„Marzenie Ryoyu” – Kobayashi i zespół komentują islandzkie wyzwanie

  • 2024-04-25 14:21

Ryoyu Kobayashi przygotowywał się do pobicia rekordu świata w długości skoku narciarskiego od 2023 roku. W ostatnich miesiącach pojawiał się między innymi w Red Bull Athlete Performance Center w Austrii, a także w tunelu aerodynamicznym w Szwecji, by nie dać się zaskoczyć przez niespotykanie dotąd długi najazd i lot, a także lądowanie w okolicach 300. metra. Jak podkreśla Janne Väätäinen, trener Japończyka – podjęcie się tego typu wyzwania było ogromnym marzeniem 27-latka, a jednocześnie motorem napędowym dla wszystkich zaangażowanych osób w komercyjny projekt firmy Red Bull.

Mistrz olimpijski z Pekinu oddał w Islandii cztery rekordowe skoki w okresie 23-24 kwietnia. Pierwszego dnia Ryoyu Kobayashi uzyskał 256 metrów, a dzień później lądował na 259. metrze, 282. metrze, a finalnie na 291. metrze.

– To był niesamowity dzień. Poleciałem na odległość 291 metrów, ustanawiając rekord świata. Jestem niesamowicie wdzięczny całemu zespołowi, który zajął się przygotowaniem tej skoczni. To po prostu niesamowite – nie ukrywał emocji Ryoyu Kobayashi w materiale przygotowanym przez jego prywatnego sponsora, markę Red Bull.

– Moją motywacją było także myślenie o wszystkich osobach zaangażowanych w ten projekt. Chciałem zrobić to dla wszystkich. Postawiłem wszystko na szali, aby zajść jak najdalej – dodał sportowiec pochodzący z japońskiej wyspy Honsiu.

Poczynaniom swojego podopiecznego z wyjątkowym zaciekawieniem przyglądał się Janne Väätäinen z Finlandii, który na co dzień jest indywidualnym szkoleniowcem japońskiej gwiazdy. Trener – w rozmowie z redbull.com – zwrócił uwagę na wyjątkowość wydarzeń na północy Europy.

– Cóż… Zacznijmy od trzeciej próby, kiedy uzyskał 282 metry. Ze sportowego punktu widzenia był to znacząco inny skok od wszystkich dotychczasowych. Potrzebował niewielu prób, by zaadaptować się do warunków i wyczuć rytm takiego obiektu. Dwa ostatnie loty były niesamowite. Nie do wiary… 282 i 291 metrów – przypomina 49-latek.

– To było marzenie Ryoyu od dłuższego czasu, co było najważniejsze. Potrzebowaliśmy do tego grupy ludzi, która przygotuje taką skocznię i będzie nas wspierała. Zrobiono wszystko pod kątem realizacji marzenia Ryoyu. Myślę, że to wszystko wiele dla niego znaczy, to był jego dzień. Bardzo się cieszę, że miałem możliwość uczestniczenia w tym projekcie – podkreślił Väätäinen. Na miejscu obecny był także Stian Andre Skinnes, norweski asystent Fina w sztabie Kobayashiego.

Jednym z najbardziej szokujących aspektów podjętego wyzwania jest lokalizacja, na którą zdecydowano się w kontekście próby pobicia rekordu świata. Padło na teren islandzkiego ośrodka narciarskiego Hlidarfjall. Mowa wyspie, na której nie znajduje się żadna czynna skocznia narciarska.

– Dlaczego Akureyri, a nie inne nordyckie państwo? Długość całej konstrukcji skoczni przekraczała kilometr. Nie chciałem przy tej okazji ścinać żadnego drzewa – podkreśla Bernhard Rupitsch z Austrii, projektant skoczni, wskazując na islandzkie uwarunkowania przyrodnicze.

Poszukiwania tego miejsca trwały dwa lata. Zespół Red Bull poświęcił dwa miesiące, by przygotować obiekt umożliwiający w teorii ponad 300-metrowe loty. Po dwóch dniach użytkowania tymczasowa arena została zdemontowana.

– Jak powiedziałem już Ryoyu, jestem dumny, że mogłem być częścią tego wydarzenia. Znaleźliśmy się w Islandii, ponieważ chcieliśmy zapisać się w historii – dodał Rupitsch.


Dominik Formela, źródło: redbullcontentpool.com
oglądalność: (9467) komentarze: (24)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • grindavik stały bywalec
    @Kolos

    Nagle nie- i to by było nawet niewskazane, bo bardziej ekscytujące jest pobijanie rekordu metr po metrze i to już musi ruszyć. RedBull im tylko pokazał, jak bardzo zaspali. Pokazał też czym jest pierwotne piękno tego sportu, czyli bajeczna zimowa sceneria i sport dla śmiałków a nie dubaj$$kie marzenia włoskiego parodysty.

  • Kolos profesor
    @grindavik

    To, że powiększą mamucie skocznie to jeszcze w marcu zapowiedział Pertile.

    Więc do tego dojdzie. Ale przecie_ nie pobudują nagle 300-metrowych skoczni.

  • grindavik stały bywalec

    @Kolos A ja myślę, że pierwszy raz było najtrudniej i teraz podłożyli taki zapalnik, że to nie przejdzie bez echa także w Fis. I może w PŚ wnet doczekamy się nowego nieoficjalnego rekordu bo tam rozchodzi się tylko o kwestie umowne. Ktoś się umówił, że graniczną odległością są okolice 250 metra i wystarczy sporządzić stosowny aneks do tej umowy. A póki co cieszymy się tym jeszcze bardziej nieoficjalnym z nieoficjalnych rekordów Ryoyu.

  • Kolos profesor
    @Arturion

    Ja bym, chciał, wszyscy by chcieli. Ale przez lata może Red Bull takiej akcji nie powtórzyć. Niestety.

  • Arturion profesor
    @Vanhalen

    Nie było 300 m. A zatem to nie jest ostatnia akcja RB w tej dziedzinie... ;-)

  • grindavik stały bywalec

    Kurcze, to przez to Koba miał taki tajemniczy uśmiech na twarzy przez większość sezonu i taki wyluzowany był. Przy jego osiągnięciach co mu tam zależało jedno trofeum mniej czy więcej jak wiedział co się szykuje w kwietniu :)

  • Vanhalen stały bywalec
    Dziwi mnie jakakolwiek niechęć do tego wydarzenia

    Trzeba się cieszyć, że taki koncern jak Red Bull jest obecny w skokach. I jest skłonny dla swojego zawodnika zrobić taką akcję. No i trzeba się cieszyć, że jest taki Kobayashi. Dla gościa z jego tytułami to musi być taka wisienka na torcie.
    Jednocześnie rozumiem zazdrość kolegów ze skoczni.
    Od lat powtarzam, że przyszłość skoków narciarskich to loty.
    FIS nie daje tu rady, ale nie wszystko robi źle. Giganty to krok w dobrą stronę.
    Marzy mi się, żeby takie akcje jak ta RB przyciągnęły do PŚ ważnych ludzi (inwestorów nie urzędników).
    To nie jest zupełnie niemożliwe.
    To że gwiazda skoków leci na nartach prawie 300 m to nie jest byle co. To pokazuje jakie są możliwości (po zaledwie dniu treningu na skoczni i uprzednim przygotowaniu w tunelu itp)

  • Kolos profesor
    @Pavel

    I co z tego, że pytania do Pertile były konkretne jak on i tak zbył wszytko "bezpieczeństwem".

  • Avengers123456msciciel weteran
    @Pavel

    Wiesz przeczytałem ten obszerny wywiad i nic to nie wnosi do dyskusji, kilka sprzecznych za sobą zdań komplikujących, czy zawodnik ma prawo skakać czy nie, tylko co zrozumiałem, że znowu chcą dać i obniżać belki komuniści z fisu.

  • Avengers123456msciciel weteran

    Nie chcę was martwić, jak ktoś napisze artykuł, za kilka miesięcy, że to był żart, a skok zrobiony komputerowo.

  • Pavel profesor

    Wywiad z Pertile jak ktoś chce sobie poczytać, nawet konkretny, a nie lizanie po dvpce.

    https: / sport.tvp.pl/77175698/szef-ps-po-rekordzie-ryoyu-to-jasne-ze-fis-musi-przyspieszyc-i-to-dogonic

  • Kolos profesor

    Teoretycznie co roku można by robić komercyjne zawody na takim obiekcie na Islandii, dla grupki najlepszych skoczków. Odpowiednią reklama, transmisjia na żywo. I mamy zawody wszechczasów.

    No ale niestety do tego nie dojdzie. Szkoda.

  • Kolos profesor
    @dervish

    Jak to nie były skoki narciarskie? Był skoczek, miał narty, jechał po najeździe, leciał w powietrzu (na nartach, bez innych wspomagaczy) lądował na skoczni (na wybiegu). Jak najbardziej skok narciarski. Eventovy i po za zawodami, nieoficjalny ale zawsze skok. A w zasadzie skoki, bo były cztery.

  • Kolos profesor
    @dervish

    Nie sądzę, żeby opływowy kształt kombinezonu miał jakiś wielki wpływ na długość skoku. W zasadzie wszystkie kombinezony są opływowe jakby nie patrzyć.

    W tej informacji najistotniejsze jest, że kombinezon sfundowała Prada. Wiadomo reklama musi być.

  • Pavel profesor

    Kobajaszi to jest gość, na górze ze śniegu leci sobie pod 300 metrów, 40 metrów dalej niż jakikolwiek człowiek przed nim i ma beke z dziadków z FISu ;) Zakazali mu kasku z pełnym RB to sobie w tym kasku zmasakrował ich nieoficjalny rekord o 40 metrów, typ ma jaja ;)

  • Kaczka Dziwaczka Kwak Kwak weteran
    @dervish

    Żadna słodka tajemnica panie derfish. Wystarczy dobrze poszukać w internecie. Poza specjalnym kombinezonem od Prady Ryoyu miał też silnik z bolidu F1 w swoich czterech literach. Dokładniej rzecz biorąc był to silnik z RedBulla w którym to Max Verstappen zdobył swój pierwszy tytuł mistrza świata.

  • dervish profesor
    @Vanhalen

    Zgadzam się z większością twoich spostrzeżeń.
    Nie zmienia to faktu, że to nie była konkurencja skoki narciarskie tylko jakaś wolnoamerykanka , wariacja na temat skoków narciarskich mająca na celu promocje sponsora i przy okazji skoczenie przy użyciu nart jak największej odległości.
    Możliwe, że właśnie obserwujemy narodziny nowej dyscypliny sportu czyli skoki w dal na nartach.

  • FJ stały bywalec
    Bez zbędnego pierdylenia.

    1) Liczy się tylko to, że pokazali, że można skakać w okolicach 300 m i dali do myślenia FIS-owi, który albo zmieni swoje podejście do sportu, albo Red Bull może pomyśli o zawodach tego rodzaju organizowanych "na własną rękę". Już widzę, jak wyrzucą z PŚ wszystkich skoczków, skoro niemalże nie ma kto skakać na porządnym i stabilnym poziomie.

    2) Ryoyu spełnił swoje marzenie. Bo marzenia same się nie spełniają, często trzeba im pomóc.

    I żadne ściany tekstów tego nie zmienią.

  • sledzik16 profesor
    @Vanhalen

    Właśnie szkoda że nie dali tej kamery telewizyjnej do której jesteśmy przyzwyczajeni. Masz rację ..
    Wtedy byśmy mogli ocenić naszym znajomym okiem jaki był pułap lotu i jak to wg wyglądało

  • Vanhalen stały bywalec
    @dervish Nie rywalizował z nikim innym więc mógł sobie nawet używać super długich prezerwatyw

    Chodzili o ustanowienie rekordu a nie o FIS-owskie plomby.

    Żałuję tylko że nie dali kamery z boku żeby można było dokładniej określić jak dobry był ten rekordowy skok.
    Kiepski na pewno nie był, fajnie go przytrzymało, ale powinna być lepsza kamera i więcej prób żeby móc rozłożyć te skoki na "czynniki pierwsze". Ekipa Roya to zrobiła na własny użytek pewnie, ale mnie ciekawi czy to 291 na tej skoczni, w tych warunkach wietrznych (o których nic nie wiemy), na tym sprzęcie to:
    A - skok na miarę tych najlepszych skoków Japończyka na mamucie w tym roku jak ten jeden z Oberstdofu
    B - skok jedynie bardzo dobry, poprawny, który w kilku próbach mógłby osiągnąć z łatwością np. Manuel Fettner,
    ale dla Daniela Hubera w jego prime byłby łatwizną.

    Tego się nie dowiemy. Parametry towarzyszące zna Koba i jego team.
    Być może fakt, że nie atakował już 300 po tym rekordowym skoku świadczy o tym że Roy uznał że to było to czyli "jego skok" i próbowanie skoczyć dalej byłoby czasochłonne albo pogorszyły się warunki.
    W każdym razie pytanie pozostaje, dlaczego nie pękło 300 i oddał tylko 4 skoki (nie oszukujemy się, te pierwsze to jak witanie się dziewczyn z Vikersund).
    Być może chcą naciągnąć RB na kontynuację tym sposobem.
    Wielkie gratulacje dla nich

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl