Początki swojej kariery sportowej Józef Krzeptowski-Daniel związał z klubem SN PTT - najpotężniejszym klubem sportowym w Zakopanem w tym okresie. Razem z takimi zapaleńcami jak bracia Stanisław i Jan Kulowie marzył o skoku na Krokwi. W tajemnicy przed innymi kolegami, z Janem i Staszkiem Kulami oddał w wieku 13-14 lat pierwszy skok na tym obiekcie. Kula wspomina: - jakaż to była radość z lotu i skoku około 30 metrów!. Jeżeli chodzi o pierwszy zawodniczy kontakt z nartami to źródła klubu SN PTT Zakopane wskazują, że jedną z pierwszych wzmianek o startach Józefa Krzeptowskiego - Daniela jest 1937 rok2. Wtedy to, od 17 do 18 kwietnia odbywał się w schronisku na Hali Pysznej w Tatrach Zachodnich jubileusz 30-lecia klubu SN PTT. W ramach obchodów zorganizowano bieg zjazdowy dla seniorów, juniorów i pań. Wśród juniorów młodziutki 16-letni zawodnik zajął 3 miejsce za swoimi przyjaciółmi z czasu pionierskich prób na Krokwi, Stanisławem i Janem Kulami. Archiwalna fotografia z Pysznej pokazuje świetną atmosferę sportową tamtych lat. Starsi działacze i zawodnicy stoją razem z młodym „narybkiem SN PTT. Ktoś gra na harmonii, a po twarzach zgromadzonych przed drewnianym schroniskiem uśmiechniętych ludzi, widać, że jest im dobrze. W tym samym roku Krzeptowski wygrywa bieg juniorów w Iwoniczu.
Każdy z narciarzy tamtego okresu miał swój pseudonim. A jak nazywano Krzeptowskiego-Daniela? Koledzy nazywali go „Nieboscyk. Skąd wzięło się to określenie?
- Kiedyś w czasie skoków na Krokwi mój mąż miał tak ciężki upadek, ze długo się nie podnosił. Kulowie powiedzieli wtedy: - Józek to już chyba nieboscyk, i tak już zostało do końca kariery - wspomina Anna Krzeptowska-Daniel. Jako junior Krzeptowski-Daniel przedstawiał materiał na naprawdę dobrego zawodnika, o czym świadczy fakt, że kilkakrotnie w latach 1936 - 39 był najlepszy spośród polskich juniorów. Wojna przerwała na długie sześć zim jego starty.
Wybuch II wojny światowej zastał go na Kujawach. Przedostał się do Zakopanego i w 1940 r. z przyjacielem Stanisławem Kulą zdecydował się na przejście przez Tatry na Węgry i dalej na Zachód do tworzącej się we Francji Armii Polskiej gen. Władysława Sikorskiego, co się udało mimo wpadki na Słowacji. Dokumenty także określają zakres jego działalności wojennej: w terminie od 5 października 1939 r. do 28 marca 1940 r. kurier na trasie Zakopane - Budapeszt, od 10 kwietnia do 21 czerwca 1940 r. służba w Wojsku Polskim na Zachodzie, 21 czerwca 1940 - 12 kwietnia 1945 r. przebywał w obozie jenieckim . Józef Krzeptowski-Daniel przebywał w obozie w Felinbosien w Niemczech4.
Po zakończeniu wojny od razu zaczyna startować w zawodach narciarskich we Francji: w styczniu 1946 r. jest 2 w konkursie skoków w Megeve, trzeci na skoczni Le Bossons w Chamonix, w marcu zwycięża w skokach narciarskich w Contamins i w szwajcarskim Zermatt. W 1947 r. bierze udział w Międzynarodowym Tygodniu Narciarstwa w Chamonix od 11 do 17 lutego 1947 r. Brakowało środków, dewiz, sprzętu i wyjazd polskiej ekipy wsiał do końca na przysłowiowym włosku. Dwa dni czekano na pieniądze z Warszawy i gdy już wydawało się, że Polaków nie będzie w St. Moritz zjawił się goniec z Warszawy ze środkami i narciarze pojechali koleją do Chamonix. Jechali koleją trzy dni. (TEXT z Kroniki śnieżnych trasa). W czasie tych zawodów Józef Krzeptowski-Daniel odnotował bardzo udany start w kombinacji norweskiej i zajął w niej piąte miejsce. Ponadto był dziewiąty w biegu na 18 km., w skokach był 23 oraz piąty w skokach do kombinacji. Potem z ekipą wraca do Polski i do narciarstwa, które na prawie 12 lat staje się jego główną pasją. Mimo, że nie dawało ono pieniędzy ani jakiś gratyfikacji, jemu wystarczała satysfakcja i samorealizacja w „białym szaleństwie. Niech świadczy o tym fakt, jaką „nagrodę otrzymał za swoje pierwsze zwycięstwo po powrocie do kraju.
- Gdy wrócił do Polski, w pierwszych zawodach, które wygrał otrzymał w nagrodę od swojej wielbicielki trzy goździki - wspomina Anna Krzeptowska-Daniel. Najważniejszym ukoronowaniem kariery były jego trzy starty olimpijskie.
1 Z wywiadu z Anną Krzeptowską - Daniel z dnia 20 lipca 2003 r.
2 Zobacz wyniki przedwojenne Józefa Krzeptowskiego-Daniela w barwach SN PTT w: Księga SN PTT autorstwa Józefa Zubka, rękopis w zbiorach klubu SN PTT 1907 Zakopane, brak sygn. Xero w zbiorach Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem.
3 Legitymacja ZBOWiD, wydana w Nowym Sączu, leg. Nr 05802 18.
4 Stowarzyszenie Polaków poszkodowanych przez III Rzeszę, legitymacja wydana w Nowym Sączu, legitymacja nr 1284, rodzaj represji: 04. 40 r. - 04. 45 r. obóz w Felinbosien (Niemcy) [strona=2]
Pierwszy start olimpijski - St. Moritz (1948)
W 1948 r. odbyły się, pierwsze rozegrane po II wojnie światowej, Zimowe Igrzyska w St. Moritz w Szwajcarii, zwane często w publikacjach „hotelową olimpiadą. „Hotelową dlatego, że niewielu było widzów olimpijskich zmagań sportowców w oddalonej od szlaków komunikacyjnych dolinie Engadinu. Niewielką grupkę polskich zawodników na stadion lodowy i ceremonię otwarcia V Zimowych Igrzysk Olimpijskich wprowadzał przedwojenny wicemistrz świata w skokach narciarskich - Stanisław Marusarz. Za nim, który szedł z łopocącą biało-czerwoną, kroczyła polska młodzież. Jakże nieliczna była to grupka!. Stefan Dziedzic, olimpijczyk z St. Moritz wspomina wyekwipowanie polskiej ekipy i świetną atmosferę wśród kadrowiczów:
- Spotkaliśmy się z Józkiem już w Chamonix. Wieźliśmy narty z wytwórni Zubka, by je sprzedać we Francji, gdyż nie było nas stać nawet na zakup kartki pocztowej dla swoich rodzin. Mieliśmy też spyrkę i kiełbasę, którą wieszaliśmy w oknach pokojów, by Francuzi widzieli, że chcemy ją sprzedać. Do St. Moritz jechaliśmy koleją trzy dni. Polska dała nam dresiki, czapki z orzełkiem i spodnie narciarskie, które zapinaliśmy gumami, by ładnie leżały5.
Trudno się w tym miejscu rozwodzić nad tym startem, gdyż znaczących wyników nie było. Ale ważniejszy był udział i pokazanie, że my Polacy, mimo straszliwego zniszczenia kraju, wracamy do światowego sportu. Okazało się jak straszliwa wojna oddaliła od nas czołówkę światową we wszystkich zimowych konkurencjach. Najlepszym z polskiej ekipy był Stefan Dziedzic, który zajął 20 miejsce w kombinacji norweskiej. Na osiemnastkę Tadeusz Kwapień był 47 i stracił do czołowego zawodnika Szweda Lindstroema aż 14 minut, a Józef Krzeptowski - Daniel był dopiero 62 z czasem 1.31.05. W biegu sztafetowym Polacy (St. Bukowski, T. Kwapień, Stefan Dziedzic i J. Krzeptowski- Daniel ) zajęli 10 lokatę na 11 startujących sztafet. Józef Krzeptowski - Daniel startował też w olimpijskim konkursie skoków, gdzie był 30 (miał skoki 54,5 55 m). Wystartował też w kombinacji norweskiej, którą zdominował fiński zawodnik Heikki Hasu, w skokach do kombinacji był 18, a w biegu 26, co łącznie dało mu 22 miejsce. Jak więc widać wystartował na jednych igrzyskach aż w czterech konkurencjach. Był więc bardzo wszechstronnym zawodnikiem. Reasumując ten występ trzeba powiedzieć, że nie był on udany, ale nie mógł być też taki. Wojenna zawierucha, niedożywienie, wyniszczenie organizmów młodych sportowców było widoczne, co w połączeniu z nienajlepszym sprzętem pokazały, że czeka polskich działaczy długa praca nad tym, by wydźwignąć polskie narciarstwo z zapaści.
Mistrz zakopiańskich Memoriałów
Po powrocie ze Szwajcarii najważniejszą imprezą kończącą sezon był organizowany przez SN PTT Memoriał im. Bronisława Czecha, rozegrany po raz kolejny w formie czwórmeczu, który rozpoczął się 18 marca 1948 r. w Zakopanem, a towarzyszyło mu piękne marcowe słońce. Chociaż w czasie dniu zawodów wiał wiatr śniegu brakowało na „dole, stąd bieg rozegrano wysoko w górach. Trasa była jak zwykle mordercza: start i meta zostały zlokalizowane w Kuźnicach, stąd zawodnicy biegli na Kalatówki, dalej na Polanę Kondratową do tzw. Piekiełka, skąd popod Myślenickie Turnie trawersem do Doliny Jaworzynki. Zwycięzcą tego ciężkiego, terenowego biegu został Stefan Dziedzic przed Krzeptowskim, trzeci był Kwapień. Drugiego dnia rozegrano bieg zjazdowy na trasie FIS II z Kasprowego, i tym razem Krzeptowski był drugi za Józefem Marusarzem, ale przed Dziedzicem. W slalomie zajął dalsze miejsce. Skoki trzeciego dnia wygrał Józef Daniel-Krzeptowski, który okazał się też zwycięzcą czwórmeczu rozegranego w ramach Memoriału. Piszemy o tym nieprzypadkowo, gdyż na przełomie lat 40 i 50 Józef Krzeptowski-Daniel miał się okazać jednym z najlepszych zawodników tej imprezy. Warto dodać informację, że Memoriał im. Bronisława Czecha i Heleny Marusarzówny był największą w tych latach imprezą narciarską w Polsce. W kombinacji norweskiej i czwórmeczu Krzeptowski wygrywał w Memoriale wielokrotnie.
W 1951 r. zamiast biegu na 15 km rozegrano „czternastkę. Na miejsce biegu na 14 km wybrano Dolinę Kościeliską w Tatrach Zachodnich: start i meta przy schronisku Ornak, skąd na Halę Pyszną do tzw. Młynisk, pod Siwe Sady, następnie powrót w stronę Przełęczy Iwaniackiej, powrót na Halę Smytnią i potem podbieg do górnych partii Doliny Tomanowej, skąd powrót do schroniska i ostatni podbieg w stronę Pysznej. Na tej trudnej trasie wygrał Kwapień, przed Krzeptowskim, który stracił doń 1,5 minuty, a trzeci był Stanisław Bukowski. Skoki wygrał Kula, dwubój klasyczny Krzeptowski. Tym razem zwycięzcą został Dziedzic. Krzeptowski zrewanżował się w następnym 1951 r. będąc najlepszym zawodnikiem Memoriału. Rok wcześniej zmienił barwy klubowe i przeszedł do klubu CWKS.
[strona=3]
Ten okres pełen jest wielu jego sukcesów w poważnych zawodach międzynarodowych: zwycięża w Pucharze Tatr, Memoriałach im. porucznika Wójcickiego, kombinacji norweskiej w Moskwie na skoczni na Leninowskich Wzgórzach (był tam 3 i pokonał między innymi mistrza olimpijskiego w kombinacji norweskiej z Oslo - Norwega Sverre Stenersena) i wielu innych. Jest też 12 - krotnym mistrzem Polski w kombinacji, biegach narciarskich i skokach. W 1951 r. żeni się z Anną Gąsienica-Gładczan. Ślub miał miejsce 26 kwietnia 1951 r., a koledzy z klubu CWKS napisali tego dnia dla nowożeńskiej pary specjalny list, który podpisał „Teoryk: "Nomówiny"
Śpiwo Józuś śpiwo - Danuś moja dana,
Ozeniem sie z Hankom starego Gładcana,
Bede jom het bośkoł, będę jom sanowoł,
I bede jej butki bez Tatry nosowoł
Zycenia od towarzisów
Banujom za Tobom „SS Wazelina,
I jego towarzis Stasek Styrculina.
A za nimi idom: Kule, Trane, Dziadek,
Uwazujes chłopce, bo Ci dadzom w zadek,
Banujom i majom kapke swojom racjom,
Ześ z norweskiej wlecioł w babskom kombinacjom
A kiedy Wom bieda zaźre poza ocy,
Józuś da se rady, bo za bucki skocy
A ty Panno Młodo nie zadzieroj nosa,
Boś nic nie dostała ino zwodzijosa...
Za pięć lat zawołos - o Jezusie rety,
Mam śtyrek chłopoków do piyrsej śtafety.
Zycymy Ci Józiu - sitka z Cekaesu
Kochoj Babe, pier jom - pilnuj jinteresu,
A ześ do zyniacki tak pieknie się oscygł,
Zycymy Wom scynścia - „Niech zyje Nieboscyk
Państwo Krzeptowscy-Daniel mają dwóch synów, ale Józef Krzeptowski-Daniel długo jako mąż nie zagrzał miejsca w swoim domu; czekały nań przecież kolejne starty.
W Oslo i Cortinie
W 1952 r. najważniejszą imprezą światowego narciarstwa były Zimowe Igrzyska w Oslo. Na tej imprezie Krzeptowski miał największe szanse na dobry wynik6.
Był już w pełni dojrzałym i doświadczonym zawodnikiem. W kraju prasa donosiła o jego sukcesach, które jeden za drugim napływały do sportowych redakcji. Niestety w Oslo nie poszczęściło mu się. Podczas treningów na skoczni olimpijskiej, po porannym treningu biegowym, miał ciężki upadek i wybił sobie obojczyk. Zamiast na start powędrował do szpitala i prysły marzenia o drugim olimpijskim starcie, a osiągał w tym okresie najlepsze wyniki i lata 1951 - 53 były z pewnością szczytem jego formy sportowej. Na kolejne igrzyska czekał cztery lata.
W 1956 r. wszystkie zawody w kraju odbywały się pod kątem olimpiady w Cortinie d Ampezzo. Zawody na Krokwi wyłoniły skład naszej reprezentacji w kombinacji norweskiej. Pierwszym w klasyfikacji, który zgromadził w eliminacjach najwięcej punktów, był Aleksander Kowalski, zaraz za nim Józef Krzeptowski - Daniel, trzeci był Raszka z Wisły i czwarty Franciszek Gąsienica-Groń. Tuż przed olimpiadą, w styczniu 1956 r., Polacy wystartowali w międzynarodowych zawodach w Le Brassus w Szwajcarii. Okazało się, że kolejność składu olimpijskiej czwórki należy odwrócić, gdyż kombinację norweską wygrał i to zdecydowanie Franciszek Gąsienica-Groń. Kowalski był piąty, a Krzeptowski szósty. Potem był trzeci już w karierze sportowej Józefa Krzeptowskiego- Daniela start olimpijski i 29 miejsce w kombinacji norweskiej. Brązowy medal olimpijski wywalczył wtedy Franciszek Gąsienica-Groń. Niedługo po tych zawodach Krzeptowski zakończył karierę sportową, ale pozostał wierny sportowi. Tym razem w roli szkoleniowca swoich następców - utalentowanej młodzieży, startującej w kombinacji norweskiej. Najpierw pracował w SN PTT, a potem był trenerem kadry narodowej. Do najwybitniejszych zawodników, którzy wyszli spod jego ręki należeli: Stanisław Styrczula, Józef Krzeptowski, Józef Gąsienica z Cyrhli - największy talent w kombinacji norweskiej w tym okresie, szósty zawodnik Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Grenoble (1968).
- Jako trener Józef często się z nami, młodszymi chłopakami próbował. Jeśli na trasie potrafił nas zostawić oznaczało, że jest w dobrej formie, a jeśli nie, to wskazywało, że musi popracować - wspomina Antoni Marmol.
Za swoją pracę na rzecz polskiego sportu oraz polskich sił zbrojnych odznaczony wieloma odznaczeniami, między innymi: Mistrza Sportu, Medalem Zwycięstwa i Wolności, Krzyżem Partyzanckim, Krzyżem Czynu Bojowego Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie7 , Krzyżem AK8 . Mianowany podporucznikiem Wojska Polskiego w dniu 17 listopada 2000 r9. Po zakończeniu kariery znalazł inne pasje: gołębiarstwo, zajął się też domem i rodziną. Józef Daniel - Krzeptowski zmarł 12 sierpnia 2002 r10. i jest pochowany na Nowym Cmentarzu w Zakopanem. Rodzina chce by w domu jego syna na Drodze do Daniela powstała ekspozycja pokazująca sportowe osiągnięcia Józefa Krzeptowskiego-Daniela, olimpijczyka z Małego Żywczańskiego. Wojciech Szatkowski Muzeum Tatrzańskie
6 Niektóre źródła, jak „Encyklopedia sportów zimowych Wł. Zieleśkiewicza podają, że Krzeptowski-Daniel nie startował w Oslo. Nie wziął rzeczywiście udziału w konkursie, ale `figuruje w składzie reprezentacji Polski na te zawody oraz posiadał legitymację olimpijską: Olympia Pass nr D 1737, wyd. przez PKOL na Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Oslo, data wydania 1 luty 1952 r.
7 Odznaczony przez Prezydenta RP w dniu 15 października 1990 r. Krzyżem Czynu Bojowego Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie.
8 Legitymacja nr 42 - 94. Odznaczenie Krzeptowskiego-Daniela Krzyżem AK podpisał Prezydent RP Lech Wałęsa. Uroczystość odbyła się w Warszawie w dniu 28 października 1994 r
9 Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej mianował Józefa Krzeptowskiego-Daniela podporucznikiem wojska Polskiego w dniu 17 XI 2000 r.
10 Wyniki sportowe: narciarz- skoczek, kombinator klasyczny i biegacz. Olimpijczyk: 1948 - St. Moritz - 22 kombinacja klasyczna, 62 w biegu na 18 km, 30 skoki, 10 sztafeta 4 razy 10 km, 1952 - Oslo (nu), 1956 - Cortina d Ampezzo - 29 kombinacja klasyczna. 12 - krotny mistrz Polski: kombinacja klasyczna: 1948, 1949, 1950, 1951, 1953, 1954, 1955, bieg na 18 km (1949, 1950, sztafeta: 1950, 1951, 1954). Wicemistrzostwo Polski: kombinacja klasyczna (1947), skoki (1947, 1950), sztafeta (1949). Brązowy medal: bieg na 18 km (1948, 1951, 1953), sztafeta (1948). 7-krotny zwycięzca Memoriału im. Bronisława Czecha w czwórmeczu i kombinacji norweskiej. Dane za: Józef Zubek, Wyniki Mistrzostw Polski za okres 1920 - 1992, w zbiorach autora oraz W. Zieleśkiewicz, Encyklopedia sportów zimowych, Warszawa 2002.
-
Marian bywalec
znani sportowcy
Właśnie dzisiaj, czyli 15 lipca 2007 w okolicach wejścia do Doliny Strążyska poznałem Pana Antoniego Marmola, który w towarzystwie drugiego starszego pana siedział w bacówce, oferujace bardzo dobrej jakości sery, żyntyce oraz inne. Wdałem sie w rozmowę z sympatycznymi starszymi panami. Ten drugi starszy pan, przedstawił się jako Krzeptowski-Daniel. Mieszkał zresztą tuż przy bacówce. Hodował gołębie ale przede wszystkim zaskoczył mnie, mówiąc, że jest znanym sportowcem, specjalistą w kombinacji narciarskiej. Powiedział, że ma 82 lata i jest bardzo zaprzyjaźniony z Panem Marmolem. Teraz czytam, że Pan Józef Krzeptowski Daniel zmarł w 2002 r. Coś mi tu nie gra. Jeśli to możliwe, proszę o odpowiedź.
-
Malyszomaniak profesor
Pięknie
Pięknie Wojtku szkoda że teraz jakoś cię nie widać.
-
anonim
Choć ze mnie typowa matematyczka to takąhistorię uwielbiam...
Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl
Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl
- Zanim zadasz pytanie na forum - zobacz czy poniżej ktoś już nie dał na nie odpowiedzi.
- Redakcja serwisu Skijumping.pl zastrzega sobie prawo do usuwania oraz modyfikowania komentarzy łamiących regulamin - nie związanych z tematem newsa, zawierających obraźliwe treści, atakujących osoby publiczne (a w szczególności zawodników, trenerów, działaczy, polityków), napisanych wulgarnym językiem, spamu, powielania treści newsa itp.
- Zabrania się reklamowania innych stron, blogów itp.
- Forum to miejsce na przemyślane wypowiedzi i opinie. Do komentowania bieżących wydarzeń na skoczni oraz luźnych pogaduszek służy nasz czat. Komentarze o zerowej wartości merytorycznej typu "Ammann Słabo, Stoch - 125m, co tu tak cicho, czemu nie skaczą" - również będą usuwane.
- Komentarze powinny być rzeczowe, napisane poprawnie językowo i bez rażących błędów ortograficznych.
- Zapytania, opinie i uwagi skierowane do redaktorów serwisu Skijumping.pl, prosimy przesyłać na nasz adres email. Nasi redaktorzy nie czytają wszystkich komentarzy, często mogą więc wcale nie odpowiedzieć. Zapytania, opinie i uwagi skierowane do moderatorów forum Skijumping.pl, prosimy przesyłać na nasz adres admin@skijumping.pl.
- Wszystkich użytkowników forum, prosimy o kulturalną dyskusję. Do rozwiązywania wszelkich sporów i kłótni służy email, gadu-gadu lub inne środki komunikacji.
- Aby uniknąć bałaganu i nieporozumień, zabrania się tworzenia i korzystania użytkownikom z więcej niż jednego konta/nicka oraz podszywania się pod innych użytkowników, poprzez tworzenie bardzo podobnych nazw/nicków. W przypadku wykrycia takiego działania, konta będą kasowane, a w skrajnym przypadku (nagminne tworzenie kolejnych kont), użytkownik banowany.
- Wszelkie komentarze, atakujące bezpośrednio poszczególnych użytkowników (w tym także oskarżenia o pisanie pod wieloma nickami), moderatorów lub redaktorów, będą bezzwłocznie usuwane, podobnie jak spory między użytkownikami, nie mające nic wspólnego z tematem artykułu. Konta użytkowników, którzy obrażają moderatorów, administratorów, bądź atakują Redakcję Skijumping.pl, mogą być blokowane.
- Wszelkie narzekania na to, że komentarze są "bezpodstawnie" usuwane, będą również kasowane. Jeśli ktoś uważa, że jego komentarz był zgodny z regulaminem, a mimo to został usunięty, prosimy o kontakt emailowy na adres admin@skijumping.pl.
- Jeśli uważasz, że dany użytkownik nagminne łamie regulamin, wywołuje kłótnie i utrudnia dyskusję w komentarzach, prosimy o kontakt emailowy na adres admin@skijumping.pl.
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania wpisów bądź blokowania użytkowników, którzy używają niecenzuralnego języka, nagminnie wywołują konflikty, spory oraz prowokują innych uczestników forum do kłótni.
- Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania użytkowników, których nazwy (ksywki) zawierają wulgaryzmy lub brzmią podobnie do niecenzuralnych słów.
- Redakcja nie ponosi odpowiedzialności, w przypadku, gdy adres IP zablokowanej osoby, jest adresem całej sieci lokalnej. Ewentualne cofnięcie blokady może nastąpić jedynie w przypadku, gdy winny użytkownik zaprzestanie szkodliwych działań na forum.
- Redakcja nie odpowiada za treści i opinie prezentowane przez użytkowników forum. Jeśli wypowiedzi naruszają prawo, ich autorzy mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
- W przypadku "bana" użytkownika, zabronione jest tworzenie nowego konta, przez 7 dni od momentu blokady konta.
- W przypadku nagminnego łamania regulaminu forum oraz ogólnych zasad dobrego wychowania, Redakcja zastrzega sobie prawo do powiadomienia odpowiednich służb, wraz ze wszystkimi posiadanymi danymi użytkownika (adres IP, logi, dane kontaktowe).
Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu
Zaloguj się