"Oddaję skoki, które mnie cieszą". Polskie skoczkinie po zawodach w Courchevel

  • 2024-08-15 15:50

Polskie skoczkinie nie wracają z Courchevel z pustymi rękoma. Zarówno Pola Bełtowska jak i Anna Twardosz wskoczyły po razie do czołowej trzydziestki zawodów i zdobył punkty do klasyfikacji generalnej Letniego Grand Prix. 

Anna TwardoszAnna Twardosz
fot. Tadeusz Mieczyński
Anna TwardoszAnna Twardosz
fot. Tadeusz Mieczyński

Pola Bełtowska miała okazję wziąć udział w nieoficjalnym treningu w poniedziałek i oddać cztery skoki. We wtorek, w pierwszym konkursie, po skoku na 104,5 metra zajmowała 22 lokatę. W drugiej części zawodów skoczyła prawie 10 metrów krócej i spadła na 27. miejsce, które zapewniły jej cztery punkty do klasyfikacji generalnej. W środę punktów nie było. Było 88 metrów i przedostatnie 38. miejsce.

- Zapoznanie z tą skocznią było trudne, treningi nie wyglądały najlepiej. Ale nie poddałam się i robiłam, co się dało. W pierwszej serii wtorkowego konkursu oddałam skok, który bardzo się różnił od tych poniedziałkowych i od tego, który oddałam w serii próbnej. Niestety druga seria pokazała, że nie jest jeszcze super. Myślę, że też stres dał się we znaki. W środę stres był jeszcze większy i to chyba było widać. Chciałam bardzo powtórzyć ten skok, który mi się tu udał, ale wyszło jak wyszło - tłumaczy zawodniczka.

Anna Twardosz miała pecha podczas pierwszego konkursu, bo zajęła 31. miejsce, pierwsze, które nie daje awansu do finałowej serii. To niepowodzenie powetowała sobie dzień później, zajmując 20. lokatę, najwyższą w karierze. Taki wynik dały jej dwa dobre skoki na 113,5 i 116,5 m. 

- Środowe skoki różniły się od wcześniejszych praktycznie wszystkim. Ten wtorkowy był wykonany po staremu. Klatka skleiła się z kolanami, wszystko poszło do góry. Takie błędy zdarzają mi się już rzadko. Ogólnie muszę przyznać, że weszłam w ten sezon letni tak jak w żaden inny. Oddaję skoki, które mnie cieszą i z którymi wiem, że mogę jechać na zawody i walczyć o solidne miejsca. Jeszcze nie o wygraną, na to przyjdzie czas - wyjaśnia zawodniczka.

Dla Anny Twardosz była to druga wizyta w Courchevel. Pojawiła się tam już siedem lat temu, ale nie dane jej było wówczas oddać choćby jednego skoku. - Przylecieliśmy tutaj razem z Kingą Rajdą i trenerem Wojtkiem Tajnerem. Na lotnisku okazało się, że nie ma naszych walizek. Pojechałyśmy do hotelu, nie mając nawet możliwości, by się przebrać. Bagaże miały się pojawić na drugi dzień, ale nadal ich nie było i nie wystartowałyśmy w zawodach. Dotarły dopiero na trzeci dzień, ale wtedy było już po imprezie - wspomina Twardosz.


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (5628) komentarze: (19)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Bernat__Sola profesor
    @Pavel

    Specjalnie skupiłeś się na Słowik (która faktycznie doznała znanej nam niestety z historii polskich skoków przemiany z dr. Jekylla w pana Hyde'a w momencie, w którym lądowała już nie na igelicie, a na śniegu), a ignorujesz realny postęp u Twardosz i Bełtowskiej.
    Co nie znaczy, że oczekiwania nie były wyższe - oczywiście, że były. Ale nie można powiedzieć, że Rodlauer nie dał polskim skokom kobiet absolutnie nic. Nie wspominując już o tych bzdurach, jakie napisał niżej Kolos ("spaść na dno" można tylko wówczas, jeśli wcześniej na tym dnie się nie było).

  • Pavel profesor
    @borek99

    Tak, to tak samo jak włoskie skoki z Kruczkiem, w lecie jakoś im tam szło ;)

    Któraś tam może zrobiła progres z 50 miejsca na 42, może z biegiem czasu byłoby lepiej, problem w tym, że się tego nie dowiemy bo trener zawinął manele i poleciał do pierwszej lepszej kadry byle dalej od nas ;)

    Niestety PZN nie ma jakiejś spójnej koncepcji i buja się od trenera-amatora, który równocześnie uprawia kombinacje do pana dziadka z wielkim nazwiskiem, a zamyka to w punkcie wyjścia z Bachleda u steru

  • borek99 doświadczony
    @Pavel

    Nie zgodzę się z tym, że nie dał totalnie nic, bo wszystkie 3 skoczkinie, które faktycznie z nim pracowały w ciągu kilku miesięcy zrobiły spory postęp (przy czym Słowik po zderzeniu ze ścianą w PŚ niestety zimą zaliczyła sport regres względem lata), a Twardosz ze sportowego niebytu (bez Rodlauera całkiem możliwe, że już by jej w skokach nie było) wróciła do poziomu czwartej dziesiątki w PŚ z pojedynczymi wyskokami na małe punkty.

    Nie zmienia to faktu, że tez oczekiwałem od niego więcej, ale na pewno nie jest tak, że nie dał nam kompletnie nic ;). Problem z jego oceną jest taki, że w parę miesięcy z takiego poziomu i przy takich zaległościach zwyczajnie nie da się pewnego poziomu przeskoczyć, ale Rodlauer sam się "podłożył" uciekając do Włoch przed sezonem, w którym można już było zacząć realnie oczekiwać znaczącego postępu.

    A sam ruch z trenerem o takim nazwisku ściąganym w momencie, gdy kariery pokończyły 2 z 3 największych talentów w historii polskich skoków (w tym Rajda, która w pierwszym sezonie Kruczka pokazała, że ten talent jest w stanie przekuć w niezły poziom sportowy) był, delikatnie mówiąc, spóźniony o kilka dobrych sezonów...

  • King profesor
    @borek99

    W twoim ostatnim zdaniu jest chyba odpowiedź :P

  • Pavel profesor
    @borek99

    Piotrek zawsze miał problem z sprecyzowaniem zarzutów, szczególnie jeżeli pisze o Austriach ;) Natomiast ogólnie na rację, Rodlauer nie dał totalnie nic polskiej kadrze i na dodatek zawinął majdan przy pierwsze lepszej okazji. Czyli nie chodzi o regres, ale jakichkolwiek znaczących wyników jego pracy i szybciutką ucieczkę.

  • borek99 doświadczony
    @Kolos

    Kto niby zrobił regres za Rodlauera? Twardosz, która sezon wcześniej z trudem punktowała w FC i była już jedną nogą poza skokami? Czy może Bełtowska i Słowik, które wcześniej skakały na poziomie praktycznie amatorskim, a ta pierwsza za Rodlauera potrafiła nawet przejść kwalifikacje do PŚ? Bo chyba nie obwiniasz Austriaka za to, że Konderla strzeliła focha i uznała, że sama sobie zniszczy "karierę"?

  • Arturion profesor
    @Kolos

    Mają pomysł.

  • sledzik16 profesor
    @Kolos

    Dokładnie. Nasze kobiece skoki to kompletne dno całkowicie nie istniejące w rywalizacji.

  • Kolos profesor
    @Arturion

    A co miały stracić skoro za Rodlauera zrobiły regres i spadły na totalne dno? Przy tak niskiej poprzeczne to każdy wynik powyżej przeskoczenia buli o paręnaście metrów można uznać za sukces...

  • Deschwinchenkocki bywalec
    @Kolos

    No to obrazowo. Najpierw trzeba wlać do naczynia przysłowiowe cokolwiek, bo wylało się to, co było, a dopiero potem najwięcej, jak się da. Logiczne chyba?

  • Arturion profesor
    @maciek0932

    Powiem więcej - zaczęły dobrze. @Lataj zwrócił uwagę, że Twardosz w pierwszym konkursie miała pecha, tak było.
    Nie ich wina, że paru najlepszych nie było. Zrobiły swoje.

  • maciek0932 doświadczony
    @Kolos

    Od czegoś trzeba zacząć.

  • Arturion profesor
    @Kolos

    Początek sezonu. Widać jednak, że z odejściem R. niczego nie straciły. Może być lepiej, bo jeszcze Konderla i Słowik trenują pilnie. Gorzej raczej nie będzie, a pewnie lepiej.

  • Kolos profesor
    @Arturion

    Zawodniczki cieszą skoki na poziomie trzeciej dziesiątki... LGP, przy mocno nie pełnej obsadzie. Jeśli to nie minimalizm to co?

  • ms_ doświadczony

    Sympatyczna ta Pola, chyba pierwszy raz widziałem z nią wywiad.

  • sledzik16 profesor
    @Arturion

    Z czym te warunki się tak radykalnie zmieniły bo ha nie dostrzegam różnicy. ?
    Może jedynie to skala talenty się poprawiła. Choć i tak jest tragicznie słaby

  • Arturion profesor
    @Deschwinchenkocki

    Jest prawdopodobieństwo. Bo młodsze na razie realizują jedynie skalę talentu. A skacze dziewczyn coraz mniej...
    Boleją na tym, bo byłem, a nawet wciąż jestem, fanem skakajek.
    Teraz jednak dziewczyny mają lepsze warunki, niż jeszcze kilka lat temu. Może trend się odwrówci?

  • Deschwinchenkocki bywalec

    Stopniowe przywracanie pozytywnego morale to pierwszy krok. Oby w dalszej perspektywie oznaczało to poziom sprzed kontuzji Kingi Rajdy, która na dłuższą metę rzutowała na jej decyzję o zakończeniu kariery kilka sezonów później. Zdążyłem oswoić się z myślą, że lepszej zawodniczki polskie skoki narciarskie jeszcze długo się nie doczekają.

  • maciek0932 doświadczony

    Też zauważyłem, że coraz lepiej zaczyna to wyglądać. Oby tak dalej. Może ponowne zatrudnienie Bachledy okaże się strzałem w 10.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl