Jubileusz Adama Małysza - felieton

  • 2009-01-05 01:54

Wśród emocji związanych z Turniejem Czterech Skoczni jako niezauważony mógł przejść fakt, który dużo mówi o klasie sportowej Adama Małysza. Wyłapał go jednak jeden z naszych czytelników. W dniach w których nie możemy się cieszyć sukcesami naszego najlepszego skoczka, warto poprawić sobie humor takimi oto statystykami, jakie nadesłał na nasz adres Marek Zając:

Awansując do drugiej serii inaugurujących tegoroczny Turniej Czterech Skoczni zawodów w Oberstdorfie, ikona polskich skoków po raz dwieście pięćdziesiąty zdobyła punkty Pucharu Świata (obecnie, po zawodach w Innsbrucku, jest to juz 251 razy - przyp. red.). Na te 250 punktowań Małysza składają się 74 miejsca na podium (ściśle biorąc 38 wygranych, 19 drugich i 17 trzecich miejsc), 78- krotna bytność w pierwszej 10-tce (ale poza pudłem) oraz zajmowanie 55 razy miejsca w drugiej i 44 razy w trzeciej dziesiątce zawodów. W tych dwustu pięćdziesięciu zawodach Polak zgromadził łącznie 10581 pucharowych punktów, co daje mu obecnie drugie miejsce za Janne Ahonenem.

W ilości zajmowanych miejsc w czołowej trzydziestce zawodów Małysz jest, wg moich wyliczeń, trzeci. Ustępuje tylko absolutnemu mistrzowi regularności Ahonenowi (trzystupiętnastokrotnie w top-thirty) oraz wiecznie jeszcze żywemu Kasai (do tej pory znalazł się w 30-tce dwieście siedemdziesiąt dwa razy). Jedynym mogącym zagrozić Polakowi w tym względzie w najbliższym czasie skoczkiem jest Roar Ljoekelsoey. Jego bilans to 249 miejsc w 30-tce. Tyle, że Norweg jest 1,5 roku starszy od Polaka. Następny w kolejce ze swoimi 246-ma obecnościami w czołowej 30-tce Goldberger z wiadomych powodów prześcignąć naszego mistrza już nie może. Reszta czynnej zawodowo ferajny daleko w tyle. Przynajmniej na razie.

Ciesząc się niezmiernie z tego wydarzenia wypada jednak zauważyć, że jeszcze dwa lata temu bilans Polaka był, jak chodzi o proporcje między bytnością w czterech wyróżnionych wyżej przedziałach miejsc, znacznie bardziej dla Małysza korzystny. Słabe (jak na niego oczywiście) wyniki w sezonie 2007/08 spowodowały, że na przykład ilość miejsc na podium stała się mniejsza od ilości pozostałych miejsc zajmowanych w 10-tce co, po rok wcześniej zakończonym sezonie, mogło się wydawać jedynie jakimś czarnym scenariuszem wg złej wróżki.

Obecny sezon Małysz zaczął jeszcze gorzej niż poprzedni. Wynik z Oberstdorfu i 27-me miejsce Małysza w konkursie zdaje się potwierdzać bardzo mizerną formę Polaka. Wystarczająco jednak dobrą, by znaleźć się w 30-tce i pobić kolejny narciarski rekord Polski w kolejnej statystycznej kategorii.

***

Tekst został nadesłany nam 29 grudnia, jednak z powodów organizacyjnych zamieszczamy go dopiero teraz. Dlatego też statystyki pana Zająca były aktualne po zawodach w Oberstdorfie, obecnie należy dodać do nich wyniki z Ga-Pa i Innsbrucka. Pomimo opóźnienia, publikujemy powyzszy tekst ze względu na jego wysokie walory merytoryczne - redakcja.


redakcja/Marek Zając, źródło: Informacja własna
oglądalność: (7139) komentarze: (19)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim

    @ojczulku :)

    A jak myslisz po co Adam wyjechał ?
    Aby spokojnie odetchnąć nabrac dystansu i spokojnie potrenować.
    Miałby startować w PK ? Start to strat on niczego nie traktuje jako treningu, jak by się czuł gdyby nie daj boże zajął w tym PK 10 miejsce ? albo i dalej ?
    On ma inne ambicje, i cele, i dobrze wszyscy o ty wiemy, napewno nie jest to PK.
    Gdyby wszyscy nasi zawodnicy mieli tyle ambicji i wytrwałości co Małysz, to mielibyśmy juz co najmniej 3 zawodników przy pudle w PŚ.
    Może i są ambitni ale brak im ........... nie powiem czego.
    Adam przez wiele lat kariery nie zawsze miał pod górkę, ale było i tak, że już był bliski zakończenia kariery i to nie raz.
    Ale umie przegrywać i wygrywać, tego pierwszego chyba uczył się najciężej w swym życiu, i po tym poznaje się Mistrza.
    On jeszcze wróci na szczyt w tym sezonie.

  • anonim
    moim zdaniem polska kadra a powinna wystartowac w PK

    szczegolnie Malysz, bo tam skaczac z tym drugim sortem moglby wygrac kilka razy i odbudowac sie psychicznie a i punktow by nagibali kilka moze by sie kiedys przydaly, tam nie ma takiego stresu, kamer nie ma wiec Adas by mogl jak na treningu a przy okazji jako taka rywalizacja wiec wyszlo by mu to na plus.

  • anonim
    @nieznany

    Oczywiście nie ująłem. Z dwóch powodów.
    1.Brak znanych mi źródeł.
    Dostępne sa tylko (i to nie w całości) pierwsze 30-tki konkursów w Oslo oraz rozgrywanych w ramach T4S
    2. Wtedy miejsca 16-30 nie były punktowane. Więc tak naprawdę dlaczego je ujmować?
    A ponadto: Inaczej skacze się, gdy walczy się o miejsce punktowane (np 25-te), a inaczej gdy skacze się (np. w 2-giej serii) ze swiadomością, że wszystko jedno czy zajmie się miejsce 25-te czy 26-te to i tak 10 do punktowanego brakuje.
    Gdybym miał dostęp do odpowiednich źródeł toprawdopodobnie poszedłbym na kompromis i przedstawił obie klasyfikacje. Tę, którą podałem i tę, o którą Pan pyta:)
    pozdro

  • anonim
    Do autora

    Nie chce mi się szczegółowo szperać w archiwach, więc mam pytanie: czy w zestawieniu ujęto miejsca w "30-ce" osiągnięte wówczas, gdy nie dawały one punktów (przed sezonem 93/94)? Dotyczy to wszystkich wymienionych przez Pana zawodników (oprócz Małysza), gdyż wówczas startowali. Skakali wtedy także choćby M.Harada, T.Okabe, J.Weissflog. Czy oni także ustępują Małyszowi biorąc pod uwagę WSZYSTKIE miejsca w "30-ce"? Bo to oczywiste, że należy uwzględnić również miejsca 16-30, nawet jak nie przyniosły punktów.
    Do moderatorów:


    *** Komentarz zmodyfikowany przez Moderatora(102), 2009-01-05 13:49:04 ***

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl