Puchar Świata kończy 45 lat. Rocznica historycznego konkursu w Cortinie d'Ampezzo

  • 2024-12-27 11:44

27 grudnia 1979 roku przeszedł do historii skoków narciarskich. Tego dnia w Cortinie d'Ampezzo rozegrano pierwszy konkurs Pucharu Świata. Bez większości czołowych ekip. Z problemami z transmisją telewizyjną. W cieniu kontrowersji sprzętowych. Z opiniami o zabiciu romantyzmu dyscypliny. I po dziś dzień bez publicznie dostępnych kompletnych wyników. 45 lat później nikt jednak nie wyobraża sobie już zimy bez rywalizacji o Kryształową Kulę.

Naszą historię należy rozpocząć w 1966 roku. Wówczas na rozgrywanych w chilijskim Portillo mistrzostwach świata w narciarstwie alpejskim zapadła decyzja o powołaniu do życia Pucharu Świata w tej dyscyplinie. Rewolucyjny cykl składał się z siedemnastu startów dla kobiet i mężczyzn. Historyczne zawody, slalom rozegrany 5 stycznia 1967 r. w Berchtesgaden wygrał Austriak Heinrich Messner. Triumfatorem klasyfikacji generalnej został jednak legendarny Francuz, Jean-Claude Killy. U pań najlepsza okazała się Kanadyjka Nancy Greene.

Podążając za sukcesem narciarstwa alpejskiego, jeszcze pod koniec lat 60. XX wieku pojawiły się pierwsze przymiarki do wprowadzenia Pucharu Świata w skokach narciarskich. Wszelkie plany były jednak wyrzucane do kosza. Nosem kręcili przede wszystkim organizatorzy już renomowanych imprez, takich jak Turniej Czterech Skoczni czy Festiwal Narciarstwa w Holmenkollen, którym mogłaby wyrosnąć konkurencja w pełni kontrolowana przed Międzynarodową Federację Narciarską.

Mijały kolejne lata. Swojego cyklu zdołały się już dorobić biegi narciarskie, które zainaugurowały zmagania - początkowo w formie testowej - w sezonie 1973/1974. Z końcem lat 70-tych kwestia organizacji Pucharu Świata w skokach ponownie przybrała na sile i stała się jednym z głównych tematów w trakcie 27. Turnieju Czterech Skoczni, rozgrywanego na przełomie 1978 i 1979 roku. Tym razem ideę udało się przeforsować na majowym Kongresie FIS w Nicei. Podczas głosowania 38 osób było za powołaniem cyklu do życia, 27 było przeciwnych, zaś 21 wstrzymało się od głosu.

Zaplanowano przeprowadzenie dwóch edycji testowych Pucharu Świata w skokach narciarskich, po których miała zapaść decyzja o dalszych losach cyklu. W pierwszym roku odpowiedzialny z ramienia FIS za przygotowanie i organizację imprezy był Austriak Emmerich "Putzi" Pepeunig, jeden z inicjatorów powstania Turnieju Czterech Skoczni. Aby zwiększyć zainteresowanie tematem PŚ, w jego kalendarzu planowano umieścić wszystkie najważniejsze narciarskie wydarzenia, takie jak wspomniany już TCS, jak i Turniej Szwajcarski, Tydzień Lotów Narciarskich, festiwale narciarskie w Oslo, Lahti i Falun, czy też zakopiański Memoriał Bronisława Czecha i Heleny Marusarzówny. Większość zawodów miała posiadać transmisję telewizyjną, co tylko miało zwiększyć rangę Pucharu Świata.

Do udziału w organizacji pierwszej edycji Pucharu Świata zaproszono wszystkie liczące się w tym sporcie państwa, z wyłączeniem Stanów Zjednoczonych, które zajęte były przygotowaniami do XIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Lake Placid. Z pozostałych nacji propozycję odrzucił Związek Radziecki, a z czasem również Niemiecka Republika Demokratyczna, która miała pierwotnie gościć kwietniowy finał cyklu w Oberwiesenthal. Tworzenie pucharowych struktur w skokach narciarskich nie wszystkim się podobało. Pojawiały się głosy, iż bezpowrotnie zniknie romantyzm związany z tym sportem.

"Po konkurencjach alpejskich oraz biegowych, mają więc swój puchar skoczkowie. Poza pucharem pozostał tylko dwubój klasyczny i kto wie, czy nie zazdroszczą mu tego przedstawiciele pucharowych dyscyplin narciarstwa. Każdy "puchar" jest bowiem wymagający. Zmusza do startów w różnych krajach, siedzenia na walizkach, nieustannego wojażowania", pisał w sierpniu 1979 roku Marian Matzenauer, dziennikarz "Przeglądu Sportowego".

"Wydaje się, że puchary zakończyły swego rodzaju romantyzm w narciarstwie. Nie ma miejsca na sentymenty, własne plany startowe, sympatie czy antypatie. Wszystko podporządkowane jest punktacji, ambicjom federacji, zaborczości firm produkujących sprzęt narciarski, a podbijająca bębenka prasa jeszcze dolewa oliwy do ognia", dodawał Matzenauer.

Nikt jednak nie zmuszał zawodników do startu w całym sezonie Pucharu Świata. Wręcz przeciwnie, FIS sporządziła zasady, zgodnie z którymi w premierowej edycji do klasyfikacji generalnej liczono wyłącznie 13 najlepszych wyników każdego skoczka (czyli połowę z zaplanowanych 25 konkursów). Przez kolejne lata federacja utrzymywała podobną regułę, dzieląc jednak sezon na dwie połowy. W przypadku, gdy dany kraj gościł więcej niż dwa konkursy, to do końcowej klasyfikacji zliczano wyłącznie dwa najlepsze występy w tych zawodach, co ostatecznie dotknęło wyłącznie trzymiastowy Turniej Szwajcarski. Loty narciarskie, z uwagi na małą liczbę tych obiektów, były wyłączone z narodowych ograniczeń. FIS wyrażała jednak zgodę, aby w terminie lotów odbywały się równolegle konkursy Pucharu Świata na "klasycznych" obiektach w innej miejscowości, dla zawodników, którzy nie czuli się gotowi do startu na "mamucie". Takie rozwiązanie miało miejsce jednak wyłącznie w pierwszych dwóch testowych sezonach PŚ.

Dla pierwszej edycji cyklu wybrano 15-osobową punktację do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Zwycięzca zawodów inkasował 25 punktów, zaś 15. zawodnik - punkt. Jak się miało okazać, system punktacji pozostał nienaruszony przez czternaście sezonów i dopiero przed zimą 1993/1994 został zmieniony na obecnie dobrze znany, 30-osobowy format.

Każdy kraj miał prawo wystawić 8 skoczków do zawodów Pucharu Świata. W przypadku gospodarza, ta liczba miała początkowo wynosić 15 zawodników. Norwegowie podnieśli jednak głos, iż nie wyobrażają sobie tak skromnej reprezentacji swojej nacji w tradycyjnym corocznym konkursie na Holmenkollbakken. Ostatecznie przed startem zimy zwiększono maksymalną kwotę dla gospodarza do 23 miejsc. Nie powstrzymało to jednak Japończyków przed wystawieniem... ponad 60 skoczków w pucharowych konkursach w Sapporo. Był to jednak jednorazowy wybryk, na który w kolejnym sezonie Azjatom już nie pozwolono.

FIS udało się również zakontraktować sponsora tytularnego Pucharu Świata w skokach. Została nim włoska firma odzieżowa Ellesse, która pełniła tę rolę przez pierwsze cztery sezony. A skoro patronat objął koncern z Italii, to właśnie ten kraj dostąpił zaszczytu organizacji pierwszego w historii konkursu Pucharu Świata. Wybór padł na olimpijską skocznię Zuel w Cortinie d'Ampezzo, która rozpoczynała starania o organizację Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 1988 roku, zaś zawody zaplanowane na 27 grudnia 1979 roku miały służyć za część promocji kandydatury.

Wybór organizatora i terminu nie obył się bez kontrowersji. Swojego oburzenia nie kryło Sankt Moritz, goszczące od lat 26 grudnia świąteczny konkurs skoków. Z uwagi na decyzje FIS, Szwajcarzy byli zmuszeni przełożyć swoje zawody na 23 grudnia. Ze swoich tradycyjnych świątecznych zawodów w Oberhofie nie zrezygnowali skoczkowie z NRD, którzy tym samym byli nieobecni w Cortinie d'Ampezzo. Zresztą nie tylko oni. Na starcie premierowego konkursu Pucharu Świata zabrakło skoczków z Czechosłowacji, Finlandii, Norwegii, Polski i Związku Radzieckiego. Wszyscy skupiali się na ostatnich szlifach i wewnętrznych sprawdzianach przed Turniejem Czterech Skoczni. Zupełnie inną drogą poszli Austriacy, którzy przybyli do Włoch w najsilniejszym składzie. Czołowe kadry wystawiły również m.in. ekipy Szwajcarii, Jugosławii, Republiki Federalnej Niemiec i Włoch.

Zawody we Włoszech stanowiły również początek zmian w przepisach sprzętowych. FIS zakazała korzystania z kombinezonów stworzonych z materiałów nieprzepuszczających powietrza, dzięki którym kostium w trakcie lotu skoczka zaczynał nadmuchiwać się niczym balon. Ustalono także wymiary nart, które miały mieć maksymalnie 2,5 metra długości, 10-11 centymetrów szerokości oraz 6 rowków wzdłuż spodu.

Do rywalizacji w Cortinie d'Ampezzo ostatecznie przystąpiło 77 zawodników, w tym dwóch 15-latków - Steve Collins z Kanady oraz Thomas Klauser z RFN. W środę, 26 grudnia przeprowadzony został test skoczni, podczas którego rekord obiektu Zuel - 87 metrów - wyrównał Austriak Klaus Tuchscherer. Niewiele bliżej, bo na 86. metrze lądowali jego rodacy - Toni Innauer i Alfred Groyer oraz Japończyk Takafumi Kawabata.

Nie obyło się jednak bez kontrowersji. Austriacy i Szwajcarzy przystąpili do rywalizacji ze zmodyfikowaną wersją używanych przez nich od dłuższego czasu tylnych wiązań. Posiadały one specjalną dźwignię, która w momencie podnoszenia pięty w locie przez skoczka napinała linki mocujące but. Tym samym zawodnicy posiadali lepszą kontrolę nart i unikali lotu pod niebezpiecznym kątem. FIS głosem sekretarza generalnego, Gian Franco Kaspera uznała jednak, iż modyfikacje usunęły homologację federacji na ten sprzęt, o którą drużyny będą mogły się ubiegać ponownie dopiero przed kolejnym sezonem. Tym samym wiązania miały być nieregulaminowe. Ekipy o zmianach w przepisach miały dowiedzieć się już w Cortinie, na dzień przed rywalizacją. Przed rozpoczęciem konkursu odbyło się spotkanie z trenerami wszystkich reprezentacji. Szkoleniowcy zainteresowanych kadr - Baldur Preiml i Ewald Roscher - zagrozili bojkotem zawodów ze strony swych ekip. Po dyskusji podjęto decyzję o dopuszczeniu spornych wiązań do użytku.

W czwartek, 27 grudnia 1979 roku około 12:30 rozpoczął się historyczny konkurs Pucharu Świata. Bohaterem pierwszej serii zawodów został Toni Innauer. 21-letni Austriak, który jeszcze przed kilkoma laty otrzymał miano cudownego dziecka skoków narciarskich, poszybował na odległość 88,5 metra, ustanawiając nowy rekord skoczni w Cortinie d'Ampezzo.

Tuż za Innauerem plasowali się jego rodacy. Drugie miejsce, ze stratą 2,6 punktu, zajmował Hubert Neuper (87,5 m). Trzeci był z kolei Armin Kogler (87,5 m). Tuż za czołową trójką sklasyfikowani zostali Szwajcar Hansjoerg Sumi (88 m), 15-letni Kanadyjczyk Steve Collins (87 m) oraz Japończyk Hirokazu Yagi (87 m).

Wyniki konkursu PŚ w Cortinie d'Ampezzo (K-92); 27.12.1979 - I SERIA
Lp. Zawodnik Kraj Skok 1 Nota
1 INNAUER Toni 88.5 125.4
2 NEUPER Hubert 87.5 122.8
3 KOGLER Armin 87.5 121.3
4 SUMI Hansjoerg 88.0 120.1
5 COLLINS Steve 87.0 120.0
6 YAGI Hirokazu 87.0 119.0
7 MILLONIG Hans 86.5 118.7
8 NORCIC Bogdan 87.0 118.5
9 GROYER Alfred 88.0 118.1
10 KAWABATA Takafumi 85.5 117.6

Runda finałowa przypieczętowała triumf Toniego Innauera, który tym razem wylądował na 88. metrze. Zwycięstwo w pierwszym w historii konkursie Pucharu Świata był dla 21-latka powrotem na szczyt po kilku nieudanych latach. W 1975 roku Innauer został okrzyknięty nadzieją na olimpijskie złoto podczas igrzysk w Innsbrucku. W rywalizacji na Bergisel musiał jednak uznać wyższość kolegi z kadry, Karla Schnabla. Srebrny medal igrzysk nastolatek potraktował jako porażkę, która miała w kolejnych latach zaważyć na jego startach. Wicemistrz olimpijski i rekordzista świata w długości lotu (176 metrów z Oberstdorfu w 1976 r.) zaliczał coraz gorsze występy, a dodatkowo coraz częściej zaliczał upadki. Jeden z nich wykluczył go całkowicie z rywalizacji w sezonie 1978/79. Wygrana w Cortinie d'Ampezzo od razu ustawiła Innauera w gronie kandydatów do medalu na kolejnych igrzyskach, która za niespełna dwa miesiące miały odbyć się w Lake Placid.

Pierwszy w historii konkurs Pucharu Świata przyniósł jednocześnie pierwsze podium składające się ze skoczków z jednej reprezentacji. Drugie miejsce utrzymał Hubert Nueper (87 m), który ostatecznie stracił 6,7 punktu do zwycięskiego Innauera. Na trzecie miejsce wskoczył z kolei Alfred Groyer (88 m), który na półmetku rywalizacji zajmował dziewiątą pozycję. Czwarty był Hansjoerg Sumi (87,5 m), piąty Hirokazu Yagi (88 m), natomiast szósty - Austriak, Hans Millonig (87,5 m).

Wyniki konkursu PŚ w Cortinie d'Ampezzo (K-92); 27.12.1979
Lp. Zawodnik Kraj Skok 1 Skok 2 Nota
1 INNAUER Toni 88.5 88.0 250.0
2 NEUPER Hubert 87.5 87.0 243.3
3 GROYER Alfred 88.0 88.0 240.7
4 SUMI Hansjörg 88.0 87.5 239.4
5 YAGI Hirokazu 87.0 88.0 239.1
6 MILLONIG Hans 86.5 87.5 239.0
7 KAWABATA Takafumi 85.5 87.5 238.1
8 KOGLER Armin 87.5 87.0 235.5
9 NORCIC Bogdan 87.0 86.0 234.9
10 COLLINS Steve 87.0 84.0 232.7

Nie ma co ukrywać, iż pierwszy w historii konkurs Pucharu Świata został zdominowany przez reprezentantów Austrii. Co prawda na starcie zabrakło reprezentantów NRD, Norwegii, Finlandii czy Polski, ale podopieczni Baldura Preimla pewnie poradzili sobie z czołowymi reprezentantami Japonii, Szwajcarii, RFN oraz Włoch. Media szukały przyczyn dominacji zespołu Toniego Innauera i spółki. Oprócz nienagannej techniki i stylu lotu skoczków, zwracano uwagę na... dietę. Otóż Austriacy od roku niemal całkowicie przeszli na wegetarianizm. Ich posiłki składały się przede wszystkim z siekanej pszenicy, preparowanego ryżu i mleka.

- Pomijając fakt, że tego typu dieta doprowadziła u skoczków do ustąpienia napięć nerwowych, zaburzeń żołądkowych i wielu innych problemów, które od zawsze ich nękały, to poprawiła również ich uwarunkowania psychiczne. Nasi zawodnicy czują się lżejsi i bezpieczniejsi w locie - stwierdził trener Preiml w rozmowie z włoskim dziennikiem "La Stampa", który żartobliwie nazwał nawyki żywieniowe Austriaków "dietą wróbla".

Z inauguracyjnym konkursem w Cortinie d'Ampezzo wiąże się również wpadka telewizji RAI, która miała odpowiadać za transmisję z zawodów w kraju gospodarza. Pierwotnie stacja ustawiła początek transmisji na 11:25, ale wówczas na skoczni planowano przeprowadzić dopiero serię próbną. RAI musiała wprowadzić zmiany w ramówce, ale jednocześnie nie chciała zmieniać godziny emisji zaplanowanego na 13:00 serwisu informacyjnego. W efekcie Włosi obejrzeli konkurs nie na żywo, ale w popołudniowej retransmisji. Bezpośredni przekaz z zawodów o czasie pokazały tylko dwie stacje na świecie - austriacka ORF oraz francuska Antenna 2.

Trzy dni później Puchar Świata wszedł już na maksymalne obroty za sprawą Turnieju Czterech Skoczni. Rozegrany 30 grudnia 1979 roku konkurs w Oberstdorfie, z udziałem całej światowej czołówki, wygrał Jochen Danneberg z NRD przed Austriakami - Neuperem i Groyerem. Swój pucharowy debiut na Schattenbergschanze zaliczyła reprezentacja Polski. Dwudzieste siódme miejsce zajął Piotr Fijas, pięćdziesiąty szósty był Andrzej Kowalski (który dostąpił zaszczytu oddania pierwszego polskiego skoku w Pucharze Świata - 97 m), siedemdziesiąty ósmy Stanisław Pawlusiak, z kolei sto pierwszy - Stanisław Bobak.

Triumfatorem inauguracyjnego sezonu Pucharu Świata został Hubert Neuper, który w Cortinie d'Ampezzo cieszył się z wywalczenia drugiej lokaty. Tuż za nim sklasyfikowany został Armin Kogler, zaś trzeci był nasz reprezentant - Stanisław Bobak. Polacy mieli swoje momenty radości w trakcie premierowej pucharowej zimy. Wspomniany Bobak wygrał w na Średniej Krokwi w Zakopanem, dwukrotnie zajął drugie (Zakopane, Vikersund) i raz trzecie miejsce (Saint-Nizier). Z kolei Piotr Fijas triumfował na Wielkiej Krokwi oraz w Saint-Nizier oraz wywalczył trzecią pozycję w zamykających Turniej Czterech Skoczni zawodach w Bischofshofen.

A co z triumfatorem z Cortiny? Toni Innauer jeszcze raz okazał się najlepszy w pucharowych zawodach w Engelbergu. Cały sezon zakończył na 9. miejscu w klasyfikacji generalnej, zaś na igrzyskach w Lake Placid wywalczył olimpijskie złoto na normalnej skoczni. Do pucharowej rywalizacji już jednak nigdy nie wrócił, gdyż kolejne kontuzje pokrzyżowały kontynuowanie jego kariery. Oficjalnie rozbrat ze sportem ogłosił w wieku 23 lat, po mistrzostwach świata w Oslo, na których zajął 29. miejsce w konkursie na Midtstubakken. Innauer postawił na edukację, zaś w późniejszych latach sprawował rolę trenera, a następnie dyrektora sportowego reprezentacji Austrii.

I na tym mogłaby się zakończyć ta historia. Pozostaje jednak jeszcze jedna kwestia do omówienia. Wyniki konkursu - a w zasadzie ich... brak. 45 lat po rozegraniu konkursu w Cortinie d'Ampezzo, kompletna dokumentacja obejmująca wszystkich uczestników tych historycznych zmagań pozostaje zaginiona. Internetowa baza FIS posiada wyłącznie dane punktowanej "15" zawodów. Przegląd zagranicznej prasy, i to nie z jednego, lecz kilku różnych państw, pomaga poszerzyć naszą obecną wiedzę, umiejscawiając 50 uczestników na zajętych przez siebie pozycjach. 50 z grona 77 startujących tego dnia skoczków.

Poszukiwania pełnych wyników konkursu z 27 grudnia 1979 roku trwają po dziś dzień. W tej sprawie nasza redakcja kontaktowała się m.in. z Włoskim Komitetem Olimpijskim (CONI) oraz Włoskim Związkiem Narciarskim (FISI). W obu przypadkach odpowiedź była identyczna - archiwum przeszukane, wyników brak.

Jednym z naturalnych tropów było również nawiązanie kontaktu z miejscowym klubem - Ski Club Cortina. Tutaj spotkała nas jednak rozpaczliwa odpowiedź.

- Nie mam nawet pojęcia gdzie zacząć szukać tych informacji. Zapewne mamy gdzieś zarchiwizowane te wyniki, ale nigdy nie mamy czasu, aby wszystko uporządkować w prawidłowej kolejności. Pracuję tutaj od 15 lat i nigdy nie było czasu na posegregowanie archiwalnych dokumentów. Samotnie muszę opiekować się ponad 140 zawodnikami oraz 600 członkami klubu i nie mam nawet chwili wolnego czasu - stwierdziła latem w rozmowie z naszym portalem Monica Bernardi ze Ski Club Cortina.

Bardziej chętni do pomocy byli przedstawiciele władz miasta Cortina d'Ampezzo, którzy poświęcili jeden dzień na przeszukanie całego ratuszowego archiwum w poszukiwaniu wyników. Niestety, poza relacjami prasowymi z zawodów niczego więcej nie znaleziono.

Ostatnim logicznym miejscem, w którym mogą znajdować się wyniki z Cortiny d'Ampezzo, jest archiwum FIS położone w siedzibie federacji w Oberhofen. Z pomocą w poszukiwaniu pełnych rezultatów pierwszego w historii konkursu Pucharu Świata przyszedł nie kto inny, jak sam dyrektor cyklu, Sandro Pertile.

Do tej pory w archiwum federacji nie odnaleziono jeszcze wyników ze skoczni Zuel. Udało się jednak znaleźć inne zaginione pełne rezultaty z zawodów Pucharu Świata w Thunder Bay i Saint-Nizier z 1980 roku, które nigdy wcześniej nie ujrzały światła dziennego, zaś od listopada ubiegłego roku są dostępne dla wszystkich w naszym dziale wyników.

- Jeszcze znajdziemy wyniki z Cortiny - zapewnia nas Sandro Pertile. Pozostaje zatem czekać.

45 lat temu Cortina d'Ampezzo stała się miejscem historycznego wydarzenia, chociaż zapewne niewielu wówczas podchodziło w ten sposób do tego konkursu. Brak kilku czołowych reprezentacji, regulaminowe kontrowersje, problemy z transmisją telewizyjną oraz dominacja jednej nacji. Nie był to wymarzony początek, ale tak właśnie narodził się najważniejszy cykl zmagań w całej dyscyplinie, bez którego nie można sobie obecnie wyobrazić sportowej, jak i telewizyjnej zimy. W końcu kto po ostatnim konkursie w Planicy wznosi Kryształową Kulę, ten może z pełną świadomością stwierdzić: "Byłem najlepszym skoczkiem świata na przestrzeni całego sezonu". I trudno temu zaprzeczyć, bo triumf w klasyfikacji Pucharu Świata jest jednym z największych marzeń każdego skoczka, a do spełnienia tego celu potrzeba czterech miesięcy startów na wysokim poziomie.


Adam Bucholz, źródło: Informacja własna
oglądalność: (7640) komentarze: (33)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Kolos profesor
    @Homeomorfismus

    Trochę to były gminne zawody. Nowy cykl, nikt nie wie co to i czy się przyjmie. Zdania były podzielone. Zawody odpuszcza sporo nacji w tym czołowe wówczas (i w sumie współcześnie też) NRD, Norwegia i Finlandia. To ma wpływ na zainteresowanie. Jeszcze pierwszy PŚ we Włoszech gdzie skoki zbyt popularne nie są...

    Pozostając na gruncie skoków to tak samo nie mamy pełnych wyników pierwszych MŚ i kilku kolejnych edycji w sumie też. Zresztą - nawet pierwsze edycje MŚ nie były Mistrzostwami Światami, w każdym razie z nazwy nie były. Jednak od pierwszych MŚ minęło 100 lat więc braki są trochę bardziej usprawiedliwione..

    Niemniej FIS powinien mieć porządek w papierach i protokoły z pełnymi wynikami powinni mieć. To jednak "tylko" 45 lat.

  • Kolos profesor
    @Arturion

    Nawet jak nie ma transmisji w całości to nawet fragmenty byłyby cenne. Na YouTube śmigają nie takie cuda, ale nagrań z transmisji pierwszego konkursu PŚ nikt nie widział. Owszem mówimy o 1979 roku i analogi, ale i tak sposoby na nagrywanie istniały.

  • Arturion profesor
    @Homeomorfismus

    Niby masz rację. Ale wtedy zdania były podzielone. Zresztą w artykule o tym jest.
    Sam raczej wtedy byłem za, ale nie bez obaw. Ale wtedy, to jeszcze pełnoletni nie byłem...

    A co do TV.
    Wątpię, czy któraś ma to zarchiwizowane. Wtedy była tzw. analogowa.
    Wątpię też, czy jakakolwiek tv transmitowała to w całości.

  • Homeomorfismus doświadczony
    @Kolos

    Zgoda, nie wiadomo było, czy formuła Pucharu Światu sie przyjmie. Ale mimo wszystko, sprawa jest dla mnie dziwna. Przecież to nie były jakieś gminne zawody sportowe, lecz wydarzenie na skalę międzynarodową.

  • Kolos profesor

    Pierwsze zawody nowego cyklu, turnieju, mistrzostw rzadko są "historyczne" wprowadzanie nowości powoduje, że nie wiadomo, czy to się w ogóle przyjmie albo często początkowo nie ma kształtu czy zasad jak potem. To dotyczy nawet tak znaczącej imprezy jak Igrzyska, czy MŚ w piłce nożnej.

    Tu jedyne co nie broni sytuacji to relatywnie nie duży upływ czasu (45 lat). W końcu wciąż żyją niemal wszyscy uczestnicy tamtych zawodów!

  • Homeomorfismus doświadczony

    Ciekawa historia, szczególnie z tymi wynikami, które zaginęły. Wydawało się, że 45 lat to nie jest aż tak dawno temu, do tego mieliśmy transmisję TV i wydarzenie było historyczne. A mimo to nie sposób ustalić pełnej listy wyników... Jeśli protokół FIS-u gdzieś w archiwum zaginął, to może iść do telewizji, by obejrzeć relację z zawodów?

  • Kolos profesor

    Na podstawie analizy późniejszych o 3 dni zawodów w Oberstdorfie, można przyjąć, z dużym prawdopodobieństwem, że 17 z 18 brakujących nazwisk to:

    Trzech Kanadyjczyków: Horst Bulau, Tauno Kaeyhkoe, Ron Richards

    Sześciu Niemców z RFN: Thomas Klauser, Peter Leitner, Albert Wursthorn, Peter Schwinghammer, Hermann Weinbuch, Hans-Jürgen Eschrich

    Trzech Francuzów: Bernard Moullier, Patric Dubiez, Philippe Jacoberger

    Pięciu Węgrów: Zoltán Kelemen, Laszlo Fischer, Gyula Hényel, Robert Fogarasi, Miklós Lovas.

    Brakującym skoczkiem nr. 18 był być może Niemiec Thomas Prosser który jednak startował w TCS dopiero od drugiej (austriackiej) części.

  • Kolos profesor
    @Bernat__Sola

    Redakcja chyba już o tym wspominała, ale to raczej na marginesie, jakiegoś innego materiału.

  • Kolos profesor
    @grindavik

    Żaden Polak na pewno nie oglądał tych zawodów.

  • Bernat__Sola profesor
    @grindavik

    Oj, jeśli transmisja była tylko w Austrii, Francji i we Włoszech (choć to nie jest doprecyzowane, bo ktoś jeszcze mógł pokazać z odtworzenia), to szansa na to jest bardzo niewielka.

  • grindavik stały bywalec

    A czy jest tu ktoś z komentujących kto oglądał ten pierwszy konkurs i cokolwiek pamięta?

  • Bernat__Sola profesor

    "Udało się jednak znaleźć inne zaginione pełne rezultaty z zawodów Pucharu Świata w Thunder Bay i Saint-Nizier z 1980 roku, które nigdy wcześniej nie ujrzały światła dziennego, zaś od listopada ubiegłego roku są dostępne dla wszystkich w naszym dziale wyników."
    Był o tym jakiś artykuł? Jeśli tak, to przegapiłem, i jak głupi jeszcze w marcu pisałem, że nie wiadomo, ilu zawodników było w tym Thunder Bay...

  • Kolos profesor
    @Man_of_the_Day

    Gdyby pasjonaci mieli te pełne wyniki to byśmy je znali :) Cała nadzieja w prasie różnych państw. Problem jest tylko z dostępnością....

  • Kolos profesor
    @Arturion

    Limity raczej ratują sytuację. Bez nich byłoby jeszcze gorzej. Ale co do kwalifikacji to fakt. Ale także technologiczna pogoń. No i przeliczniki które robią najwięcej złego...

  • Arturion profesor
    @Man_of_the_Day

    "Tak się stało, ale głównie za sprawą przeliczników,"
    Nie tylko dlatego. Raczej bym widział problem w limitach. I kwalifikacjach.

  • Man_of_the_Day stały bywalec
    ...

    Do Redakcji.

    Czy w sprawie zaginionych wyników próbowaliście się kontaktować ze skoczkami biorącymi udział w tamtych zawodach?
    Proponowałbym również zamieścić ogłoszenia na zagranicznych forach tematycznych - np. austriackich i włoskich - oraz poprosić o pomoc Waszych zagranicznych odpowiedników. Jeśli ktoś posiada pełne wyniki tamtego konkursu, to tylko pasjonat, nie urzędnik.

    @Arturion

    Tak się stało, ale głównie za sprawą przeliczników, które - jakby tego było mało - wpychają tę dyscyplinę w niszę.

  • Arturion profesor

    "Pojawiały się głosy, iż bezpowrotnie zniknie romantyzm związany z tym sportem."
    I tak się stało.

  • Kolos profesor
    @Seraja_wawiorka

    Tak to prawda Baerum 1981 i Lillehammer 1984 też potrzebują uzupełnienia.

    Co do wyników tych konkursów to jeśli masz dane, to warto by się skontaktować z reakcją skijumping.pl. żeby uzupełnili, można też podrzucić materiały na Facebooka, jest taki profil tam z wynikami konkursów skoków. Możesz, też do mnie na maila mi podrzucić info :)

  • Seraja_wawiorka początkujący
    @Kolos Wyniki

    Myślę, że te wyniki mogą być w niemieckojęzycznej włoskiej gazecie "Dolomiten" od 28.12.1979 (strona 15), ale nie jest ona dostępna online, tylko w ich miejscowym intranecie.

    Ale widzę, że inne konkursy (np. Baerum 1981 czy Lillehammer 1984) też potrzebują uzupełnienia. Znalazłem w norweskiej prasie wyniki top 50 (Baerum) i top 35 (Lillehammer) z tych konkursów, więc możemy uzupełnić Waszą bazę

  • Kolos profesor
    @Vryysas

    Myślę, że mogło tych Niemców z RFN być nawet siedmiu bo tylu było w Oberstdorfie. Ale oni mieli na tyle blisko do Cortiny a potem do Oberstdorfu, że akurat w ich przypadku przetasowania mogły być większe.

    Thomas Klauser z dużym prawdopodobieństwem zajął którąś z wyższych lokat pośród nieznanych.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl