„Presja wyniku” – Jurij Tepes debiutuje jako trener w Pucharze Świata

  • 2024-11-17 21:00

Maren Lundby to ostatnia zawodniczka, której rok po roku udało się wywalczyć Kryształową Kulę. Norweżka na dodatek czyniła to trzykrotnie z rzędu – od sezonu 2017/18 do zimy 2019/20. Tym razem zadania obrony trofeum podejmie się Słowenka Nika Prevc, która wygrała klasyfikację generalną Pucharu Świata jako druga reprezentantka tego kraju w historii. 19-latka do nadchodzącego sezonu przystępuje pod okiem nowego trenera, którym został słynny lotnik – Jurij Tepes.

Nika PrevcNika Prevc
fot. Tadeusz Mieczyński

– Myślami aktualnie jestem w Lillehammer, nigdzie dalej. Tam przekonam się, w którym miejscu jestem. Wolę ustawić swoje oczekiwania nieco niżej, aby na żadnym etapie nie zderzyć się ze ścianą. Muszę jednak podkreślić, że nadal nie są one zbyt niskie – podkreśliła Nika Prevc na przedsezonowej konferencji prasowej.

Kobieca reprezentacja Słowenii w ostatnich miesiącach przeszła spore zmiany. W kwietniu tamtejszy związek narciarski zakomunikował, iż zima 2023/24 była ostatnią, podczas której funkcję głównego szkoleniowca żeńskiej kadry narodowej sprawował Zoran Zupancic. 49-latek prowadził rodaczki od 2018 roku. To podczas jego ery mistrzynią olimpijską została Ursa Bogataj, tytuł mistrzyni świata wywalczyła Ema Klinec, a na Kryształową Kulę zapracowały Nika Kriznar i Nika Prevc. Dodatkowo Słowenki zdobyły Puchar Narodów w sezonie 2021/22.

Następcą Zupancica został 35-letni Jurij Tepes, który w latach 2006-2020 startował w zawodach męskiego Pucharu Świata, wygrywając w tym okresie dwa konkursy na Letalnicy w Planicy. Syn Mirana Tepesa po zakończeniu sportowej kariery prowadził między innymi słoweńskie juniorki, a latem zbierał szkoleniowe doświadczenie w Letnim Grand Prix.

– Jeśli nauczyliśmy się czegoś latem, to nauczyliśmy się, że trzeba zachować spokój i przenieść skoki z treningów na zawody – powiedział Tepes, którego podopieczne nie zachwycały podczas minionego lata. Inauguracyjna wiktoria Emy Klienc w Courchevel była jedynym słoweńskim podium w ramach tegorocznej edycji tego cyklu.

– W tej chwili mojej skoki nie stoją na zadowalającym poziomie, mam jeszcze dużo pracy do wykonania. Nie skupiam się jeszcze na Lillehammer – powiedziała słoweńskim mediom przed kilkoma dniami Nika Kriznar, która do nowego sezonu przystąpi pod nazwiskiem męża – Vodan.

Dużo optymizmu w szeregi reprezentacji wnosi 16-letnia Tina Erzar, aktualna mistrzyni świata juniorek. – Nasz zespół wywalczy w tym sezonie wiele zwycięstw. Rozumiemy się bardzo dobrze, z uśmiechem czekamy na nowy sezon. Na razie moja forma nie jest najlepsza, ale do inauguracji jest jeszcze trochę czasu – powiedziała, cytowana przez siol.net.

– Mam nadzieję, że dziewczyny nie odczuwają zbyt dużej presji. Na pewno jest presja wyniku, ale dopóki spoczywa ona tylko na mnie, wówczas jestem szczęśliwy. Z tego powodu nie chcę mówić o celach wynikowych. Jako skoczek nie chciałem na sobie dodatkowej presji, więc nie chcę nakładać jej i teraz– dodał Tepes przed trenerskim debiutem w Pucharze Świata. Ten przypadnie na piątkowy konkurs drużyn mieszanych w Lillehammer. Słoweńcy to aktualni mistrzowie olimpijscy w tej konkurencji.

35-latek jest jednak świadom problemów dowodzonego przez siebie zespołu. – Niektóre z dziewczyn skaczą znacznie poniżej swoich możliwości. Wiemy, do czego są zdolne. Inne skaczą tak, jak chcemy. Musimy zadbać o to, aby cały zespół był dobry. Moim celem jest, aby cała szóstka zawodniczek była dobra, a nie tylko jedna – uzupełnia w rozmowie z siol.net.

W Lillehammer szansę zdobycia pierwszych pucharowych punktów dostaną Nika Prevc, Nika Vodan, Ema Klinec, Taja Bodlaj, Katra Komar i Tina Erzar.


Dominik Formela, źródło: sloski.si + siol.net
oglądalność: (10193) komentarze: (4)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Skokownik weteran
    @Arturion

    Jeżeli to prawda, to wspaniale. To młoda i utalentowana skoczkini, chciałbym żeby rozwijała swój talent.

  • Arturion profesor
    @Skokownik

    To nie ten temat. OK - doczytałem do końca. Ale:
    Midtskogen przecież będzie w krajówce i nie tyko ona.

  • Skokownik weteran

    Składy na PŚ kobiet w Lillehammer(gdybym coś pominął, mogą państwo przypominać):

    Ukraina:
    - Pyłypczuk
    - Hłuchowa

    Polska:

    - Twardosz
    - Konderla
    - Bełtowska
    - Słowik

    Słowenia:

    - Prevc
    - Vodan
    - Klinec
    - Bodlaj
    - Komar
    - Erzar

    Norwegia:

    - Kvandal
    - Stroem
    - Bjoerseth
    - Traaserud
    - Opseth

    Szkoda, że szansy nie dostała młodziutka Ajda Kosnjek, ale ona nie poczyniła zbyt dużego rozwoju minionego lata. Po stronie Norwegii szkoda mi, że trener nie dał szansy jej rówieśniczce Midtskogen, choć jej lato również nie było wybitne, ale też nie było bardzo słabe. Powołanie w to miejsce Traaserud wydaje się zasadne, choć wcale wielkiej do niej straty Midtskogen nie miała. Osobiście jestem niezwykle ciekaw inauguracji kobiecego PŚ w tym sezonie i tego, jak rozłoży się układ sił w tym sezonie wśród skaczących dziewczyn. Mnie interesuje, jak w tym sezonie ustawi się Rautionaho, za którą udany zeszły sezon, a która latem przygotowywała się w ciszy. Interesuje mnie również walka Torazzy o miejsce w niemieckim składzie. Lato miała całkiem przyzwoite. Przepraszam, że piszę trochę nie na temat, ale wykorzystałem ten wątek do ogólnej wypowiedzi o kobiecych skokach na niespełna tydzień przed startem sezonu zimowego.

  • Arturion profesor

    Jak widać, po ilości komentarzy, strasznie jesteśmy tym "podjarani" ;-)
    Osobiście bym wolał, żeby Miran Tepes też się zajął konkretną robotą.

    (a zwłaszcza Borek Sedlak, gdy skokom czeskim przydałaby się jego niewątpliwa wiedza i doświadczenie - to skandal, że tylko jeden człowiek przez cały sezon zapala "zielone światło") *

    *) - A jakby tak zachorował?
    No wiem, tytani nie chorują.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl