Robert Mateja asystentem Łukasza Kruczka

  • 2008-04-02 09:48

Nowy trener polskich skoczków, Łukasz Kruczek rozpoczął kompletowanie sztabu trenerskiego. Już wiadomo, że pierwszym asystentem będzie dotychczasowy drugi asystent Hannu Lepistö - Zbigniew Klimowski. Wczoraj Gazeta Wyborcza podała, że Kruczek zaproponował współpracę również Robertowi Matei. Wygląda na to, że informacja nie była primaaprilisowym żartem.

To już niemal pewne, choć jeszcze nieoficjalnie, bowiem Kruczek pełny skład sztabu trenerskiego ogłosi dopiero 28 kwietnia. Jednak Mateja przyznał już na antenie TVP Sport, że przystał na propozycję swojego byłego kolegi z reprezentacji.

Po marcowych mistrzostwach Polski, w których 34-letni zakopiańczyk indywidualnie wywalczył dwa srebrne medale oraz złoto w drużynie, mówił: "Emerytura? To dopiero po 65. Teraz to chyba zajmę się trenerką. Co z tego, że jestem w formie, skoro nie mam tego gdzie pokazać."

"Nie chciałbym dywagować. Łukasz ma trzy tygodnie, by skompletować sztab i przedstawić go zarządowi" mówi Apoloniusz Tajner, prezes PZN. "Jeśli Mateja zdecyduje się zakończyć karierę i ma dokumenty instruktorskie, to może być jednym z kandydatów."


Marcin Hetnał, źródło: Sport.pl/Sport
oglądalność: (17383) komentarze: (306)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • jozek_sibek profesor
    Robert Mateja w PŚ

    Robert Mateja ur.5.10.1974

    1996/1997 - 30 miejsce-154 pkt - 2 Polak
    1997/1998 - 34 miejsce-165 pkt - 1
    1998/1999 - 39 miejsce-100 pkt - 1
    1999/2000 - 44 miejsce - 52 pkt - 3
    2000/2001 - 31 miejsce-133 pkt - 2
    2001/2002 - 49 miejsce - 50 pkt - 2
    2002/2003 - 76 miejsce ---5 pkt - 4
    2003/2004 - bez pkt PŚ
    2004/2005 - 38 miejsce - 87 pkt - 2
    2005/2006 - 79 miejsce ---4 pkt - 6
    2006/2007 - 85 miejsce ---4 pkt - 5
    2007/2008 - bez pkt PŚ (2 starty w PŚ - 46 i 64 miejsce)

    Miejsca w "15" konkursów PŚ:

    5 miejsce - 14-12-1996 Harrachov
    5 miejsce - 28-01-2001 Sapporo
    6 miejsce - 17-01-1998 Zakopane
    8 miejsce - 13-03-1997 Falun
    8 miejsce - 16-03-1997 Oslo
    8 miejsce - 01-03-1998 Vikersund
    8 miejsce - 27-11-1999 Kuopio
    9 miejsce - 13-01-2001 Harrachov
    9 miejsce - 14-01-2001 Harrachov
    9 miejsce - 19-01-2002 Zakopane
    12 miejsce - 09-03-1999 Trondheim
    12 miejsce - 01-01-2005 Garmisch-Partenkirchen
    14 miejsce - 22-03-1998 Planica
    14 miejsce - 29-01-1999 Willingen
    14 miejsce - 29-12-2004 Oberstdorf

  • strong return doświadczony
    @you've got a friend in me

    -Tak ,tak zgadzam się-ten sztab jest czystym szaleństwem.
    -Robert nie ma kwalifikacji na bycie trenerem kadry A ,ba zadnej kadry
    -Kruczek-już o tym pisałem -jest jak uczeń nauk ścisłych.który był na lekcjach,ale chce zaliczać,bez rozwiązywania zadnych zadań.
    -Kształt tego sztabu ,zakrawa "na pomstę do nieba"-zgoda.

    Myślę ,że Kruczek nie kierował się do końca dobrem polskich skoków mianując Mateję,chciał mieć święty spokój po prostu.Niemniej kumonterstwo miałoby miejsce- moim zdaniem, wtedy gdyby Kruczek desygnował swojego kolegę z AWF,albo prominentnego działacza związkowego.Sądze ,że Mateja w ostatnim czasie nie był jakoś szczególnie chołbioną postacią przez związek,przecież przesunieto Go ,do kadry oldbojów.Chociaż Twoje stanowisko w tej sprawie rozumiem już teraz bardzodobrze.

    Co do sprawy kompromitacji-jak to określasz Roberta -myslę,ze wynikało to z Jego problemów z psychiką,a te z kolei wynikały z tego,że nikt nie potrafił do końca Mu pomóc. Nie przypadkowo podałem przykład Bystoela,w Polsce mógłby on-jak sadze-gdyby był Polakiem skończyć jak Rutkowski,ale miał szczęście,a złotego medalu ZIO nikt mu nie odbierze.Moim zdaniem zawodnik jest "ostatnim winnym",ze tak powiem.Fakt jest taki,że Stoch w porównaniu do Mateji,jeszcze nie za wiele osiągnął-uważam,ze po Małyszu nic lepszego Nas nie czeka...
    Z autorytetem rzeczywiscie moze być problem,chpć nie wynika,to chyba z tego kto jakim był zawodnikiem,ale kto ile ma doswiadczenia trenerskiego i czy wzbudza zaufanie .Reasumując róznimy się w kilku kwestiach,ale ja podstaw do optynizmu nie widzę.Tak w ogóle nad Kruczkiem bedzie stał nadtrener-tak sądze,niemniej wcale mnie to nie uspokaja. Pozdrawiam

  • you've got a friend in me bywalec
    @strong return

    @strong return

    Dlaczego nie powinienes się wtracac ? To jest forum otwarte, masz prawo (a w obronie swoich argumentow nawet obowiazek :) dolaczyc do dyskusji. I ciesze się, ze masz zdanie odmienne od mojego. Nie mielibysmy powodu do rozwazan i polemiki gdybysmy wszyscy mysleli tak samo :)

    Jestes kolejna osoba, ktora potwierdza, ze slowo 'kompromitacja' ma nie jedno imie. Fakt, pseudokibice rzucajacy sniezkami w Hannawalda skompromitowali nie tylko siebie, ale takze nasz kraj. Calkowicie chybione wydaje mi sie natomiast zestawienie 'wpadek' Kocha czy Hautamaki'ego z pernamentnymi blamazami Roberta. Nie widze korelacji.

    Zgadzam się, ze zaufanie jest sprawa fundamentalna w procesie formowania sztabu. Jednak nie może być ono jedynym kryterium. W obliczu wzmozonych atakow na moja osobe, jestem jednak w stanie spuscic nieco z tonu i ograniczyc uzycie slowa: kumoterstwo. Zastosowanie tego slowa nie jest jednak miazdzacym naduzyciem z mojej strony. Aby to udowodnic, posluze się pewnym zestawieniem :

  • you've got a friend in me bywalec
    @strong return

    A. Nowo upieczony trener Kruczek posiadajacy zerowe doswiadczenie w samodzielnym kierowaniu jakakolwiek kadra, powoluje na swojego asystenta bylego skoczka Roberta Mateje. Robert zdobyl wszelkie uprawnienia trenerskie, posiada bagate doswiadczenie i znaczne osiagniecia w pracy trenerskiej, nie sa mu obce wszelkie nowinki techniczne. Kruczek zna Mateje od lat i darzy go zaufaniem, co jest dodatkowym atutem tej decyzji.

    B. Nowo upieczony trener Kruczek, posiadajacy zerowe doswiadczenie w samodzielnym kierowaniu jakakolwiek kadra, powoluje na swojego asystenta (i de facto najblizszego wspolpracownika) bylego skoczka Roberta Mateje.Robert nie legitymuje się odpowiednim wyksztalceniem, brak mu również doswiadzenia w pracy trenerskiej (nie wspominajac nawet o jakichkolwiek osiagnieciach). Mateja nie posiada zatem ZADNYCH uprawnien kwalifikujacych go do objecia owej funkcji. Motywy decyji powzietej przez Kruczka są dla kibicow niezrozumiale, tym bardziej, ze praca asystenta, wbrew wczesniejszemu przekonaniu, nie ogranicza sie jedynie do ustawiania plotkow.

    Gdyby prawdziwa okazala sie wersja A, nie podnioslabym larum. Ba, nawet przyklasnelabym. Natomiast w obecnej sytuacji, tak zaszczytna nominacja dla Matei z daleka zalatuje kumoterstwem. Zadaje sobie jedno pytanie:
    czy Kruczek zatrudnil Mateje po to aby pomoc polskim skokom, czy aby pomoc Matei w szybkiej karierze?
    Rozumiem powszechne oburzenie. Jednak nie rzucilam na nikogo bezpodstawnych oskarzen, wrecz przeciwnie, w kazdym poscie staram sie wyjasnic powody dla ktorych zdecydowalam sie na uzycie tego slowa. W nagrode zostalam publicznie zbiczowana przez Anie (*10.49.2.103), 02 kwietnia 2008, 22:49 i MarcinaBB.

    Kruczek, Mateja,Klimowski - swoisty tercet egzotyczny bez muzykalnego zaplecza. Trener zdaje sie jednak byc calkowicie przekonany o unikatowosci swojego zespolu. I slusznie. Takich dwoch jak was trzech nie ma ani jednego. W calym wrzechswiecie.
    Pozdrawiam

    *** Komentarz zmodyfikowany przez Moderatora(12), 2008-04-05 21:41:23 ***

  • strong return doświadczony
    poprawka

    W ostatnim poście miało być "dorzuciłbym jeszcze pieniądze.Za inne literówki przepraszam.

  • strong return doświadczony
    I jeszcze kilka zdań w podobnym kontekście.

    Do jasnej hol_ ry,czy ludzie są tu jacyś lewi i mniej utalentowani?-nie wydaje mi się,a dowód to wszelakiej maści mistrzostwa ogólnoswiatowe młodziezy toteż nalezy sobie zasadnie zadać pytanie ,jak to się stało,ze nasze rodzime skoki zostały "przeskoczone" ,przez ich rosyjskie odpowiedniki? Do wspomnianych czynników dorzuciłbym jeszcze.Zbyt wielu ludzi-w mojej opinii trywializuje sprawe, "sprowadzając ją do załóżenie-On jest cienki",a ja stawiam sobie pytanie,dlaczego NIGDY NIE MIELISMY I NIE BEDZIEMY MIELI DRUZYNY NA POZIOMIE ROSJAN?-tak jest czas się obudzić i stwierdzić ,że już niedługo,ponieważ wyglada ,to jak wygląda,to co robił Mateja trzeba bedzie nazwać sukcesem.Drugie pytanie jest takie ilu potencjalnych Korniłowów,przeszło Nam przez własną nieudolność "obok nosa?" Moje trzecie pytanie jak skończyłby Bystoel w Polsce? Czy zostałby Mistrzem Oimpijskim? Wydaje Mi się ,ze nie...Przypominam ,że obaj mają ten sam problem...Odwracajac ten problem,ciekawe czy Kojoinkoski dotarłby do Mateji i zrobił dobrego skoczka(gdy był młodszy),na skalę miedzynarodową.To całkiem niewykluczone,zwazywszy ,ze taki Bardal się przełamał.Przypominam przy okazji,ze Adam również miał kryzys mentalny nie zawsze był twardy ,tyle,ze dostał szansę.To co napisałem o Mateji bedzie można zapewne odnieść do innych polskich skoczków.

    W tym momencie dochodzę do smutnych konkluzji:
    1. W Polsce,aby zasłynąć trzeba być fenomenem typu Małysz i Kowalczyk-wznosić się "ponad wszystko"
    2.Potencjalne np. Uhrmanny zostają Matejami ,Bachledami i są obiektami docinek.
    Droga You've got in a friend to me-akceptuje twoje zdanie,ale mam całkiem inne.Pozdrawiam

  • strong return doświadczony
    nie powinienem się wtrącać,ale się wtrącam;)

    Moim zdaniem Mateja migdy się nie skompromitował.
    Gdyby Mateja się skompromitował ,to za kompromitację musyałbym uznać fatalne skoki Małysza w Predazzo i Harrahowie,a ja tak wcale nie uważam! Wyznacznikiem kompromitacji było według mojego uznania rzucanie śniezkami w Swena Hannawalda w Harrahowie ma czempionacie w lotach narciarskich,albo rzucenie hipotetyczne nartą w publiczność. Przepraszam kogo Mateja tak skompromitował? Naród polski-sorry,ale to kojarzy mi się z opcją polityczną ,której kompletnie nie trawię,nas kibiców? Aniby dlaczego-ja się za naszych sportowców,nigdy nie wstydziłem i raczej nie będe. Sam się skompromitował przed sobą i kolegami np. w Saporo,ależ dokładnie to samo mozna powiedzieć o Martimie Kochu,który nomen-omen kocha;-) loty ,a mimo to nie ustrzegł się fatalnych błędów i w Planicy w tym sezonie i dwa lata temu na MŚ,a przecież jest to aktualny wicemistrz swiata,w tej specjalnosci.Posługując się oczywistą manipulacją mógłbym nawet napisać ,iż Koch nie był nigdy 5 na Mistrzostwach Świata w narciarstwie klasycznym;)
    Co do sprawy szybkiej rezygnacji w poszczególnych skokach Roberta Mateji ,to przypominam sobie pewien wystep samego Mattiego Hautamaekiego,podczas jakichś tam zawodów i skok na odległosć 105 metrów,bez telemarku...Ilez to razy Stoch nie wiedział "co w trawie piszczy po swoich skokach"? -wydaje mi się ,ze całkiem wiele razy. Oczywiscie,gwoli ścisłości Matti od Roberta osiągnął bez porównania więcej.Jeśli czynimy Matei zarzut odnosnie Jego problemów psychologicznych ,w kontekscie kariery,to jak nazwać pomoc którą chce swą osobą oferować Sven Hannawald?
    Ostatnie Mistrzostwa Polski pokazały dobitnie kiepską sytuacje w polskich skokach,otóż ten "wielokrotnie skompromitowany" Robert Mateja bił "na głowę"-wielką nadzieję polskich skoków Kamila Stocha...
    Tak naprawdę Stoch nie jest żadną nadzieją ,a to,ze najpewniej Mu nie pójdzie ,to nie bedzie wina tego śmiesznego sztabu- tylko tych którzy go mianowali.Dość powiedzieć ,ze przy Tajnerze żaden młody skoczek nie zaczął skakać ,choćby nieżłe.Dodajmy do tego wspaniałą infrastrukturę ,zawsze przygotowane skocznie i elastyczny PZN-buhahaha-śmiech gorzki.Taki to oto jest obraz polskich skoków.

  • strong return doświadczony
    You've got a friend-może nie powinienem się wtrącać,ale się wtrącam;)

    Nie do końca zgadzam się z Twoją interpretacją słowa komunterstwo w sporcie.I podam tu przykłady z ...piłki noznej...Otóż z wiarygodnego żródła wiem,że nowy trener Bayernu Monachium-Jurgren Klinsmann zamierza postawić na czele sztab sprawdzonych przez siebie ludzi-kumonterstwo,bo przecież bycmoże są lepsi.Przypadki kiedy to trener w piłce "ciągnie" za sobą jakichś graczy,jak chocby Mourinho uczynił to w Chelsea,z kilkoma rodakami,kolejny przejaw komunterstwa,tylko dlaczego odbierać tym ludziom prawa do wyboru grona współpracowników sposród tych,którym ufają,zresztą czesto przynosi to wcale niezłe rezultaty,choć przyznam ,ze jestem generalnie sceptycznie nastawiony do opcji polskiej.Niemniej dlaczego Horngaher chciał Kuttina,za asystenta ,przy prowadzeniu polskiej kadry-,bo mu ufa?-no pewnie tak.Wreszcie,czy to Robert,sam sobie tą ofertę złóżył-nikt Go do jej odrzucenia zmusić nie może,a właściwie nie mógł.

  • you've got a friend in me bywalec
    MarcinBB

    Kwestie slowa kompromitacja wyjasnilam ponizej w jednym z postow. Ponownie przejrzalam statystyki i ponownie stwierdzam, ze kariera Robert nalezala do udanych inaczej. I w tej sprawie raczej nie dojdziemy do porozumienia. Sek w tym, ze Ty zwykles postrzegac Mateje jako jednego z najistotniejszych zawodnikow na krajowym podworku (trudno sie z tym nie zgodzic), ja w swojej ocenie wychodze nieco poza ramy czysto sportowej rywalizacji. Skupiam sie na tym, jak Robert radzil sobie startujac w towarzystwie miedzynarodowym, zestawiam ze soba liczbe szans zmarnowanych z liczba tych w 100% wykorzystanych, interesuje mnie jego podejscie do sportu, reakcje zarowno na skok udany, jak
    i kompletnie zawalony. Nie tylko wyniki stanowia o wartosci sportowca. Liczy sie rowniez wola walki do konca (nawet jesli gra toczy sie o przyslowiowa pietruszke), konsekwentne poszukiwanie odpowiedzi na pytanie: dlaczego znow mi nie wyszlo ? W sporcie nie ma miejsca na bezradnosc i bezladne rozkladanie rak. A do tego, niestety, przyzwyczail nas Robert. Dlatego, prosze, nie odsylaj mnie po raz n-ty do statystyk, ale zaakceptuj moj sposob definiowania tego co jest kompromitacja. Nie prosze Cie abys zrozumial, po prostu zaakceptuj.

    *** Komentarz zmodyfikowany przez Moderatora(12), 2008-04-05 21:34:05 ***

  • anonim

    @Stacho

    Ja cię bardzo dobrze rozumiem, naprawdę, nie mysl sobie, że ja posiadam taki totalny spokój jak to okazuje w komentarzach ostatnio, nie, to nie tak,
    a co do Adama, to mój numer jeden od wielu, wielu lat, zawsze mnie martwi jak mu coś nie idzie lub ma słabsze wyniki, bo człowiek się już tak przyzwyczaił do bardzo dobrych wyników Adasia, ze każde inne mnie zwyczajnie martwi.
    Ale tłumacze sobie to tym, że po tylu latach skakania on ma prawo mieć słabsze sezony czy sezon, to zwyczajnie nie mozliwe aby być wciąż na szczycie.
    Co do Adama nie mam wątpliwości, że przykłada się do pracy i przygotuje się do sezonu jak nalezy.

    Owszem martwi mnie wiele spraw, braki w druzynie w całym tym systemie naszym, ale czyż nie można podejsc narazie do tego spokojniej ?
    Poczekajmy, na skompletowanie całego sztabu, niech oni zaczną swoja pracę, potem zobaczymy.
    Narazie jeszcze nic się nie zaczęło, szkoda nerwów.
    Życzę Tobie cierpliwości i spokoju.
    Pozdrawiam.
    A moze wcale nie będzie tak zle !

  • anonim
    @nieznany (*167.multimo.gtsenergis.pl),

    Narazie jeszcze nikogo u nas nie obrabowano, za to, takie wrzaski niczemu nie służą.

    Ocene za efekty w pracy mozna wystawić dopiero po roku tej pracy, predzej raczej nie wypada.

  • Przemo bywalec

    Mysle ze tam w zwiazku zle sie dzieje Tajner out tam jest jakas korupcja albo ich nie stac na fachowcow Malysz jest mistrzem i powinni go trenowac najlepsi nie sadze zeby Morgi czy np Jacobsen chcieli by trenowac z Kruczkiem

  • anonim

    Zgadzam się, że przy trenerze Kruczku powierzanie Matei roli asystenta nr 2- to nie jest właściwa decyzja. Mimo, że jego rola duża nie będzie.
    Należy jednak wziąć pod uwagę, że chyba byłby problem ambicjonalny z obsadzeniem funkcji drugiego asystenta przy tak niedoświadczonym trenerze głównym (czy wykonawczym- jak kto woli- wiadomo, że piszę o Kruczku), zarówno ze strony Kruczka jak i jakiegoś doświadczonego trenera czy asystenta klubowego.
    Idąc dalej, już sarkastycznie to piszę, na stanowisko fizjologa można powołać jakiegoś studenta V roku, który robi dyplom u prof. Żołędzia, skoro sam profesor jest zajęty. Sytuacja analogiczna jak z AKTUALNYM doświadczeniem trenerskim Matei...
    I w ten sposób można zebrać zupełnie nieeksperymentalny sztab trenerski.
    Poważnie zaś posząc- interesuje mnie jeszcze jedna kwestia- logistyczna- związana z zajęciami z psychologiem. Czy na spotkania Małysz lub inny zawodnik raz czy dwa razy w tygodniu będzie musiał jeździć do Krakowa? Jak to będzie zorganizowane, mają oni czas na wycieczki? Mam na myśli oczywiście zajęcia poza zgrupowaniami i zawodami.
    P.S. Ja do osoby Pana Roberta Matei nic nie mam- co więcej- żałuję, że w tym roku, gdy już był w dobrej formie, nie dano mu szansy wystąpić w Planicy a nawet w Turnieju Nordyckim. Uważam też, że należy jeszcze go brać po uwagę jako zawodnika kadry A.
    Dodam też, że początkowo Mateja nie był też brany pod uwagę w kwestii udziału w konkursie w Harrachovie (zastąpił przecież Piotra Żyłę), miał być tylko przedskoczkiem. ON SIĘ DO SEZONU NIE PRZYGOTOWYWAŁ!

  • anonim

    ja mam jeszcze jedno pytanie do takiego @George'a na przykład:
    Gdzie w tym tekście napisane jest, że to Tajner podjął taką decyzję?! Sztab kompletuje Kruczek! Ale cześć osób jak katarynki powtarza, to, co kiedyś tam od kogoś zasłyszała... Całe zło (czy też "potencjalne zło") na Tajnera! Wszystko, co się dzieje nie według Waszej myśli jest winą tego człowieka. Nawet to, że Kruczek chce współpracować z Mateją. Posłuchajcie sami siebie... i wyróbcie sobie swoje zdanie, zamiast powtarzać cudze hasła o wszechmocnej spółce T&T, bo to się nudne robi.

  • Stacho bywalec

    @Fanka , 03 kwietnia 2008, 10:17

    Odpowiem Ci na przydechu:nie szarpią mną nerwy, ale trawi troska o to, iż o dalsza drogę życiową zawodników w wiekszym niż obecnie zakresie powinni zadbać działacze i trenerzy eksploatujący zawodowo oddanych im do dyspozycji sportowców.
    W kwestii Roberta (i innych skoczków nie wymienionych imiennie), kładzie się to cieniem na roli macierzystego związku sportowego i aktualnie Prezesa wypowiadającego się w tej sprawie.
    Nie chodzi mi wcale o to, aby PZN był dla sportowców zakładem doskonalenia zawodowego czy biurem emerytalno rentowym dla losowych nieszczęśników czy życiowych nieudaczników, lecz instytucją stanowiacą osobliwe oparcie dla zawodników.
    Jesli odczytałaś to odmiennie, to znaczy nie mnie ponoszą emocje.

    Co do pozostałych wywodów:
    1.W przeciwieństwie do Ciebie, nie jestem KIBICEM, gdyż dla mnie nazwa ta jest niesatysfakcjonująca. Jestem sympatykiem skoków narciarskich i wielbicielem Wielkiego Adama, chociaż o obu tych zjawiskach mam odwagę pisać nawet bardzo krytycznie, ale zawsze życzliwie.Ze skokami narciarskimi, uczuciowo, kiedyś nawet koleżeńsko, związany jestem - bagatela, od 48 (słownie:czerdzieści osiem) lat.
    2. Co do papierów, (posiadając ich wiele) mam podobny pogląd, ale.. tutaj zaczynają się schody. Wymogi formalne należy spełniać. Z przepisami zwłaszcza wprowadzającymi czytelny, uporządkowany ład nie można polemizować. Należy wypełniać ich dyspozycje.
    Wadliwe przepisy można zmieniać. Ale minimum wymagań ważących o kwalifikacjach szkoleniowych musi być spełnione i skodyfikowane.
    3. Na koniec bez złośliwości. Absolutnie rozbawil mnie Twój passus dotyczący wywodów zakończony: "praktyka jest cenniejsza niż jakiś tam papier".
    To skwituję zdarzeniem osobistym . W podstawówce, Pani Nauczycielka (przed ponad półwieczem ) powiedziała mi :Stasiu, wiedza bez praktyki jest ślepa, ale praktyka bez wiedzy jest nierozumna. Do tego potrzebna jest harmonia. Przyznam się szczerze, tego nie mogłem pojąć. Jaki z tym mógł mieć związek instrument znany mi z orkiestry weselnej....
    Dzisiaj też w pozornym sporze odnieść mogę meritum zagadnienia do dylematu: papier czy harmonia?

  • anonim
    Perfidja Apoloniusza

    Czy tylko po to ,aby 20-ty zawodnik MP mógł dalej być wystawiany w składach na PK(czytaj wycieczki do USA i Japonii), aktualny VMP na wielkiej krokwi R.Mateja i MP na sredniej krokwi musi kończyć karierę zawodniczą.?
    Czy z tego samego powodu 8-my zawodnik MP W.Skupień od roku nie jest wystawiany do konkursów CoC?
    Czy starty w PK 8-miu juniorówdeklasujących T.T na MP muszą być dalej blokowane z powodu obsesji członków zarządu PZN?
    czy kolejnych 8-miu juniorów/młodzików tj T.Byrt,D.kowal,P.Słowiok,A.Zapotoczny,A.Zniszczoł dalej bedą startowacwyłacznie w Lotos Cup na skoczniach K-40 ,pomimo ze juz dziś nie sa gorsi od kadry T&T?

  • anonim

    Bylem przekonany, ze to nieudolny zart tvp gdy to uslyszalem. Ogladalem to akurat na zywo i byla to ostatnia informacja i szczerze mowiac to zdawalo mi sie nawet, ze Kurzajeski dosc szybko zakonczyl informacje, zeby zachowac powage. Okazalo sie, ze albo sam myslal, ze to zart albo glupio mu bylo bo wiedzial, ze wszyscy widzowie tak pomysla.

    Czy Kruczek i Mateja dysponuje wieksza wiedza trenerska i o skokach niz sam Malysz? Cos mi sie wydaje, ze w tym sezonie Adam bedzie mial wiecej do powiedzenia i decydowania niz jego trenerzy (nie tak jak teraz kiedy sluchal Lepisto i szukal w nim oparcia). Moze to i dobrze.

  • MarcinBB redaktor
    odp.

    @carlito
    Takie prowokacyjne pytanie:
    Dziś, gdy Pointner i Kojonkoski mają na koncie wielkie sukcesy,wiadomo, że się nadają. Ale czy gdy znajdowali się tam, gdzie dziś są Kruczek i Mateja - czyli w momencie/chwilę po zakończeniu kariery zawodnika a na progu pierwszego wyzwania trenerskiego też to było takie oczywiste?
    I czy mogę prosić tylko o odpowiedź na to pytanie, a nie manipulację nim i snucie hipotez po co je zadaję - jak robią niektórzy?

    @vegx
    {Ty jakieś skrajności przedstawiasz }
    Oczywiście. Przecież napisałem "na jednym krańcu skali" i "na drugim końcu skali". Zamiast tłumaczyć to, co napisane otwartym tekstem, zastanów się po co to zrobiłem.
    {Robisz z Polaków fajtławy}
    Rozumiem,że chodziło o fajtłapy? A to coś nowego. Cały mój wysiłek był skierowany na to, by właśnie pokazać, że ten i ów Polak to nie fajtłapa, tylko tak go malują ignoranci. Nie wiem jakim cudem Ci wyszło, że robię coś odwrotnego.
    {i dajesz prawo do wyrażania krytycznych opinii tylko wąskiemu gronu osób}
    Też coś nowego. Ja nikomu nie mogę dawać żadnego prawa, bo sam go nie mam. I nie aspiruję by mieć. Jestem za tym, by krytykowało jak najszersze grono. Może przez to opinie będą mądrzejsze. Statystycznie rzecz jasna.
    Ja prostu ironicznie opisałem pewne skrajne zjawiska które tu obserwuję, nieco je ubarwiając. Nawet ich nie oceniałem - poza nazwaniem trzech postaw po imieniu.

  • anonim
    Wstyd i zażenowanie

    Tajner upokorzył Adama Małysza Kruczkiem oraz Mateją to jest kompromitujące jak można do takiego zawodnika jak Małysz zrównać z takimi cieniasami jak w/w pseudo trenerzy.Używając terminologii żużlowej to tak jakby trenerem Tomasza Golloba został szkólkowicz po zdaniu licencji Panie Tajner Małysz to nie królik doświadczalny aby narciarskie nieloty przeprowadzały na nim eksperymenty.Panie Tajner jest Pan do odstrzału z całą armią darmozjadów działaczy.

  • MarcinBB redaktor
    @ you've got a friend in me cz.3

    Raz jeszcze podkreślam - to zła decyzja. Robert Mateja nie jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. Ale na pewno nie został asystentem trenera przez kumoterstwo. Dlaczego i po co złożono mu taką propozycję? Ja skłaniałbym się ku hipotezom wyrażonym przez Anielastego, czy ZKubę36. Zauważ jedno. Całe oburzenie kibiców przerzuciło się już wczoraj na inny tor. Kto śmieje się z Kruczka jako trenera? Już nikt. Wszyscy skupili się na Matei-asystencie. Nawet Ci, co idiotycznie argumentują "Kruczek się nie nadaje, bo był słabym skoczkiem" dziś mówią - "Kruczek to jeszcze ale ten Mateja to tragedia". A przecież Mateja przy Kruczku to jak Małysz przy Matei. I został tylko asystentem, nie trenerem. Mi naprawdę zwisa kto będzie rozstawiał płotki, podnosił skoczków i do góry i pilnował, by się nie lenili. Bardziej mnie martwi to, kto będzie układał plany treningowe.
    Może i Tajner. Ale nie będzie z nim ani Blecharza, Żołądzia - jak w latach 2000-2003. Będzie więc to, co było w 2004. A co było? Pamiętamy.
    pozdrawiam

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl