Wyluzowany Deschwanden, spięty Nikaido

  • 2024-12-07 18:28

Chociaż sobotnie zmagania w Wiśle należały do Daniela Tschofeniga, niewiele do niego stracił Gregor Deschwanden. Szwajcar, który skokami na 126 i 131 metrów wywalczył drugie miejsce, nie ukrywał swojej radości. – Nigdy nie miałem tyle zabawy ze skoków narciarskich, co mam tej zimy – mówił pod skocznią im. Adama Małysza. 

Na półmetku konkursu pierwsze trzy miejsca zajmowali Austriak, Niemiec i Japończyk - Ren Nikaido. Lecz niecały punkt do skoczka z Kraju Wschodzącego Słońca tracił Gregor Deschwanden. W drugiej serii Szwajcar skoczył 131 metrów i zastąpił na podium Japończyka, który po locie na zaledwie 119 metrów, spadł na dziesiątą pozycję.

– Czułem, że w tym roku zbliżam się do podium. Wczoraj w kwalifikacjach zobaczyłem, jakie mam tu możliwości. Wiedziałem, że wystarczy, że pokażę dziś dobre skoki i będę miał szansę na dobry wynik. Koniec końców mi się to udało i niewiele zabrakło mi do Tschofeniga. On jednak skakał dziś na tak świetnym poziomie, że nie udało się go pokonać. Ale bardziej cieszę się z drugiego miejsca, niż smucę z utraty pierwszego – mówił po rywalizacji Deschwanden, któremu do zwycięstwa zabrakło zaledwie 1,4 punktu.

– Jutro jest kolejny dzień i zaczynamy od zera. Pokazałem dziś, że mogę skakać dobrze na tej skoczni. Jeśli pokażę to jutro, mam nadzieję, że punkty będą na moją korzyść. Jestem zrelaksowany przed jutrem i mam nadzieję, że sprezentuję mojej dziewczynie piękny bukiet kwiatów – wypowiadał się o celach na kolejny dzień zmagań w Wiśle. 

– To dla mnie dobry początek sezonu, bo prawie w każdym konkursie jestem w pierwszej dziesiątce. Nawet w zeszłym roku, gdy miałem dobry start, nie było tak dobrze. To w pewien sposób bardzo wyzwalające, uwolniło mnie od tej presji. Nigdy nie miałem tyle zabawy ze skoków narciarskich, co mam tej zimy – przyznał z uśmiechem na twarzy. 

Szwajcar przyznał także, że choć cieszy go obecna forma, nie chce snuć wielkich planów odnośnie kolejnych konkursów.

– Staram się nie wybiegać za bardzo w przyszłość i cieszyć się każdym dobrym konkursem. Będę skupiać się na procesie z konkursu na konkurs. Tak, pomału mogę zacząć marzyć o Turnieju Czterech Skoczni i o tym, by pojechać tam w mojej szczytowej formie po raz pierwszy w moim życiu. Jako zawodnik z najlepszej dziesiątki. Chociaż, jak mówię, będę się raczej skupiał na razie na najbliższych konkursach. Aczkolwiek fajnie by było, gdyby ta forma była też tak wysoka w Engelbergu. Jeśli będę miał dobre wyniki przed konkursem na ojczystej ziemi, zawsze będzie to dobry "magnes" dla organizatorów – zauważył. 

Jeszcze na półmetku trzecią pozycję zajmował Ren Nikaido, ale skok w drugiej serii pozbawił go szans na podium. 

- Moje skoki są coraz lepsze. Jestem ogólnie zadowolony ze skoków. Ale z wyniku już nie do końca. Trochę już myślałem o tym podium, bo czułem, że jest w moim zasięgu i to mnie lekko spięło. Powinienem się bardziej skupić na swoim skoku. Być może wtedy by się udało. Więc jest zadowolenie, ale takie nie do końca. Ale czuję, że moje skoki są lepsze, niż były w Lillehammer, więc ważne, że idę w dobrym kierunku - powiedział naszemu portalowi Japończyk.

Korespondencja z Wisły - Kinga Marchela i Marcin Hetnał


Kinga Marchela, Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (1878) komentarze: (0)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl