Najważniejsze jest wspieranie młodych talentów

  • 2006-08-11 16:55

Skoki narciarskie wciąż się rozwijają. W nadchodzących sezonach postanowiono szczególny nacisk położyć na wspieranie młodych zawodników. Jak powiedział Walter Hofer: „Sport to szkoła życia. W szczególności skoki narciarskie. Już dzieci muszą nauczyć się pokory, przyjmować również bez słowa to, co od nich nie zależy - np. warunki zewnętrze takie jak pogoda. Niemiecki Związek Narciarski (DSV) wyszedł z inicjatywą i przedstawił program rozwoju najmłodszych sportowców. Na ten temat wypowiedzieli się fachowcy...

Rudi Tusch (główny inicjator programu) - Często jest tak, że widzi się tylko czołówkę, najlepszych zawodników na świecie, ale przecież, żeby sportowiec doszedł do takiego poziomu trzeba się nim zająć od samego początku. Dlatego też postanowiliśmy wraz ze Związkiem Narciarskim powołać do życia program mający na celu rozwój młodych talentów. Zaczęliśmy od zatrudnienia nowych trenerów w największych ośrodkach treningowych - Stefan Horngacher pracuje w Hinterzarten, Heinz Kuttin w Oberstdorfie. Tak się akurat złożyło, że obydwaj panowie są Austriakami. Mogę to wytłumaczyć tylko tym, że po prostu w trakcie wieloletniej pracy moje doświadczenia z nimi są jak najbardziej pozytywne. Nie chcieliśmy jednak, żeby program ten działał tylko na terenie Niemiec, chcieliśmy nadać mu charakter międzynarodowy. Tu z pomocą przyszedł nam Walter Hofer, który przedstawił nasz pomysł na konferencji FIS. Byliśmy bardzo mile zaskoczeni, że wszystkie narodowości zaaprobowały ten koncept.
Wymiana zawodników to świetny sposób na zetknięcie się z nowymi kulturami. W momencie, kiedy skoczkowie 12-14 letni spotykają się na zawodach chcą mierzyć się ze sobą. To jest całkiem normalne. Ale już na tym poziomie uczą się wzajemnego szacunku i kiedy osiągną wiek 18-19 lat i spotkają się na światowych zawodach nie są już sobie obcy i to ułatwia im akceptowanie sukcesów innych.
Musimy jednak uważać, żeby nie pojawiały się sytuacje, kiedy zawodników przerasta ich sukces... Musimy przygotowywać ich już od samego początku nauczyć sobie z tym radzić. Współpracujemy w tym celu ze szkołami, a także z rodzicami małych skoczków. Nie chcielibyśmy, żeby powtórzyła się sytuacja Svena Hannawalda.
Sportowiec musi mieć zawsze przed oczami mistrza żonglerki... Każda piłeczka jest odpowiedzialna za co innego - sport, rodzinę, przyjaciół, szkołę itd. Trzeba wiedzieć kiedy i która piłeczkę po prostu puścić... To jest życie - są wzloty, ale także upadki. Trzeba nauczyć się również z tych upadków wyciągnąć coś pozytywnego. Kiedy sportowiec kończy karierę jest przecież i tak bardzo bogaty w doświadczenia. Nie każdy może przecież być na szczycie!!!

Berni Schödler (trener drużyny szwajcarskiej) - Po podwójnym zwycięstwie Simona Ammanna na olimpiadzie w Salt Lake City w 2002 bardzo dużo dzieci chciało pójść w jego ślady i masowo zaczęło zapisywać się do klubów narciarskich. Niestety trochę nas to przerosło, nie dysponowaliśmy odpowiednią infrastrukturą - centrum treningowe w Einsiedeln zostało oddane do użytkowania dopiero dwa lata temu. Między innymi z tego powodu wiele potencjalnych zawodników już na samym początku zrezygnowało ze skoków. Dlatego bardzo ważne było zajęcie się wspieraniem klubów regionalnych. Przy pomocy rodziców oraz wielu firm, które zajęły się sponsoringiem mogliśmy powoli myśleć o modernizowaniu skoczni, budowaniu nowych ośrodków itp. Niestety nie jest to na taką skalę jak w Niemczech - do takiego poziomu brakuje nam jeszcze wiele lat ciężkiej pracy.


Walter Hofer (dyrektor FIS) - Wspieranie młodych talentów jest bardzo ważne. O tym nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Dużą rolę oprócz odpowiedniej infrastruktury odgrywają też media. Przy skokach narciarskich mamy do czynienia ze sportem atrakcyjnym, ale też niebezpiecznym. W ciągu ostatnich lat staraliśmy się uczynić go pewniejszym, ale to nie znaczy, że stał się bezpieczny. Dlatego też jednym z głównych aspektów naszej dalszej pracy jest bezpieczeństwo, gra fairplay i porównywalne szanse dla wszystkich zawodników. Program rozwoju młodych sportowców jest małym krokiem naprzód. Trzeba szczególnie wziąć pod uwagę kraje, w których drzemie ogromny potencjał - jak np. Kazachstan, Rumunia czy Estonia. Również tam zawodnicy potrzebują przecież wsparcia od samego początku.
Niestety występują tu dwa minusy: skoki nie są ani nośnikiem reklamy turystycznej, ani przemysłowej. Często jest tak, że np. zawodnicy z innych dyscyplin zimowych np. łyżwiarstwa figurowego, nie mogąc trenować u siebie w kraju, opuszczają go i startują dla innego. Nagminnie występuje to zjawisko w Rosji, gdzie zawodnicy wyjeżdżają do USA i startują dla tego właśnie kraju. W skokach wygląda to trochę inaczej. Zawodnicy jadą na treningi np. do Niemiec, ale nie znaczy to, że zaraz muszą startować w barwach czarno-czerwono-złotych. To jest duży plus tej dyscypliny.

Lutz Rauschnik ( redaktor sportowy „Südkurier) - Skoki narciarskie w odróżnieniu do np. piłki nożnej są dyscypliną, którą nie każdy może uprawiać. Jest to, jak powiedział Walter Hofer sport niebezpieczny. Media współpracują wraz z Międzynarodowym Związkiem Narciarskim (FIS), pokazując nie tylko zalety, ale także i wady tej dyscypliny. Gazetom jest oczywiście łatwiej niż telewizji - koszty są mniejsze, można pisać obszerne relacje. Z doświadczenia wiem, że szczególnie tam, gdzie występują jakieś trudności dziennikarze mają dobry kontakt z trenerami, rodzinami skoczków i w ten sposób mogą wspierać ich działania (w Konstancji np. jest tylko dwóch zawodników). Media to również ogromna motywacja dla nich - kiedy dziennikarz pisze o zawodniku, który w konkursie był przedostatni czy nawet ostatni, gdyż uważa go za sympatycznego, to jest to dla niego ogromna radość i właśnie motywacja do dalszych prób...

Roland Mack (dyrektor Europapark) - granice między krajami są rzeczą coraz mniej ważną. Młodzi zawodnicy są już od samego początku przyzwyczajeni do obcowania ze sobą. To jest jak budowanie mostów kulturowych między krajami. Sportowcy nie tylko konkurują ze sobą, ale też kooperują - odbywają wspólne obozy treningowe itp. Prawdziwi sportowcy to normalni ludzie stojący mocno obiema nogami na ziemi. Oczywiście tylko wtedy, kiedy sami tego chcą. Muszą wiedzieć, że istnieje również życie po sporcie, dlatego w czasie kariery tak bardzo ważna jest rodzina czy krąg przyjaciół.


Karolina Osenka, źródło: informacja własna
oglądalność: (5385) komentarze: (4)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • paulo stały bywalec

    Brawo Rafal!!!!

  • anonim

    :)))))))))))

  • anonim
    znajomość tematu

    hofer jak zwykle wykazal duże rozeznanie. O ile ja wiem, to kierunki ucieczek sportowców rosyjskich w celu zmiany obywatelstwa rozmijają sie z kierunkiem wskazanym przez jego eminencję. Ktos może wskazać dobrego Rosjanina, który reprezentuje Stany Zjednoczone? Ja nie moge sobie przypomniec. A Australijczyków z rosyjskim rodowodem znam np. kilku.

  • anonim

    A może by tak opracować jakieś kompleksowe działania i wspierać nie tylko skoczków (chłopców), ale również i dziewczynki. Gdyby one miały tyle mozliwości rozwoju co ich rówieśnicy, i tyle różnych konkursów, to skoki narciarskie kobiet dorównałyby popularnością i atrakcyjnością konkursom PŚ (mamy przeciez porównanie z LA, gdzie atrakcyjność konkurencji nie zależy od tego, czy startuja kobiety ,czy mężczyźni).

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl