Tak rodził się mamut w Akureyri, czyli o kulisach powstania największej skoczni w dziejach

  • 2024-05-30 09:35

Być może nie byłoby rekordowego lotu Ryoyu Kobayashiego, gdyby nie islandzki oddział globalnej inżynieryjno-consultingowej firmy Cowi, oferującej usługi w zakresie inżynierii, architektury, energii i środowiska. O historii współpracy wspomnianej korporacji z Red Bullem opowiedział Steinþór Traustason, geograf pracujący dla Cowi.

Wszystko zaczęło się w kwietniu 2023 roku. Po kilku latach intensywnych poszukiwań odpowiedniej lokalizacji rozpoczęto wówczas działania, mające na celu to, by największa w dziejach ludzkości skocznia narciarska stanęła w islandzkim Akureyri. Początkowym zadaniem COWI było przekazanie informacji geograficznych na temat proponowanej destynacji, z czasem zakres współpracy znacznie się poszerzył. 

„COWI w Islandii przeanalizowało i porównało stok z kilkoma największymi skoczniami narciarskimi na świecie, opierając się na bezcennym doświadczeniu i umiejętnościach naszego zespołu. Byliśmy również zaangażowani w projektowanie skoczni, wykonując pomiary kontrolne konstrukcji oraz przeprowadzając pomiary wielkości i długości skoczni narciarskich. Dodatkowo zadbaliśmy o komunikację z lokalną społecznością, łącząc zespół Red Bulla z odpowiednimi stronami zaangażowanymi w projekt” – wyjaśnia Steinþór.

Jak informuje strona Cowi.com projekt od początku zaplanowano tak, aby podczas jego realizacji pozostawić jak najmniejszy ślad środowiskowy. Nie naruszono żadnego terenu naturalnego, a do budowy skoczni narciarskiej wykorzystano wyłącznie naturalny śnieg. Wszystkie materiały potrzebne do powstania skoczni będą nadal wykorzystywane przez lokalny klub narciarski.

Jeden z pracowników Red Bulla wiosną 2023 roku przyjechał do Akureyri i po przelocie malowniczą trasą nad Półwyspem Trolli odwiedził biuro Cowi i poprosił o udostępnienie map i modeli 3D obszaru w Hlíðarfjall. Kilka miesięcy później na miejsce przybył zespół Red Bulla wraz z samym głównym bohaterem późniejszego widowiska - Ryoyu Kobayashim, aby zapoznać się z miejscem, które stanie się największym w historii obiektem do skakania na dwóch deskach. Japończyk miał wyrazić zadowolenie z wybranego miejsca.

Ale swój udział w projekcie miał też jeden z japońskich uniwersytetów, który całe długie godziny poświęcił na określenie trajektorii lotu niezbędnej do pokonania w powietrzu trzysetnego metra. Obliczono, że aby stało się to możliwe, skoczek musi osiągnąć na progu prędkość minimum 105 kilometrów na godzinę .

Pod koniec lutego tego roku rozpoczęto spychanie śniegu z krawędzi Hlíðarfjall. Przez większość marcowych dni praca trwała całą dobę. Pod koniec miesiąca rozpoczęto prace nad ukończeniem skoczni. Celem było oddanie przez Kobayashiego skoku już w tydzień po Wielkanocy. Zawodnik był wtedy jeszcze we względnym rytmie startowym. Jednak typowa islandzka pogoda pokrzyżowała plany i po trzech dniach ulewnych burz postanowiono poczekać na lepsze warunki pogodowe. Przygotowania wznowiono 22 kwietnia, a to co stało się potem, wszyscy doskonale pamiętamy.

Artykuł na stronie Cowi kończy się słowami: "Być może w najbliższej przyszłości ten rekord zostanie pobity w Akureyri?". Czy jest to pytanie retoryczne, czy inżynierowie z consultingowej firmy mają jakąś wiedzę na temat przyszłych planów Red Bulla, tego nie wiemy. Ale skoro lokalizacja ostatecznie świetnie się sprawdziła, być może nie pozostanie dla skoków narciarskich tylko jednorazową miejscówką.

Która to skocznia do lotów w historii?

Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna. Wiele zależy od tego, jaką klasyfikację przyjmiemy, jak skategoryzujemy poszczególne skocznie. Spróbujmy mimo wszystko wyodrębnić takowe. Za pierwszą skocznię do lotów musimy uznać Bloudkową Velikankę w Planicy powstałą w 1934 roku. Ze względu na trudności z rozbudową skoczni Słoweńcy, by nie pozostawać w tyle podczas wyścigu o rekord świata, w 1969 roku nieopodal Bloudkowej Velikanki otworzyli Velikankę, która od 2004 roku nosi nazwę Letalnica.

W międzyczasie powoływano do życia inne "mamuty". W 1950 roku stanęła skoczni imienia Heiniego Klopfera w Oberstdorfie oraz obiekt Kulm w Bad Mitterndorf. W 1966 roku otwarto przebudowaną do statusu skocznie mamuciej Vikersundbakken. W 1970 roku zaś odbył się pierwszy konkurs na Copper Peak w Ironwood, a 10 lat później ukończono budowę Certaka w Harrachovie. Ale to nie wszystko. W rosyjskim Krasnojarsku funkcjonowała skocznia K-132, której rekord, ustanowiony w 1982 roku, wynosił 154 metry. W Przeglądzie Sportowym z 19 marca 1979 roku czytamy: "Na jedynej w ZSRR mamuciej skoczni narciarskiej w pobliżu Krasnojarska rozegrano mistrzostwa ZSRR w lotach. Złoty medal zdobył Siergiej Zajczik, który w najdłuższym skoku osiągnął 142 metry." Jeśli dodamy do tego skocznię przygotowaną przez Red Bulla w Heiligenblut w 2010 roku, na której planowano podjąć pierwszą próbę lotu na 300 metrów, ale która nigdy nie została wykorzystana, wychodzi nam, że obiekt w Akureyri jest dziesiątą areną do lotów narciarskich przygotowaną przez człowieka.


Adrian Dworakowski, źródło: Cowi.com/informacja własna
oglądalność: (8790) komentarze: (44)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Tylko, że to niczego nie zmienia w dyskutowanej kwestii. Bo nadal nie wiadomo o co ci chodzi i co kwestionujesz. I co najlepsze, że sam tego nie wiesz.

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Piotrek przyjacielu, najazd jest ze śniegu i tory jakie by one nie były też ustawia się na śniegu, więc latem by nie miały na czy leżeć ;)

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Najważniejsze, najdroższe i wymagające najwięcej czasu na montaż (i demontaż) barierki i sztuczne tory najazdowe (na klepance mogą być naturalne, ale w Akureyi było sztuczne bo tak zażyczył sobie Kobayashi) ci się nie roztopi. Zeskok można sobie co roku uklepać. I tak to się robi co roku na każdej skoczni. Tu jeszcze dochodzi pewne profilowanie, ale to tyle.

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Zeskok i najazd ci się stopi skoro jest ze śniegu ;)

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Co ci się topi latem? Sztuczne tory najazdowe (metalowe albo ceramiczne) czy metalowe albo drewniane barierki (bandy) ?? :) :) :).


    Pavel myśl :) :) :)

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Jak ci może leżeć latem jak się topi? ;) Piotrek myśl ;)

  • Kolejski stały bywalec
    @Kolos

    Najważniejsze, że obiło ci się o uszy, że to milion euro kosztowało. Fascynujące macie rozmowy na magazynie po nocach. :)

  • sledzik16 profesor
    @Pavel

    I można bylo zbudować skocznie na momencie a nie jak inni buduja latami i nic z tego nie ma .
    Tutaj wystarczylo by ja troche udoskonalic dodac detali dla oka , barierki i wogole cala tą otoczke ktorą znamy z Pucharu Świata i by nikt się nie poznał że ta skocznia powstała w tak krotkim czasie

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Ale co chcesz udowodnić? Ta skocznia to niemal w 100% sam śnieg. Po prostu co roku trzeba by klepać na nowo i tyle. Najazd w postaci tych sztucznych torów może sobie po prostu leżeć czy latem czy zimą.

    Nie mówię, żeby tam budować pełno prawną skocznię wg. wytycznych FIS. Ale taką stałą klepankę co by nie trzeba za każdym razem montować i demontować tego rozbiegu i band.

    Nic nadzwyczajnego.

    Oczywiście to nie realne. O czym pisałem.

    Pr{bijesz udowodnić nie wiem co.

  • Arturion profesor
    @Pavel

    A zimą może być tam stok narciarski, a w porywach skocznia. Nie? :-)

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Jeden opowiada farmazony, a drugi daje mu plusy, dwie gwiazdy się zeszły ;)

    Tak wygląda teren skoczni latem:

    https:// x.com/inSJders/status/1784504449664201084?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1784504449664201084%7Ctwgr%5E7aa39b9866975a96261a45d58ff2dc805535c61d%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fsport.tvp.pl%2F77274512%2Fzbudowal-giganta-dla-ryoyu-teraz-mowi-fis-to-nie-bogowie-nie-maja-skokow-na-wlasnosc

  • Arturion profesor
    @Kolos

    A widzisz. Nie jestem pewien, bo jako stały obiekt byłaby użytkowana bardzo rzadko, a konserwować trzeba i kto miałby za to płacić, bo nie FIS?
    A tak badania mają przeprowadzone, próby odbyte. Klepu, klepu i skocznia jest. :-)
    Jeszcze te bandy i linie wyrysować.

  • Kolos profesor
    @Vanhalen

    Coś się obiło o uszy, że kosztowało milion euro. Ale to chyba był koszt nie doszedł klepanki w Austrii.

  • Kolos profesor
    @Arturion

    Gdyby nie to, że teren skoczni w Akureyi jest zdaje się normalnie użytkowany (chyba jako stok narciarski). To jednak taniej byłoby gdyby została jako stały obiekt. W praktyce to tylko tory najazdowe + uklepany zeskok. +bandy i tyle.

    No ale to nie realne.

  • Arturion profesor
    @ASJ_212

    Nie jestem pewien, czy budowanie za każdym razem nie byłoby tańsze, niż utrzymywanie takiego smoka. A o PŚ na tego typu obiekcie to możemy zapomnieć na bardzo długo.

  • Arturion profesor
    @KamilG2

    Pewnie była taka umowa z władzami lokalnymi. Ale wiele do rozbierania nie było, bo to skocznia całkiem naturalna.

  • ASJ_212 doświadczony

    Oby kiedyś tam powstała skocznia, której zaraz by nie rozebrali i można by było organizować na niej Puchar Świata.

  • KamilG2 bywalec

    Fajnie tylko dlaczego zaraz po akcji ją rozebrali

  • Arturion profesor
    @Kolejski

    Mało kto tu cię lubi, o szacunku nie mówiąc, a wracasz jak bumerang. Dlaczego?
    Zawsze musi się na hejcie skończyć. Dlaczego?
    Przypuszczam, że taka jest idea twojej działalności. Wszystko w temacie.
    A ty wracaj do pracy, takiej, żeby i za Atlantykiem usłyszeli, malczik.

  • Kolejski stały bywalec
    @Arturion

    Riposta godna rasowego i*ioty.

  • Arturion profesor
    @Kolejski

    Ale przynajmniej na wydarzeniach na targu w Zgierzu znasz się, cycuś. Więc i mądrzejsi czasami mogą się czegoś dowiedzieć.

  • Kolejski stały bywalec
    @Arturion

    O kosztach dziadziuś to ty masz takie pojęcie w temacie, jak ja o zbieraniu pomidorów w Zgierzu.

  • Arturion profesor
    @Kolejski

    Koszta były niemałe, ale rozłożone częściowo na lata. No i pewne z nich nie będą już konieczne do poniesienia, przy chęci ponownego skakania tam.

    Co do istoty wypowiedzi, zgadzam się. Prawdziwa kasa idzie na zbędne "potrzeby ludzkie" i wzięte z czapy wymagania (i to nie dla wszystkich takie same).

  • Kolejski stały bywalec
    @Vanhalen

    Żadnych kosztów nie było, oczywiście zachowując umiar w wypowiedzi, bo wszystko ileś tam kosztuje. Te porąbane regulacje FIS-u, figuranci zwani dla jaj sędziami, którzy są tak potrzebni, jak śnieg na pustyni, jacyś kontrolerzy sprzętu itd. zżerają 100x więcej niż postawienie w trzy dni największego mamuta na Ziemi przez prywaciarza. Ta klika zwana FIS, z przodownikiem pracy ciepłym Pertile tylko bawi. To jest poziom bredni godny regulacji UE, zaraz nakażą Wiśle postawienie podgrzewaczy do herbaty w budzie na górze, by skoczkowi nie wystygła, jak inni i*ioci wstrzymają konkurs na 15 minut, bo powiało 0,1 m/s, ale w korytarzyku wymyślonym przez innych i*iotów się nie zmieściło.

  • Vanhalen stały bywalec
    @Kolos Wbrew prognozom większości z nas

    Były już sygnały, że wcale to nie były jakieś olbrzymie pieniądze tego przedsięwzięcia. Na pewno nie dla RB.

  • Arturion profesor
    @Luk

    No, Daniel by się nadał. Może nienadzwyczajny lotnik, ale zawsze.
    Tylko, czy by się nie przestraszył takiej smoczej skoczni?

  • Luk profesor
    @Arturion

    Daniela Tschofeniga?

  • Arturion profesor
    @Luk

    Jednak najsłabszym puntem tego "eventu" było skakanie tylko jednego skoczka. Mogli przecież jeszcze ze dwóch swoich wystawić?
    A kogo tam mają jeszcze "w portfolio"? Wiem, że Pilcha już nie. ;-)

  • Luk profesor
    @Arturion

    No właśnie nie są. A szkoda, bo u zawodników sponsorowanych przez RedBulla ciężko znaleźć lotników z prawdziwego zdarzenia.

  • Arturion profesor
    @Luk

    A czy oni i wspomniany niżej Huber są sponsorowani przez RB? Bo jak nie, to pomarzyć tylko mogą...

  • Luk profesor
    @znawca_francuskiego

    Domen Prevc, Timi Zajc oraz Stefan Kraft również mogliby polecieć na tym obiekcie ponad 300 metrów...

  • znawca_francuskiego weteran

    Huber poleciałby dalej.

  • Kolejski stały bywalec
    @Kolos

    Znam Słoweńca, który o tym mówi. Mówi też, że poza pisze się łącznie, a co najmniej rozdzielnie, czego przez całe życie nie zrozumiałeś, a szkoła cię puściła Piotruś dla świętego spokoju.

  • Kolos profesor
    @Wojciechowski

    No, tak różnica to może kilkadziesiąt metrów.

    Historycznie mamy ciągłość tradycji. Mówienie o dwóch skoczniach do lotów w Planicy to absurd. Chyba nawet Słoweńcy tego nie robią.

    FIS ustanowił loty narciarskie jako odrębną dyscyplinę w 1961 roku. Zatem dopiero od tego roku możemy mówić o skoczniach do lotów (potocznie acz powszechnie i ładniej zwanymi mamucimi skoczniami).

  • Kolos profesor
    @Arturion

    Powody są, tylko finansowo się to nie spina. Na takim evencie się nie zarabia. Raz dla celów promocyjnych można się pobawić, ale coś więcej? Niekoniecznie.

  • Arturion profesor
    @Kolos

    Są powody, by powtórzyli:
    1. Duże pieniądze na badania od lat,
    2. Brak 300 m.

  • Wojciechowski profesor
    @Kolos

    Jak jedna jest kontynuatorką drugiej, skoro stoją w różnych miejscach?

  • Kolos profesor
    @Arturion

    Brakuje najważniejszego czyli ile to kosztowało? Bez tego nie wiemy czy to ma sens w ogóle.

    Obawiam się, że nikt po za Red Bullem tego nie sfinasuje, a oni raczej tego nie powtórzą.

  • Kolos profesor
    @Wojciechowski

    Bo loty narciarskie wyodrębniono że skoków dopiero w latach 50. Przed wojną choćby wspomniane już przeze mnie Ponte Di Legno było skocznią porównywalną rozmiarem do Planicy. Dlaczego jej nie zaliczyć do mamutów?

    Po za tym mówimy o skoczni/skoczniach w tej samej lokalizacji. (planica) Jedna jest kontynuatorką drugiej.

    Biorąc pod uwagę obiektywne kryteria mamucich skoczni jest 6 (razem z Akureyi).

    Mniej (Ironwood) lub bardziej (Krasnoyarsk) naginając fakty można dopisać do tego spisu jeszcze te dwa obiekty i nic więcej.

  • Arturion profesor
    @Skokownik

    Czyli wniosek jest taki: lokalizacja islandzka została wybrana nieprzypadkowo i optymalnie. Zatem możliwa "recydywa". :-)

  • Skokownik weteran

    Ciekawy artykuł o tym, jak przez rok pracowano nad organizacją wydarzenia, a nikt niewtajemniczony o tym nie wiedział. Ciekawa była chociażby pierwsza wizytacja Ryoyu Kobayashiego czy to, jak porównywano teren z innymi mamutami. Interesujące jest też zestawienie listy mamutów na koniec artykułu choć jak zostało zaznaczone nie jest to jednoznaczne.

  • Wojciechowski profesor
    @Kolos

    Dlaczego Bloudkovej velikanki nie liczyć?

  • Kolos profesor

    Nawet Wielka Krokiew w Zakopanem jeszcze do początku lat 30 mogła robić za mamuta, jako że skakano tam wtedy już ponad 70 metrów a rekord świata był tylko o parę metrów lepszy.

  • Kolos profesor

    Liczenie obiektów z Planicy jako dwóch osobnych nie ma sensu. Już nie mówiąc, że trudno mówić o lotach przed wojną. Zresztą wtedy było conajmniej kilka obiektów o porównywalnej wielkości (choćby włoskie Ponte Di Legno gdzie nawet wcześniej niż w Planicy padł skok powyżej 100 m ale nie ustany).

    Ten obiekt - widmo Red Bulla z Austrii chyba nie można liczyć choć ponoć obiekt powstał (ale nikt nie widział i nikt nigdy z niej nie skoczył).

    Krasnojarsk i Ironwood to takie mamuty-liliputy i jest dyskusyjne czy je liczyć.

    Mamutów mamy 5 (w tym cztery czynne). Do tego to Akureyi tymczasowe i warunkowo Krasonyarsk i Ironwood.


    Czyli wychodzi mi od 6 do 8 w zależności od stosunku do obiektów z USA i Rosji. Austriackiego widma marki Red Bull liczyć nie można. A Planica jako jeden obiekt.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl