Amerykanki w dobrej formie przed Oberstdorfem

  • 2008-09-24 01:42
Amerykańskie zawodniczki, po tygodniowym zgrupowaniu w norweskim Lillehammer pod wodzą treera Kjella Ivara Magnussena, już w środę zawitają do niemieckiego Oberstdorfu, gdzie w piątek i w sobotę odbędą się kolejne zawody Pucharu Kontynentalnego Pań.

Wczoraj na skoczni K-120 i K-90 w Lillehammer odbył się wewnętrzny sprawdzian, który wygrała Lindsey Van, przed Alissą Johnson.

Na skoczni normalnej górą była jednak Norweżka - Line Jahr - która uzyskała aż 97 i 99 metrów. Lindsey Van z dwoma skokami na 94 metry była druga, ex aequo z Alissą Johnson (91 i 97m).

Na dużym obiekcie bezkonkurencyjna była jednak Van, który poszybowała na 124 i 125m. Druga - Alissa Johnson uzyskała zaledwie 115 i 121m, a Jessica Jerome - 118 i 112m, tyle samo co Avery Ardovino. Line Jahr oraz Abby Hughes nie skakały.


Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna
oglądalność: (4928) komentarze: (6)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Emu doświadczony

    Z tego co mi wiadomo, Asia trenuje głównie na Małej Krokwi, która jest jak wiadomo skocznią średnią. Naprawdę jej coraz lepiej idzie, odkąd poszła do szkoły sportowej, i niedługo powinna już regularnie skakać na Średniej Krokwi.
    Zaś co do "deptania" małych skoczni, to mam zrozumienie dla zawodniczek, którym tęskno za wielkimi skoczniami, ale i dla sytuacji. Skoki kobiet nie są tylko odzwierciedleniem skoków męskich. Przez kilkadziesiąt lat dziewczyny uprawiające skoki były na wszelkie możliwe sposoby zniechęcane. Teraz ten sport ciągle jest traktowany po macoszemu i praktycznie żadna zawodniczka nie ma możliwości utrzymać się ze sportu. Zwróćcie uwagę, jak mało jest w skokach kobiet starszych zawodniczek. Bardzo możliwe, że za 20 lat rzadkością będą już starty 14-latek w wielkich zawodach, bo powstanie cała "drabinka", ale na razie jej nie ma i ze względu na te dzieci zawody muszą być na nie za dużych skoczniach. Rzecz nie w tym, żeby na siłę usuwać mniejsze skocznie z programu, zabraniać startu dziewczynKom (to byłoby dla rozwoju skoków kobiet wprost katastrofalne). Raczej organizować więcej zawodów na dużych skoczniach niewliczanych do klasyfikacji generalnej, ale z nagrodami i łatwym dojazdem z miejsca, gdzie np. dwa dni wcześniej był COC. Raczej przestać grozić zawodniczkom, które chciałyby przedskoczkować na mamucie. Może nawet rozważyć mały konkurs lotów dla chętnych pełnoletnich zawodniczek. Ale małe skocznie na razie trzeba zostawić.
    A swoją drogą - wiadomo, uczucie lotu, z tego względu nie można negować "emocjonalnej" wyższości dużych skoczni... ale przydałoby się nie zakładać, że mniejsze skocznie są gorsze, a skakanie na nich to jakaś ujma. Proponuję poskoczniołazować ;), w ten sposób można się zakochać we wszystkich skoczniach od K-1 po K-185.

  • anonim

    A si nikt nie broni iść na wieksza skocznie pewnie ona sama nie chce isc jeszcze nie czuje sie na siłach.

  • Anika profesor

    A czy Asia skacze już choćby na średniej skoczni? Nie mówię już o normalnej, bo do tego pewnie jeszcze daleko :P Czy nadal kisi się na maleńkich skoczeńkach? Kiedy wreszcie zacznie się ją traktować normalnie, a nie jak jakieś dziwo?

  • anonim

    Brawo dla Lin szybko sie zrehabilitowała po tym zabiegu i znowu jest w grze fajnie,bedzie troche ciekawiej.

  • Anika profesor

    Właśnie, dlaczego dziewczyny muszą skakać na małych skoczniach? Czy nie mogą na K 90 i K 120?, a nie K 75?

  • anonim

    Duży obiekt się nie liczy i tak na PK musza deptać małe skocznie.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl