Domen Prevc: "Ten srebrny medal wiele dla nas znaczy"

Konkurs drużyn mieszanych był popisem kadry norweskiej. Prowadzili od pierwszego skoku i nie dali rywalom zbyt wiele złudzeń, że złoto jest w zasięgu. Za ich plecami odbywała się trochę ciekawsza rywalizacja. Ostatecznie na poodium znalazły się Słowenia i Austria, Niemcy obeszły się smakiem.

Domen Prevc

Na konferencję prasową przybyły Nika Prevc, Ema Klinec i Domen Prevc ze słoweńskiej drużyny oraz Eva Pinkelnig, Stefan Kraft i Jan Hörl reprezentujący Austrię.

- Nie przygotowywaliśmy się do tego konkursu jakoś szczególnie. Pracowaliśmy ciężko całe lato, by dobrze skakać zimą i teraz zbieramy owoce naszej ciężkiej pracy. Jako drużyna nawzajem się wspieramy dobrym słowem, kibicujemy sobie nawzajem, dbamy o dobrą atmosferę. Ten srebrny medal wiele dla nas znaczy. Na mistrzostwa przyjeżdża się przecież po medale. Ten medal jest dla nas nagrodą za tygodnie ciężkiej pracy. Jesteśmy bardzo szczęśliwi - mówił w imieniu swojego zespołu Domen Prevc.

Stefan Kraft zabrał głos jako przedstawiciel drużyny austriackiej. - Warunki były dziś trudne, choć nie tak trudne, jak wczoraj, gdy trenowały dziewczyny. My mieliśmy już łatwiej. Walka była zacięta. Wiedzieliśmy, że Niemcy będą dla nas trudnymi rywalami. Wczoraj mieli pewne problemy, ale poradzili sobie z nimi i dziś ostro walczyli o medal. Ale ostatecznie wyszliśmy z niej obronną ręką i teraz możemy się cieszyć. Nie zawsze może być łatwo. W drużynach mieszanych wszystko może się wydarzyć, zwykle w alkę o zwycięstwo włącza się tez Japonia. My zwykle możemy się nastawiać na wszystko do zwycięstwa po piąte miejsce Jestem naprawdę pod wrażeniem publiczności. Pomimo fatalnej pogody, tego okropnego deszczu było naprawdę sporo ludzi, którzy gorąco nas dopingowali. Bardzo to doceniam i nie mogę się już doczekać kolejnego konkursu.

Po raz kolejny nikt z przedstawicieli gospodarzy nie raczył się pofatygować na konferencję dla dziennikarzy. 

Korespondencja z Trondheim, Marcin Hetnał