Słoweńcy drugi raz z rzędu mistrzami świata. "To wisienka na torcie"

  • 2025-03-06 22:29

Reprezentacja Słowenii w składzie Lovro Kos, Domen Prevc, Timi Zajc i Anze Lanisek obroniła na dużej skoczni w Trondheim tytuł mistrzów świata wywalczony dwa lata temu w Planicy. Dla podopiecznych Roberta Hrgoty czwartkowy sukces jest niezwykłym zastrzykiem motywacji po niezbyt udanym starcie sezonu.

SłoweńcySłoweńcy
fot. Tadeusz Mieczyński
AustriacyAustriacy
fot. Tadeusz Mieczyński
NorwegowieNorwegowie
fot. Tadeusz Mieczyński

– Jestem naprawdę zadowolony, że każdy z naszej czwórki oddał bardzo dobre skoki i udało nam się wygrać. Jesteśmy przeszczęśliwi. Po trudnym starcie sezonu teraz jest coraz lepiej. Zdobycie złota na mistrzostwach świata to wisienka na torcie – przyznaje Domen Prevc.

– Przez ostatnie tygodnie udało mi się oddawać dobre skoki konkursowe, ale teraz wszystko zagrało tak, jak powinno. Każdy z nas zachował dzisiaj pełne skupienie i skakał świetnie. Być może przestaliśmy narzekać na rzeczy, które nie mają znaczenia i skupiliśmy się na sobie, by dać z siebie maksimum. Wszyscy potrafimy skakać daleko. Pokazaliśmy to w najlepszym możliwym momencie – dodaje Słoweniec. – Myślę, że wszystko zagrało w odpowiednim czasie. Nie trenowaliśmy specjalnie pod mistrzostwa, ale powoli podnosiliśmy formę. Cieszę się, że udało się trafić tutaj z najlepszą dyspozycją – podsumowuje najmłodszy z braci Prevców.

Drugie miejsce w czwartkowej rywalizacji zespołowej zajęli Austriacy, zaś najniższy stopień podium przypadł Norwegom. Po konkursie zadowolenia nie ukrywał indywidualny mistrz świata z obiektu normalnego - Marius Lindvik, dla którego to już trzeci medal wywalczony na tegorocznym czempionacie. Oprócz tytułu mistrzowskiego na skoczni HS102 i brązu w konkursie drużynowym, Lindvik wraz z Anną Odine Stroem, Eirin Marią Kvandal i Johannem Andre Forfangiem wywalczył złoto w rywalizacji mikstów.

– Oczywiście jestem zadowolony z brązowego medalu. W drugiej serii podjęliśmy walkę. Przed moim ostatnim skokiem wiedziałem, że faktycznie możemy zawalczyć o złoto. Było blisko, ale brąz też jest w porządku – ocenia Norweg i dodaje: – Jestem w dobrej formie, oddaję tutaj solidne skoki, które mnie cieszą.

Korespondencja z Trondheim - Marcin Hetnał, współpraca - Jagoda Karpińska


Jagoda Karpińska, źródło: Informacja własna
oglądalność: (3398) komentarze: (8)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Filigranowy_japonczyk weteran
    @Matrixun

    Kiedyś czytałem teorię że w latach 2009-2011 Lepisto trenował nie tylko Małysza ale też "nieoficjalnie" całą kadrę.

    @Stinger właśnie w skokach najlepsi trenerzy nie byli z reguły wybitnymi zawodnikami. Np. największym sukcesem Stoeckla jako zawodnika było 15 miejsce.
    Generalnie z wybitnych skoczków którzy później byli świetnymi trenerami do głowy przychodzi mi tylko Andreas Felder, Horngacher i Velta też mają sukcesy jako zawodnicy ale nie takie jak Felder.

    Podobnie jest w piłce, z obecnego topu trenerskiego wybitnymi zawodnikami byli Guardiola oraz Ancelotti.
    (No jeszcze Xabi Alonso ale on jest na początku swojej kariery trenerskiej).

  • dejw profesor

    Słoweńcy robią wielkie wyniki na ostatnich imprezach mistrzowskich i za to czapki z głów, że tak tam trafiają z dyspozycją. Ciekawe jednak jest to, że odbywa się to kosztem jakości zaplecza, jeszcze parę lat temu, bardzo solidnego i bardzo licznego, gdzie co rusz wyskakiwał jakiś młodzian, junior; a w obecnie trwającym sezonie, skład pucharowy uzupełnia będący cieniem własnego siebie Jelar, Mogel, Oblak(!), czy Jancar, na spory plus można uznać wyskok Simnicia na poziomie regularnego ciułania punkcików w PK, a skład w II lidze uzupełnia taki totalny no-name jak Toporis.

  • Tomek88 profesor

    Zaskoczyli Słoweńcy. Przeciętny początek zimy, potem stopniowo ich forma zaczęła rosnąć ale chyba nikt nie przypuszczał, że to właśnie oni zgarną złoto w drużynie. Świetna robota trenera Hrgoty, który po raz kolejny udowadnia kunszt trenerski pokazując jak dobrze potrafi przygotować zawodników do mistrzowskich imprez

  • Stinger profesor
    @Filigranowy_japonczyk

    Ale to jest pewien paradoks - gość, który w PŚ podczas całej swojej kariery zdobył 49 punktów najwyżej zajmując 18 miejsce - jedyne miejsce w TOP 20 zawodów PŚ, dostając robotę trochę przypadkiem robi takie wyniki, a u nas każdego się dyskryminuje bo jak był słabym skoczkiem to się nie nadaje na trenera i trenerem musi być Kojonkoski, Pointer czy inny Schuster.

    Zabawne jak u rywali chwali się tego typu decyzje i robotę Hrogoty (akurat nic dziwnego), a u nas wieszanie psów na każdym i wyzywanie od nielotów, mameji i innych dziwnych nazw.

  • Matrixun doświadczony
    @Filigranowy_japonczyk

    Dokładnie. To jest niesamowity paradoks. Ale taka sytuacja, gdy kadrę obejmuje nowicjusz nie zawsze kończy się dobrze. U nas tak było w 2008 r., jak Kruczek i "ogór" Mateja przejęli kadrę i Tajner po pół roku ściągał Lepistoe z emerytury, bo Małysza zlał mistrz świata juniorów, a Stoch nie potrafił powiedzieć czemu ledwo wchodzi do konkursu.

  • TheDriger doświadczony

    Według niektórych to pewnie Domen i Timi skakali w kombinezonie Geigera i Wellingera XDD

  • Filigranowy_japonczyk weteran

    Cieszy to złoto Słowenii, przez lata mówiło się że mają dużo talentów ale nie potrafią wykorzystać pełni ich potencjału i przez to nie osiągają sukcesów w drużynie. Zmieniło się to dopiero gdy ich kadrę objął Hrgota.

    Swoją drogą, kto by pomyślał że gość, który dostał robotę tylko dlatego, że Zajc się zbuntował w Planicy 2020 okaże się być tak świetnym trenerem który z każdej imprezy będzie przywoził medal.

  • Arturion profesor

    No to mają chłopaki szanse na jeszcze jedną taką wisienkę. :-)
    A w zasadzie to całe podium mogą zająć w sprzyjających okolicznościach...

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl