Janne Ahonen kończy karierę

  • 2011-03-05 18:40

Janne Ahonen za tydzień w Lahti odda ostatnie swoje skoki w karierze. Fin zdecydował się tym razem definitywnie zakończyć aktywną karierę zawodniczą.

Ahonen karierę zakończył już w 2008 roku, jednak w sezonie 2009/2010 postanowił powrócić do skakania. W obecnym sezonie spisywał się bardzo słabo i wielokrotnie podkreślał, ze treningi i życie pełne wyrzeczeń przychodzi mu z coraz większym trudem.


Tuija.Hankkila, źródło: YLE
oglądalność: (18442) komentarze: (133)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Jola bywalec
    Janne

    To takie smutne, ze odchodzi naprawdę.a cudowne, że jeszcze skakał -bo stwierdził, ze bez skoków życ trudno. Janne, jesteś WIELKI.
    dziękuję za emocje i bicie serca.
    Niestety, nasz adam też odchodzi.Każdego roku w Zakopanem przezywałam Jego skoki. czy jeszcze pojadę tam?

  • anonim
    Annihilator

    Teza jest taka!
    Losów nie da się przewidzieć, a czas niestety ucieka!
    Ahonen niepotrzebnie zbyt pochopnie zarzucił skoki narciarskie
    Adam tez miał kryzysowe okresy, ale chwile wielkiego powrotu po nich były i są!
    Janne w tym sezonie skoczy w Lahti, gdyż sam widzi, zę już wsytarczy!
    Czasami i mistrz potrafi się wypalić!
    Ahonen jakby nie było jest legendą skoków! 108 razy na podium, ten wynik sam mówi za siebie

  • anonim

    Ciekawe, czy Janne przyjedzie do Zakopanego na benefis Adama? Adam na jego pożeganiu w Lahti w 2008 r. był i zajął w tamtym konkursie drugie miejsce.

  • Antoni stały bywalec

    Iluż jeszcze zawodników ujrzeć będzie można w listopadzie w Kuusamo z tych, którzy startowali w pamiętnym sezonie 2000/ 2001? Któż z nich ostanie się pamiętający legendarne wyczyny Adama Małysza, Martina Schmitta, Risto Jussilainena, Janne Ahonena, Andreasa Widhoelzla i innych? Chyba jeden już Noriaki Kasai...

  • anonim

    Pojęcie sportowego dna w przypadku Ahonena pasuje idealnie. Dziwię się, że ktoś z tym nawet usiłuje polemizować. 74 punkty PŚ i 41 miejsce w klasyfikacji generalnej. 14 występów, spośród czego w 4 zdobył punkty, raz został zdyskwalifikowany, a dwukrotnie nie zakwalifikował się do konkursu! Farta miał w Ga-Pa 7 miejsce podczas loteryjnych warunków. Dzięki temu "aż" 74 punkty w PŚ. Gdyby nie ten występ, Fina dorobek byłby absolutnie kompromitujący, choć i ten obecny można pod takie pojęcie podciągnąć... Nieudane MŚ, zarówno inwywidualnie, jak i drużynowo przelwają tylko czarę goroczy. Jak w ogóle można takie wyniki w przypadku takiej mega gwiazdy jak Ahonen uznawać za średnie? Przecież to jest totalna katastrofa w przypadku takiej postaci. Właściwie można powiedzieć, że kariera Ahonena zatoczyła koło. Debiutancki sezon miał mizerny, następnie przez naście lat kariery nigdy nie zszedł poniżej przyzwoitego poziomu, w większości mając sezony bardzo dobre lub świetne, by na koniec znów prezentować mizerię.

  • anonim

    Dwie wielkie legendy, wieloletnia połowa drużyny szwajcarskiej i solidny Uhrmann, zadziwiające, że wszyscy odchodzą razem. Wciąż uważam, że Janne nie popełnił błędu, powracając. Wystarczy przypomnieć sobie zeszły sezon, w którym Ahonena pokonała dopiero kontuzja, a reszta wypadła co prawda bez fajerwerków, tylko po prostu - tak, jak to u Janne drzewiej bywało, z podium TCS i czwartym miejscu na igrzyskach na czele. Mam wrażenie, że Ahonen chyba nie zauważył, że sportowo zestarzał się. Lato znów przeznaczył na wyścigi dragsterów, jak zwykle nie przyłożył się do LGP. Chyba zbyt mało zmienił w swych treningach i dlatego tak kiepskie wrażenie sprawia ten sezon. Wystarczy porównać sobie wywiady, jakie udzielali przed sezonem dwaj wielcy ubiegłej dekady. Adam cały czas podkreślał, iż wszystkie treningi, które wykonuje, kosztują go mnóstwo energii w porównaniu do lat młodości. Z wywiadu, który przeprowadziła z Ahonenem konkurencja nie dało się wyczuć tego autentycznego zmęczenia. Tuż przed pierwszymi, treningowymi skokami na śniegu Janne stwierdził, iż podczas przygotowań do zimy oddał jedne z najlepszych skoków na igielicie w całej swej karierze! Wyniki LGP raczej na to nie wskazywały...
    Trzeba przyznać, że koniec Janne jest bardzo...ironiczny. Gdy kończył po raz pierwszy, Adam właśnie zaliczył jeden z najbardziej nieudanych sezonów w swej karierze. Pamiętam, jak sporo było głosów zawodu kierowanych do Małysza, że nie skończył rok wcześniej, odchodząc w glorii, jako najlepszy skoczek świata. Minął rok, Adam pod czujną opieką Łukasza Kruczka spadł do trzeciej dziesiątki Pucharu Świata i znów pojawiły się głosy, iż powinien wcześniej zakończyć karierę. Blog związany z dziennikiem "Rzeczpospolita" pt. "Nie leć Adam, nie leć!", tudzież wynurzenia Krzysztofa Miklasa pokazały, że i dziennikarze sportowi dali się porwać tej manii. Gdy przyszedł Lepistoe, czuć było, że "idzie nowe", Adam przebił się do czołowej piętnastki PŚ, trzykrotnie zajmując miejsca na podium ,w tym dwukrotnie ocierając się o zwycięstwo. W sezonie olimpijskim znów mijali się formą. O sezonie obecnym nawet nie ma co pisać...Wielki Janne, który za pierwszym razem kończył jak ostatni ze starej gwardii, który jest w stanie dotrzymać kroku młodym, tym razem wraca na tarczy, a Adam, któremu wielu miało za złe, iż nie skończył po sezonie 2006/2007, odchodzi niepokonany.

  • anonim
    Nie zgadzam się!!!!!

    Annihilator, bardzo się mylisz! Ahonen nigdy nie był na dnie! On jest jednym z największych skoczków w historii i nim pozostanie. Wrócił, bo nie chciał mieć wyrzutów sumienia, że czegoś nie dokończył. Ale to nie był prawdziwy, czynny udział w PŚ, tylko raczej eksperymentalne sporadyczne występy, trochę prób, trochę zabawy. Ja oglądam Eurosport UK i ZA KAŻDYM RAZEM komentator mówi "wielki Janne' i wylicza jego sukcesy. Najlepszy skoczek nigdy nie spada na dno, nawet jeśli zajmuje 30 miejsce! Tak samo byłoby z Adamem.

  • anonim

    odchodzą wielcy a może najwięksi ....Martin powinien iść w ich ślady bo ze szczawikami już sobie nie da rady....dzięki Adamie i Jane-powinni wam postawić pomniki..........

  • KiQnia początkujący
    :(

    Janne jest jednym z moich ulubionych skoczków... Jak odchodził w 2008 byłam załamana tym faktem. Kiedy powrócił w tym sezonie liczyłam, że powróci również wielka forma. Niestety tak się nie stało. Będzie mi go brakowało w przyszłym sezonie.
    Co do końca kariery Adama Małysza cóż odchodzi kiedy jest w formie...
    Hm, czyż poniekąd nie jest to piękne? Wszyscy Go właśnie takim zapamiętamy :)
    Nie szybko w polskich skokach pojawi się tak wielki człowiek.
    Póki co nie widać godnego zastępcy Adama Małysza...
    Ale na pewno nie tylko ja bo również Wszyscy kibice skoków będę czekali na zastępce Orła z Wisły :]

  • anonim
    @Annihilator

    No bez przesady, Małyszowi daleko do szczytu w tym sezonie jednak, Ahonen też utonął w przeciętności, nie skacze przecież jak Bachleda ;) No, ale ogólnie jest jednak dużo racji w tym, co piszesz.

  • anonim

    Życie pisze paradoksy. Kiedy Aho schodził ze sceny w pamiętnym roku 2008, jako de facto wielki mistrz, Małysz zdawał się zjeżdżać w dół, nierzadko z hukiem (PŚ Predazzo). Były jęki wśród Polaków, podziw, ale i zazdrość, gdy spoglądano na Fina, który rzucił skoki w diabły jako gwiazda, podczas gdy Małysz znajdował się na zakręcie. Kolejny rok tylko to potwierdzał. Eksperyment z Kruczkiem spowodował, że Małysz sezon zaczął niemal tak samo beznadziejnie, jak beznadziejny miał schyłek lat 90-tych. Come back Lepisto, ale i klęska w Libercu. Kryzys był totalny. Praca jednak popłaca. FInisz sezonu Małysz miał diabelski. Zastrzyk motywacji przed IO niepodważalny. Kto wie, co siadło wówczas w głowie Ahonena, czy pośrednio jego zmartwychwstania nie sprowokował Małysz, otrzepujący się z nędzy, w którą popadł. Powrót Fina był bardzo dobry, zapomniano już TCS 2009/2010? Nie przypominam sobie, aby wtedy "znawcy branży" spoglądali na Fina z politowaniem. Janne puchł jednak wprostproporcjonalnie do wystrzałów formy Małysza. Im bliżej IO, tym wyraźniej Polak przeskakiwał Fina. W Vancouver nie było właściwie dyskusji, który weteran rozdaje karty.
    Obecny sezon to niewytłumaczalna zapaść Fina i bardzo dobra, ale nie wybitna, dyspozycja Polaka. Polak schodzi ze sceny w glorii chwały, jako zawodnik ścisłej czołówki PŚ, medalista MŚ, niemal jak Ahonen w 2008 roku. A gdzie Janne? Ktoś wznosi dziś peany na jego cześć? Przypomina zasługi, dni chwały?
    Na koniec, ile razy Polak był w czubie, tyle razy Fin miewał słabsze bądź najsłabsze momenty w swojej karierze. Ilekroś Fin rządził, to Polakowi nie szło - za wyjątkiem mimo wszystko niezłego sezonu 2004/2005. Koniec bajki wygląda tak - Małysz niemal na samym szczycie, Fin niemal na samym dniem.

  • Kostka stały bywalec

    Tylu wyśmienitych skoczków odchodzi w tym sezonie, że dopiero teraz człowiek sobie uświadamia, jak już długo ogląda skoki.
    Jednak dla Ahonena to chyba dobrze, że kończy karierę. Widać, że się męczy i tak jakoś dziwnie ogląda się tak wspaniałego skoczka, zajmującego odległe lokaty.

  • kojot83 doświadczony

    Najważniejsze co powiedział Dawid Goldstrom(ang.komentator Eurosportu) jak Ahonnen kończył karierę-że Ahonnen to wspaniały skoczek ale dla niego najlepszy i największy jest Adam Małysz.

  • anonim
    A tyle było dobrych słów o Małyszu..........

    A dzisiaj Morgi "to najlepszy skoczek w historii"...... Niedługo Kasai odejdzie to będą gadać że "najbardziej utytuowany"....

    Prawda jest smutna, Pana Adama nikt nie lubił, powiedzieli coś bo powiedzieć trzeba było....

    Jutro odejdzie Schmitt i znowu się okaże, że był najlepszy....

  • anonim

    mam nadzieje, że w przyszłym sezonie zaskoczy nas jakąś eksplozją jakiś skoczek ( mam nadzieje, że z polski ale może być też z innego kraju ) i skopie dupska AUTOM tak jak to robili: Adam, Janne i kilku innych świetnych skoków

  • Leonidas24 doświadczony
    teraz innym będzie łatwiej..

    po tym sezonie poziom skokow drastycznie spadnie, tzn. nie sam poziom w sensie sportowym ale z pewnością nazwiska nie będą w takim stopniu..z 1 połki, no i tym z topu, gregor, morg i smimi będzie o wieeele latwiej wygrywać i dzielić kolejne pozycje na podium PS, niestety,

  • Quavertone profesor

    @Lestek

    Mam nadzieję, że nie będzie tak źle. Przynajmniej Ammann, Hautamaeki i Romoeren nie powinni na razie kończyć kariery. Zwłaszcza Simi przecież ciągle w formie i jeszcze nie jest taki "stary".

  • Quavertone profesor

    Cóż, można było się tego spodziewać. Wszystko zaczęło się od przegranego złota w Turynie i trzeciej kryształowej kuli. Potem niepotrzebne szybkie zakończenie kariery (okraszone pożegnalnym konkursem).
    A teraz pozostanie lekki niesmak... Poza tym nikt nie wie, czy Janne nie zechce znów wrócić przed Soczi...

  • anonim

    w planicy już w tym roku będą mogli latać po 250 metrów ? coś tu piszą http://www.facebook.com/pages/Nov-rekord-v-Planici-250m/153971641323850

  • bozenka92 doświadczony

    Aneti
    Schlierenzauer będzie ikona tak jak małysz, więc na pewno jak będzie odchodził zasmuci wielu kibiców - Polaków pewnie tez :) Bardzo sympatyczny, młody i już taki utytułowany skoczek:)

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl