Loty narciarskie w USA czyli krótka rzecz o skoczni w Ironwood

  • 2011-10-05 13:40

Zakończyło się letnie skakanie, zanim skocznie narciarskie zmienią swą szatę z zielonej na białą i ponownie zobaczymy w akcji najlepszych skoczków minie jeszcze trochę czasu. Ten okres „pustki” warto wykorzystać na zaprezentowanie tematów, na które niekoniecznie jest czas w trakcie trwania sezonu czy to letniego czy zimowego. Dziś chcielibyśmy przedstawić historię pewnej amerykańskiej skoczni.

IronwoodIronwood
fot. teachski.com

Oprócz pięciu skoczni mamucich zlokalizowanych na Starym Kontynencie, w Obertsdorfie, Vikersund, Planicy, Bad Mitterndorf i Harrachowie, obiekt tego typu posiadają także Amerykanie. Jest nim nieczynna od kilkunastu lat skocznia Copper Peak w Ironwood. Proponujemy, by bliżej przyjrzeć się temu mocno zapomnianemu "mamutowi".

Duży obiekt do skakania na nartach istniał w Ironwood już na początku XX wieku. W 1913 roku, Norweg, Ragnar Omtvedt ustanowił tam rekord świata w długości skoku narciarskiego. Uzyskał 51,5 metra i rezultat ten przetrwał dwa lata jako najlepszy na świecie. Pierwsze plany wybudowania w USA skoczni mamuciej istniały już w 1935 roku. Wówczas z inicjatywą powstania "największej skoczni narciarskiej na świecie" wyszedł jeden z członków klubu narciarskiego Gogebic Range. Był to jednak stanowczo zbyt śmiały pomysł jak na tamte czasy i na swojego "mamuta" musieli poczekać amerykanie 34 lata. W 1969 roku stanęła skocznia na górze Cooper Peak w Ironwood. Nazwa Copper Peak pochodzi od wydobywania miedzi, które rozpoczęto na tych terenach około 1884 roku, jednak wydobywane było również żelazo, czego dowodzi nazwa Ironwood. Była to piąta skocznia tego typu na świecie (Certak w Harrachowie powstał dopiero w 1979 roku).

Obiekt od początku istnienia ustępował jednak znacznie pod względem możliwości dalekiego latania jego europejskim odpowiednikom. Jego pierwszy rekord z 1970 roku należał do Zbynka Hubaasa i wynosił 134 metry, podczas gdy na Kulm osiągano wtedy ponad 140 - metrowe odległości, w Vikersund i Oberstdorfie lądowało się w okolicach 150 metra, a rekord Velikanki wynosił 165 metrów. Krótki czas kiedy Copper Peak mógł konkurować ze swoimi europejskimi odpowiednikami miał miejsce w połowie lat 70-tych. W 1976 roku rekord obiektu ustanowiony przez Hansa Georga Aschenbacha wynosił 154 metry, taki sam rekord miała wtedy skocznia Vikersundbakken, a rekord austriackiej skoczni Kulm był nawet o 3 metry gorszy. Później jednak kiedy europejskie skocznie opanowała gorączka pogoni za rekordami Copper Peak zaczął pozostawać w tyle.

Fragmenty konkursu skoków na Copper Peak z 1972

Skocznia nie była wyjątkowo mocno eksploatowana, nie cieszyła się aprobatą FIS-u, uważana była za bardzo niebezpieczną (upadek francuskiego skoczka podczas konkursu w 1972 roku) i rzadko powierzano Amerykanom organizację konkursów lotów. W ciągu 24 lat funkcjonowania obiektu, od 1970 do 1994 roku na skoczni zaledwie dziesięciokrotnie rozgrywano międzynarodowe zawody. Nigdy nie odbyły się tutaj Mistrzostwa Świata w lotach. W inauguracyjnych zawodach, rozegranych w 1970 roku wzięła udział polska reprezentacja.

Piątą pozycję w tym konkursie wywalczył Stanisław Gąsienica - Daniel, brązowy medalista Mistrzostw Świata ze Szczyrbskiego Plesa, w najlepszej próbie uzyskując 115 metrów. Jak opowiadał w książce Wojciecha Szatkowskiego, "Od Marusarza do Małysza", amerykański "mamut" zrobił na nim duże wrażenie: „Ten mamut był niesamowity. Cała konstrukcja skoczni na Cooper chwiała się na wietrze. Wydawało się, że cała ta masa żelaznych kratek zaraz spadnie w dół.” Dużo gorsze wspomnienia z Ironwood przywiózł Tadeusz Pawlusiak, który zaliczył tam fatalny upadek. Przy prędkości około 100 km na godzinę wywrócił się na progu, spadł na 98 metr, na klatkę piersiową i rozerwał sobie mostek. Konkurs wygrał Czechosłowak Jiri Raska, a najdłuższy skok w zawodach oddał jego rodak, wspomniany już Zbynek Hubaas.

W 1981 roku jeden jedyny raz do Ironwood zawitał Puchar Świata. Z planowanych trzech konkursów udało się rozegrać tylko dwa, ten drugi składał się zresztą tylko z jednej serii. W obu zwyciężył wtedy nieżyjący już dziś Austriak, Alois Lipburger. Pierwszego dnia wyprzedził swojego rodaka, Andiego Feldera oraz reprezentanta gospodarzy, Johna Bromana. Drugiego dnia rywalizacji skład podium uzupełnili dwaj Austriacy, Felder i Fritz Koch. Po raz ostatni na skoczni rywalizowano w 1994 roku. Rozegrano wtedy podwójne zawody w ramach Pucharu Kontynentalnego. Pierwszego dnia zmagań, 22 stycznia padł rekord skoczni ustanowiony przez Austriaka Mathiasa Wallnera, wynoszący 158 metrów. Dzień później taką samą odległość uzyskał jego rodak, Werner Schuster, obecny trener reprezentacji Niemiec.

Skocznia dwukrotnie poddawana była gruntownej modernizacji. W 1980 roku przebudowano ją tak, by umożliwić zawodnikom osiąganie dłuższych odległości, zeskok pogłębiono o 3 metry, prawdopodobnie wtedy też przesunięto jej punkt konstrukcyjny na 145 metr. W 1988 roku zmieniono kąt nachylenia progu do 12 stopni, by dostosować tym samym obiekt do ówczesnych wymogów FIS-u. Od 1994 roku skocznia stoi odłogiem. Co jakiś czas pojawiają się pogłoski o próbach wskrzeszenia martwego już dziś obiektu. Mówi się o gruntownej przebudowie skoczni i przesunięciu jej punktu konstrukcyjnego na 170 metr. Najbardziej konkretne plany renowacji obiektu pojawiły się w 2002 roku. Zamierzano wówczas zmniejszyć kąt nachylenia zeskoku z 41 stopni do 36, wybudować bandy okalające zeskok, zakupić armatki śnieżne, powstać miały także nowe stanowiska dla sędziów. W ubiegłym roku skocznię wizytował Pekka Hyvarinen, Dyrektor Techniczny FIS. Pojawiły się wówczas zapewnienia o funduszach na modernizację skoczni, plany remontu i organizacji tam w przyszłości zawodów Pucharu Świata. Póki co obiekt służy jednak przede wszystkim jako punkt widokowy dla turystów.

Na skoczni znajduje się też sklep z pamiątkami oraz muzeum lotów narciarskich. Obiekt posiada obecnie najwyższą na świecie wieżę (wykonaną z 30 ton stali), która wznosi się na 73 metry, jej wysokość można porównać z 24 - piętrowym budynkiem! W pogodne dni można spoglądać stąd na odległość około 60 km. Konstrukcja wieży jest na tyle mocna, że przetrzyma podmuchy wiatru dochodzące do 300 km/h.

Skocznia Copper Peak dzisiaj


Rekordziści skoczni:

1970 Zbynek Hubaas CZE 134,0 m
1973 Akitsuku Konno JPN 136,0 m
1973 Jerry Martin USA 137,0 m
1973 Akitsuku Konno JPN 138,0 m
1974 Tom Dargay USA 144,0 m
1974 Jerry Martin USA 144,0 m
1975 Jerry Martin USA 147,0 m
1976 Hans-Georg Aschenbach GER 154,0 m
1981 Alois Lipburger AUT 154,0 m
1990 Vasko Stanislav CZE 156,0 m
1994 Mathias Wallner AUT 158,0 m
1994 Werner Schuster AUT 158,0 m


Bibliografia:
www.skisprungschanzen.com
www.fis-ski.com
Wojciech Szatkowski: "Od Marusarza do Małysza".
Źródła własne


Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna
oglądalność: (20481) komentarze: (50)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • Emu doświadczony

    Odpowiedź Franciszkowi Chmielowcowi: nie wyobrażam sobie PŚ na malutkiej skoczni, ale szkoda, że nie ma od dawna PŚ na skoczniach normalnych. A nietypowe punkty K? - hm, jako skoczniołazicę, "zbieraczkę" skoczni, jakoś mnie to zawsze cieszy. Mam np. zaliczoną skocznię K-44 (Winterberg) - 44, czyli "A imię jego czterdzieści i cztery"; K-67 (Dobbiaco) - ta z kolei kojarzy mi się z '67 rokiem, czyli hipisowskim "Latem Miłości". Kiedyś liczyłam, czy "numer" jakiejś skoczni w kolejce ("n-ta zaliczona skocznia") pokrywał mi się z jej punktem K - owszem, raz, ale to był akurat dość typowy punkt K podzielny przez 5, dokładniej K-70 w Rożnovie była 70. zaliczoną przeze mnie skocznią.
    Ale Ironwood to inna sprawa - z tego punktu widzenia punkt K jest zupełnie typowy (jest podzielny przez 5, a takie wymiary są teraz faworyzowane), natomiast z punktu widzenia podziału skoczni wg wielkości to jest bardzo dziwna skocznia, jedyna taka na świecie - ni to przerośnięta duża skocznia, ni niedorobiony mamut... Taki los wielkiej skoczni, która od lat nie była skakana. Na pewno jej szkoda, ale w USA skoki nie są bardzo popularne, więc lepiej sobie radzą ze skocznią jako atrakcją turystyczną. Byłoby dobrze, gdyby ją reaktywować, ale z tak ogromną wieżą, więc i znacznym wystawieniem na wiatr, to może być mało bezpieczna skocznia. Może zamiast ją powiększać, lepiej zostawić wieżę i trochę zmniejszyć zeskok, żeby powstał największy nie-mamut? Im niższa parabola lotu, tym bezpieczniejsza skocznia, zwłaszcza przy takich warunkach.

  • anonim
    K65, K 145, K 167 i tak dalej

    Niewiem jak was, ale mnie kręcą skocznie NIESTANDARDOWE czyli o skoczniach nietypowych. Według mnie PŚ powinienien rozgrywać się na szkoczniach typu K 35, K65 a nawet K 25. K 167, K185, K155

    To takie nie standardowe i to mnie kręci

  • anonim
    Filmik

    Może mi ktoś powiedzieć gdzie moge znaleść filmik z rekordem skoczni w Hinterzarten Noriakiego Kasai z 6.08.2000 r na odległość 112,5 m

  • luki2662 stały bywalec

    wiec trzeba stworzyć artykuł o skoczni w Trondheim Bo sprawa jest beznadziejna a jest chyba jedną z najpiękniej położonych skoczni jaką widziałem

  • Boy profesor

    Na omówienie skoczni w Trondheim potrzebny jest dodatkowy artykuł. W jej przypadku zawsze źle był ustawiany kalendarz zawodów. Planowano rozegrać tam zawody w drugim weekendzie PŚ, gdzie zazwyczaj brakowało śniegu. Gdyby zawody zaplanowano na marzec, problemów by żadnych nie było. A sprawa ze słabym gruntem wyniknęła po modernizacji skoczni przed sezonem 2008/2009, prawdopodobnie nie wzmocniono podłoża, było trzeba zrobić tak jak w Wiśle Malince, a tak mamy teraz właśnie taką trudną sytuację. Igelit w tym roku na dużej skoczni został już układany od nowa drugi rok z rzędu.

  • luki2662 stały bywalec
    boy

    ze skoczniom w Trondheim to widzę inny podtekst. FIS nie chcę tej skoczni w kalendarzu więc jej miejsce zajmie Vikersund lub Oslo zauważ że od kilku lat są problemy albo ze śniegiem albo z gruntem a są inne skocznie na miejsce jednej. A co do tej sytuacji z tą skocznią to Puchar Świat nie wróci do USA i Kanady ze względu na opłacalność. Większe zainteresowanie jest w Azji i w Europie choć weź taką skocznie w Kazachstanie, Chinach czy Turcji. Więcej się mówi nawet o Rosji niż o Stanach

  • Boy profesor

    @Michał Dadej
    Ale bądźmy szczerzy, co za taką kasę da się zrobić? Przecież ta skocznia wymaga remontu kapitalnego w każdym aspekcie. Dzisiejsze wymogi FISu są bardzo restrykcyjne, skoro nawet obiekt w Trondheim straci prawa organizacji PŚ. A przecież Ironwood nie ma właściwie żadnej infrastruktury pod PŚ.

  • Antek doświadczony
    @nieważnekto

    Ale jak nie było sposobu na "wykurzenie" z kalendarza Copper Peak, to trzeba było powiedzieć, że jest niebezpieczny...

  • Boy profesor

    A może warto napisać do prezydenta Copper Peak maila z zapytaniem odnośnie wydarzeń z końca 2010 roku i odwiedzin działaczy FISu. Bo trochę dziwne, że wszystko nagle ucichło, a była szansa na reaktywację skoczni.

  • Davidsson doświadczony
    www.skoczkowiezlodzi.pl

    rozmawiałem kiedyś z żoną pana Józefa Przybyły który skakał na tej skoczni wiele lat temu. opowiadała, że skoczkowie na górze czuli jakby cała wierza sie ruszała i chcieli jak najszybciej oddać skok.

  • Greg1702 stały bywalec

    Mogliby tą skocznię zmodernizować tak by punkt konstrukcyjny był na 185 metrze. Puchar Świata zyskałby odświerzony obiekt. Fajnie byłoby zobaczyć konkursy na tym obiekcie.

  • Boy profesor

    A tu jest całe to oświadczenie:

    http://web.archive.org/web/20110720061703/http:// www.copperpeak.org/president_speaks.htm

    Warto o tym jednak wspomnieć w tym artykule.

  • Boy profesor

    Dobra znalazłem ten tekst, oto on.

    Pekka Hyvarinen, FIS Technical Director from Finland, visited the Copper Peak site on September 8, 2010. His report provides the Copper Peak Board with a game plan to bring the facility up to the latest FIS standards. Obviously there are a number of things to be done, but his encouraging words, simply stated, were, "It's doable". We will be working closely with Wolfgang Happle from Germany, Kyle Gilbertson of the USSA, and Pekka to assure a proper hill profile.

  • Boy profesor

    Ale jeszcze kilka miesięcy temu na stronie Copper Peak pojawiła się informacja o odwiedzinach tamtego obiektu przez działaczy FISu i sporządzona została dokumentacja odnośnie planów modernizacji 'mamuta'. Były także zapewnienia o funduszach na ten cel i padły pierwsze słowa odnośnie organizacji tam Pucharu Świata. Ta informacja widniała na stronie klubu, ale teraz nie potrafię jej znaleźć, tak jakby cała ta inicjatywa wygasła...

  • anonim
    @Antek

    Harrachov z lat 80. był zabójczą skocznią. Wiele nie przesadzam, bo w MŚ w lotach z 1983 roku były 3 bardzo niebezpieczne upadki "w locie" (tj. podobne do nie tak dawnego skoku Morgenterna w Kuusamo). Wcześniej było jeszcze kilka podobnych upadków. FIS na szczęście zareagował i zaczęto pomijać tę skocznię jako zbyt niebezpieczną dla zawodników.

  • chmielsoft początkujący

    @antek może z góry ułóżmy kalendarz do 2020 roku, strzelam w ciemno, jakie skocznie się będą pojawiać ;) Zagadka. Gdzie w Finlandii będą rozpoczynać się konkursy pucharu świata w 2020 roku i dlaczego w Kuusamo (przyp. kiedyś było to Kuopio choćby. Czy tylko w kuusamo pod koniec listopada leży śnieg?) ?

  • Antek doświadczony

    Co do upadku tego Francuza, to tłumaczenia FIS-u są trochę śmieszne, bo jeszcze nie tak dawno w Harrachovie w prawie każdym konkursie mieliśmy groźne upadki, a w Kulm w 1986 roku była ich cała masa.

  • Antek doświadczony
    @chmielsoft

    Kiedyś mieliśmy również hermetyczny kalendarz, ale z większą rotacją "wewnętrzną" tj. Harrachov/Liberec, Neustadt/Oberstdorf loty. A teraz... Jedyna zmiana to czasami pojawia się mamut Kulm i gospodarz imprezy odbywającej się w następnym sezonie.

  • Antek doświadczony

    Na pewno szkoda tego obiektu. Generalnie ostatnio mamy tendencję do budowania nowych obiektów, a stare popadają w ruinę. Może lepiej byłoby zmodernizować te stare? Ale modernizować, nie znaczy budować od nowa! Taka Holmenkollen dalej ma charakter starej Holmenkollen, a obiekt w GaPa czy Innsbruck to coś całkiem nowego. Powinno się modernizować/przebudowywać skocznie tak, by były nowocześniejsze, ale przypominały wyglądem swoje dawne oblicze...

  • chmielsoft początkujący

    jedną z myśli, jakie przychodzą mi do głowy po przeczytaniu tego artykułu jest od dawna zadawane sobie pytanie. Dlaczego Puchar Świata jest tak hermetyczny? Oczywiście znam wszystkie zasady dotyczące oglądalności, miejsca, chęci miejscowych włodarzy do organizacji ów zawodów, BHP itd. Aczkolwiek idealnym przykładem są Niemcy. Organizują chyba najwięcej konkursów w roku, mają tyle wspaniałych skoczni z homologacją (Oberhof choćby) na których PŚ witał w głębokich latach stylu klasycznego, albo ew. w latach 90'tych. Kolejną sprawą jest, dlaczego kolejność rozgrywania jest zawsze taka sama. Czy Engelberg, Zakopane, Sapporo, Puchar Nordycki muszą być zawsze w tych samych periodach? Zakrawa to o monotonność i niszczy lekko magię i niepowtarzalność dyscypliny.

  • anonim

    Jeszcze nie czytałem całego artykułu, ale wielki plus dla autora za podjęcie tego tematu.

    Może już to tutaj powiedziano, ale Amerykanie - przynajmniej w internecie - co jakiś czas przebąkują o modernizacji i przywróceniu skoczni do użytku, w co raczej nikt specjalnie nie wierzy. Nawet w tym roku widziałem takie komentarze.

  • anonim

    http://www.youtube.com/watch?v=N_xNUsImdPc

  • Adrian D. redaktor

    Oczywiście według dzisiejszych kryteriów Copper Peak nie jest już skocznią mamucią, natomiast w latach jej funkcjonowania jak najbardziej taką był. Obowiązywał wtedy jeszcze ustalony przez FIS w 1961 roku podział na skoki narciarskie do 145 i loty narciarskie powyżej 145 metrów, który dziś jest już anachronizmem. W przypadku tego obiektu mówimy o jego "mamutowości" w kontekście czasu, w którym był wykorzystywany.

  • piotr186 profesor

    No cóz wg. dzisiejszych kryteriów już trudno zaliczać tę skocznię za mamuta.. Szkoda ze ta skocznia upadała... Przydałby się jakiś nowy mamut na świecie, ciągle te same 5 skoczni mamucich robi się nudne...

  • Boy profesor

    No a pierwszą skocznią w Ironwood był obiekt Wolverine Hill, który stał w innym miejscu niż Copper Peak i to tam bite były rekordy świata, w sumie trzy.

  • Boy profesor

    @Adrian Dworakowski
    Kilka spraw. Pierwsza to punkt konstrukcyjny tej skoczni. Oczywiście miała ona punkt K usytuowany mniej więcej na 145 - 150 metrze, tak więc nie jest to skocznia mamucia, bo za takie uznawane są obiekty o punkcie K od 170 metra. Chociaż być może wiele lat temu jeszcze mieściła się w zakresie skoczni mamucich, w każdym bądź razie obecnie funkcjonuje jako skocznia duża.

    Następna sprawa to to, że obecnie rozgrywane są na jej zeskoku jakieś dziwne zawody skuterów śnieżnych. Wygrywa ten, kto wjedzie skuterem na samą górę. Przez to teren wokół skoczni jest trochę zniszczony.

    Warto dodać też ten filmik ( http://www.youtube.com/watch?v=lDhEzFXh2Xw&feature=related ), który prawdopodobnie ukazuje skaczącego Wernera Schustera w jego rekordowym skoku.

    Sama skocznia usytuowana jest w pobliżu Jeziora Górnego, przez co narażona jest na mocne podmuchy wiatru, zresztą z wieży skoczni widać nawet to jezioro.

  • anonim

    Bardzo interesujący artykuł. Cudnie by było gdyby pojawiały się częściej takie tematy. Stare, zapomniane, bądź nawet nieznane informacje i historie. Mam nadzieję że przeczytacie ten post drodzy Admini skijumping.pl. Zwracam się prośbą o więcej, mam nadzieję że się doczekam pzdr ;d

  • czarnylis profesor

    Bardzo ciekawy artykuł. Do tej pory wiedziałem jedynie, że mamut w USA jest (był). Teraz wiem na jego temat dużo więcej i mogłem się po nim wirtualnie przespacerować. Przyznam szczerze, szkoda tej skoczni. Jest pięknie usytuowana między lasami, a wyjście po schodkach na górę wieży grozi nabawieniem się lęku wysokości :) Dopiero tam musi być jazda na górze jak skocznia się kiwa na wietrze hehehe
    Mam nadzieję, że to początek serii podobnych artykułów. Oczekiwanie na zimę dzięki nim upłynie przyjemniej.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl