalnej cyklu. - Lubimy jeździć do Klingenthal, by poskakać i polatać, bo da się. Pogoda przeważnie bywam tam pod znakiem zapytania, z tym bywa tam różnie, ale zobaczymy. Obyśmy mogli spokojnie poskakać - zaznaczył.

Hinzenbach było pierwszą z okazji, by tej jesieni skonfrontować się z elitą. - Jestem spokojny, patrząc na rywali. Widać, że to nie jest takie skakanie, kiedy jeden jest na czele, a reszta daleko z tyłu. Wygląda to jeszcze trochę w kratkę. Nadchodzi moment, kiedy wszystkie ekipy, podobnie jak i my, będzie trzeba składać te skoki dobrze funkcjonującą całość. W pojedynczych skokach to my jesteśmy najlepsi, a w innych są to pozostali skoczkowie. Ten poziom jest w porządku - zakończył.

Korespondencja z Hinzenbach, Dominik Formela