Co z modernizacją skoczni "giganta" w Ironwood?

  • 2024-05-24 16:08

Wieloodcinkowa telenowela na temat modernizacji skoczni w Ironwood, mającą być według nowej nomenklatury "skocznią gigantem", zdaje się nie mieć końca. O to jaki jest obecny status obiektu i jego remontu, zapytaliśmy tamtejszego działacza, Boba Jacquarta. 

Przypomnijmy, że przed dwoma laty włodarze obiektu otrzymali od stanu Michigan fundusze w wysokości 20 milionów dolarów przeznaczonych na przywrócenie do użytku obiektu Cooper Peak. Arena miała posiadać parametry K-161 i HS 180 i być pierwszą (bądź drugą w zależności od sytuacji z przebudową skoczni w Harrachovie) "skocznią gigantyczną", czyli obiektem pośrednim pomiędzy skocznią dużą a skocznią do lotów narciarskich. W czerwcu 2023 roku na teren obiektu miał wjechać w końcu ciężki sprzęt, a jesienią miały tam zostać oddane, na igelicie, pierwsze skoki. Niestety szalejąca inflacja sprawiła, że pierwotny kosztorys modernizacji trzeba było wyrzucić do kosza, a w celu rozpoczęcia przebudowy konieczne okazało się pozyskanie kolejnych funduszy.

W lutym tego roku, tuż przed Pucharem Świata  w Lake Placid odbył się szereg spotkań z władzami stanu, a w części z nich uczestniczył Sandro Pertile. - Spotkania przebiegły pomyślnie, mogę powiedzieć, że lepiej niż oczekiwano - mówi Bob Jacquart, działacz z Ironwood. -  Dołączyli do mnie nie tylko Sandro Pertile, ale także Clas Brede Brathen i Rex Bell z USA Nordic. Spotkaliśmy się z 27 senatorami i przedstawicielami innych władz stanowych, w tym z naszą gubernator Gretchen Whitmer podczas 17 spotkań indywidualnych lub grupowych. Być może efekty tych spotkań będzie można nazwać ogromnym sukcesem, ale czy tak się stanie, dopiero się okaże. Decyzję, co do otrzymania potrzebnego nam dofinansowania mamy poznać pod koniec czerwca. Pozostaje nam więc teraz tylko na nią czekać - wyjaśnia Jacquart.

Skocznia do lotów na górze Cooper Peak w Ironwood stanęła w 1969 roku. Był to piąty tego typu obiekt na świecie (Certak w Harrachowie powstał dopiero w 1979 roku). Amerykański mamut od początku istnienia ustępował jednak znacznie pod względem możliwości dalekiego latania swoim europejskim odpowiednikom. Jego pierwszy rekord z 1970 roku należał do Zbynka Hubaasa i wynosił 134 metry, podczas gdy na Kulm osiągano wtedy ponad 140-metrowe odległości, w Vikersund i Oberstdorfie lądowało się w okolicach 150 metra, a rekord Velikanki wynosił 165 metrów. Krótki czas kiedy Copper Peak mógł konkurować ze swoimi europejskimi odpowiednikami, miał miejsce w połowie lat 70-tych. W 1976 roku rekord obiektu ustanowiony przez Hansa Georga Aschenbacha wynosił 154 metry, taki sam miała wtedy skocznia Vikersundbakken, a rekord austriackiej skoczni Kulm był nawet o 3 metry krótszy. Później jednak kiedy europejskie skocznie opanowała gorączka pogoni za rekordami, a Copper Peak zaczął pozostawać w tyle.

Skocznia nie była wyjątkowo mocno eksploatowana, nie cieszyła się aprobatą FIS-u, uważana była za bardzo niebezpieczną, więc rzadko powierzano Amerykanom organizację konkursów lotów. W ciągu 24 lat funkcjonowania obiektu, od 1970 do 1994 roku zaledwie dziesięciokrotnie rozgrywano tam międzynarodowe zawody. Nigdy nie odbyły się tutaj mistrzostwa świata w lotach. W 1981 roku jeden jedyny raz do Ironwood zawitał Puchar Świata. Ostatnimi zawodami rozegranymi na tym obiekcie były konkursy Pucharu Kontynentalnego z 1994 roku. Najdłuższy oddany skok podczas tego weekendu, a zarazem na przestrzeni całej historii skoczni, miał wynosić 164 metry. Po tym wydarzeniu grono zarządzające skocznią do lotów Cooper Peak w amerykańskim Ironwood postanowiło zrobić rok przerwy w funkcjonowaniu obiektu. W tym czasie planowano dokonać niezbędnych napraw i spłacić 300 000 dolarów długu. Przerwa w sposób nieplanowany przeciągnęła się jednak i trwa do dziś. Od czasu oddania ostatniego skoku arenę odwiedzają tylko turyści, którzy z wysokości 470 metrów podziwiają panoramę okolicy.

 


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (9943) komentarze: (18)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Arturion profesor
    @Kolos

    A jak powstanie, będzie podlegał FIS. ;-)

  • Kolos profesor
    @Arturion

    FIS-owi nie podlega żadna część żadnego kraju. Podlegają mu tylko krajowe związki. Te zaś dzielą się (przynajmniej w Polsce) na regionalne. Mamy Tatrzański Związek Narciarski i Śląsko-Beskidzki Związek Narciarski, ale Pomorskiego związku narciarskiego nie ma.

  • Arturion profesor
    @Lataj

    Ma. Jako część Polski - z natury podlega FIS, jeśli zaczną tam skakać profesjonalnie. ;-)

    PS. A błędy zdarzają się często. Mnie najbardziej irytują ludzie ostentacyjnie lekceważący interpunkcję - ba, zgoła jej nie używający. A jest ich kilku.

  • Lataj profesor
    @.....sieanieskoczy

    Pomorze ma jakiś związek z FIS?

  • Kolos profesor
    @Arturion

    Mam nadzieję.

    Ryoyu i BB to niestety bardziej incydent. Bez szans na rychłą powtórkę choć kiedyś pewnie będzie.

    Z Gigantami jest ten problem (po za faktem nie istnienia póki co takiego obiektu),, że nie bardzo wiadomo, komu i na co to potrzebne. Jak na dużą skocznię to za duże, a jak na mamuta to za małe.

  • Arturion profesor
    @.....sieanieskoczy

    Oprócz nowych talentów. I nowych sponsorów. I zmądrzenia FIS. :-)

  • .....sieanieskoczy doświadczony

    Skoki zdychają mniej więcej od 2005 roku gdzie nastąpiła kulminacja piękna tej dyscypliny w Planicy i na dużej skoczni w trakcie MŚ.
    Nic już nie pomorze.

  • Arturion profesor
    @Kolos

    Wiem, że co najlepsze może być w skokach, już było. ;-)
    Ale jednak nadal jestem optymistą. Ryoyu i RB pokazali, że jeszcze coś może się wydarzyć.

    PS. Tymczasem Jaga pewnie zmierza po "majstra"!
    Futbol klubowy od dawna mnie nie interesuje, ale do Jagi mam sentyment. :-)

  • Kolos profesor
    @Arturion

    Nie zobaczymy jeszcze długo, długo na pewno Ironwood, Harrachov też marne szanse. Willingen? Wiele tam nie trzeba żeby przerobić w Giganta. Pytanie czy komukolwiek się to opłaci.

    Na razie tylko wpisał do regulaminów zakresy K i HS. Wciąż nie wiemy czy jak przyjdzie co do czego to FIS nie zrobi "kuku" organizatorom i nałoży na Giganty rygory takie ograniczenia jak mają mamuty.

    Wtedy chęci żeby jakikolwiek obiekt przerabiać na Giganta spadną do zera (a już nie widać zbyt wielkiego zachwytu)

  • Kaczka Dziwaczka Kwak Kwak weteran
    Rok 2050

    Skijumping.pl przekazuje nowe, przełomowe, łamiące informacje na temat modernizacji skoczni w Harrachovie i Ironwood. W tym roku to już na pewno się uda.

  • Arturion profesor
    @maciek0932

    Jestem optymistą. Ale... też i realistą. Wszystko o czym mówimy, to najszybciej po IO.

  • maciek0932 doświadczony
    @Arturion

    Zwłaszcza, że jest tam dużo miejsca i stosunkowo tanim kosztem można by powiększyć skocznię o ok.15 m.

  • Arturion profesor
    @Kolos

    Zobaczymy i to obie. A może jeszcze coś się przebuduje, Willingen? Bo tam by się remont przydał.

  • Kolos profesor

    Inna sprawa, że ta wymówka z "szalejącą inflacją" jest żenująca.

    Patrząc na tempo podejmowanych decyzji, to zanim podejmą jakąkolwiek to znowu zmienią się jakieś okoliczności, znowu będzie procedowanie od nowa itd. bez końca.

    FIS sobie zrobił kategorię "gigantyczne skocznie" a jeszcze przez dziesięciolecia nie zobaczymy takiej skoczni.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Miałem napisać to samo :) :)

  • kubilaj2 weteran
    @Lataj

    A najbardziej prawdopodobne jest to, że żadnej z tych skoczni nie zobaczymy.

  • Pavel profesor

    No to odhaczamy kolejny punkt sezonu ogórkowego ;)

  • Lataj profesor

    Czyli tak naprawdę niczego się nie dowiedzieliśmy. Trochę bardziej wiarygodny wydaje się już Harrachov. Nie wierzyłem, że tak napiszę, ale tak uważam.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl