FIS latem oznaczy kombinezony. Sandro Pertile wyjaśnia

  • 2024-05-08 20:42

Środa stała pod znakiem obrad Komisji skoków narciarskich FIS. Swoimi przemyśleniami po posiedzeniu podzielił się dyrektor Pucharu Świata, Sandro Pertile. Włoski działacz wytłumaczył zmiany w kalendarzu Letniego Grand Prix oraz omówił najistotniejszą nowość sprzętową na najbliższe miesiące.

- Jak zwykle, przed obradami panowało lekkie napięcie. Ale ogólnie rzecz biorąc, po raz kolejny społeczność skoków narciarskich pokazała jak bardzo jest zjednoczona. Odbyliśmy bardzo dobrą dyskusję i wspólnie podjęliśmy dobre decyzje - przyznał dyrektor Pucharu Świata.

- W Letnim Grand Prix mieliśmy trzy miejscowości z "gwiazdką", które oznaczały potrzebę potwierdzenia swojej aplikacji skokowej komisji. Pierwszą z nich był Frensztat z zawodami kobiet. Niestety, z powodu opóźnień związanych z modernizacją i dostosowaniem skoczni, Czesi nie będą gotowi, aby nas przyjąć - stwierdził Sandro Pertile.

- Drugą taką lokalizacją były Ałmaty. Mieliśmy nadzieję, że uda nam się wrócić do Kazachstanu, ale niestety z powodu niedawnej powodzi rząd wstrzymał wszelkie ważne wydarzenia, aby móc przenieść fundusze na potrzeby poszkodowanych w katakliźmie - wyjaśnił działacz FIS, który miał bardziej optymistyczne wieści w sprawie kolejnego gospodarza zawodów.

- Trzecią miejscowością pod znakiem zapytania był Rasnov. Rumuni są gotowi, aby nas przyjąć pod koniec września. Jesteśmy szczęśliwi, że będziemy mogli powrócić do naszych rumuńskich przyjaciół - ocenil Włoch.

Podczas posiedzenia poruszono również tematy sprzętowe z kwietniowych obrad podkomisji: - Myślę, że najważniejszą decyzją związaną ze sprzętem była kwestia wprowadzenia fazy testowej oznaczania kombinezonów. To pozwoli nam ponownie sprawdzić i oznaczyć jeden po drugim wszystkie kostiumy. Naszym kolejnym krokiem będzie redukcja lub wprowadzenie limitu liczby kombinezonów w sezonie.

- Obecnie zdajemy sobie sprawę, że istnieje zbyt duża przepaść między bogatymi reprezentacjami - które inwestują dużo pieniędzy, a ich niektórzy zawodnicy mają po 50-60 kombinezonów na sezon - a pozostałymi państwami, u których skoczkowie posiadają 2-3 kostiumy na rok. To absolutnie nie jest celem. Chcemy, aby nasz sport był uczciwy. Najlepsi powinni mieć szansę na zwycięstwo niezależnie od materiału, z którego mogą korzystać - wyznaje Pertile.

Na chwilę obecną zapowiedziane nowości są zatwierdzone wyłącznie do fazy testów podczas Letniego Grand Prix: - W lipcu rozpoczniemy proces oznaczania kombinezonów. Wtedy będziemy gotowi na wyznaczenie limitu na letnie konkursy. Wszystkie zmiany będą wymagały następnie zatwierdzenia podczas jesiennego meetingu FIS.

- Rada FIS będzie obradować na początku czerwca. Przeanalizują wszystkie propozycje dotyczące poszczególnych dyscyplin i zatwierdzą wszystkie proponowane zmiany. Skoki narciarskie nie mają ich zbyt dużo. Chcemy przeprowadzić najbliższe dwa sezony prowadzące do igrzysk olimpijskich na stabilnych zasadach. Jesteśmy przekonani, że pozwoli nam to jeszcze lepiej promować skoki narciarskie na świecie - kończy Sandro Pertile.


Adam Bucholz, źródło: Informacja własna
oglądalność: (8025) komentarze: (53)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Arturion profesor
    @Kolos

    Nie byłoby dużej różnicy, gdyby FIS określił "warunki brzegowe" co do siły wiatru. I uznawał rekordy w wytyczonych granicach.

  • Kolejski stały bywalec

    To już jest poziom interii i onetów. W Zgierzu na placu targowym wysypał się pomidor. Wyjaśniamy.

  • Kolos profesor
    @Arturion

    Nie ma żadnej olbrzymiej różnicy. Po za tym, że w LA są oficjalne rekordy a w FIS nie. Ale FIS też do 1987 roku uznawał rekordy. A zmiana podejścia nie nastąpiła z powodu rzekomego braku obiektywnych warunków tylko z powodów mitycznego bezpieczeństwa którym od zawsze ślepo kieruje się FIS.

  • Arturion profesor
    @Kolos

    Ale widzisz tę olbrzymią różnicę?

  • Kolos profesor
    @Arturion

    W LA też jest wąchanie warunków. Limit w LA do uznania rekordów to 2 m/s, w obie strony, a to sporo więcej niż bywa rozpiętosci wietrznych w większości konkursów PŚ.

  • Kolos profesor
    @Arturion

    To ma sens. Imienna miejscówka powodiwałaby by ew. ciąganie skoczka bez formy po PŚ. Albo po prostu zmarnowanie tej miejscówki. W przypadku Austrii byłaby to raczej zmarnowana miejscówka, patrząc jak w minionym sezonie był prowadzony Embacher, to nawet gdyby miał super-miejscówkę imienną to więcej niż miał startów w PŚ by nie zaliczył.

  • Arturion profesor
    @Kolos

    Skoki to co innego. Zbyt duże wahania warunków, by móc to tak uściślić, jak w LA.

  • Kolos profesor
    @Arturion

    Pierwszę słyszę, że lekkoatletyczne rekordy w hali są ważniejsze, lepsze czy bardziej miarodajne od tych na otwartych stadionach. A tam też w sporej części konkurencji wiatr ma znaczenie. Tak samo jak w skokach. Więc nie wiem czemu oficjalnymi miałyby być tylko hipotetyczne rekordy na skoczniach w hali...

  • Arturion profesor
    @King

    I to nie nazbyt mądre, w sensie "dopingujące do sukcesu", bo może wykluczyć tego, który wywalczy...

  • King profesor
    @Filigranowy_japonczyk

    Po prostu dla zawodników U-20.

  • Arturion profesor
    @Filigranowy_japonczyk

    Z tego, co rozumiem, nie będzie imienne, ale dla zawodnika "U-20", żeby było uczciwiej, to powinno być dla zawodnika "U-21".

  • Filigranowy_japonczyk stały bywalec
    @King

    "To, że nawet jakaś kadra przykładowo Polska sobie wywalczy to miejsce dla zawodnika U-20 nie musi przecież oznaczać z automatu, że na wszystkie zawody będzie zabierany młody zawodnik"
    A to miejsce będzie imienne dla zdobywcy medalu na MŚJ czy będzie tak jak z PK że niekoniecznie ten kto wywalczy dodatkowe miejsce będzie jeździł na zawody?

  • dervish profesor
    @blasphemer93

    Nie wmawiaj mi swoich wyobrażeń. Czytaj ze zrozumieniem bo nic takiego nie napisałem. Wyciągasz fałszywe wnioski. Nie zamierzam ci tego wyjaśniać.

  • King profesor
    @placek08

    Generalnie pomysł w istocie nie jest zły. Słabsze nacje jak USA to i tak już normalnie w zwykłej kwocie wystawiają juniorów, bo są wystarczająco mocni. Problem pojawia się jednak wyżej. Thurnbichler w rozmowie dla Eurosportu wspomniał, że wcześniej Austria, a teraz Polska ma taką dziurę pokoleniową z uwagi na to, że zawodnicy przez lata prezentowali wysoki poziom.

    Pokolenie Murańki, Zniszczoła, Wolnego miało o wiele trudniej z przebiciem się do PŚ niż to będzie w przypadku naszych obecnych juniorów. A to oczywiście ma wpływ na to, że zawodnicy kończą kariery. Podejrzewam, że taki Jan Hoerl gdyby był 10 lat starszy miałby ogromne problemy z przebiciem się do PŚ. Trafił akurat na taką wyrwę w austriackiej kadrze po Morgim, Loitzlu, Koflerze i udało mu się przebić. A dodatkowe miejsce dla juniora w jakiejkolwiek silnej kadrze sprawi, że chociaż ten jeden zawodnik z młodszego pokolenia będzie miał szansę zaistnieć i np. nie skończy kariery w wieku powiedzmy 20-25 lat.

  • blasphemer93 stały bywalec
    @dervish

    Ciekawa perspektywa. Skoki ledwo ustane są dla Ciebie atrakcyjniejsze od tych wylądowanych dalej, ale pewnie i to na tej samej skoczni. Tak jak zdarzało mi się z Tobą często zgadzać podczas sezonu, tak teraz odlatujesz niemalże jak Ryoyu.

  • Arturion profesor
    @kubilaj2

    I tylko w takim przypadku rekordy mogłyby być oficjalne.

  • placek08 doświadczony
    @King

    Najlepiej byłoby generalnie dać +1 miejsce dla U20, byłoby po problemie. Po co ograniczać się do 3 najlepszych na MŚJ? Zwłaszcza, że to nie będą najlepsi w danym sezonie, tylko poprzednim.

    No i poza tym świetna sprawa, AUT będą mieć 7 miejsc (w tym oczywiście jedno dla juniora), a podstawa dla najlepszych będzie dalej 5...

  • King profesor
    @ms_

    Pewności nie mam, ale skoro jest mowa o U-20 no to wiadomo, że to będzie dotyczyć zawodników z roczników maksymalnie 2006. W każdym razie pomysł wyszedł od nas i chyba też Austrii z tego co pamiętam, a FIS po prostu teraz to zatwierdził.

  • ms_ doświadczony
    @King

    Czyli typowy FIS, nawet jak pomysł dobry to zamiast wprowadzić go od najbliższego sezonu to go odkładają dopiero na kolejny sezon i jeszcze ta durna zasada, że jak zawodnik w kolejnym sezonie będzie miał 21 lat, to nic mu nie da ten medal zdobyty w poprzednim sezonie.

  • King profesor
    @ms_

    Nie, dopiero od przyszłego. Tylko też to ma pewną wadę, bo jak zawodnik z rocznika 2005 zdobędzie medal na MŚJ 2025 to on sam nie będzie mógł skorzystać z tego miejsca w sezonie 2025/26.

  • ms_ doświadczony
    @King

    Szkoda, że od tego sezonu już ten przepis nie wejdzie, chyba, że jednak od tego?

  • King profesor

    Swoją drogą FIS przyklepał dodatkowe miejsce dla zawodników U-20 dla kadr, których zawodnicy zdobędą medal np. na MŚJ 2025 to od sezonu 2025/26 będzie obowiązywać to dodatkowe miejsce.

    Szkoda tylko, że w przypadku jak jakaś jedna reprezentacja zgarnie miejsca 1-3 to przykładowo 4 i 5 miejsce zawodników z innych kadr nie zapewni dodatkowego miejsca. Powinno to jednak działać jak w PK. To, że nawet jakaś kadra przykładowo Polska sobie wywalczy to miejsce dla zawodnika U-20 nie musi przecież oznaczać z automatu, że na wszystkie zawody będzie zabierany młody zawodnik. A zawsze lepiej jest mieć takie miejsce niż nie mieć.

  • kubilaj2 weteran
    @dervish

    Najmniej loteryjne warunki to byłyby przy umiejscowieniu skoczni w hali.
    Ale tego się zrealizować nie da - za duże koszta.

  • Kuba_23 weteran
    @Pavel

    Toż przecież mają zmienić limit z 135 na 140

  • dervish profesor
    @Lataj

    Walka o rekordy nie ma nic wspólnego z kondycją skoków. W ogóle to temat rzeka i gdyby odpowiedź była prosta to i prosta byłaby recepta na uzdrowienie dyscypliny.

    Przyczyn kryzysu tej dyscypliny należy szukać w wielu miejscach począwszy od wyścigu technologicznego który sprawia że skoki wymierają w krajach które nie maja większej tradycji, odpowiedniego budżetu i infrastruktury i nie mogą się zakorzenić w krajach które dopiero zaczynają lub chciałyby zacząć a skończywszy na zmianach klimatycznych a także błędnym podejściu FIS który zamiast na sport stawia na widowiskowość, komercję i ideologię.
    Jezeli chcę rozrywki i widowiska to idę do cyrku, skoki oglądam dla emocji związanych ze sportowa rywalizacją. Im mniej loteryjne i równe warunki dla całej stawki tym więcej sportu w sporcie a co za tym idzie zdrowych sportowych emocji. Nie cierpię gdy skoczek przeskakuje skocznię i traci punkty za lądowanie co najczęściej równa się także utracie szans na zwycięstwo. Podobnie nie podoba mi się kiedy za sprawą wysokiej belki słabsi skoczkowie lądują poza HS kradnąc show prawdziwym wirtuozom tej dyscypliny sportu którzy są zmuszeni skakać z niższych belek.

  • sledzik16 profesor

    Skoro odwołano Ałmaty to w czym był problem zorganizować zawody w innej lokalizacji.
    Malo jest obiektów by to zrobić ale widocznie Panu Pertile jest na reke nie organizować zawodów

  • Kolos profesor
    @Lataj

    Oczywiście. Najlepszy byłby absolutny zakaz zmiany belki podczas konkursu. Ale realnie - ograniczyć możliwość zmiany tylko do sytuacji wyjątkowych i absolutnie koniecznych.

  • Kolos profesor
    @Lataj

    Fakt, masz rację.

    Co do ewentualnej rozbudowy to w Planicy bez problemu do 270 metrowych skoków, w Vikersund też bez problemu ale wymaga już większych kosztów, to samo Tauplitz. Tylko w Obersdorfie nie ma już miejsca na więcej.

    No ale co ileś lat i tak się modernizuje obiekty często poważnie więc po prostu jedne mamuty "urosną" szybciej a inne wolniej. No i kto powiedział, że wszystkie mamuty muszą być jednakowo wielkie?

  • Lataj profesor
    @Kolos

    Koniecznie też powinni skończyć ze zmienianiem belki co 5 minut w zawodach.

  • Lataj profesor
    @dervish

    Nie sądzisz, że 200 m na HS240 nie emocjonuje aż tak jak 150 m w Willingen? Gdyby ludzie się bali, że skoki za 50 m są niebezpieczne i można się zabić, to już najprawdopodobniej skoki by umarły. Skoki umierają, bo brakuje aż tak emocjonującej walki o rekordy. Są one możliwe, ale tylko pod pewnymi warunkami - przy silnym wietrze w plecy odległość Forfanga na Muehlenkopfschanze byłaby niemożliwa do ustania. Równie dobrze mógł paść rekord świata w wykonaniu Hubera, gdyby w Planicy belka była odpowiednio wysoko ustawiona, bo i warunki były. Z drugiej strony umiar musi być i powinien być złoty środek. Chcemy emocji, nie śmiertelnych ofiar. Jak zauważył Piotrek, zmiany powinny być stopniowe, a nie od razu HS300. Z belkami mamy też takie idiotyzmy jak rozpoczynanie konkursów słabymi próbami, a w miarę przebiegu średniaki zaczynają lądować w okolicach HS i bez przekroczenia tego punktu już obniżka. Potem najlepszy nie ma szans na przekroczenie tego punktu, bo przed nim jeszcze 17 razy zmieniają belkę. Belka powinna pozostawać taka sama do końca przebiegu rywalizacji, ale z drugiej strony umożliwiać najlepszym walkę o emocje (skoki poza HS), a nawet jeśli kierunek lub siła wiatru się zmieni, to wtedy ostatecznie zmiana. Kolejnym wyjątkiem od pozostawienia najazdu na jednakowym poziomie co rywale jest też prośba trenera. Niech sobie Cacina z Muminowem sklepią bulę ok. 90 m, byle emocje narastały do skoków za HS (pamiętajmy jednak, że granica bezpieczeństwa jest różna w zależności od skoczni i do tejże należałoby dążyć, a nie mamrotać "nikt nie powinien przekraczać punktu HS, bo to skrajnie niebezpieczne"). Skrajnie niebezpieczna byłaby rywalizacja obfitująca w skoki jak Zajca.

    PS: W zasadzie to tylko Oberstdorf nie daje możliwości rozbudowy do większych rozmiarów.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Mimo wszystko coś w tym jest. Wciąż większe wrażenie robi skok Ahonena na 240 metr czy Romorena na 239 m niż dajmy na to rekord Krafta. Że już nie wspomnę dowolnego innego 240-metrowego skoku nie rekordowego. Chociaż każdy rekord wyraźnie po za HS swoje wrażenie robi.

    Nawet ten rekord Ryoyu Kobayashiego nie robi jakiegoś mega wrażenia tak naprawdę.

    Wszystko jest kwestią odpowiedniego pokazania skoku, ustawienia kamery no i profilu skoczni, na malowanych linii, itd. Na Islandii na przykład to wyszło to tak sobie.

    To jednak nie są argumenty przeciw powiększaniu skoczni bo trzeba to robić. Koniecznie.

  • Pavel profesor
    @dervish

    10 metrów na mamucie może i wrażenia nie zrobi, ale 30-40 już tak.

    Skok Małysza to zły przykład bo on był dłuższy niż te 151,5m, zabrakło już siatki i tabliczek i mierzyli to na oko ;)

  • Kolos profesor

    I żeby nie było: byłbym za tym, żeby takie imprezy jak zrobił Red Bull (ale w formie mini zawodów) na Islandii powtarzać cyklicznie (raz do roku po sezonie?). Ale nie na zasadzie, że teraz FIS jest zły cokolwiek robi, bo liczą się tylko skoki na 300-metrowych klepankach.

    Widać to po tej dyskusji. FIS wprowadza ważne regulacje dotyczące kombinezonów, normalnie byłaby dyskusja na ten temat, ale tu jest tylko "co tam kombinezony, najważniejsze są skoki na 300-metrowych klepankach"...

  • ASJ_212 doświadczony
    @Arturion

    Dobra jest w artykule o kalendarzach, że nie doszło do zmian w kalendarzu PK i FC czyli raczej będą zawody we Frenstacie

  • Luk profesor
    @dervish

    "Skok Małysza przed przebudową skoczni do dziś sprawia większe wrażenie niż wiele nieomal "seryjnie" oddawanych dłuższych skoków"

    Skok Zajca również. No i może jeszcze nowy rekord Forfanga.

  • Kolos profesor
    @Lataj

    Powiększanie skoczni jak najbardziej ma sens i powinno to nastąpić. Byle z głową i sensem. A nie typu "Red Bull zrobił klepankę 300-metrową to FIS wyrzuć wszystkie regulaminy i pozwól skakać gdziekolwiek na czymkolwiek".

  • dervish profesor
    @Pavel

    Ty poważnie twierdzisz, że zauważyłbyś różnice i korzyści z rozbudowy która spowodowałaby, ze skoki na danym obiekcie byłyby średnio o 5 m dłuższe?
    Gdyby nikt ci nie powiedział, że istotnie skoczkowie lądują na LH średnio o 5 m a na mamucie o 10 m dalej to byś tego nie zauważył.
    Skok na 253 m na obecnym byłby dla ciebie tak samo piękny i emocjonujący jak skok na 263 m na tym rozbudowanym. Trudność lądowania byłaby w obu przypadkach podobna bo miejsce lądowania miałoby identyczne nachylenie, a wrażenia estetyczne gdybyś nie miał info o rozbudowie i odległości praktycznie identyczne.

    Przykład Willingen.
    Skok Małysza przed przebudową skoczni do dziś sprawia większe wrażenie niż wiele nieomal "seryjnie" oddawanych dłuższych skoków zaliczonych już po rozbudowie.

    W zasadzie to tylko skok Ahonena można porównać ze skokiem Małysza.

  • Pavel profesor
    @dervish

    Oczywiście, że nie jest tak jak piszesz skoro organizatorzy otwarcie mówią, że bardzo chętnie by powiększyli obiekty, ale blokują ich przepisy FISu ;)

    Najlepszego skoczka można wyłonić i na k50 tylko ci z tego? Skoki są dla kibiców, a kibice chcą długich lotów ;)

  • dervish profesor
    @Pavel

    Tylko po co ględzić o 30 m skoro takich skoczni w PŚ ani w PK nigdy nie było.
    Dzis skocznie są już rozbudowane prawie na max możliwości jakie mają poszczególne lokalizacje. Dalsze ich powiększanie praktycznie jest nieopłacalne bo koszty rosną w zastraszającym tempie, a poza tym w skokach chodzi o jak najlepsze skoki a nie jak najdłuższe więc rozbudowywanie na sile istniejących obiektów po to by HS zwiększyć o 5 m i notować na nich nieco wyższe rekordy jest pozbawione sensu. Najlepszego skoczka równie dobrze można wyłonić na obecnych obiektach które w większości są nowocześnie zmodernizowane i bezpieczne o ile sędziowie belkowi nie przeginają pały.

  • Pavel profesor
    @dervish

    Nie pokaże bo na szczęście te kilkadziesiąt lat temu nie słuchali pra-dervisha, który prawił "powiększanie skoczni to głupota, ważne żeby lądowali pomiędzy k i HS" ;) Dzięki temu dzisiaj mamy większe obiekty ;)

  • dervish profesor
    @Pavel

    Pokaz mi obiekt na którym odbywają się zawody PŚ lub PK na którym odległość 30 m leży gdzieś pomiędzy K a HS?

  • Pavel profesor
    @dervish

    Jakie to szczęście, że są ludzie myślący inaczej niż ty bo dalej skoki polegałyby na skakaniu 30 metrów z górki usypanej ze śniegu ;)

  • Arturion profesor
    @dervish

    xD i jeszcze kilka znaków. :-)

  • dervish profesor
    @Lataj

    Powiększanie skoczni to głupota. Powiększone skocznie też będą za małe jeżeli belka będzie zbyt wysoko.
    Skoki narciarskie to nie są skoki w dal na nartach. W tej dyscyplinie nie chodzi o to by oddać jak najdłuższy skok, tylko o to by oddać najlepszy skok i żeby skoki były lądowane w bezpiecznej i najbardziej optymalnej strefie, czyli pomiędzy punktami K i HS.
    Tylko wtedy lądowania mają porównywalny wskaźnik trudności.

  • Lataj profesor
    @Kolos

    Nie mów, że głupotą jest powiększanie skoczni mamucich, które są za małe, by móc bezpiecznie skakać na większe odległości niż rekord Krafta.

  • Arturion profesor
    @ASJ_212

    Niekoniecznie. W FC są mniejsze wymagania.

  • ASJ_212 doświadczony

    "- W Letnim Grand Prix mieliśmy trzy miejscowości z "gwiazdką", które oznaczały potrzebę potwierdzenia swojej aplikacji skokowej komisji. Pierwszą z nich był Frensztat z zawodami kobiet. Niestety, z powodu opóźnień związanych z modernizacją i dostosowaniem skoczni, Czesi nie będą gotowi, aby nas przyjąć - stwierdził Sandro Pertile."

    Czyli raczej z FC we Frenstacie też nici.

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Nie Piotrusiu oczekuję, że zliberalizują przepisy. Tyle, mamuty same zaczną rosnąć, byle dziadki nie szkodziły.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Pytałem czego ty oczekujesz.

    Wiadomo, że FIS nigdy nie budował obiektów, ale liczysz, że nagle wyrzucą wszystkie regulaminy i zasady do kosza i zaczną promować hulajdusze na klepankach. To przecież głupota.

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Piotruś FIS nic nigdy nie zbudował ;) Starczy jak zliberalizuje swoje durne przepisy i organizatorzy sami zbudują ;)

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Zobaczymy co z tego wyjdzie. Ale nie skreślałbtm tego pomysłu z limitem kombinezonów. To ma sens.

    Co do skoczni HS-300. Chyba nie oczekujesz, że FIS rzuci wszystko i zacznie budować 300-metrowe klepanki po Islandii i innych górzystych (i śnieżnych) regionach?

  • Pavel profesor

    - Red Bull buduje skocznię HS 300

    - FIS będzie oznaczał kombinezony ;)

    Potem się dziwią dlaczego dyscyplina zdycha, jak dziadki debatują w ciepłych krajach o pierrdołach ;)

  • Arturion profesor

    "Jesteśmy szczęśliwi, że będziemy mogli powrócić do naszych rumuńskich przyjaciół - ocenil Włoch."
    I proszę, "pluralis maiestatis". Jak jest takli szczęśliwy niech złoży dymisję i zostanie w Rumunii. Bo to faktycznie piękny kraj.
    Tym bardziej, że chyba zwariował:
    "Jesteśmy przekonani, że pozwoli nam to jeszcze lepiej promować skoki narciarskie na świecie".
    JESZCZE lepiej...

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl