Mistrzostwa Polski w Skokach 1920-2003

  • 2003-04-15 02:27
[strona=1] Bujak, Czech, Marusarz, Wieczorek, Tajner, Przybyła, Witke, Fortuna, Bobak, Fijas, Małysz - jakże wielu miały bohaterów Mistrzostwa Polski w skokach narciarskich. Zaczynali oni swoje kariery na Krokwi, lub skoczni w Malince, po to by je następnie kontynuować i iść dalej w świat. Najlepszym udało się zdobyć medale Mistrzostw Świata a Fortunie i Małyszowi medale olimpijskie. Mistrzostwa Polski wymagająszerokiego opracowania, a ponieważ dotąd takie opracowanie nie powstało zadałem sobie trud, by pokazać historię tych zawodów, najważniejszych w naszym kraju.

 

Pierwsze skoki na ziemiach polskich rozegrano we Lwowie, a następnie w 1910 r. w Zakopanem. Na mistrzostwa kraju trzeba było jednak poczekać długo, aż do wyzwolenia w 1918 r. I Mistrzostwa Polski zostały rozegrane po raz pierwszy w 1920 r. w Zakopanem. Konkurencja skoków odbyła się na zrobionej ze śniegu skoczni na stokach Antałówki, a pierwszym zwycięzcą tej konkurencji w naszym kraju był Leszek Pawłowski z KTN (Karpackie Towarzystwo Narciarzy) ze Lwowa, przed Franciszkiem Bujakiem z SN TT. Najdłuższy ustany skok wyniósł 14 m. Wśród juniorów najlepszy okazał się Henryk Mückenbrunn, w przyszłości dwukrotny mistrz Polski w skokach narciarskich, oraz rekordzista kraju w długości skoku, ale już w kategorii seniorów. W 1921 r. mistrzem okazał się Aleksander Rozmus, późniejszy olimpijczyk (1928) i czołowy reprezentant kraju w skokach narciarskich. W 1922 r. Mistrzostwa Polski rozegrano w początku marca w Worochcie. Wygrał je zdecydowanie Rozmus, przed Andrzejem Krzeptowskim I. W II kategorii seniorów wybuchła sensacja, gdyż zwyciężyła kobieta, Elżbieta Michalewska - Ziętkiewczowa. Na wszelki wypadek, aby nie drażnić honoru mężczyzn-skoczków, nie została sklasyfikowana. Rok później w Sławsku mistrzem Polski w skokach został Andrzej Krzeptowski I, przed Rozmusem i Mückenbrunnem. Ten ostatni został mistrzem Polski w skokach na rok 1924 podczas zawodów w Krynicy, wystartowało w nich zaledwie ok. 20 skoczków.
W następnych latach pojawili się zawodnicy, którzy pokonali granicę 20, 30, 40 i 50 metrów, a poziom skoków w naszym kraju zdawał się wzrastać. Byli nimi: jeden z najzdolniejszych skoczków tamtego okresu, pierwszy który pokonał "trzydziestkę" na skoczni w Dolinie Jaworzynki - Aleksander Rozmus, Henryk Mückenbrunn, Józef Lankosz, Tadeusz Zaydel, Stanisław Gąsienica-Sieczka - pierwszy rekordzista skoczni na Krokwi (1925 r. - 36 m.),Andrzej Krzeptowski I, a najzdolniejszym w skokach narciarskich okazać się miał Bronisław Czech. On bowiem zdobył kilkakrotnie tytuł mistrzowski w kraju i trzykrotnie reprezentował barwy naszego kraju na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich i Mistrzostwach Świata. Był specjalistą od kombinacji norweskiej i w tej konkurencji święcił największe triumfy. Jego skoki charakteryzowały się elegancją stylu, równym prowadzeniem nart w powietrzu i głębokim wychyleniem, którego uczył się od norweskich mistrzów, jak Narve Bonna i Jacob Thullin Thams. Obok Czecha gwiazdą polskich skoków w początkach lat 30 stał się Stanisław Marusarz - wielokrotny mistrz Polski w skokach. Swój pierwszy złoty medal w tej konkurencji zdobył Marusarz w olimpijskim roku 1932, w wieku 19 lat i sześciokrotnie przed wojną był w skokach najlepszy. Marusarz był niekwestionowanym "królem" polskich skoków lat 30. Fantastyczny zawodnik, klasyczny fighter, odważny i przebojowy należał też do najlepszych zawodników nie tylko w kraju, ale i na świecie. Z Marusarzem związane są różne ciekawe historie związane z historią tej dyscypliny w naszym kraju. Podczas Mistrzostw Polski w Wiśle na skoczni w Głębcach w roku 1937 miał miejsce bunt skoczków z rodziny Marusarzów. Gdy kapitan sportowy PZN, Stanisław Faecher, chciał, by obniżyć rozbieg dając większe szanse lepszemu technicznie Bronisławowi Czechowi, Andrzej, Jan i Stanisław Marusarzowie odmówili skakania. Dopiero groźba dyskwalifikacji doprowadziła do tego, ze wzięli udział w konkursie. Taką, góralską naturę mieli dawni skoczkowie... Dla sportowej walki gotowi byli zaryzykować nawet dyskwalifikację. Jednak Czech i Marusarz byli przyjacielsko do siebie nastawieni, co widać po fotografiach z lat 30. Oprócz tych dwóch wybitnych zawodników mieliśmy silną grupę utalentowanych skoczków, jak np. Izydor Gąsienica-Łuszczek z zakopiańskiej Wisły, Jan i Stanisław Kulowie, Andrzej i Jan Marusarzowie, Mieczysław Wnuk, Marian Woyna-Orlewicz oraz grupa utalentowanych juniorów z SN PTT i we wszystkich wyżej wymienionych klubach. Powstawały też nowe obiekty, jak skocznia na Krokwi, skocznie na Baraniej Górze, w Wiśle-Malince i Wiśle-Głębcach w Beskidach. Dobry poziom polskich zawodników pokazały też międzynarodowe zawody, organizowane w kraju, jak zawody FIS - Mistrzostwa Świata z 1929 i 1939 r. W kadrze naszego kraju dominowali zdecydowanie zawodnicy z Zakopanego. Era zawodników ze Śląska miała dopiero nastąpić. Wojna przerwała ten dobrze zapowiadający się okres.

Po zakończeniu działań wojennych rozpoczęła się powolna odbudowa polskiego narciarstwa. Trwała ona kilka lat. Na szczęście nie zabrakło ludzi pełnych zapału do organizowania zawodów. Pierwsze mistrzostwa Polski w 1946 r. wygrywa dawny mistrz skoków Stanisław Marusarz, przed Mieczysławem Gąsienicą-Samkiem i Tadeuszem Kozakiem (obaj zawodnicy z "Wisły" Zakopane). W czasie konkursu skoków wiał silny wiatr. W konkursie startowało 26 zawodników, w tym także skoczkowie z Czechosłowacji. Z początku odległości w konkursie nie przekraczały 50 metrów. Wieczorek, późniejszy mistrz Polski ze Szczyrku, osiągnął 58 metrów, ale miał upadek. W ładnym stylu 55 metrów pokonał zawodnik zakopiańskiej "Wisły" Tadeusz Kozak, a Czechosłowak Slivka pół metra dalej. Stary, ale ciągle młody sercem mistrz, Stanisław Marusarz, osiąga 58metrów. W drugiej serii zaczęły się dłuższe skoki: Czechosłowak Klima uzyskuje 61,5 m, Jan Gąsienica-Ciaptak,, późniejszy świetny alpejczyk, ma 63 m i obejmuje prowadzenie, Kozak ma 63,5 m, a kolejny z Czechosłowaków Lukez, 68 m. Czas na Marusarza - ten staje na rozbiegu, rusza i wybija się z progu tak potężnie iż wiadomo, że będzie w czołówce, ląduje na 71,5 metrze swojej Krokwi i zostaje pierwszym powojennym mistrzem Polski .
Kolejne XXII Mistrzostwa Polski rozegrano w Zakopanem w terminie od 22 do 28 lutego 1947 r. a skoki na Wielkiej Krokwi. W skokach najlepszy okazał się przedwojenny zdolny junior, a wtedy już dojrzały skoczek, Jan Kula z SN PTT, drugi był Józef Daniel-Krzeptowski. Następne mistrzostwa kraju przeprowadzono w Karpaczu w dniach 14 do 19 lutego 1948 r. Prymat najlepszego skoczka w kraju utrzymał Stanisław Marusarz, który miał skoki na 40 i 50,5 metra, drugi był jego klubowy kolega Jan Kula, a trzeci zawodnik zakopiańskiej "Wisły" , Mieczysław Gąsienica-Samek. W 1949 r. ponownie najlepszy w skokach był Marusarz, przed Leopoldem Tajnerem z cieszyńskiej "Watry" i Janem Kulą z SN PTT.
W latach 50. do rywalizacji o tytuł mistrza Polski w skokach narciarskich włączyli się skoczkowie ze Śląska: Antoni Wieczorek, Jakub Węgrzynkiewicz, Jan Raszka, Leopold Tajner, Władysław Tajner, Rudolf Fros i wielu innych. Oni to coraz skuteczniej rywalizowali z zakopiańczykami, a arenami zmagań były coraz częściej nie tylko skocznie w Zakopanem, ale takie obiekty jak skocznia w Wiśle-Malince - druga co do wielkości skocznia narciarska w kraju, skocznia w Szczyrku-Skalitem, a także w Szklarskiej Porębie i Karpaczu. Prześledźmy więc kolejne najważniejsze w kraju zawody tego okresu. Był okres w historii polskich skoków, kiedy ponad osiemdziesiąt procent kadry narodowej stanowili zawodnicy z Beskidów (zwłaszcza w latach 60 - W.S). Kryterium dla trenera Kozdrunia było jednak bardzo proste - praca, praca i jeszcze raz praca. Jeśli zawodnik miał wyniki wchodził do kadry. Warto wspomnieć iż zdarzało się, że w konkursie o Mistrzostwo Polski startowało ponad 60 zawodników, a włączając zawodników spoza kraju w międzynarodowych Mistrzostwach Polski skakało ponad 100 skoczków! To były czasy dla polskich skoków!
29 stycznia 1950 r. rozegrano w ramach Mistrzostw Polski otwarty konkurs skoków na Krokwi, w którym zwyciężył Jan Kula z SN PTT (zebrał 225,5 pkt), przed klubowym kolegą, Józefem Danielem-Krzeptowskim. Dalsze miejsca zajęli, będący mimo upływu lat nadal w wysokiej dyspozycji, przedwojenni weterani i olimpijczycy: 5 był Andrzej, a 6 Stanisław Marusarzowie. Kolejne skoki w ramach Mistrzostw Polski rozegrano ponownie na zakopiańskiej Krokwi. Wygrał je tym razem Stanisław Marusarz, ze skokami na 63 i 69,5m (nota 211,5pkt), przed Ślązakiem - reprezentantem LZS Szczyrk, Antonim Wieczorkiem, który miał skoki o długości 60,5 i 68 m (202 pkt) i Leopoldem Tajnerem z Budowlanych, który zwycięstwo zaprzepaścił pierwszym krótkim skokiem na 52,5 m, a w drugiej serii osiągnął tyle samo co Marusarz - 69,5 m. Za nimi plasowali się: Józef Daniel-Krzeptowski (CWKS), Rudolf Fros (LZS), Janusz Fortecki (AZS), Tadeusz Jankowski (Budowlani), Józef Klamerus ("Gwardia" Zakopane) i dziesiąty był Andrzej Gąsienica-Daniel z zakopiańskiej "Gwardiii". W 1952 r. podczas marcowego konkursu skoków wygrał na Krokwi jej król - Stanisław Marusarz (nota 221 pkt), przed Jakubem Węgrzynkiewiczem (212,5pkt) i Janem Kulą (207,5 pkt). Warto dodać, że skoki ukończyło aż 53 zawodników. W 1953 r. Mistrzostwa Polski w konkurencjach klasycznych odbyły się w Szczyrku, a konkurs skoków na skoczni na Skalitem rozegrano w dniu 8 marca. Zwyciężył w nim Aleksander Kowalski z zakopiańskiej "Gwardii", ze skokami na 64 i 68,5 m i notą 217,5 punktu, przed Antonim Wieczorkiem - skoki na 60 i 61metrów i nota 215,5 punktu ex aequo z Janem Kulą - 61 i 61m. Brązowego medalu nie przyznano. Mistrzostwa Polski 1954 r. rozegrano w Dolinie Malinki w Wiśle, na pięknej skoczni. 7 marca w otwartym konkursie skoków zwyciężył będący w tym okresie w swojej najwyższej dyspozycji sportowej Antoni Wieczorek ze Szczyrku, po skokach na 72 i 69,5 m, przed Janem Kulą - skoki 63,5 i 67,5 m, a trzeci był Jakub Węgrzynkiewicz - skoki 68 i 65 m. Dawny mistrz, Stanisław Marusarz, po skokach na 65 i 69,5 m zajął czwarte miejsce. Miał wtedy 41 lat! Imponował więc młodym skoczkom wolą walki, odwagą i góralskim, twardym charakterem. Za nim, jak w ogień, szła narciarska młodzież spod Giewontu i rywalizujący z zakopiańczykami skoczkowie śląscy.

[strona=2]

W 1955 r. na swoim terenie, gdyż skoki zostały rozegrane na skoczni na Krokwi w Zakopanem, zwyciężył Andrzej Gąsienica-Daniel ("Wisła-Gwardia" Zakopane) po skokach na 76,5i 77,5m, ex aequo z Antonim Wieczorkiem ("Start"),który osiągnął 75 i 76 m, brąz wyskakał Stanisław Marusarz (CWKS) po skokach na 75 i 77 m. W ramach poszukiwania nowych terenów narciarskich kolejne XXXI. Mistrzostwa Polski rozegrano w terminie od 19 do 25 lutego 1956 r. w Szklarskiej Porębie. Skoki przeprowadzono w niedzielę na przebudowanej skoczni w Porębie. Zwyciężył w nich Władysław Tajner (CWKS) po skokach na 60,5 i 62 m i z notą 225 pkt, przed Romanem Gąsienicą - Sieczką (CWKS) - 60 i 61 m - nota 220,5 pkt i Aleksandrem Kowalskim ("Wisła Gwardia" Zakopane) - 57,5 i 57,5m. Wysokie lokaty w tym okresie w konkursach skoków zajmowali kombinatorzy klasyczni, jak np. Aleksander Kowalski, Franciszek Gąsienica-Groń, czy Jan Raszka z Wisły. Mistrzostwa Polski na 1957 r. odbyły się w pierwszej dekadzie marca. Zwyciężył ponownie Władek Tajner (WKS Zakopane), przed medalistą olimpijskim w kombinacji norweskiej, Franciszkiem Gąsienicą - Groniem a brązowym medalem zadowolił się Roman Gąsienica-Sieczka. W 1958r. Mistrzostwa Polski w konkurencjach klasycznych zostały rozegrane w Wiśle. Na skoczni w Wiśle-Malince niepokonany był Władysław Tajner, zdobywając w ten sposób swój trzeci tytuł mistrzowski z rzędu, przed Antonim Wieczorkiem i Andrzejem Gąsienicą Danielem z Zakopanego. W 1959 r. konkurencje klasyczne w ramach Mistrzostw Polski rozegrano w Zakopanem. Objawieniem tamtego sezonu był "Gangster" jak nazywano Zdzisława Hryniewieckiego. Zwyciężył on zdecydowanie w otwartym konkursie skoków na Krokwi bijąc na głowę pozostałych rywali. Drugi był Jan Furman, a trzeci Władysław Tajner. Dalsze lokaty wywalczyli: Piotr Wala, Franciszek Gąsienica-Danieli Stefan Przybyła ze Szczyrku. Po Zimowych Igrzyskach w Squaw Valley w 1960 r. odbyły się Mistrzostwa Polski; w skokach wygrał Gustaw Bujok z klubu "Start" Wisła, przed Antonim Wieczorkiem i Władysławem Tajnerem. Dalsze miejsca w skokach zajęli Jan Furman, Piotr Wala i wciąż dobrze skaczący Antoni Wieczorek. W 1961 r. Mistrzostwa Polski rozegrano na Wiśle "Malince". Skocznia ta, według oceny ekspertów FIS Sigmunda Ruuda i Hansa Rennera, umożliwiała już długie skoki powyżej 100 metrów. W skokach wygrał "Bryjaczek" - Józef Gąsienica-Bryjak, przed Antonim Wieczorkiem i wschodzącą gwiazdą skoków z terenu Karpacza - Ryszardem Witke. Podwójnym złotym medalistą Mistrzostw Polski w roku 1962 został skoczek KKS Bielsko, Piotr Wala. W latach 60. pojawili się kolejni bardzo uzdolnieni skoczkowie - Ryszard Witke, Piotr Wala, kombinator klasyczny, Erwin Fiedor, który skutecznie potrafił rywalizować ze specjalistami zeskoczni, Andrzej i Józef Kocyanowie i Józef Przybyła i Andrzej Sztolf. Ten ostatni po raz pierwszy mistrzem kraju został w 1965 na obydwu skoczniach. W 1966 r. mistrzostwa Polski w konkurencjach klasycznych zostały mądrze rozegrane po powrocie naszych najlepszych zawodników z Mistrzostw Świata w Oslo/ Holmenkollen. W skokach wygrał Józef Przybyła, najdłuższym skokiem na odległość 98,5 m, przed Piotrem Walą i kombinatorem klasycznym Erwinem Fiedorem. Najlepszy ze skoczków zakopiańskich, Bachleda-Żarski, był szósty. W 1967 r. na średniej skoczni w Zakopanem, przy silnym wietrze, klasę pokazał Przybyła, wygrywając konkurs przed Piotrem Walą i Józefem Kocyanem. Na Wielkiej Krokwi zwyciężył Niemiec Tonhauser, ale tytuł mistrza Polski wywalczył Erwin Fiedor, gdyż zawodnicy zagraniczni nie byli klasyfikowani, po skoku na 97,5 m, drugi był narciarz i lekkoatleta Andrzej Sztolf, a trzeci Józef Przybyła. W olimpijskim roku 1968 Mistrzostwa Polski rozegrano w Wiśle i Szczyrku. Na dużej skoczni w Wiśle-Malince wygrał Fiedor z Koniakowa, osiągając jak na ten obiekt 87,5 m, pokonał skoczków specjalistów: Sztolfa, Kocyana, Przybyłę, Witke i zdolnego skoczka z Wilkowic, Tadeusza Pawlusiaka. Będący w znakomitej formie skokowej Fiedor wygrał również konkurs skoków na średniej skoczni w Szczyrku-Skalitem. Drugi był Przybyła, a trzeci kolejny z kombinatorów klasycznych Jan Kawulok. W 1969 r. na Średniej Krokwi wygrał Przybyła, przed Janem Bieńkiem ze Szczyrku, a trzeci był kolejny z uzdolnionych skokowo kombinatorów klasycznych, Józef Gąsienica-Daniel. Natomiast na Wielkiej Krokwi przekroczono "setkę": po skokach na 103 i 102,5 m; wygrał Tadeusz Pawlusiak, przed Józefem Gąsienicą-Danielem. Brązowy medal wyskakał "beskidzki jastrząb" - Józef Przybyła. W 1970 r. na obydwu skoczniach zwyciężył Stanisław Gąsienica-Daniel, zawodnik "Wisły-Gwardii" z Zakopanego, ustanawiając przy okazji rekord skoczni w Wiśle-Malince. W 1971 r. najlepsi krajowi skoczkowie walczyli na skoczniach w Wiśle-Malince i Szczyrku - Skalitem. W Malince zwyciężył Adam Krzysztofiak, przed Pawlusiakiem. Na Skalitem triumfował Jan Kawulok ("Start" Wisła), przed Stanisławem Gąsienicą-Danielem. Mistrzostwa Polski 1972 r. odbywały się w niezwykłej atmosferze. W Sapporo złoty medal na dużej skoczni wywalczył zakopiańczyk Wojciech Fortuna. Kibice byli ciekawi, czy i na Krokwi świeżo upieczony mistrz zdobędzie tytuł mistrzowski, tym bardziej, że czołówka krajowa była bardzo wyrównana. Fortuna zwyciężył na Krokwi po skokach na 109 i 108,5 m notą 246,5 punktu, drugi był Stanisław Gąsienica-Daniel - 107,5 i 107,5 m i nota 245 pkt, a trzeci Adam Krzysztofiak - po skokach 103,5 i 100,5 m z notą 229,9 pkt. Drugi konkurs na Średniej Krokwi wygrał pięknie skaczący technicznie Adam Krzysztofiak przed Danielem i Pawlusiakiem. Fortuna, który był szósty na średniej skoczni olimpijskiej Miyanomori, wywalczył u siebie czwarte miejsce. W 1973 r. konkursy skoków w ramach Mistrzostw Polski przynosiły pewne niespodzianki. Na skoczni w Szczyrku-Skalitem zanosiło się na sukces Czesława Janika. Niestety ten dobry technicznie zawodnik zakończył swój piękny skok na 80 m upadkiem. Wygrał Pawlusiak, przed Danielem i Krzysztofiakiem. Na skoczni w Malince Janik znowu pięknie skakał ipo skoku na 86,5 m prowadził. W drugiej serii skakał ostrożniej i po 86 m skoku zwyciężył zdobywając tytuł mistrza Polski na skoczni dużej. Drugi był Pawlusiak, a trzeci Fortuna, po pięknym drugim skoku na 87 metrów. W 1975 r. na bardzo wysokim poziomie stał konkurs skoków na Wielkiej Krokwi. Rozegrano go 9 lutego. Był to konkurs tym bardziej ważny, że Krokiew obchodziła w tym samym roku 50-lecie swojego istnienia. Zwyciężył w nim młody uzdolniony skoczek, Stanisław Bobak (WKS Zakopane) po skokach na 108,5 i 115,5 m (ten drugi skok był nowym rekordem Krokwi). Osiągnął łączną notę 259,1 pkt. Drugi był Adam Krzysztofiak z SN PTT (skoki 110 i 113 m, nota 257,7pkt), a trzeci Aleksander Stołowski ("Podhale" Nowy Targ) po skokach na 108,5 i 113,5 m i z notą 252,3 pkt. W tym sezonie rozpoczął się okres w którym Stanisław Bobak zaczął przeradzać się w skoczka światowego formatu. Wielokrotnie zdobywał tytuł mistrza Polski, a i na świecie należał do najodważniejszych i najdalej skaczących zawodników.

 

W latach 80. rozpoczęła się "era Fijasa". Piotr Fijas, reprezentant klubu BBTS, aż 13-krotnie był najlepszy indywidualnie w Mistrzostwach Polski. Obok niego dobre wyniki osiągali: Jan Kowal, który najwięcej tytułów mistrzowskich osiągnął w konkursach drużynowych, oraz jego koledzy z drużyny: Jarosław Mądry, Zbigniew Klimowski. Obok nich bardzo ładnie technicznie skakał Janusz Malik - olimpijczyk z Sarajewa.
Mistrzostwa Polski w latach 1990- 92. Nie był to dobry okres w historii PZN, któremu dokuczał brak wyników, środków. W roku 1993 poziom polskich skoków był bardzo słaby. Świadczy o tym fakt, że podczas Mistrzostw Polski na Wielkiej Krokwi 21 marca 1993 r. żaden z zawodników, a było ich tylko 10!!!, nie przekroczył "magicznej" granicy 100 metrów, którą 20 lat wcześniej przekraczano z łatwością. Wygrał Bartłomiej Gąsienica-Sieczka (WKS Legia Zakopane), po skokach na 94 i 88 metrów, przed Janem Kowalem (WKS Legia Zakopane), 94,5 i 90,5 m i trzecim Robertem Mateją, 84,5 i 97 m. W zawodach sklasyfikowano 9 zawodników, a nasz najlepszy skoczek Wojciech Skupień odstąpił od konkursu rzekomo na skutek zepsutego wiązania! Na skoczni średniej w Skalitem zwyciężył Robert Zygmuntowicz (TS "Wisła" Zakopane, 81,5 i 80,5 m., przed Janem Kowalem (WKS Legia Zakopane), 80,5 i 80 m. i Stefanem Habasem (WKS Legia Zakopane), 79, 77,5 m. Warto dodać, że 14 miejsce wywalczył Adam Małysz, po skokach na 64,5 i 70 m. W skokach drużyna KS "Wisła" w Wiśle, w której skakał Adam Małysz zajęła 6 miejsce.
W 1994 r. skoczkowie walczyli o medale Mistrzostw Polski na Wielkiej i Średniej Krokwi w Zakopanem. Na Wielkiej Krokwi niepokonany okazał się Wojciech Skupień po skokach na 111,5 i 117 m., przed Adamem Małyszem - 106,5 i 109,5 m. i Stanisławem Ustupskim - 99 i 111,5 m. Przewaga Skupnia była bardzo duża, wynosiła aż 32, 9 punktu, więc wygrana była wyraźna, ale dobra postawa 17-letniego Małysza wskazywała na to, ze mamy dobrego skoczka z zadatkami na mistrza. Na Średniej Krokwi Adam Małysz potwierdził swoje możliwości wygrywając po skokach na 79,5 i 78 m., przed Stanisławem Ustupskim - 67,5 i 79 m. oraz Andrzejem Młynarczykiem z TS "Wisła" Zakopane, który osiągnął 67 i 69,5 m. W 1995 r. Mistrzostwa Polski odbyły się 18 lutego na skoczni im. Zdzisława Hryniewieckiego pod Przełęczą Salmopolską. Wygrał w nich Wojciech Skupień po skokach na 81,5 i 77 m. Małysz w swojej drugiej próbie miał upadek Przy lądowaniu podbiło mu nartę, wskutek czego miał upadek na wybiegu, tracąc w ten sposób szansę na mistrzowski tytuł. Trener Fijas powiedział po zawodach: - Ta dwójka (Skupień i Małysz) górowała wyraźnie nad pozostałymi rywalami. Obaj są już europejskiej klasy skoczkami, którzy spisują się z zawodów na zawody lepiej . Słowa trenera Piotra Fijasa potwierdziły się podczas MP na Wielkiej Krokwi 1995. Małysz udowodnił, że jest najlepszy w kraju i po dwóch równych skokach na 124 m. zdobył złoto. Skupień świetnie skakał na treningu, osiągnął aż 130 metrów, ale nie potwierdził tej nadzwyczajnej dyspozycji w zawodach, w których miał skoki na 122 i 123,5 m., co dało mu srebro. Brąz wywalczył Robert Mateja - po skokach na 100,5 i 86 m. W 1996 r. skoki w ramach Mistrzostw Polski rozegrano w Zakopanem na Średniej i Wielkiej Krokwi. Na Średniej wygrał Skupień 85 i 81, przed Małyszem, który miał bardzo ładny pierwszy skok - 87,5, ale w drugim skoczył "tylko' 76 m. i dał się wyprzedzić zakopiańczykowi. Na Wielkiej Krokwi Małysz był już nie do pokonania. Wygrał po skokach na 123,5 i 119 m., przed Skupniem (117 i 103,5 m.) i Słowakiem Marianem Bielczkiem z Dukli Bańska Bystrzyca, który osiągnął 109,5 i 104 m. Warto dodać, że w tym konkursie startowało aż 29 skoczków słowackich. Mistrzostwa Polski w skokach w roku 1997 rozegrano w Wiśle na skoczni K 105 i w Szczyrku na obiekcie K 85. U siebie, na skoczni w Wiśle-Malince Małysz zwyciężył po skokach na 104 i 105,5 m, przed Łukaszem Kruczkiem - 104,5 i 95,5 m. Dodajmy Kruczek był świeżo upieczonym mistrzem Uniwersjady i potwierdził swą wysoką dyspozycję. Trzeci był Bartłomiej Gąsienica-Sieczka po skokach na 91 i 98 m. Drugiego dnia rozegrano skoki na Skalitem. Szczyrk przywitał zawodników bardzo obfitymi opadami śniegu, które jednak nie były przeszkodą dla Małysza, który ustanowił rekord skoczni - na treningu miał 89,5 m. W skokach wygrał Mateja - 87 i 86 m, przed Małyszem - dwa razy po 84,5 m. i trzecim Kruczkiem - 82,5 i 83 m. W 1999 r. dwukrotnie zwyciężał w Zakopanem skoczek z Chochołowa, Robert Mateja. Był pierwszy na Średniej Krokwi, po skokach na 90,5 i 88,5 m., przed Łukaszem Kruczkiem, który osiągnął 86 i 82,5 m. i Andrzejem Młynarczykiem, 83 i 79,5 m. Adam Małysz miał w okresie olimpiady i po niej zniżkę formy i był czwarty, po skokach na 82 i 77 m. Jak widać oddawał w tym okresie dwa nierówne skoki. Na Wielkiej Krokwi Mateja był pierwszy (107 i 126,5 m), przed dwoma zawodnikami ze Słowacji, którzy w punktacji Mistrzostw Polski nie byli klasyfikowani, a więc drugi był Skupień (100,5 i 100,5 m.), a trzeci Małysz (95,5 i 99,5 m). W roku 2000 bohaterem Mistrzostw Polski przeprowadzonych w terminie od 24 - 26 marca w Zakopanem był Adam Małysz. Zdobył aż trzy złote medale (dwa w konkursach indywidualnych i jeden z drużynowym). Na średniej skoczni nasz skoczek osiągnął 86 i 89,5 m., wygrywając przed Wojciechem Skupieniem, 85 i 87m. i trzecim Robertem Mateją, 82 i 87 m. Na Wielkiej Krokwi Małysz miał ponad 20 punktów przewagi nad drugim Skupieniem. Wygrał zdecydowanie po skokach na 128,5 i 123,5. Skupień miał 123,5 i 120,5 m, a trzeci Mateja 124 i 119,5 m. W konkursie drużynowym zespól klubu KS "Wisła" w Wiśle w składzie: Wojciech Tajner, Tomisław Tajner, Adam Małysz zwyciężył nad zespołami WKS I Zakopane i Wisły I Zakopane.

[strona=3]
Rok 2001 był polskim rokiem na skoczniach całego świata, dzięki fenomenalnym skokom Adama Małysza. Niestety, na Mistrzostwach Polski, rozegranych po powrocie naszych skoczków z Mistrzostw Świata w konkurencjach klasycznych w Lahti, zabrakło Adama Małysza. Choroba wygrała z naszym superskoczkiem i nie zobaczyliśmy go na skoczni w rodzinnej Wiśle. Mimo to około 6 tysięcy sportowych kibiców przybyło pod skocznie by śledzić zmagania najlepszych skoczków krajowych. Na skoczni w Wiśle-Malince zwyciężył Wojciech Skupień po skokach na 105 i 95 m., przed Robertem Mateją, 96 i 91,5 m. i Tomaszem Pochwałą, który miał skoki o długości 96,5 i 88,5 m. Natomiast w konkursie na skoczni średniej w Szczyrku-Skalitem wygrał Łukasz Kruczek, po skokach na 88,5 i 90,5 m., przed Wojciechem Skupieniem, 83,5 i 88 m. i trzecim Tomisławem Tajnerem, 84,5 i 85 m. Mistrzostwa Polski na skoczni średniej w 2002 r. przeprowadzono w Zakopanem, 27 marca po powrocie z Planicy, gdzie nasz mistrz Adam Małysz odebrał już drugą Kryształową Kulę z rzędu. Także na Średniej Krokwi Adam Małysz okazał się być najlepszym po skokach na 81,5 i 89 m, przed Marcinem Bachledą, który miał 77,5 i 79,5 m. i Wojciechem Skupieniem, 76 i 78 m. Małysz zdobył też ze skoczkami z KS "Wisła" złoto w konkursie drużynowym. Natomiast konkurs Mistrzostw Polski na skoczni dużej K 120 przeprowadzono w Zakopanem w piękny i pogodny dzień 26 grudnia 2002 r. Małysz był najlepszy osiągając 127 i 136,5 m. (ten drugi skok był nowym rekordem skoczni Wielka Krokiew), przed Tomaszem Pochwałą (130 i 125,5 m.) i Robertem Mateją (127,5 m. i 120 m.). Ostatni konkurs Mistrzostw Polski rozegrano 2 marca 2003 r. na skoczni średniej w Szczyrku Skalitem. Wygrał Małysz po skokach na 84,5 i 89 m., przed Łukaszem Kruczkiem (77,5 i 83 m.) i Marcinem Bachledą (74 i 78 m.). Osiem tysięcy widzów przybyło pod skocznię Skalite w Szczyrku, by oglądać skoki podwójnego mistrza świata z Val di Fiemme Adama Małysza. Adam Małysz wygrał zdecydowanie, zdobywając 10 tytuł mistrzowski. Ile więc razy dotąd Adam Małysz był mistrzem Polski w skokach narciarskich? To pytanie padło podczas rozegranych niedawno Mistrzostw Polski na skoczni średniej w Szczyrku-Skalitem. Adam Małysz odpowiedział: - Nie wiem dokładnie ile. Trener na pewno wie. Więc ile? Postanowiłem odpowiedzieć i przekazać wyniki naszemu najlepszemu skoczkowi. Policzyłem i wyszło, że Adam Małysz 13 razy był mistrzem Polski w skokach narciarskich w kategorii seniorów (do 2003 r.); 10 razy indywidualnie i 3 razy w konkursach drużynowych.

 

Mistrzowskie tytuły Adama Małysza:
>> 5 razy na skoczni średniej K 90: 1994, 1999, 2000, 2002, 2003
>> 5 razy na skoczni dużej K 120 (wcześniej do 2000r. K 116): 1995, 1996, 1997, 2000, 2002
>> 3 razy drużynowo - 1998, 2000, 2002

Najwięcej indywidualnych zwycięstw w Mistrzostwach Polski w skokach narciarskich odnieśli:
>> Piotr Fijas - 13 razy zdobył tytuł mistrza Polski indywidualnie
>> Stanisław Marusarz - 11 razy
>> Adam Małysz - 10 razy
>> Stanisław Bobak - 8 razy
>> Jan Kowal - 7 razy
>> Józef Przybyła - 6 razy
>> Wojciech Skupień,, Wojciech Skupień, Adam Krzysztofiak - 4 razy
>> Władysław Tajner, Piotr Wala - 3 razy

>>Mistrzowie Polski w skokach narciarskich w latach 1920-2002<<

 


Wojciech Szatkowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (35287) komentarze: (40)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    Stoch najlepszy

    Minęło 7 lat i Stoch póki co jest najlepszym skoczkiem w pucharze świata i mistrzem olimpijskim:) Trzeba było trochę poczekać, ale efekty chyba przeszły najśmielsze oczekiwania:)

  • anonim
    Stoch w 10tce?!

    Panie Patryku,
    Minęło 3,5 roku, a Kamil nie jest nawet w najlepszej 15tce Pucharu Świata. Nie sprawdziły się pańskie przypuszczenia.

  • anonim
    mateja

    A co tu o nim pisac ;d szkoda klawiatury xD

  • Patryk bywalec
    ;)

    7 lat interesuje sie skokami chciaz mam 13, wiem o nich baaardzo wiele i wiem ze kamil za 3 do 4 sezonow bedzie w czolowej 10 PS. niektorzy mowia ze za gora 2 ale niee, mowie wam 3 do 4 i bedzie polskim mistrzem.

  • Kiibic początkujący
    Mateja

    Droga redakcjo troche mało o Mateji,nie wiem czy z braku znajomośći się na skokak????

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl