„Pokazał się stres” – Aleksander Zniszczoł o inauguracji w Courchevel

  • 2024-08-21 15:07

Aleksander Zniszczoł po sierpniowym etapie Letniego Grand Prix 2024 ma na swoim koncie 46 punktów, co daje mu 12. miejsce w klasyfikacji generalnej cyklu. 30-latek w pierwszym konkursie w Courchevel zajął dopiero 17. pozycję, natomiast dzień później zameldował się w czołowej „10” – finiszując na 8. lokacie.

– Po wtorkowym konkursie nie chciałem rozmawiać, czułem się źle. Wiem, na co mnie stać. O środzie możemy rozmawiać, ale też do końca nie jestem zadowolony z tych rezultatów. Treningi pokazywały, że jestem na wyższym poziomie – mówi Aleksander Zniszczoł, który choćby w środowych kwalifikacjach zajął 7. miejsce, a we wtorkowej serii treningowej był 6.

Ósma pozycja w drugich zawodach to dla Zniszczoła wyrównanie życiowego wyniku w Courchevel. – Wiem, że skocznia w Courchevel jest dla mnie bardzo wymagająca, ponieważ za progiem jest wysoki lot, a później zeskok szybko się zbliża i przy trudnych warunkach, gdzie średnio radę sobie z warunkami na poziomie 30 punktów rekompensaty, nie ma za bardzo metrów. Szczególnie we wtorek byłem rozgoryczony, bo liczyłem na dużo więcej – nawiązuje do obu startów we Francji.

Najlepszy polscy skoczek minionej zimy zwrócił uwagę na sferę mentalną, która dała się we znaki przy okazji sierpniowego powrotu do rywalizacji – po przeszło czteromiesięcznej przerwie.

– To był pierwszy start latem. Szczerze powiedziawszy, pokazał się stres. Żona mówiła mi, że jestem na to za stary, ale chyba każdy tak ma, że pierwszy występ stoi pod znakiem zapytania i wkrada się stresik. We wtorek skoki nie były dobre. W środę przyjechał do mnie przyjaciel i od razu poczułem się lepiej, a skoki wracały do normy. Nie byłem stuprocentowo zadowolony, ale był to niezły poziom – podsumowuje.

Letnie Grand Prix na dobre rozkręci się we wrześniu, kiedy zawody w Wiśle (13-15 września) rozpoczną serię czterech weekendów z konkursami zaliczanymi do klasyfikacji generalnej cyklu.

– We wtorek w ogóle nie czułem się obecny na zawodach, byłem rozkojarzony. W środę pokazały się emocje i wyglądało to lepiej. Trzeba wpaść w rutynę i złapać właściwy rytm, aby wejść w stan zawodów – kończy Zniszczoł.


Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (3278) komentarze: (8)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Bernat__Sola profesor
    @SzeskaFanStocha

    No właśnie to mi tu nie pasuje, bo wydaje mi się, że na LGP za skoczkami to jeżdżą co najwyżej jacyś "Janusze" ;). No ale może nie w tym przypadku.

  • SzeskaFanStocha bywalec
    @Bernat__Sola

    Może przyjechał by kibicować?

  • Tomek88 profesor

    Bardzo dobrze, że nie jest zadowolony, nawet mimo lokaty w top 10. To tylko go napędzi do dalszej pracy, której efekty powinniśmy zobaczyć zimą

  • StaryEmil stały bywalec
    @Pavel

    To samo mu powiedziała jego żona. Jest w nagraniu, pominięte w artykule. :)

  • Bernat__Sola profesor

    "W środę przyjechał do mnie przyjaciel" Trochę to dziwne, że przyjaciel przyjeżdża do niego, gdy jest na zawodach. No chyba że to jakiś były francuski skoczek albo chodziło o to, że przyjechał do jego domu w Polsce i porozmawiali przez telefon?

  • alo profesor

    Dobre chociaż to że z rezultatów w top10 Zniszczoł jest niezadowolony. Potencjał na więcej jest

  • sledzik16 profesor

    Jedyny chyba normalny z całego towarzystwa. Miejmy nadzieję ze optymalna forma przyjdzie na sezon zimowy i będzie jego 5 minut.

  • Pavel profesor

    Olo chłopie, masz 30 lat, stawałeś na podium PŚ, a ty się stresujesz przed zawodami LGP, weź wyluzuj ;)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl