[strona=1]
Skąd tytuł tego tekstu o jednym z najsłynniejszych skoczków norweskich? W zrealizowanym niedawno filmie dokumentalnym "Legendy norweskiego narciarstwa", córka Reidara Andersena powiedziała między innymi: - Mój ojciec był świetnym skoczkiem, ale zawsze pozostawał w cieniu kariery i wyników Birgera Ruuda z Kongsbergu. Zarówno w czasie kariery sportowej, jak i po jej zakończeniu. Reidar, "najelegantszy skoczek narciarski świata", jak pisał o nim Stanisław Marusarz, urodził się 20 kwietna 1911 r., a zmarł w 1991 r. Był to jeden z najlepiej i najdalej skaczących skoczków narciarskich świata lat 30. - Andersen należał do najładniej lądujących skoczków lat trzydziestych. Potrafił jakby wyprzedzić telemark, przez co lądował bardzo miękko i elegancko - wspomina skoki Reidara zawodnik zakopiańskiej "Wisły", olimpijczyk z 1936 r., Marian Woyna-Orlewicz. W 1930 r. zdobył wicemistrzostwo świata z Oslo, za swoim rodakiem Gunnarem Andersenem. Reidar oddał skoki na 57,5 i 50 m. Czwarty skoczek MŚ, "FIS Races" w Oberhofie (1931). Wicemistrz świata ze skoczni w Szczyrbskim Jeziorze, za Birgerem Ruudem. Reidar skoczył wtedy 59,5 i 55,5 m i z notą 228,9 pkt był drugi, wywalczając srebrną śnieżynkę FIS. Brązowy medalista olimpijski z Garmisch-Partenkirchen (1936), gdzie po skokach na 74 i 75 m z notą 228,9 pkt. wywalczył olimpijski brąz. Wicemistrz świata z Chamonix (1937), za Ruudem. Skoczył wtedy 60 i 65 m. A więc faktycznie pozostał zawsze nieco w cieniu wyników Birgera, chociaż obaj przyjaźnili się. W Lahti na MŚ FIS (1938) był piąty, to był ostatni w jego karierze ważny start sportowy. Pewną anegdotę, dotyczącą Reidara opowiedział mi Marian Woyna-Orlewicz, zakopiańczyk, olimpijczyk z 1936 r., także skoczek, biegacz i kombinator norweski: - Reidar był bardzo przystojnym mężczyzną i wiele kobiet się w nim kochało. Otrzymywał w związku z tym wiele listów. Ale na ulicy, gdzie mieszkał było kilkunastu Andersenów, więc list z pozdrowieniami, wędrował od jednego Reidara do drugiego, zanim trafił do tego właściwego.
Planica 17. marca 1935 - pobili się dwaj górale...
Planica leżąca niedaleko Gór Dynarskich znalazła się na mapie chyba tylko dlatego, że była tam największa skocznia na świecie. Poza niewielkim schroniskiem nie zauważyłem w Planicy żadnych zabudowań i ani jednej chałupy. Jak okiem sięgnąć rozciągały się same łąki i lasy.1
Tak rozpoczyna swą opowieść o planickiej skoczni Stanisław Marusarz. Jeden z najbardziej pasjonujących pojedynków w skokach narciarskich i w ogóle w swej narciarskiej karierze stoczył Stanisław Marusarz z Norwegami, zwłaszcza z Reidarem Andersenem, na "mamucie" w Planicy w roku 1935. Ale zanim do tego przejdziemy, przypomnijmy historię skoczni w Planicy, obecnie największej na świecie. W latach 30 - tych przepisy Federacji Narciarskiej FIS dopuszczały skoki do 70 m, ale właśnie w Planicy w Słowenii wybudowano skocznię, nazwaną potem z racji osiąganych na niej wielkich odległości skocznią "mamucią". Twórcami skoczni byli: inż. Stanko Blaudek i Ivan Rożman2. Otwarcie planickiego "mamuta" miało miejsce 4. lutego 1934 r. Na pierwszym konkursie skoków skakali jugosłowiańscy zawodnicy: między innymi Bogo Sramel, Istenić, Zupan, Decman, oraz dwóch skoczków spoza Jugosławii: Norweg Jahr, który był trenerem jugosłowiańskich skoczków, i Niemiec Hunger. Skoczkowie w otwierającym konkursie osiągali skoki w granicach 50 metrów. Mistrzami skoków narciarskich byli w tym okresie Norwegowie i właśnie ich zaproszono do Planicy z zamiarem bicia rekordu świata. Przyjechali: Sigmund i Birger Ruudowie, Sorensen, Swerre Urdahl i Austriak Gregor Höll. Na konkursie rozegranym w dniach od 23 do 26 marca 1934 r. najdalej skoczył Sigmund Ruud, który wylądował na 95 metrze planickiej skoczni, co byłoby nowym rekordem świata, ale skoku nie ustał. Jego brat, Birger, skoczył bliżej, ale ustał skok o długości 92 metrów. Drugi był Norweg Johansson - 89 metrów, trzeci Sigmund Ruud ze skokiem o długości 87 m. Bracia Ruudowie już po konkursie twierdzili, że na planickiej skoczni można skoczyć ponad 100 m. Sigmund Ruud w wywiadzie dla jednej ze szwajcarskich gazet stwierdził, że "80-metrowy skok w Planicy to tak jak 40-metrowy skok na małej skoczni"3. Podkreślali że zeskok skoczni zbliżony był do ideału. Kolejny wielki konkurs w Planicy miał miejsce 17 marca 1935 r. i wzięła w nim udział czołówka światowego narciarstwa klasycznego, w tym dwóch polskich skoczków: Bronisław Czech i Stanisław Marusarz. W zbiorach Izby Bronisława Czecha w Zakopanem znajduje się list Bronka do siostry Stanisławy:
Kochana Stasiu! Mówię Ci, skocznia pierwsza klasa. Skoczyłem już dwa razy (67 i 73 m). Staszek kosi jak diabli, dziś skoczył 91 m, a Reidar 93 m. Zresztą wyniki będziesz miała. Bawimy się doskonale. Jugosłowianie są szalenie gościnni, chcą tylko 100 m. Pozdrów wszystkich. Ciebie ściskam. Bronek.
1St. Marusarz, Na skoczniach Polski i świata, s. 53.
2Dane z książki o Planicy: Drago Ulaga, Stane Urek, Marko Rożman, Planica, Ljubljana 1979, ze zbiorów p. Magdaleny Marusarz-Gądek.
3Wypowiedź Sigmunda Ruuda o skoczni w Planicy w: "Sport" z 9 kwietnia 1934 r.
[strona=2]
W konkursie wzięło udział 46 zaproszonych skoczków z 6 państw. Jadąc pociągiem do Planicy Marusarz spotkał całą grupę najlepszych Norwegów: Uhlanda - rekordzistę świata z Ponte di Legno, gdzie skoczył 101 metrów (ale z upadkiem), Reidara Andersena, który w tym samym roku zwyciężył na mistrzostwach Polski w Zakopanem. Po przybyciu większość zawodników poszła spać, ale Marusarza nęciła myśl, by chociaż obejrzeć skocznię i zjechać na nartach po jej zeskoku. Dlatego wymknął się z hotelu i spotkał inż. Bloudka, konstruktora skoczni. Ten zaznajomił go z historią i możliwościami planickiej skoczni. Punkt krytyczny skoczni wynosił 85 metrów, ale inż. Bloudek stwierdził, że na "jego" skoczni możliwe są skoki w granicach "setki". Wtedy też Stanisław Marusarz postanowił skoczyć na planickim "mamucie". Swój pierwszy skok na tak dużej skoczni wspominał po latach i nazwał go wielkim przeżyciem:
...inżynier Bloudek, który ulokował się na trybunie, aby stamtąd śledzić mój skok, zaczął nagle coś krzyczeć i gwałtownie machać ręką. Sytuacja wyjaśniła się, gdy na wieży zjawił się jeden z robotników, który przekazał mi prośbę inżyniera, aby pierwszy skok oddać z niższego rozbiegu. Zaprotestowałem. Skok z tej wysokości wcale nie wydawał mi się niebezpieczny. Inżynier wreszcie ustąpił. Ruszyłem na podbój rekordu życiowego, który dotychczas wynosił siedemdziesiąt cztery metry i był ustanowiony przed czterema laty w Ponte di Legno. Szybkość na rozbiegu była szalona. Dochodziła chyba do stu kilometrów na godzinę. Słupki w oszalowaniu rozbiegu błyskawicznie uciekały, oczy zachodziły łzami. W uszach świstał wiatr. Uwaga: próg! Mocne wybicie. Rozpostarłem ręce, odprowadziłem zwarte nogi do tyłu i poszybowałem w powietrzu wychylony daleko do przodu, rozkoszując się cudownym lotem, który chciałoby się przedłużyć w nieskończoność, ale zeskok zbliża się nieubłaganie. Narty pokonują ostatnie dziesiątki metrów w przestrzeni. Po chwili charakterystyczne klapnięcie desek o śnieg. Ląduję pewnie bez najmniejszego wstrząsu, tak bezbłędnie rozwiązany był zeskok. Poczułem tylko lekki ból w kontuzjowanej stopie. Ale to nieważne. Ważne było to, o czym za chwilę dowiedziałem się od jugosłowiańskiego inżyniera, przekroczyłem osiemdziesiąt metrów! A więc rekord życiowy pobity!4.
Po skoku Marusarz pożegnał inżyniera Bloudka i poszedł do schroniska, gdzie podczas kolacji Norwegowie mieli do niego pretensje, że skakał bez nich. Trening przed zawodami na planickim „mamucie trwał pełne trzy dni i Marusarz skakał dalej od innych o 2 - 3 metry, co wywołało sensację. Norwegowie codziennie dzwonili do Oslo, do siedziby Norweskiego Związku Narciarskiego, informując o sensacyjnej formie Polaka. W dniu skoków wokół skoczni zaroiło się od ludzi. Niestety z konkursu nagle wycofali się Norwegowie, twierdząc, że Związek Narciarski zabrania im skoków powyżej 80 metrów. Marusarz zwyciężył w otwartym konkursie skoków, ustanawiając nowy rekord świata (oficjalny) - 87, 5 metra, co było sensacją nie lada, tym bardziej, że pokonał znakomitego Szwajcara Marcela Raymonda i wielu innych dobrych skoczków.
Wyniki otwartego konkursu skoków w Planicy w dniu 17 III 1935 r. | |||
Lp | Zawodnik | Kraj | Nota |
---|---|---|---|
1 | Stanisław Marusarz | Polska | 326,1pkt |
2 | Anton Barton | Czechosłowacja | 312,9pkt |
3 | Marcel Raymond | Szwajcaria | 304,6pkt |
4 | Borter | Szwecja | 298,9pkt |
5 | Bronisław Czech | Polska | 285,3pkt |
Nagle, ku zdumieniu Marusarza, Norwegowie zgłosili chęć pobicia nowego rekordu skoczni! Była to próba nieoficjalna, już poza konkursem, ale organizatorzy zgodzili się. Norwegowie ruszyli na rozbieg skoczni. Najlepszy z nich był Reidar Andersen, który rozpoczął fascynującą walkę na długość lotu z Polakiem. Oto jej przebieg.
Podniecenie publiczności i gorączka Norwegów udzieliły się również mnie. Ale to tylko dopingowało. Ruszyłem w dół rozbiegu. Na progu wyłożyłem się daleko do przodu. po spokojnym locie wylądowałem pewnie na 93 metrze. A więc odsadziłem Norwega o dwa metry! Publiczność rozszalała się na dobre. Okrzykom nie było końca. Skandowano moje nazwisko. Na wybiegu spostrzegłem Andersena, który nie dając za wygraną biegł kłusem w kierunku wieży rozbiegowej. Bardzo zmęczony podreptałem powoli za nim. A nuż trzeba będzie jeszcze raz skakać5.
4St. Marusarz, Na skoczniach Polski i świata, s. 54.
5Ibidem, s. 56.
[strona=3]
Tak więc, w pierwszej serii Andersen skoczył 91 m, Marusarz 93 m i zbliżył się do rekordu Birgera Ruuda, ale jak widać, Norweg walczył dalej. Druga seria: Andersen: 94 m, a zmęczony konkursem Marusarz jeszcze raz wychodzi na rozbieg "mamuta" i rusza w dół.
A więc sympatyczny Norweg pobił mnie o metr. Postanowiłem za wszelką cenę rozstrzygnąć tę walkę na swoją korzyść. Z nową wolą zwycięstwa wychodziłem na rozbieg. Najdramatyczniejszy chyba w moim życiu pojedynek na skoczni zbliżał się do punktu kulminacyjnego... Z emocji zamarło mi na chwilę serce. U stóp "mamuta" piętnaście tysięcy kibiców narciarskich czekało na mój skok. Zapewne każdy z nich oczekiwał z upragnieniem na setkę. Jazda! W szalonym tempie sunąłem po rynnie rozbiegu... Odbiłem się normalnie i wylądowałem pewnie na zeskoku, odczuwając lekki wstrząs. Napięcie mięśni brzucha przy lądowaniu było tak wielkie, że - jak później stwierdziłem - puściły guziki u spodni, a sztyft w sprzączce od paska przerwał dwie dziurki. Byłem pewny, że osiągnąłem daleko lepszy skok od poprzedniego. Po chwili spiker ogłosił : - Stanisław Marusarz skoczył 97 metrów!6 Jest to najdłuższy ustany skok świata! Na te słowa entuzjazm publiczności zmienił się w jeden potężny, długo nie milknący huragan braw i oklasków7.
Reidar Andersen nie dał jednak za wygraną po raz wtóry, wspiął się na skocznię i skoczył 99 metrów, co było nowym, chociaż nieoficjalnym rekordem świata. Marusarz zmęczony dodatkowymi skokami w konkursie dał za wygraną, tym bardziej że robiło się ciemno, a zeskok skoczni zaczął pokrywać się lodem. Skok w takich warunkach mógł się skończyć upadkiem dla zmęczonego pięcioma skokami zawodnika. Mimo to przez chwilę rekord świata, 95 metrów, należał do polskiego skoczka. Skok na 97 m Marusarza figuruje tylko w 2 źródłach, ale wykluczyć go nie możemy. "Z Planicy przywiozłem trzy puchary, czyli mówiąc gwarą sportową "garnki" - za rekord świata, za pierwsze miejsce w otwartym konkursie skoków i za najładniejszy skok dnia"8- tak skoki na Bloudkowej Velikance w Planicy wspominał "król polskich nart".
Rekordzista skoczni w Holmenkollen i Krokwi...
Andersen był także rekordzistą skoczni w Holmenkollen z 1930 r., skoczył wtedy 52 m. Trzykrotny zwycięzca wielkich międzynarodowych zawodów w Holmenkollen (1936, 1937, 1938). Rekordzista skoczni na Krokwi w Zakopanem. Stało się to na Mistrzostwach Polski w 1935 r. Norweski skoczek osiągnął wtedy 76 m. 17. marca 1935 r. po pasjonującej walce z Polakiem, Stanisławem Marusarzem, ustanowił rekord świata na "mamuciej" skoczni w Planicy. Ustał wtedy skok na 99 metrów. Polak skoczył 95 m, co przez kilkanaście lat było rekordem Polski. Reidar należał do najlepiej skaczących zawodników lat 30. Po zakończeniu kariery sportowej pracował z norweskimi skoczkami, ale krótko. Nie pozostał w sporcie tak jak Ruud. Pojechali razem do Planicy na loty. Zdjęcie uśmiechniętego Reidara znajduje się w Muzeum Narciarstwa w Oslo, i takim pozostanie Reidar w naszej pamięci - elegancki, zawsze uśmiechnięty, mimo, że... nieco w cieniu kolegi. Czasami jednak tak jest w życiu.
Wyniki sportowe - najważniejsze: olimpijczyk, 1936 - Garmisch-Partenkirchen - 3. skoki, Mistrzostwa Świata FIS: 1930 - Oslo/ Holmenkollen - 2. skoki, 1931 Oberhof - 2. skoki, 1935 Szczyrbskie Jezioro - 2., 1937 - Chamonix 2. 5. medali na ZIO i MŚ FIS.
Wojciech Szatkowski
Muzeum Tatrzańskie im. Dra Tytusa Chałubińskiego
www.muzeumtatrzanskie.pl
6Z księgi rekordów planickiej skoczni wynika, że St. Marusarz osiągnął 95 m, natomiast wynik 97 m jest podawany tylko w kilku publikacjach, ale należy raczej wierzyć w rzetelność kroniki z Planicy. Jednak tak po prostu nie możemy zabrać Marusarzowi drugiego rekordu świata. Tą sprawą zajmuje się Mario Kolić z Chorwacji, który "porządkuje" rekordy świata w długości skoku FIS - przyp. W.S.
7S. Marusarz, Na skoczniach..., s. 58.
8Ibidem, s. 58
-
anonim
FRVPKlAdszCFVmJIxe
CtiOdV
-
majkel początkujący
bardzo fajny komentarz lubie skoki narciarskie i ciesze sie ze tak piszecie o nich strzalka
-
anonim
Świetny artykuł, tak jak cały serwis! pozdrawiam redakcję!
-
Julka weteran
Lubię takie artykuły. To jest kopalnia wiedzy.
-
anonim
Nie wiedziałam, że był to aż tak czołowy skoczek!
Bardzo dobry arykuł. Dziękuję ;) ;* -
anonim
Kolejny świetny artykuł, nie ma co,
prawdziwy bank olbrzymiej wiedzy Wojtku jesteś,
takich ludzi własnie potrzeba.
Serdeczne gratukacje ! -
Adrian D. redaktor
Wojtku, a co z cyklem o upadkach w skokach?
-
anonim
Podziękowania
Pani Dorota, mielec i Włoszka
Dziekuję za przemiłe wpisy. Mielec - nie zarzuciłem sprawy ekstremalności skoków narciarskich, tylko to wymaga czasu. Na dobre rzeczy tzreba poczekać:)
Pozdrawiam. Wojtek Szatkowski -
Włoszka ;-) początkujący
Tak, naprawdę świetny artykuł! :) bardzo ciekawy, bo możemy poznawać w ten sposób dzieje skoków i oczywiście "dawnych" skoczków..gratuluję tak dobrego pomysłu, dziękuję i czekam na kolejne tak ładne artykuły :)
-
miel_ec doświadczony
Wojtku.
Kolejny świetny artykuł. Czyta się na prawdę super. Z niecierpliwością czekam na artykuł dotyczący rozważań czy skoki są sportem ekstremalnym czy nie. Mam nadzieję że nie zarzuciłeś planów napisania takiego cuś.
W powyższym artykule przytoczyłeś słowa Staszka Marusarza: "Planica leżąca niedaleko Gór Dynarskich"... w Dynarskie stamtąd nie daleko, ale Planica zdecydowanie leży w Alpach.. Julijskich.
No cóż, wynika z tego że przed wojną słabo uczyli geografii ;) -
anonim
Rewelacyjny artykuł ! Autor - jak zwykle - przekazuje nam swoją (jakże wielką !) wiedzę w sposób niesamowicie przystępny. Czytając, prawie się jest obecnym na tamtych zawodach, na tamtej skoczni, w tamtych latach.... Czekam na kolejne artykuły :)
-
Usia profesor
Podpisz petycję w sprawie włączenia skoków narciarskich kobiet do programu IO w
W gronie miłośników latania sa równiez kobiety.
Dziś to one są w CIENIU "prawdziwych skoczków"
Kobiety dotąd nie mają prawa walki o medale olimpijskie mimo, że najlepsza z nich juz kilka lat temu pokonała magiczna granicę 200 metrów ( i to w Kulm a nie na najwiekszym mamucie swiata w Planicy) a wiele skoczkiń skacze lepiej niz połowa skoczków skacząca na IO w kategorii mężczyzn!
Pomóż kobietom w walce o prawo startu i walki o medale na Igrzyskach Olimpijskich w 2010 w Vancouver!
Podpisz petycję w tej sprawie!
http://www.thepetitionsite.com /2/let-women-ski-jump-in-2010 -
Katie44 początkujący
Fajny cykl o skoczkach, bo ja wogóle nie słyszałam o Reidarze Anderdenie...
-
TAMM profesor
dobry skoczek szkoda że taki trochę zapomniany
ach to były pojedynki na odległości... -
Anika profesor
str.1.
fot.1.
Pamiątki po norweskich skoczkach, w tym i Reidarze, znajdują się w Muzeum narciarstwa w Kongsbergu, fot. Kongsberg Ski Museum.
fot.2.
Norweg w locie na Planicy po rekord świata 99 m, fot. album Planica 1979
str.2.
fot.3.
Stanisław Marusarz z Norwegami (1935 r.), Reidar 2 od prawej, fot. ze zbiorów Stanisława Marusarza
fot.4.
Planica na zawodach w dniu 17 marca 1935 r., fot. album Planica 1979
str.3.
fot.5.
Reidar w stylowym skoku
Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl
Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl
- Zanim zadasz pytanie na forum - zobacz czy poniżej ktoś już nie dał na nie odpowiedzi.
- Redakcja serwisu Skijumping.pl zastrzega sobie prawo do usuwania oraz modyfikowania komentarzy łamiących regulamin - nie związanych z tematem newsa, zawierających obraźliwe treści, atakujących osoby publiczne (a w szczególności zawodników, trenerów, działaczy, polityków), napisanych wulgarnym językiem, spamu, powielania treści newsa itp.
- Zabrania się reklamowania innych stron, blogów itp.
- Forum to miejsce na przemyślane wypowiedzi i opinie. Do komentowania bieżących wydarzeń na skoczni oraz luźnych pogaduszek służy nasz czat. Komentarze o zerowej wartości merytorycznej typu "Ammann Słabo, Stoch - 125m, co tu tak cicho, czemu nie skaczą" - również będą usuwane.
- Komentarze powinny być rzeczowe, napisane poprawnie językowo i bez rażących błędów ortograficznych.
- Zapytania, opinie i uwagi skierowane do redaktorów serwisu Skijumping.pl, prosimy przesyłać na nasz adres email. Nasi redaktorzy nie czytają wszystkich komentarzy, często mogą więc wcale nie odpowiedzieć. Zapytania, opinie i uwagi skierowane do moderatorów forum Skijumping.pl, prosimy przesyłać na nasz adres admin@skijumping.pl.
- Wszystkich użytkowników forum, prosimy o kulturalną dyskusję. Do rozwiązywania wszelkich sporów i kłótni służy email, gadu-gadu lub inne środki komunikacji.
- Aby uniknąć bałaganu i nieporozumień, zabrania się tworzenia i korzystania użytkownikom z więcej niż jednego konta/nicka oraz podszywania się pod innych użytkowników, poprzez tworzenie bardzo podobnych nazw/nicków. W przypadku wykrycia takiego działania, konta będą kasowane, a w skrajnym przypadku (nagminne tworzenie kolejnych kont), użytkownik banowany.
- Wszelkie komentarze, atakujące bezpośrednio poszczególnych użytkowników (w tym także oskarżenia o pisanie pod wieloma nickami), moderatorów lub redaktorów, będą bezzwłocznie usuwane, podobnie jak spory między użytkownikami, nie mające nic wspólnego z tematem artykułu. Konta użytkowników, którzy obrażają moderatorów, administratorów, bądź atakują Redakcję Skijumping.pl, mogą być blokowane.
- Wszelkie narzekania na to, że komentarze są "bezpodstawnie" usuwane, będą również kasowane. Jeśli ktoś uważa, że jego komentarz był zgodny z regulaminem, a mimo to został usunięty, prosimy o kontakt emailowy na adres admin@skijumping.pl.
- Jeśli uważasz, że dany użytkownik nagminne łamie regulamin, wywołuje kłótnie i utrudnia dyskusję w komentarzach, prosimy o kontakt emailowy na adres admin@skijumping.pl.
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania wpisów bądź blokowania użytkowników, którzy używają niecenzuralnego języka, nagminnie wywołują konflikty, spory oraz prowokują innych uczestników forum do kłótni.
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania użytkowników, których nazwy (ksywki) zawierają wulgaryzmy lub brzmią podobnie do niecenzuralnych słów.
- Redakcja nie ponosi odpowiedzialności, w przypadku, gdy adres IP zablokowanej osoby, jest adresem całej sieci lokalnej. Ewentualne cofnięcie blokady może nastąpić jedynie w przypadku, gdy winny użytkownik zaprzestanie szkodliwych działań na forum.
- Redakcja nie odpowiada za treści i opinie prezentowane przez użytkowników forum. Jeśli wypowiedzi naruszają prawo, ich autorzy mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
- W przypadku "bana" użytkownika, zabronione jest tworzenie nowego konta, przez 7 dni od momentu blokady konta.
- W przypadku nagminnego łamania regulaminu forum oraz ogólnych zasad dobrego wychowania, Redakcja zastrzega sobie prawo do powiadomienia odpowiednich służb, wraz ze wszystkimi posiadanymi danymi użytkownika (adres IP, logi, dane kontaktowe).
Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu
Zaloguj się