Koniec kariery Eisenbichlera. „Koledzy na początku mi nie uwierzyli”

  • 2025-03-19 16:50

– Koledzy na początku chyba mi nie uwierzyli, bo powiedzieli „jasne, często to mówisz”. Pierwszy raz mówiłem o tym w 2018 roku – opowiada Markus Eisenbichler, który już za dwa tygodnie rozstanie się ze światem skoków narciarskich, przynajmniej w roli czynnego zawodnika. W rozmowie z naszym portalem tłumaczy powody swojej decyzji i mówi o tym, jak zareagowali na nią koledzy z kadry.

– Moje ciało i moja głowa powiedziały mi, że to jest dobry moment. Za kilka tygodni będę miał 34 lata. Przez ostatnie 3 lata miałem problemy z kolanem i plecami, a chciałbym cieszyć się bezbolesnym życiem po skończonej karierze. Teraz nie czuję żadnego bólu, ale jestem świadomy tego, że im dłużej będę skakał, tym więcej bólu będę czuł w kolanie i plecach. To nie jest wizja radosnej przyszłości – mówił Niemiec, który w Pucharze Świata zadebiutował w 2011 roku.

– Popełniłem podczas tej całej drogi mnóstwo błędów. Ale takie jest życie, popełniasz błędy i musisz wyciągać z nich wnioski. Gdybym teraz spotkał tego młodego Markusa na początku jego kariery w Pucharze Świata, powiedziałbym mu, żeby bardziej ufał swojemu trenerowi. Żeby słuchał jego i słuchał swoich bliskich – rodziny i kolegów z drużyny. Nie sądzę, że jest wiele rzeczy, które kazałbym mu zmienić czy zrobić inaczej. Najważniejsze jest to, żeby nie bać się popełniać błędów, ale też wyciągać z nich wnioski – opowiadał o wyciągniętych po latach wnioskach. 

Przez 14 lat swojej kariery Eisenbichler niejednokrotnie meldował się wśród najlepszych skoczków świata. Jednym z jego największych osiągnięć jest tytuł mistrza świata zdobyty w 2019 roku na dużej skoczni w Innsbrucku. Zdobył także brązowy medal olimpijski w konkursie drużynowym w Pekinie. Łącznie posiada sześć krążków światowego czempionatu (oprócz wspomnianego wcześniej złota, zdobył dwa medale drużynowe i trzy w mikście). 

– Trudno zdecydować, który moment mojej kariery był dla mnie najważniejszy. Kiedy byłem dzieciakiem, nigdy nie sądziłem, że zostanę tak dobrym skoczkiem narciarskim. Zawsze będę pamiętał moją pierwszą wygraną w Pucharze Świata w lotach. To było w Planicy i to, jak się wtedy czułem, jest nie do opisania. Ogólnie to właśnie podczas lotów czułem się najlepiej, bo to dla nich biło moje serce. Zawsze będę wspominał też mistrzostwa w Seefeld, które były jak piękny sen. Cała moja droga w skokach była czymś wspaniałym i będę to wszystko dobrze wspominał. Cieszę się z tego, jak wyglądała moja kariera i, że udało mi się podczas niej odnieść pewne sukcesy – wspominał 33-latek, który przyznał, że nie wszyscy od razu uwierzyli w ogłoszony przez niego koniec kariery.

– Moja rodzina i przyjaciele wiedzieli o tej decyzji już od kilku miesięcy. Drużynie i trenerom powiedziałem o tym, że po Planicy skończę karierę dwa czy trzy tygodnie temu. Koledzy na początku chyba mi nie uwierzyli, bo powiedzieli „jasne, często to mówisz”. Pierwszy raz mówiłem o tym w 2018 roku. Mamy 2025 rok, więc trochę jeszcze poskakałem, ale teraz na mnie już czas. Wszyscy byli smutni, słysząc o tym, ale zrozumieli, że taka jest moja decyzja – opowiadał Eisenbichler. 

– Oczywiście, kocham skoki, ale czasami trzeba spojrzeć bardziej do przodu. Skoki narciarskie są, były, moim życiem, ale teraz zaczyna się nowy etap mojego życia. Jestem ciekaw, co przyniesie – podkreślił. 

Niemiec pożegna się ze skokami narciarskimi podczas finału sezonu w Planicy. Ten odbędzie się już w przyszłym tygodniu, ale zanim do niego dojdzie, czekają nas zmagania w Lahti. Rozpoczną się one od konkursów kobiet, które wystartują w czwartek 20 marca.


Kinga Marchela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (10443) komentarze: (18)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • SzeskaFanStocha stały bywalec
    @Filigranowy_japonczyk

    A powiedz mi który zawodnik, spośród wielkiej 6 skoków, skaczący na MŚJ w 2020 odniósł sukces?
    Tylko Raimund względnie się rozwinął, a reszta po dziś dzień dołuje, choć minęło już 5 lat, więc Słoweńcy nie są tutaj wyjątkowi.
    Co do ekipy z Liberca to racja oni zostali zmarnowani( może poza Cene Prevcem, który wcześnie zakończył karierę po nizłym sezonie), ale Słoweński sztab był wstanie ich przynajmniej wprowadzić do PŚ a to już coś. Nie mówię, że Słoweniec miałby zostać trenerem głównym, ale jako trener B kadry mógłby się okazać idealną suplementacją braków w naszym systemie szkoleniowym.

  • Filigranowy_japonczyk weteran
    @SzeskaFanStocha

    Ale też nie są Bartol i Semenic jedynymi zmarnowanymi zawodnikami. W ciągu ostatniej dekady przepadło Słoweńcom masa zawodników z MŚ juniorów z 2013 Jaką Hvalą na czele. Warto też zobaczyć gdzie są zawodnicy ze złotej ekipy MŚJ z 2020 gdzie tylko Mogel skacze obecnie w kadrze i to raczej na słabym poziomie (choć na lotach wyglądał przyzwoicie więc może coś ruszy) a Bombek skończył karierę, z kolei brązowy medalista indywidualny Hafnar od lata nigdzie nie startował.

  • rybolow1 profesor
    @Filigranowy_japonczyk

    Zajc i Domen to też przykłady nie do końca wykorzystanego potencjału. A lista zmarnowanych jest jeszcze dłuższa- Hvala, Dezman, Justin, Naglic, Osterc, Pograjc, Semenic

  • SzeskaFanStocha stały bywalec
    @Lataj

    Bartol też chyba miał jakieś problemy, do dziś pamiętam PK w Zakopanem w 2023r. gdzie Bartol zajął 5 miejsce a komentator cieszył się, że po dołku formy spowodowanym, jeśli mnie pamięć nue myli właśnie problemami z odrzywianiem, pokazał się z dobrej strony.

  • Lataj profesor
    @SzeskaFanStocha

    Problemy z wagą miał Pavlovcic

  • SzeskaFanStocha stały bywalec
    @Filigranowy_japonczyk

    Ale zostali wyprowadzeni na przyzwoity poziom, to, że zakończyli kariery (Bartol, jeśli dobrze pamiętam, skończył przez problemy z wagą, więc to niekoniecznie wina trenerów) to i na sprawa, dlatego ja uważam, że nam sprzydałby się majster ze Słoweni.

  • Filigranowy_japonczyk weteran
    @Ottesen

    Słoweńcy są większymi specjalistami w marnowaniu talentów niż my. Tacy Pavlovcić, czy Bartol mogliby dziś stanowić o siłę ich kadry a już nie skaczą.

  • Ottesen stały bywalec
    @Filigranowy_japonczyk

    Słowenia to mega dziwny przypadek, przecież oni dosłownie dopiero co mieli jeszcze z 20 zawodników skaczących na dobrym poziomie PK, a nagle poznikali.

  • Lataj profesor
    @TheDriger

    Chłopie, czy z mojego komentarza jednoznacznie wynika, że z tego sportu odejdzie Granerud? Widziałeś, by od MŚ gdziekolwiek startował? Wiadomo, pewnie do końca sezonu odpadł, ale mógłby być paradoksalnie wzmocnieniem przy zawieszeniach kolegów z jego kadry, którzy startowali w konkursach MŚ, a także przedwczesnym zakończeniu sezonu przez Oestvolda. Myślę, że już na początku lata Halvor wróci na skocznię.

  • TheDriger doświadczony
    @Lataj

    A to Norwegia straci Graneruda?

  • Filigranowy_japonczyk weteran
    @Kolacina

    A w sezonie 20/21 kiedy Ajzenbiśla był drugi w generalce PŚ i wygrał dwa konkursy to kto był trenerem Niemców?

  • Kolacina początkujący

    Niestety Markus podobnie jak Richard Freitag skończył się wraz z przyjściem Horngachera

  • Tomek88 profesor

    Bardzo ciekawa postać, która sporo osiągnęła w tym sporcie. Czas płynie jednak nieubłaganie. Zaraz będzie miał 34 lata, dodatkowo tak jak wspomina miał sporo problemów zdrowotnych przez ostatnie 3 sezony i woli dalej tego nie ciągnąć.

    Zawsze będę go też pamiętał z czasów Horngachera w Polsce. Sukcesy Stocha, bardzo mocna drużyna i w tle rywalizacja z Niemcami gdzie bardzo mocnym punktem był wtedy Markus. Wspominając tamte czasy pamiętam te dobre lata Eisenbichlera.

  • Filigranowy_japonczyk weteran
    @EkspertO

    W Słowenii jest podobnie co u nas za kadencji Horngachera, kadra A najmocniejsza w historii, za to słabe zaplecze. Jedyna różnica jest taka że u nich trzon kadry jest jeszcze młody.

    A co do Niemców to zobaczmy jak się rozwinie Raimund, on mi wygląda na zawodnika który może odpalić w okolicach 30-stki. Z tym, że obstawiam, że to będzie prędzej Geiger 2.0 niż pierwszy od czasu Freunda niemiecki zdobywca KK.

  • EkspertO stały bywalec

    Scenariusz trochę podobny do naszego, Wellinger już nie taki młody, Gaiger również, młodszych nie widać. Wygląda to podobnie jak u nas. Sukcesy ale zaplecza mogącego zastąpić młode pokolenie brak.

  • Mucha125 profesor

    Zaplecze Niemieckie się zmniejsza

  • Lataj profesor

    Dla Niemców będzie to odczuwalna strata, ale nie aż tak bardzo jak brak Graneruda dla Norwegów. Niemniej kiedyś czas na Markusa musiał przyjść. Będę pamiętał jego rozciąganie mięśni twarzy. Po nim po IO kolej może przyjść na Leyhe, Geigera, a może też na Paschke, dla którego nie w jego stylu byłoby odejść po dwóch nieudanych sezonach, za to w roku igrzysk w Mediolanie będzie miał 36 lat, a także mogłoby to być zwieńczenie wszystkiego.

  • King profesor

    Markusa Eisenbichlera bez wątpienia będzie brakować w skokach. Był jedną z najbarwniejszych, o ile nie najbarwniejszą postacią ostatnich lat. Czas leci nieubłaganie. Można powiedzieć kolejny z "ery post-Małyszowej" kończy karierę, bo częściej zaczęliśmy oglądać go od sezonu 2011/12, a więc już po końcu kariery Adama.
    Potencjał na pewno miał spory, którego w pełni nie wykorzystał, ale też miał pecha, że trafił na Graneruda i Ryoyu w szczytowej formie.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl