„Widać optymizm” – Polki poskaczą w Planicy przed Grand Prix

  • 2024-07-28 18:05

Kobieca reprezentacja Polski w skokach narciarskich, którą od wiosny ponownie dowodzi trener Marcin Bachleda, szykuje się do pierwszych sprawdzianów na arenie międzynarodowej w tegorocznym sezonie letnim. Najbliższe dni Biało-Czerwone spędzą w Słowenii, by potrenować na kompleksie skoczni w Planicy.

Skoczkinie z naszego kraju ponownie trafiły pod skrzydła Marcina Bachledy pod koniec kwietnia, kiedy reprezentację Polski niespodziewanie opuścił Austriak Harald Rodlauer, który przepracował z naszymi rodaczkami niespełna rok. Asystentem Bachledy został Stefan Hula, który wypowiedział się na temat stanu przygotowań Biało-Czerwonych do cyklu Grand Prix, który rozpocznie okres kwalifikacji olimpijskich do igrzysk zaplanowanych na 2026 rok.

– Coraz większą wagę w toku przygotowań zaczęliśmy przywiązywać do techniki. Aktualnie skupiamy się na pracy nad samym lotem, żeby dziewczyny jak najlepiej wykorzystywały symetrię w tej fazie i były odpowiednio aktywne – czytamy wypowiedź Stefana Huli w komunikacie prasowym Polskiego Związku Narciarskiego.

Przeczytaj także: Marcin Bachleda trenerem kobiecej reprezentacji Polski!

Polki fazę lotu w lipcu miały okazję poprawić podczas treningów w tunelu aerodynamicznym, które koordynował Arvid Endler – nowy członek sztabu szkoleniowego męskiej reprezentacji, który jest specjalistą ds. szkolenia fazy lotu. – Wyjazd był dla dziewczyn bardzo pożyteczny, stanowiąc tym samym istotny element całości naszych przygotowań do sezonu – ocenia Hula.

Najważniejszym letnim testem dla Polek będzie domowy start na obiekcie im. Adama Małysza w Wiśle (16-18 sierpnia) – w ramach drugiego przystanku Letniego Grand Prix 2024. Kilka dni wcześniej cykl zostanie zainaugurowany we francuskim Courchevel (13-14 sierpnia). Wszystkie sierpniowe zawody odbędą się na dużych obiektach.

– W kadrze widać optymizm, a cierpliwość jest tym, czego potrzebujemy najbardziej. Ważne jest, aby systematycznie pracować i krok po kroku iść do przodu, a nie zrażać się jakimiś pojedynczymi niepowodzeniami. Nawet jeśli będą się one przydarzały w trakcie zawodów – podkreśla Hula, który miniony rok przepracował u boku Rodlauera, zbierając doświadczenie w roli szkoleniowca skoczkiń.

Przeczytaj także: „Trochę to dziwne” – Twardosz o nagłym odejściu Rodlauera

Jak czytamy w materiale prasowym przygotowanym przez PZN, od 29 lipca w Planicy będą trenowały cztery Polki – Pola Bełtowska, Wiktoria Przybyła, Natalia Słowik oraz Anna Twardosz. Dwie z nich najprawdopodobniej udadzą się na premierę Letniego Grand Prix do Courchevel, a większość powinna pokazać się w Wiśle. W Kadrze Narodowej A na sezon 2024/25 znalazły się także Paulina Cieślar oraz Nicole Konderla. Druga z nich – na własną prośbę – szykuje się do zimy pod okiem trenera klubowego.

Jedynym krajowym sprawdzianem dla Polek był dotąd Memoriał Tadeusza Pawlusiaka. 6 czerwca na 75-metrowym obiekcie w Szczyrku najlepsza okazała się Twardosz, a na podium wskoczyły także Betłowska i Cieślar.

Przeczytaj także: Memoriał Tadeusza Pawlusiaka w Szczyrku: Twardosz i Malarz wśród zwycięzców


Dominik Formela, źródło: Komunikat prasowy PZN
oglądalność: (4429) komentarze: (19)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Lataj profesor

    I oby to był jakiś prognostyk poprawy wobec tego, co było w zeszłym sezonie. Nie wiem, jak bardzo trzeba by się postarać, aby było jeszcze gorzej niż za Rodlauera. Za to przedtem bujaliśmy się z Kruczkiem, później z wciąż aktywnym kombinatorem w czasie powołania go, a dopiero po rozwaleniu kadry z dziadkiem. Nikt w sumie nie wiedział, że jednak da się jeszcze gorzej. Sytuacja analogiczna z przyjściem do naszych piłkarzy Sousy albo Santosa.

  • Lataj profesor
    @vvorm

    Niech drama queen spada na drzewo i zobaczymy wtedy, jakie efekty osiągnie z tym swoim trenerem, a potencjał przecież miała. Chciała ponoć Kruczka dla siebie i rozwalała atmosferę w zespole. Może teraz będzie przyjemniej.

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Piotrek ja na kobiecych skokach znam się jak świnia na gwiazdach, o panu dziadku wiedziałem tyle, że prowadził Austrię, a o jego warsztacie nie wiedziałem nic, więc nikogo bym nie "kamienował", dla mnie chłop to totalny anonim ;) W PZN są ludzie którzy dostają solidne pieniądze i pewne fakty mogą skojarzyć i zweryfikować to ich obowiązek, a tu zapewne research polegał na tym "o znane nazwisko na bezrobociu, bieremy". W męskich skokach dużo lepiej mają to rozpracowane, tutaj bujają się od amatora-kombinatora do pana dziadka z nazwiskiem, a pętlę kończą na Bachledzie, który jako jedyny cokolwiek z tą ekipą zrobił ;)

  • Kolos profesor
    @Arturion

    Aż takiego entuzjazmu do Rodlauera nie miałem, ale CV i wszystko przemawiało za nim i nie było powodu do jego nie zatrudniania. Zresztą nikt wtedy (włącznie z Pavlem) nie pozwoliłby na najmniejszą nawet krytykę Rodlauera.

    Natomiast zacząłem mieć wątpliwości, kiedy niemal wprost stwierdził, że Polki mają mały potencjał i, że potrzeba czasu na jakikolwiek progres. Brzmiało to jak wygodne asekurowanie się i faktycznie tak było. Natomiast zima szybko zweryfikowała temat i Rodlauer i tak byłby do zwolnienia za totalną klapę gdyby nie... brak innego sensownego kandydata. No ale suma sumarum Rodlauer odszedł sam.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Dalej jesteśmy w tym samym miejscu: to piszesz teraz. Rok temu ukamienowałbyś każdego kto nazwałby Rodlauera "panem dziadkiem" i twierdził, że z jakiegoś powodu on się nie nadaje.

    A teraz po fakcie wyrzucasz jak to Rodlauer się nie nadawał od początku....

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Przede wszystkim można było nie rzucać się od ściany do ściany, od trenera amatora, który w między czasie bawił się w uprawianie kombinacji, do przepłacanego pana dziadka z Austrii. Co więcej można było sobie prześledzić system szkolenia w Austrii i dojść do wniosku, że tamtejszy główny trener robi za selekcjonera, a szkolenie odbywa się w klubach, a u nas jest praca z kilkoma amatorkami, które trzeba szkolić od zera i to zderzenie może przerosnąć pana dziadka.

  • Arturion profesor
    @Kolos

    "Wyszło jak wyszło, ale winy PZN akurat w tym nie ma..."
    Zgadzam się. Ja zakontraktowaniem tego kogoś (wtedy Wielkiego Trenera) byłem zachwycony. Liczyłem, że zmieni system, że da "pozytywnego kopa" młodszym skakajkom, a starsze naprostuje...
    Myślę, że tylko Małysz może go teraz bardziej nie lubić ode mnie. Bo zatrudnienie tego kogoś, to był wielki sukces Małysza, jak się wydawało.
    Dezercja typa pokazała, że należało obserwować uważnie jego działalność od początku "pracy". I wywalić go wcześniej. (o ile umowa pozwalała to zrobić po minimum kosztów).
    Na tle tegoż, Thurn to bardzo poważny i odpowiedzialny człowiek. I lepszy trener. :-)

  • Kolos profesor
    @Pavel

    Tylko jakie "prześwietlenie" można tu zrobić? CV Rodlauera jest i było znane, tajemnicą nie była też forma zakończenia pracy w Austrii.
    A do tego wszyscy (i ty też) mówili "trenera z takim CV brać w ciemno". No to wzięli.

    Wiadomo nawet wybitne CV to nie wszystko, ale lepiej go mieć niż nie mieć.

    Rok temu nie było argumentów żeby Rodlauera nie zatrudnić (może jedynie wiek i niezbyt przyjazne rozstanie z Austrią ale takich argumentów rok temu byś nie przyjął). Wyszło jak wyszło, ale winy PZN akurat w tym nie ma...

  • Kolejski stały bywalec
    @Pavel

    Nie no, z całym szacunkiem, ale nawet kilkudniowy research w internecie, a nawet podpowiedzi od ludzi związanych z polskimi skokami, nie są żadną wykładnią. Owszem, coś tam mogą zasygnalizować, ale co innego jest pracować nad materiałem ludzkim w praktyce, a co innego zapychać sobie głowę informacjami z sieci. Podejrzewam, że przyszedł i się już po pierwszych treningach przeraził, bo dostał grupkę rozkapryszonych primadonn o zerowych umiejętnościach. Tym bardziej mnie bawi, że tutaj niektórzy liczą na polskich trenerów teraz, bo to właśnie ta polska myśl szkoleniowa tak świetnie nasze buloklepki przez ostatnie lata przygotowała. :)

  • smiesznygracz początkujący
    Tytuł artykułu

    Odnosząc się do tytułu artykułu: Polki raczej polatają (na krótkie odległości ale polatają).

  • Pavel profesor
    @Kolos

    Oczywiście, że łatwo być mędrcem po fakcie, Santos w PZPN na starcie też się bronił, ale decyzje oceniamy po efektach, jak nie biorę na kilkunastu tysięcy złotych za prześwietlenie trenera więc mogę się mylić, władze PZN nie mają takiego komfortu.

    Żeby była jasność 80% winy leży po stronie trenera, a tylko 20% po stronie PZN.

  • Kolos profesor
    @Pavel

    A na końcu i tak zły jest PZN. A ciskałbyś pierwszy gromy bez końca w ludzi z PZN gdyby rok temu nie zatrudnili Rodlauera. Szczególnie gdyby PZN wyszedł z uzasadniem typu, że Rodlauer jest "za stary"....

    Jak łatwo być mędrcem po fakcie :) :)

  • Pavel profesor
    @Kolejski

    Jak jesteś poważnym trenerem to robisz research z kim ci przyjdzie pracować i w jakich warunkach. Pan dziadek miał akurat pusty rok, PZN dobrze płacił, więc sobie popierdział w stołek i jak przyszła lepsza oferta to się zawinął. Wykorzystał naiwność władz związku, ot jego zasługa.

    Oczywiście materiał do pracy dostał marny, ale jak mniemam ślepy nie jest i widział wyniki jakie osiągały nasze gwiazdy, plus w tak medialnym sporcie, jakim są skoki w Polsce zrobić sobie research o sytuacji "mentalnej" kadry nawet na podstawie artykułów to godzinka roboty z translatorem. Chłop przyszedł jak Santos do kopaczy niemal z marszu na zasadzie "jakoś to będzie i tak zapłacą".

  • Kolejski stały bywalec
    @Arturion

    No pewnie, ty byś honorowo nie wziął, ba, jeszcze dopłacił PZN i rozesłał do wszystkich redakcji w Polsce a nawet do Papieża, że bije się w piersi, przeprasza i idzie na pielgrzymkę do Częstochowy. Facet przyszedł, zobaczył że ma do czynienia nawet nie z dziećmi, tylko niemowlakami o zerowych umiejętnościach, które jedyne co potrafią to się rozbeczeć, pokłócić, ale za to wrzucić milion zdjęć na fejsika, to spakował walizki. A ten o "kiepach" i oszustach, ubaw po pachy.

    Teraz kolejny sezon, kolejny ubaw z tych dziewczynek udających sportsmenki. Już widzę, jak zmiana trenerów cokolwiek da, chyba że tu się będą ludzie podniecać jakimś pojedynczym wyskokiem w PK albo ogonami TOP30 w jakimś pojedynczym komicznie obsadzonym konkursie.

  • Arturion profesor
    @Kuba_23

    Dla mnie kiep i oszust.
    Nawet Twardosz dziwiła się, że tak odszedł p cichu i zawodniczek nie pożegnał.
    Ale kasę wziął.

  • Kuba_23 weteran
    @Arturion

    To bardzo dobry trener co pokazał w kadrze austriaczek

  • Arturion profesor
    @vvorm

    Pan R. to nie żaden szkoleniowiec, tylko kiep. :-(

  • vvorm stały bywalec

    Całe szczęście, że Konderli ustąpiono i umożliwiono przygotowania pod okiem swojego trenera, może pozwoli to uniknąć kolejnych dram.
    @Arturion - Rodlauer uciekł, bo się przestraszył i nie spodziewał się aż tak niskiego poziomu (choć w sumie mógł zrobić jakiekolwiek rozeznanie, z kim będzie miał do czynienia, choćby to miało być sprawdzenie ich rezultatów na wikipedii), tym bardziej, że postęp przez ten rok nie był spektakularny. Zresztą, jeśli wierzyć jego słowom, to jego byłe podopieczne miały zupełne braki w podstawach, i to podstawach podstaw. Szkoleniowiec dobry, jeśli przychodzi mu pracować z solidnie wyszkolonym materiałem, ale do takich długofalowych projektów, jak polskie żeńskie skoki narciarskie nie ma zwyczajnie cierpilwości albo/i nie leżą one w kręgu jego zawodowych zainteresowań. Ale przynajmniej teraz nikt nie może zarzucić Małyszowi i reszcie działaczy, że kobiece skoki były zaniedbane.

  • Arturion profesor

    Mam nadzieję, że trenerzy Bachleda i Hula tchną ducha w te dziewczyny. Żeby chodziarz ze dwie potrafiły regularnie punktować. Na pohybel panu R.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl