Śledztwo w sprawie Norwegów w toku. FIS planuje zmiany w kontroli sprzętu!

  • 2025-04-10 14:35

Postępowanie w sprawie sprzętu norweskich zawodników wciąż trwa, a FIS przygotowuje zmiany pod kątem sezonu 2025/26. W rozmowie ze Skijumping.pl Sandro Pertile mówi o możliwym kierunku ewolucji kontroli sprzętu, tłumaczy decyzje jury dotyczące asekuracyjnego obniżania belek startowych oraz zapowiada możliwe zaostrzenie kar za nieprawidłowości sprzętowe.

Skijumping.pl: Afera wokół norweskich zawodników w Trondheim mocno nadszarpnęła wizerunek skoków narciarskich. Czy FIS ma plan, jak odbudować zaufanie kibiców i zawodników?

Sandro Pertile: Śledztwo wciąż trwa i na ten moment nie mam nowych informacji. Mogę jednak potwierdzić, że pewne działania są już podejmowane za kulisami i jak tylko będzie to możliwe, FIS wyda kolejny komunikat.

Jeśli chodzi o sprawy sprzętowe – po mistrzostwach w Trondheim prowadzimy stałą wymianę informacji i opinii. Wiele osób zgłaszało się do nas z różnymi uwagami, które teraz analizujemy. Wśród rozważanych rozwiązań pojawiła się też możliwość, by to FIS przejęła kontrolę nad kombinezonami. Zdajemy sobie jednak sprawę, że wiąże się to z pewnymi wyzwaniami. To przede wszystkim kwestia logistyki, ale też fakt, że nawet jeśli kombinezony byłyby wydawane na pół godziny przed startem, zespoły wciąż miałyby czas, by coś przy nich majstrować.

W najbliższy piątek odbędzie się posiedzenie komisji ds. sprzętu. Przedstawimy na nim aktualny stan spraw, opinie inspektorów sprzętowych oraz możliwe scenariusze na przyszłość. Członkowie komisji będą następnie dyskutować nad różnymi opcjami i potencjalnymi rozwiązaniami.

Podczas transmisji telewizyjnych kibice często zwracają uwagę na zbyt obszerne kombinezony zawodników. W sieci nie brakuje zdjęć skoczków siedzących na belce z wyraźnie za dużymi strojami. Czy widzisz jakiś sposób, by w przyszłym sezonie skutecznie temu zapobiec i zakończyć dyskusje o zbyt luźnych kombinezonach?

Jestem niemal przekonany, że uda nam się osiągnąć ten cel. Uważam, że kluczową rolę odegra wstępna kontrola, bo to właśnie od niej wszystko się zaczyna. I ta kontrola musi być przeprowadzana bezpośrednio z udziałem zawodnika, a nie – jak do tej pory – wyłącznie na podstawie pomiaru niektórych wymiarów, nie wszystkich. Wstępna kontrola powinna być bardzo dokładna i obejmować cały kombinezon, który na tym etapie nie może być zbyt luźny. Jeśli już na początku kombinezon będzie dobrze dopasowany do ciała, to później można go co najwyżej zmniejszać, ale nie będzie możliwości, by go powiększyć.

Pracujemy nad kilkoma elementami, aby dostosować nasze procedury i działać jeszcze skuteczniej. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że zespoły są niezwykle sprytne i w pewnym sensie cały czas próbujemy je dogonić. Wprowadzimy jednak dodatkową wiedzę i kompetencje do naszej grupy kontrolującej sprzęt i jestem przekonany, że uda nam się rozwiązać obecne problemy.

Masz poczucie, że w Trondheim – w kontekście całej sytuacji z norweskimi zawodnikami – dało się zrobić coś więcej ze strony FIS? Czy były to błędy, których można było uniknąć, czy może była to sytuacja, której i tak nie dało się przewidzieć?

Osobiście uważam, że sytuacja w Trondheim była absolutnie wyjątkowa. Nie sądzę, żeby można ją traktować jako regułę – to był przypadek skrajny. I nie wierzę, że cały system funkcjonuje na takich ekstremalnych zasadach. Musimy jednak poczekać na zakończenie śledztwa, aby zobaczyć, jakie będą ostateczne wnioski. Oczywiście to, co zobaczyliśmy w pokoju kontroli sprzętu, było ekstremalne. Ale powtórzę – moim zdaniem był to przypadek skrajny.

Z pewnością mogliśmy zwrócić większą uwagę na nasze procedury kontrolne. Jednym z błędów, które prawdopodobnie popełniliśmy, było to, że nie sprawdzaliśmy kombinezonu bezpośrednio na zawodnikach. Ograniczaliśmy się do podstawowych pomiarów, a – jak już wspominałem – zespoły są bardzo kreatywne. Materiał kombinezonów jest bardzo elastyczny, co otwiera zawodnikom dodatkowe możliwości. Jestem jednak przekonany, że dokładniejsza, bardziej rygorystyczna wstępna kontrola pozwoli nam w przyszłości uniknąć podobnych sytuacji.

Może kara za dyskwalifikację powinna być bardziej dotkliwa? Choćby brak startu w kolejnym konkursie?

Tak, to jedna z sugestii, która pojawia się ze strony wielu osób zaangażowanych w ten proces. Myślę, że niektóre z tych propozycji prawdopodobnie wdrożymy już w przyszłym sezonie. Z pewnością zwiększy to presję na zawodników, by przestrzegali zasad, bo jeśli zaczną tracić zawody z powodu nieprawidłowości, stanie się to także ich problemem.

Jakie tematy są obecnie najważniejsze podczas wewnętrznych spotkań FIS?

Proszę o trochę cierpliwości. W najbliższych dniach zakończymy wszystkie spotkania i wtedy będziemy mieć już sporo ustaleń. W tej chwili naszym głównym priorytetem jest sprzęt i na tym w pełni skupiamy swoją uwagę w kontekście nadchodzącego sezonu.

Nie spodziewam się jednak wielkich rewolucji. Na spotkaniach będziemy także rozmawiać o powiększeniu skoczni do lotów narciarskich – uważam, że nadszedł na to odpowiedni moment. W tym roku padł nowy rekord, ale to, co widzieliśmy w Planicy, było sytuacją skrajną. Prawdopodobnie czas zacząć poważnie myśleć o większych skoczniach, by móc wejść na kolejny poziom.

Czy uważasz, że jury czasami obniża belkę nawet wtedy, gdy wcześniejsze skoki nie są szczególnie dalekie?

Przede wszystkim, dla nas punkt HS to teoretyczna odległość, do której zawodnik może bezpiecznie dolecieć. To właśnie ta zasada przyświeca wszystkim członkom jury. Jeśli zawodnicy lądują zbyt daleko, pojawia się kwestia bezpieczeństwa.

Obecnie mamy też nową zasadę dotyczącą lądowania telemarkiem – za jego brak odejmuje się teraz trzy punkty zamiast dwóch. To również ma znaczenie przy decyzjach o wysokości belki, bo nie chcemy zmuszać zawodników do skoków na odległość, przy której poprawne lądowanie telemarkiem staje się praktycznie niemożliwe. Dobrym przykładem był Domen Prevc w Planicy – tam było to szczególnie widoczne.

Szczerze mówiąc, nie widzę w tym wielkiego problemu, ponieważ zmiany belek są kompensowane punktowo. Trzeba też pamiętać, że to wiatr ma większy wpływ na długość skoku niż sama zmiana belki. Czasem obniżymy belkę, ale podmuch wiatru i tak sprawi, że warunki się pogorszą – albo przeciwnie, mimo zmniejszenia prędkości najazdu, skoki i tak są bardzo dalekie. Różnica 0,2 m/s w wietrze może zrobić ogromną różnicę.

Co chcę podkreślić, i być może to też w pewnym sensie efekt takiego podejścia, to fakt, że w tym sezonie – przynajmniej w zawodach – nie mieliśmy poważnych kontuzji. A to – koniec końców – jedno z najważniejszych osiągnięć, jakie możemy sobie postawić. Oczywiście, mieliśmy przypadek Halvora Egnera Graneruda, ale to zdarzyło się podczas zgrupowania.

Niebawem poznamy zaktualizowane kalendarze na Letnie Grand Prix 2025 i Puchar Świata 2025/26. Czy czekają nas zmiany?

W letnio-jesiennym kalendarzu pojawi się coś nowego, ale muszę prosić o jeszcze trochę cierpliwości – za kilka dni będziemy mogli ogłosić więcej szczegółów. Mogę natomiast powiedzieć, że pracujemy nad tym, aby jak najlepiej wykorzystać szansę na organizowanie zawodów, w których mężczyźni i kobiety będą startować razem. W przyszłości zobaczymy coraz więcej takich wspólnych konkursów.

Z Sandro Pertile rozmawiał Tadeusz Mieczyński


Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela, źródło: Informacja własna
oglądalność: (12418) komentarze: (56)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Kolos profesor
    @dervish

    Oczywiście, że punkty za obniżenie belki to gratisowe punkty. I tak w teorii obniżenie belki to utrudnienie, tyle, że w wietrze pod narty to nie jest takie oczywiste.

    Wciąż nie wiadomo czemu słabszy zawodnik ma skakać daleko po za HS by zająć tę samą lokatę co dobry zawodnik skacząc 10 metrów przed HS. Dlaczego konkurs nie może w całości odbywać się na skoczni i decydować nie mogą realnie uzyskiwane odległości? Tylko ma decydować sztuczny przelicznik?

    Tym bardziej, iż wiadomo, że wbrew teorii - nie każdy skoczek zyskuje/traci na belce tak samo. A dochodzi jeszcze czynnik wiatru (w odpowiednio mocnym wietrze pod narty strata jest nikła albo żadna).

  • dervish profesor
    @dervish

    cd.
    Jak myślisz dlaczego trenerzy nie mają możliwości podwyższania belki na żądanie? Ano dlatego, żeby trenerzy nie ułatwiali zadania swoim zawodnikom, zwłaszcza tym co do których mają pewność, że przy belce ustawionych przez sędziów wylądują grubo przed linią HS a nawet spadną na bulę i przez to straca masę punktów na notach jak i w wyniku awaryjnego lądowania z braku odpowiedniej prędkości przelotowej.

    " Żeby wygrać, na skoczni HS 140 musiałby skoczyć 148 metrów."
    Źle postawiona kwestia. Zakładasz, ze X z obniżonej belki skoczyłby tyle samo co z nieobniżonej a nawet więcej bo tylko wtedy pokonałby Y-greka?
    Lepiej zapytać ile skoczyłby skoczek X przy obniżonej belce z której skakał skoczek Y który wygrał konkurs. Pewnie skoczyłby dużo krócej niż Y i niż te 141 m i w rezultacie jego wynik punktowy byłby jeszcze niższy niż był po 141 m skoku z tej wyższej belki.

  • dervish profesor
    @Homeomorfismus

    Nie rozumiem co ten przykład ma udowodnić?
    Jeżeli belka nie była ustawiona dla danego zawodnika zbyt wysoko tak, ze ten zawodnik mógłby z niej przeskoczyć skocznie i stracić punkty za lądowanie to obniżanie belki temu zawodnikowi nie pomaga tylko przeszkadza. Rekompensata za obniżenie belki to nie są gratisowe punkty. Obniżenie belki utrudnia skok.

    Ten zawodnik X skoczył 141 metrów. Jeżeli nie był zmuszony awaryjnie skracać skok by nie lądować na płaskim to wygląda na to, że belka była optymalnie ustawiona pod jego możliwości. Przekroczenie HS zaledwie o 1 m zwykle niewiele zmienia kąt nachylenia zeskoku więc trudność lądowanie nie jest w tym przypadku dużo trudniejsze niż lądowanie w optymalnej strefie czyli pomiędzy K i HS. W tej sytuacji zawodnik X powinien być bardzo zadowolony, ze udało mu się trafić na belkę dla siebie optymalną.
    Bez sensu są takie kalkulacje jakie tu przeprowadzasz. Żaden zawodnik tak nie kalkuluje. Zawodnik patrzy tylko na to, czy udało mu się oddać swój najlepszy skok. W opisywanym przypadku nic nie piszesz o tym ze zawodnik X skracał swój skok czyli oznacza to że skok ten miał wartość adekwatną do wykonania. Zawodnikowi nic nie przeszkodziło. Gdyby był w stanie z tej belki skoczyć 148 m to by skoczył i być może rozbiłby się na płaskim - na pewno straciłby punkty za styl i wtedy mógłby mieć zal do sędziów - gdyby do tego doszło to by oznaczało, że belka była ustawiona zbyt wysoko w stosunku do jego umiejętności. Natomiast ten lepszy któremu obniżano belkę skacząc z tej samej belki co X pewnie by te 148 bez problemu przeskoczył.
    Tak czy siak X nie pokonałby zawodników dysponujących większymi umiejętnościami. A skacząc z wyższej belki niż tamci miał dodatkowy bonus bo skok z wyższej belki jest dużo łatwiejszy. Gdyby skakał z belki obniżonej i oddał by technicznie tak samo dobry skok jego strata do tych lepszych skoczków była by wyższa.

    Kompensaty za belki w odróżnieniu od kompensat wietrznych są łatwe do obliczenia i są dobrze wyliczone. Jeżeli belka nie jest ustawiona zbyt wysoko w stosunku do klasy skoczka czyli nie generuje niebezpieczeństwa przeskoczenia skoczni to obniżenie jej nie daje zawodnikowi żadnych korzyści a wręcz przeciwnie utrudnia mu zadanie i może w rezultacie uzyskać mniejszą liczbę punktów niż gdyby skakał z wyższej belki.

  • Homeomorfismus doświadczony
    @dervish

    Zailustruję na przykładzie. Skoczek X z połowy listy startowej na skoczni HS 140 skacze 141 metrów. Belka od razu idzie w dół. Ponieważ kolejni zawodnicy skaczą bardzo daleko, belka dalej idzie w dół. Ostatni skaczący zawodnik skacze 141 metrów i wygrywa, bo dostał w przeliczeniu za belkę dodatkowe 7 metrów. Skoczek X zajmuje miejsce w drugiej dziesiątce, choć skoczył w ładnym stylu tyle samo. Żeby wygrać, na skoczni HS 140 musiałby skoczyć 148 metrów.

    Bywały takie konkursy. Może tylko kilka, ale bywały.

  • Lataj profesor
    @ms_

    Oestvold? Zografski? Zwłaszcza drugi będzie tracił.

  • ms_ weteran

    Włoski pajac twierdzi, że Prevc bijąc rekord świata w Planicy stracił wiele punktów za brak telemarku, czyli rozumiem, że zamiast rekordu świata Pertile wolałby, żeby Prevc skoczył maksymalnie 245 metrów z telemarkiem i wgrał zawody. Jeszcze ten żałosny argument, że teraz za brak telemarku można zabrać aż 3 punkty, a kto tą zmianę wprowadził Panie Pertile? XD sam wprowadza głupie zmiany, żeby później usprawiedliwiać swoje innej głupie decyzje. Z tymi dyskwalifikacjami na kilka konkursów to oczywiście wyjdzie tak, że w zdecydowanej większości nadal będą dyskwalifikowani zawodnicy pokroju Wasiljewa czy innego Larsona za to, że się źle ustawili na kontroli, a i tak skakali wcześniej w tym samym kombinezonie, a np. taki Geiger dalej będzie przechodził wszystkie kontrole jak gdyby nigdy nic.

  • Odlotowo_4567 początkujący
    @Filigranowy_japonczyk

    Również bardzo chciałbym powrotu Hakuby, ale nie tylko. Fajnie by było doczekać się Zhangjiakou w lgp, prawda? Panie już tam skakały w pś, gdzie to równouprawnienie heh. A co do tej zmiany, to ja uważam, że fatalny pomysł 1 seria mężczyzn, 1 seria kobiet, 2 seria mężczyzn, 2 seria kobiet jest realny na skoczniach, gdzie będzie łączone pś obu płci. A jeśli nie, to obawiam się, że Pertile wrzuci to pś duety mieszane.

  • Graczdari bywalec

    Jeśli chcemy wykluczyć jakiekolwiek manipulacje w sprzęcie czy też inne przewagi sprzętowe, to ten sprzęt musiałby dostarczać FiS i to najlepiej na dzień zawodów. Innej drogi nie ma

  • Lataj profesor

    Już wierzę, że tak to FIS zrobi, że wszyscy będą mieli sprzętowo równe szanse. Zapomnijcie o frazesach genialnej Sandry. Pojawiły się czipy, ale były po prostu na pokaz, że coś robią w kierunku równości sprzętowej. Brak możliwości powiększenia? Niech coś zrobią, by się z tego wywiązali, bo i tak Pertile ma wbitą przez kibiców szpilę.

    Myślałem, że już debatowali na temat powiększenia skoczni i doszli do kompromisu. A jednak jeszcze będą o tym między sobą pitolić.

    "Obniżanie belki, by zawodnicy nie doznawali zbyt wielu urazów, a także większe odjęcie za brak telemarku to dobra decyzja". Safety first? Show last. Jeśli największym osiągnięciem jest to, że wyraźny uraz miał po prostu HEG i to tyle, to niedobrze świadczy o Włochu. Przez brak telemarku Domen został pokarany tym, że nie wygrał zawodów, skacząc najdalej.

    Łączeniem kalendarzy totalnie zaorał.

  • Kolos profesor
    @Tomek88

    Parodią jest zamykanie kombinezonów na 2 czy 3 dni zawodów gdzie przez pozostałe dni tygodnia i tak kombinezony w rękach mają teamy jako właściciele sprzętu.

    Żeby to zamknięcie działało musiałoby by być połączone z drobiazgowymi kontrolami i to za każdym razem oddania ich pod klucz na czas zawodów.

    To faktycznie logistycznie i czasowo bardzo trudno zorganizować.

  • Tomek88 profesor

    „Wśród rozważanych rozwiązań pojawiła się też możliwość, by to FIS przejęła kontrolę nad kombinezonami. Zdajemy sobie jednak sprawę, że wiąże się to z pewnymi wyzwaniami. To przede wszystkim kwestia logistyki, ale też fakt, że nawet jeśli kombinezony byłyby wydawane na pół godziny przed startem, zespoły wciąż miałyby czas, by coś przy nich majstrować”

    Szef Pucharu Świata mówi takie rzeczy? Oczywiście zespoły w pół godziny mogłyby próbować coś majstrować ale przechowywanie kombinezonów przez FIS na pewno byłoby lepsze niż pełna samowolka. Tymczasem Pertile: wiemy że mogłoby tak być ale jest to trudne logistycznie.

    PARODIA

  • Kolos profesor
    @saliens_fan

    W teorii brzmi dobrze. W praktyce w tej kilku osobowej grupie byłby Austriak, Niemiec i może Słoweniec a pozostałe dajmy na to dwa miejsca zajmą przedstawiciele państw-outsiderów w skokach np. Rumun i Kazach. W efekcie i tak rządziłby Austriak z Niemcem a Kazach z Rumnem szczęśliwi, że złapali taki etat akceptowaliby wszystko co oni wymyślą...

  • saliens_fan początkujący

    Dlatego do kontroli musi być komisja kilkuosobowa, z różnych krajów. Kontrola musi obejmować wszystkich zawodników .

  • atalanta weteran
    @Mucha125

    "A ja jestem pewny że kolejne kontrole za najlepszego szefa kontroli oraz skoków narciarskich skończą się tak że Geiger dalej będzie miał spadochron a Żyła jak na chwilę będzie miał spadochron dostanie dsq"
    Bo robić spadochrony trzeba umieć.

  • Raptor202 profesor

    Pertile, ja mam ci tylko tyle do powiedzenia.

    Wellinger
    Yumoto
    Paschke
    Ito
    Evensen
    Raimund
    Deschwanden
    Ammann
    Lanisek
    Ahonen
    Janda

  • sledzik16 profesor
    @Kolos

    Jedno jest pewno kto by nie rządził i tak nigdy nie nadążą za kombinacjami. Zawsze będą godzinę za skoczkami

  • Kolos profesor
    @sledzik16

    Tak było od zawsze. Tyle, że za Gratzera było 90% uznaniowości, 10% przepisów. Teraz przepisów jest więcej i są ostrzejsze ale i tak uznaniowość to spory procent pracy Kathola. Już może nie 90% ale nadal sporo.

  • Cinu profesor
    @Mucha125

    Bjoerseth odniosła kontuzję w Ljubnie gdzie nie było Pertile, więcej kontuzji nie pamiętam wszystkich żałuję.

  • Wojciechowski profesor
    @Shoutaro

    Nie było. Dwa lata temu był ze trzy lub cztery tygodnie po finale PŚ, więc spokojna głowa. ;)

  • Mucha125 profesor
    @sledzik16

    Musi mieć kompetencje jakieś nie wierze by on nie miał ich. Bardziej je włącza i wyłącza odpowiednio. Dla niskich numerów włącza maksymalna moc

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl