Przerwana tradycja, czyli Nowy Rok 1979 bez skoków w Ga-Pa

  • 2025-01-01 00:24

Tradycja noworocznych zawodów w skokach organizowanych przez klub Partenkirchen SC sięga 1921 roku, jest więc starsza od Turnieju Czterech Skoczni oraz od powstałej w 1934 roku Grosse Olympiaschanze. Jeden jedyny przypadek kiedy to 1. stycznia nie udało się w Ga-Pa poskakać miał miejsce w 1979 roku...

27. Turniej Czterech Skoczni rozpoczął się 30 grudnia 1978 roku w Oberstdorfie. Organizatorzy mieli problemy z przygotowaniem skoczni ze względu na dodatnie temperatury i ulewne opady deszczu. Ostatecznie jednak inauguracja odbyła się zgodnie z planem, a jej triumfatorem został Jurij Iwanow z ZSRR, który wyprzedził nieznacznie Niemca ze Wschodu, Jochena Danneberga.

Drugim przystankiem Turnieju miało być w pierwszy dzień nowego roku Garmisch-Partenkirchen. Tym razem jednak kapryśna aura przerwała wieloletnią tradycję i nie pozwoliła na rozegranie zmagań. Niezwykle intensywne opady śniegu połączone z silnym, porywistym wiatrem uniemożliwiły przeprowadzenie rywalizacji. Do tego doszło całkowite oblodzenie najazdu. Organizatorzy z bólem serca przełożyli konkurs na drugi dzień stycznia.

Decyzja ta pociągnęła za sobą daleko idące konsekwencje. Ponieważ drugi stycznia nie był w Republice Federalnej Niemiec ustawowo wolny od pracy pod skocznią zgromadziło się o około 10 tysięcy mniej widzów niż zazwyczaj zjawiało się pierwszego stycznia. Organizatorzy musieli się pogodzić z finansową porażką. Ale nie tylko oni mieli w tym trudnym pogodowo czasie problemy.

Katastrofa śnieżna nawiedziła wówczas niemal całe Niemcy. Wysokie na kilka metrów zaspy śnieżne spowodowały wstrzymanie ruchu drogowego i kolejowego. Wiele miast zostało odciętych od świata. W wielu miejscach doszło do awarii sieci elektrycznej i telefonicznej. W samym tylko Berlinie 2,5 miliona ludzi zostało pozbawionych dostępu do prądu. W Republice Federalnej Niemiec w wyniku tych wydarzeń zginęło łącznie 17 osób. Straty wyniosły 140 milionów marek niemieckich.

Choć drugiego stycznia pogoda w Ga-Pa w porównaniu do poprzedniego dnia nieco się poprawiła, nadal sprawiała problemy. Dodatkową "atrakcję" zapewnił wszystkim Norweg Per Bergerud, który podczas serii próbnej przewrócił się już na najeździe. Po oddaniu skoków przez ledwie kilku zawodników wiatr zaczął się wzmagać. Konkurs został przerwany i wznowiony po ponad dwóch godzinach. 

Ostatecznie udało się rozegrać tylko jedną, loteryjną jak się okazało, rundę. Skok życia oddał podczas niej Czechosłowak Josef Samek, który wylądował na 101 metrze, czym nie tylko zapewnił sobie jedyne w karierze zwycięstwo w zawodach FIS, ale został w ten sposób rekordzistą skoczni w Garmisch-Pertenkirchen. Dotychczasowy rekord, swojego rodaka Jiriego Raski, pobił aż o cztery metry.

O tym jednak jak bardzo przypadkowym został zwycięzcą niech świadczą lokaty zajęte przez niego w pozostałych trzech konkursach - 38., 34., i 14. Drugie miejsce zajął Jugosłowianin Bogdan Norcic (13., 25. i 24. w pozostałych zawodach), a trzecie Fin Pentti Kokkonen, który wysunął się na prowadzenie w klasyfikacji generalnej i nie oddał go już do samego końca. Zwycięzca z Oberstdorfu, Jurij Iwanow, nie miał szczęścia w tej wietrznej loterii i zmagania w Ga-Pa zakończył na... 56 pozycji.

Stosunkowo dobry los wyciągnął Stanisław Bobak, który finiszował jako 10. 17. był Piotr Fijas, a 31. Stanisław Pawlusiak. 20-letni Fijas okazał się sensacją ostatniego konkursu tamtej edycji. Po dwóch brawurowych skokach na odległość 104 metrów zajął w Bischofshofen nieoczekiwanie trzecią pozycję. Było to jego pierwsze międzynarodowe podium w zawodach wysokiej rangi. Skakał tego dnia najdalej spośród wszystkich uczestników konkursu i tylko niskie noty za styl odebrały mu zwycięstwo.

 


Adrian Dworakowski, źródło: de.wikipedia.org + źródła własne
oglądalność: (3995) komentarze: (4)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Bernat__Sola profesor
    @Man_of_the_Day

    No i, jak widać, zawitała też do zachodnich sąsiadów (oczywiście, by zachować ścisłość, wówczas sąsiadowaliśmy tylko z NRD, nie z RFN). Chociaż "zimą stulecia" nazwano ją głównie ze względu na gwałtowność ochłodzenia. Do zim 1928/29, 1939/40, 1946/47 i 1962/63 nie miała startu.

  • Man_of_the_Day stały bywalec
    ...

    Warto dodać, że przełom 1978 i 1979 roku to słynna "zima stulecia".

  • Kolos profesor

    A byłem przekonany, że Ga-Pa to jedyna skocznia gdzie zawody TCS nigdy nie odbyły się w terminie innym niż 1 stycznia. Trochę szkoda. Ale przynajmniej rozegrali te zawody 2 stycznia a nie całkiem odwołali.

  • Arturion profesor

    To było przykre i nie powinno mieć miejsca.
    Na wszelki wypadek będę bacznie obserwował aurę, niech se nie myśli! ;-)

    Przy okazji serdecznie życzenia noworoczne specjalnie dla red. Adriana Dworakowskiego, który zawsze coś wynajdzie z przeszłości, by nas zaciekawić.
    A tego nigdy dość.
    Do siego!

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl