„Proste i sprawdzone rzeczy” – Dawid Kubacki o planie powrotu do formy

  • 2024-06-11 18:30

– Czas leci, a my zaczęliśmy już przygotowania do następnego sezonu. Normalny rytm, taki jak zwykle. Tak to wygląda co roku. Najistotniejsze jest to, żeby z minionego sezonu wyciągnąć odpowiednie wnioski i z pełnym zapałem pracować dalej. Wszystko po to, by najbliższej zimy cieszyć się z fajnych wyników i czerpać z tego dużo radości. To jest mój cel na przyszły sezon – mówi 34-letni Dawid Kubacki, szykując się do Pucharu Świata w skokach narciarskich 2024/25.

– Znalazłem nieco czasu dla siebie. Tej wiosny miałem trochę więcej przerwy. Był czas na to, żeby porobić coś wokół domu i spędzić go z rodziną. Trochę pomógł mi w tym fakt, że żona wróciła do pracy. „Tatusiowałem” sobie zatem w domu, kiedy miałem wolne. Może nie miałem czasu na wszystko, co chciałbym zrobić, bo czekały obowiązki domowe, ale to był fajny czas. W ostatnich latach, kiedy jesteśmy w ciągłych rozjazdach, tego czasu z dziećmi nie spędza się tak dużo, jak by się chciało. Cieszę się, że mogłem poświęcić czas rodzinie – opowiada Kubacki o ostatnich tygodniach.

Mistrz świata z 2019 roku do kolejnej zimy szykuje się pod okiem Thomasa Thurnbichlera i Macieja Maciusiaka, z którymi zna się z kompletnie różnych etapów kariery.

– Dla mnie najważniejsze jest to, że po poprzednim sezonie, moim zdaniem, mam mądre wnioski co do popełnionych błędów. Największy komfort daje przekonanie do tego, że robi się to, co będzie działało. Trenerzy i sztab są od tego, żeby mi w tym pomagać i pilnować, żebym realizował swoje zadania w należyty sposób. Podchodzę do tego profesjonalnie. Sporo czasu spędziliśmy na rozmowach i analizie. Teraz, na podstawie wniosków, pracujemy dalej i szykujemy się do kolejnego sezonu – komentuje.

Pod koniec maja Kubacki podzielił się nagraniem z treningu w Zakopanem, gdzie ląduje w okolicach rozmiaru Średniej Krokwi (HS105).

– Nie były to wybitne skoki, ale na całkiem fajnym poziomie. Brakuje w nich jeszcze trochę energii, ale technicznie spina się to całkiem fajnie. Powoli czuć, że to chce lecieć – dzieli się wrażeniami. z. pierwszych prób na igelicie.

Dawid Kubacki to jeden z członków Kadry Narodowej A, jednak jego plan treningowy, podobnie jak w przypadku Piotra Żyły, jest znacznie bardziej uproszczony względem młodszych skoczków z reprezentacji.

– Jako zawodnik nieco bardziej doświadczony staram się bazować na tych ćwiczeniach, które są dla mnie najważniejsze. To był jeden z wniosków po ubiegłej zimie. Ćwiczeń-wypełniaczy było po prostu za dużo. Wykonywałem je dobrze, nie zyskiwałem jednak na tym zbyt dużo, a objętościowo trening się zwiększał. Idziemy w tym kierunku, żeby wykonywać najistotniejsze elementy treningu. To, co znamy i to, co się sprawdza. To, na czym bazuje cały świat i nie jest wielką filozofią. Proste i sprawdzone rzeczy. Wydaje mi się, że to kwintesencja tego, co chcę robić w tym sezonie – tłumaczy.

– Dodatkowo w kontekście częstotliwości wyjazdów na zgrupowania są nieco inne priorytety w moim przypadku. Trochę bardziej jest to skumulowane na miejscu. Mniej wyjazdów i więcej treningów w Polsce. Kolejny przykład to ćwiczenia w tunelu aerodynamicznym. Nie będę się tam wybierał, kiedy realizowane będą ćwiczenia, których nie potrzebuję wykonywać. Na pewno udam się tam, kiedy będzie latanie z nartami, bo uważam, że z tego mogę skorzystać – uzupełnia.

Szkolenie pod okiem indywidualnego sztabu wybrał tej wiosny wieloletni kompan Kubackiego z reprezentacji – Kamil Stoch. Jak medalista olimpijski z Pekinu ocenia jego ruch?

– Też przechodziła mi taka myśl przez głowę. Ostatnia zima pokazała, że wiele trzeba sobie przemyśleć. Wiem, że to na pewno dużo wyzwanie logistyczno-organizacyjne. Życzę Kamilowi jak najlepiej. Wiem, że sobie poradzi i podjął dobrą decyzję. Mam nadzieję, że na skoczniach nie raz będziemy cięli się o najlepsze miejsca – odpowiada Kubacki.

Triumfator Turnieju Czterech Skoczni z sezonu 2019/20 odniósł się także do rekordowej próby Ryoyu Kobayashiego, który w kwietniu poszybował w Islandii na 291. metr tymczasowego obiektu w Akureyri.

– Dowiedziałem się o tym jak wszyscy, czyli z mediów. Było to ciekawe wydarzenie. Warto docenić, że taka próba została podjęta, bo to na pewno było dużo przedsięwzięcie, żeby znaleźć właściwe miejsce i usypać ze śniegu odpowiedni profil. To nie był zbudowany obiekt, to tysiące przerzuconych i ułożonych ton śniegu. A do tego zmartwienia, żeby nie zjechał w formie lawiny przed próbą, bądź w trakcie. Jako sportowy wyczyn? Bardzo mi to zaimponowało. Podjąłbym się, ale zwłaszcza po minionym sezonie wiele bym nie zdziałał. Podjąłbym się jednak, bo takie coś nie dzieje się na co dzień. To świetna promocja naszej dyscypliny sportu, że takie rzeczy mogą się dziać, a bariera 300 metrów może w końcu pęknąć. Póki co, nie na oficjalnych zawodach i nie będzie to oficjalny rekord, ale poza zawodami jest to możliwe. To pokazuje, że w każdym sportowcu jest ta żyłka marzyciela, który chce lecieć tak daleko, jak to tylko możliwe – zwraca uwagę reprezentant Polski.

– Widzę to tak. Z technicznego punktu widzenia była to zwykła skocznia, ale trzeba trochę przeciągnąć fazę lotu. Dziwię się, że na dole nie było jakichś wentylatorków, żeby dało się dociągnąć kilka metrów więcej. Nie są to oficjalne zawody, więc można takie rzeczy robić. Jakiś delikatny wentylator, żeby w ostatniej fazie trzymało jeszcze 15-20 metrów… Ja bym to pewnie tak zrobił <śmiech>… – kończy Kubacki.


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (5250) komentarze: (23)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Lataj profesor

    Na pewno Kubacki by postawił wentylatory przed wypłaszczeniem, żeby polecieć dodatkowe 15-20 m, bo - jak sam twierdzi - w końcówce lotu wiaterek mu nie pomagał.

    A zresztą czy to nie powinien być standard, że w czasie przygotowań nie wykonuje się zbędnych ćwiczeń, czyli takich, które nie przyniosły żadnych rezultatów?

    À propos przygotowań, to ciekawe, że obok niego Pilch zasługuje na wyróżnienie z fajnymi skokami na LH i trochę gorszymi na Średniej Krokwi. Zwłaszcza, że poprzednia zima to raptem 3 pkt PK.

  • sledzik16 profesor
    @kubilaj2

    Planica 05 to był konkurs hostoryczny i nic już go nie pobije. Na pewno nie za czasów Pertile.
    Nawet jak będzie kolejny dyrektor nic to nie zmieni bo jeden skok za HS i belka w dół kiedyś tego nie było

  • Arturion profesor
    @kubilaj2

    A ja twierdzę, że właśnie się zaczynają. :-)

  • kubilaj2 weteran
    @sledzik16

    Niektórzy twierdzą, że prawdziwe loty skończyły się na Planicy 05, niektórzy Vikersund 17...

  • sledzik16 profesor
    @kubilaj2

    Dokładnie. Tylko poprzedni dyrektor Walter Hofer był jak dla mnie trochę bardziej poważnym gościem i aż tak bardzo nie niszczył tej dyscypliny. Teraz Pertile to już przechodzi sam siedzie razem z Borkiem ile oni już fajnych konkursów razem popsuli przez to swoje safety first to mała głowa. Hofer jak był dyrektorem to zawsze jakoś dawał choć troche poskakać i zrobić atmosferę i napięcie w konkursie.
    Obecnie niestety tego nie ma ... i już chyba nie bedzie. A prawdziwych lotów to już nie było chyba 5 lat.

  • kubilaj2 weteran
    @sledzik16

    A to już ponad 20 lat temu sugerował Martin Schmitt ;)

  • King profesor
    @Raptor202

    Ewentualnie możemy to sobie rozdzielać na zasadzie, że 253,5m Krafta to jest rekordowy skok w warunkach PŚ czy tam konkursów.
    Jednak jeśli ktoś losowy spytałby mnie o rekordowy skok to od razu powiedziałbym o 291m. To powinna być wizytówka dyscypliny, a nie jakieś 253,5m skoro nie jest to oficjalny rekord. A nawet jakby był to lepiej mówić o tych 291m, jako o tym rekordzie. A jak ktoś siedzi głębiej w dyscyplinie to niech sobie to kategoryzuje jak chce.

  • Raptor202 profesor
    @King

    No i nie ma dyskusji. Nie ma rekordu oficjalnego, jak sami chcieli w FIS, zatem nieoficjalnym rekordzistą świata jest Ryoyu Kobayashi, a Kraft jedynie rekordzistą Vikersundbakken. Nie ma czegoś takiego jak "oficjalny nieoficjalny rekord" i niech nikt nawet nie próbuje bełkotać, że jest inaczej.

  • sledzik16 profesor

    Dla FISu niestety nie istnieje coś takiego jak rekord świata. Jeszcze trochę zobaczycie to nawet rekordów skoczni nie będą odnotowywać no bo po co.

  • King profesor
    @Arturion

    Bo rekord Ryoyu jest nieoficjalny. Nie wiem czy jest ktoś kto go uważa za oficjalny.
    A, że FIS to dzbany to nie mamy oficjalnego rekordu świata, którym normalnie byłby Krafta.

  • Arturion profesor
    @Kolos

    Wbrew pozorom nie zaliczam się do tych, którzy twierdzą, że to był oficjalny rekord. :-)

  • sledzik16 profesor

    U Dawida to po każdym skoku w poprzednim sezonie można było usłyszeć "Nie były to wybitne skoki, ale na całkiem fajnym poziomie" albo wszystko było według mnie OK ale warunki były trochę gorszę.
    Według mnie nie trzeba opowiadać bajek że wiatr czy coś tylko powiedzieć że jest się bez formy. Więcej osób by to zrozumiało niż opowiadanie takich głupot że jest Ok i małymi kroczkami idę do przodu a w kolejnych konkursach jest jeszcze gorzej.

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Kubacki zapewne nie wie, że nie ma oficjalnego rekordu świata ;)

  • Kolos profesor
    @Arturion

    Jednocześnie Kubacki stwierdził, że to nie były oficjalne zawody (w ogóle zawody) więc nie można uznać, za oficjalny rekord skoku Kobayashiego.

  • Arturion profesor
    @Avengers123456msciciel

    Nie brałem udziału. Ani nie słyszałem, że takie spotkanie jest. Ogólnie wpływowych ludzi mam głęboko.
    A był ktoś ważny dla skoków? :-)

    EDIT - Sprawdziłem. Nie pisz o takich pier*ołach tu, proszę.

  • Avengers123456msciciel weteran
    @Arturion

    Wpływowych ludzi.

  • Arturion profesor
    @Avengers123456msciciel

    Kogo z kim?

  • Avengers123456msciciel weteran
    @Arturion

    Jak tam spotkanie w Białymstoku.

  • Adrian D. redaktor
    @dervish

    Pożyjemy, zobaczymy 😉

  • Arturion profesor

    "Podjąłbym się jednak, bo takie coś nie dzieje się na co dzień. To świetna promocja naszej dyscypliny sportu, że takie rzeczy mogą się dziać, a bariera 300 metrów może w końcu pęknąć. "
    Kolejna dobra wypowiedź o islandzkim evencie. To z wentylatorkami, to żart (jakby ktoś miał wątpliwości). :-)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl