Magdalena Pałasz i Joanna Szwab: "Czujemy, że nasz start to jest historyczny moment"

  • 2013-12-06 00:27

Magdalena Pałasz oraz Joanna Szwab to zawodniczki o których kibice w Polsce nie mieli okazji słyszeć zbyt wiele. Już w ten weekend będą one reprezentować nas w zawodach Pucharu Świata pań w norweskim Lillehammer.

Sławomir HankusSławomir Hankus
fot. Tadeusz Mieczyński
Sławomir Hankus i Władysław Gąsienica-WawrytkoSławomir Hankus i Władysław Gąsienica-Wawrytko
fot. Tadeusz Mieczyński

"Co się stało, że właśnie teraz wystartujemy? Dziewczyny uwierzyły, że stać je na dobre wyniki i mogą to osiągnąć ciężką pracą na treningach. W naszym udziale w Pucharze Świata bardzo dużą zasługę ma trener kadry panów Łukasz Kruczek, który po obserwacjach stwierdził, że można w tym momencie pokazać, że mamy także w Polsce kobiety, które skaczą na odpowiednim poziomie. Być może to, że zawody zostaną pokazane w telewizji (transmisja tylko w Eurosporcie w piątek od godz. 15 - przyp. red.) stanie się dodatkowym impulsem dla małych dziewczynek, aby te pomyślały o naszej dyscyplinie i zrozumiały, że nie jest to tylko sport dla chłopców" - mówi nam w Lillehammer trener Szwab z SMS Szczyrk Sławomir Hankus. W regionie Oppland jest także opiekun Pałasz z SMS Zakopane Władysław Gąsienica-Wawrytko.

O ile od początku „małyszomanii”, zaczął się boom na skoki narciarskie i trenerzy nie radzili sobie z dużą liczbą chętnych do ćwiczenia, o tyle wśród dziewcząt ten sport cały czas nie cieszy się odpowiednim zainteresowaniem.

- Nie widzę jakoś dużych szans na dobre miejsce w piątek - nie owija w bawełnę w rozmowie z Eurosport.Onet.pl sam Adam Małysz. - Wiemy doskonale, że nasze zawodniczki nie prezentują jeszcze wysokiego poziomu i potrzeba dużo pracy, a także finansów, aby to się zmieniło. Mamy za to porządnych facetów i myślę, że walczyć będą. Głównymi faworytami będą Japończycy. Trzeba jednak zacząć i pokazać, że się jest. To napędza wszystko, być może najmniejsze dziewczynki przyjdą i przetrwają potem okres przygotowawczy. Może za siedem, czy osiem lat będziemy potęgą w skokach kobiet. Teraz w sumie nie ma nawet programu rozwoju. Jest jakieś dofinansowanie, ale to są małe pieniądze. One głównie trenują w klubach i nie ma tak naprawdę kadry narodowej kobiet. Ich występ będzie wielką niewiadomą, ale warto je obserwować - dodaje mistrz.

Nasza „damska” ekipa przyjechała do Lillehammer we wtorek. W środę na normalnym obiekcie o punkcie K-90 Polki trenowały w środę. Rano skakały po osiem razy, a po południu po trzy. W czwartek nie ćwiczyły na Lysgårdsbakken. Dla obu zawodniczek jest to oczywiście pierwsza przygoda z tym obiektem.

- Czujemy, że nasz start to jest historyczny moment. Z jednej strony nieco się stresujemy, ale z drugiej bardzo chcemy zobaczyć, jak to wszystko wygląda z bliska i przede wszystkim sprawdzić się w walce z czołowymi zawodniczkami. Postaramy się skoczyć jak najlepiej i dać z siebie wszystko. Bardzo chciałabym znaleźć się w trzydziestce - mówi nam Szwab, która zaczęła skakać siedem lat temu pod wpływem uprawiającego ten sport kuzyna.

- Pojechałam zobaczyć jego trening. Oddałam pierwsze skoki i mi się to spodobało. Moja pierwsza próba to siedem metrów w Zakopanem na obiekcie, na którym nie dałoby się chyba skoczyć mniej, bo od razu na tyle tam wyrzuca sam rozbieg - śmieje się trenująca od września w SMS Szczyrk 16-latka. W przeszłości najpierw poprawiała umiejętności w TS Wisła Zakopane pod okiem Kazimierza Bafii, a potem u Daniela Bachledy w KS Chochołów.

- Ja zaczęłam trenować, bo zazdrościłam młodszemu bratu nagród i wyjazdów. Jeździłam z nim na treningi, więc pewnego dnia postanowiłam spróbować i tak zostało do dzisiaj. W środę miałam kilka dobrych i parę gorszych prób. Nie mogę ocenić czy stać mnie na dobre skoki. Nie wiem jak mi się uda na zawodach, bo trudno powiedzieć, w jakiej jestem formie. Sam start w tych konkursach to jest duża sprawa. Cieszę się, że mogę wystartować w ten weekend w Lillehammer - mówi za to nam Pałasz.

Nikt chyba nie spodziewa się po występie naszego zespołu wysokiego miejsca. W zawodach weźmie udział prawdopodobnie aż 14 drużyn. Do finałowej rundy awansuje osiem najlepszych po pierwszej serii.

- Mówi się, że jedziemy po doświadczenie i nie mamy celu. Wiem jednak, że chciałabym skoczyć jak najlepiej. Nie chcę być tylko tutaj po naukę. Chciałbym oddać dobry skok, z którego będą zadowolona. Dla innych on może być słaby, ale ja muszę czuć, że był w porządku. Nikt o nas nie słyszał, a teraz Polska wystawia drużynę mieszaną. Dla wielu innych reprezentacji to na pewno spora niespodzianka. Naprawdę warto zobaczyć, jak skaczą kobiety. Dziewczyny pokazują, że też potrafią robić i to w dobrym stylu. Trener robił nam analizę i wyraźnie widać było, że najlepsza w naszym gronie Japonka Sara Takanashi i Gregor Schlierenzauer zachowują się na rozbiegu i podczas lotu podobnie - zachęca 18-letnia Magdalena.

- Staramy się cały czas poprawiać, trener pokazuje nam jak prezentują się najlepsze zawodniczki i skoczkowie - dodaje Szwab.

Trenerzy młodych skoczkiń nie mają zamiaru wywierać na podopiecznych jakiejkolwiek presji. Podobne zdanie jak Adam Małysz w kwestii szans na wysokie lokaty ma także prezes PZN Apoloniusz Tajner.

- Mogę tylko potwierdzić ich słowa. Nie stawiamy jakichkolwiek celów. Nie będę mówił, że liczymy na miejsce w trójce czy szóstce. To jest ciche marzenie, ale na ten moment najważniejsze jest to, aby się pokazać. My jako trenerzy zobaczymy, na jakim etapie przygotowań w tej chwili jesteśmy - tłumaczy Sławomir Hankus. - Myślę, że przed samym weekendem u mnie i drugiego trenera stres jest nieporównywalnie większy niż u dziewczyn. Dla nas też jest to bardzo ważna chwila. Pierwszy raz zaprezentujemy się w konkursie mieszanym, ale naprawdę wierzę w to, że zawodniczki sobie z tym poradzą - kończy szkoleniowiec.

Jeszcze nie wiadomo, którzy dwaj skoczkowie dołączą do naszych pań. Selekcjoner Łukasz Kruczek ogłosi to po przedpołudniowych treningach i kwalifikacjach. Być może nie będą to najlepsi w piątek zawodnicy, a ci, którzy muszą jeszcze popracować nad formą.

Po zawodach w Lillehammer, a więc piątkowej rywalizacji w konkursie mieszanym i sobotniej w indywidualnym Polki mają zaplanowany start w PŚ w Hinterzarten w drugiej połowie grudnia.

Źródło: Krzysztof Srogosz - eurosport.onet.pl




Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna
oglądalność: (49706) komentarze: (52)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • anonim
    b

    Łoooo, fajneeee

  • motylek_ja weteran

    Dziewczyny - Wasze nazwiska już się zapisały w annałach historii :) Byłyście pierwsze i tego Wam nikt nie odbierze!
    Pracujcie, a jeszcze pokażecie na co Was stać! Powodzenia!

  • jma profesor
    "Mieszane" uczucia :)

    Dziewczyny, przed wami jeszcze duuuużo pracy i hektolitrów potu wylewanego na treningach. Życzę powodzenia! Na początek cel powinien być taki: wyprzedzić kogokolwiek. Dziś w mieszanym widać było aż nadto, w którym miejscu są nasze żeńskie skoki. Rada dla PZN - podejść do żeńskich skoków poważnie, bo na razie tak to nie wygląda i nie jest to wina pań Pałasz i Szwab, że skaczą ile skaczą. Jeśli chce się jeździć na PŚ to dziewczyny muszą mieć normalny cykl treningowy i pełnoetatowy zespół opieki. Bo jak czytam, że Kruczek zerknął na trening pań i stwierdził, że można światu pokazać, że w Polsce kobiety też umieją skakać to kto jest trenerem kadry kobiecej? Dozorca narciarni?

  • pepeleusz profesor

    oczywiście że nie krytykuje zawodniczek. a co do typów ile rywalek mogą wyprzedzić to zapomniało mi się o norweskiej grupie krajowej .

  • starysceptyk doświadczony

    W treningu Pałasz - 52, Szwab - 53 na 59 sklasyfikowanych zawodniczek.
    Nie napiszę że dobrze, bo dobrze nie jest, ale też nie skrytykuję. Na taki poziom zapracował (a właściwie nie zapracował) PZN.

  • anonim

    Twierdzenie, że 18 letnie skoczkini jest za stara, bo to jak u skoczków 25 lat jest moim zdaniem nieuprawnione. To za młody jak na razie sport, żeby szukać takich reguł. Zwłaszcza, że sezon sezonowi nierówny co do jakości przygotowań i treningu, poziomu rywalizacji. To jest wszystko dopiero na starcie. Przypuszczam, że optymalnej metodologii treningu dla dziewczyn też jeszcze nie ma. Wcale by mnie nie zdziwiło, że przy dobrej organizacji pracy przez powiedzmy dwa sezony jakaś dziewczyna nagle dokonuje progresu o dwie trzy klasy i odpala jak nie przymierzając ten Czech rok temu. Moim zdaniem w przypadku pań nawet trudno szukać przełożenia lato zima. Moim zdaniem w lecie jest wyższy poziom średni ich skakania właśnie poprzez skromne zaplecze kobiecych skoków na razie.

  • EmiI profesor
    @pepeleusz

    A gdyby ktoś po YOG w Seefeld powiedział Ci że za 1,5 roku Pałasz na FIS Cup na skoczni K-95 będzie tracić do Słowenek co były w "10" LGP nie wiele ponad 10 m i skakać pod 80 m (kiedy one ledwo przekraczają 90) uwierzyłbyś?

  • anonim
    Nie zaglądaj nikomu pod kołdrę

    @iraschko, a co ma czyjś stan cywilny i orientacja do skoków ? Ani przez to lepiej ani gorzej się nie skacze.
    Poza tym nie zapominaj, że to wiek XXI a nie XX. Chcesz się gorszyć to gorsz się czyimś zachowaniem niezgodnym sportowca . A nie jego orientacją

  • starysceptyk doświadczony
    pepeleusz chyba nie o to ci chodziło

    Z twojej wypowiedzi można wnioskować, że krytykujesz dziewczyny. A ja uważam że jedyną osobą która powodowała taki a nie inny poziom żeńskich skoków w Polsce jest Apoloniusz, który był zdecydowanie przeciwko rozwojowi damskich skoków i wcale tego nie ukrywał.

    A Pałasz i Szwab należy się medal, oczywiście nie za wyniki, tylko za determinację. Bo łatwo jest uprawiać sport kiedy wszyscy starają ci się nieba przychylić, a zupełnie inaczej jak rzucają kłody pod nogi. Zresztą innych nie mamy, te skaczące dziewczynki są za młode.

  • pepeleusz profesor

    Wbrew temu co mówi Tajner, Pałasz jak na skoczkinie nie jest młoda. Jest za stara na cokolwiek- 18 lat to tak jak u panów 25 i z tego wieku i poziomu jaki ma to nie da się nic zrobić.
    A propos- troch nie na temat- czy Tajner nie przekreślił przed sezonem szans jedynego rokującego kombinatora Cieślara?

  • pepeleusz profesor

    ,,stać je na dobre wyniki". A co to są dobre wyniki? Wyprzedzenie dwóch lub trzech zagranicznych rywalek, które też wylądują na nieuchronnej dla naszych buli? A to tez będzie bardzo bardzo trudne, ale i tak nikt z zewnątrz- nawet jak się to uda -nie nazwie tego ,,dobrym wynikiem".

  • anonim

    Brak mi słów na liście startowej widnieje Daniela Iraschko-Stolz, która tego lata się ożeniła...Tak, ożeniła, z kobietą...

  • starysceptyk doświadczony
    Emil

    Trochę optymizujesz (chyba nie ma takiego słowa), ale oby twój optymizm przewyższył mój sceptycyzm.

  • EmiI profesor
    @starysceptyk

    Na tamtym FIS Cupie patrząc na to jakie były najlepsze zawodniczki i straty naszych a zwłaszcza Pałasz, to naprawdę nie było źle a patrząc na lata wstecz to postęp bardzo duży.

    @ffff Żeby pojechać na igrzyska musiałby zdobyć trzycyfrową liczbę punktów w PŚ. Kiedyś liczyłem ile dokładnie ale musiałbym odnaleźć te wyliczenia.

  • Radek weteran
    Do boju!

    Jestem mile zaskoczony tymi wywiadami. Może potrzebują jeszcze trochę obycia i przede wszystkim większej ilości startów chociażby w pucharze kontynentalnnym ale przynajmniej zostana zauważone. Mam nadzieję, że dostały najwyższej klasy sprzęt kadrowy, który ułatwi im oddawanie skoków na miarę ich możliwości. 70 dziewczyn na liście startowej u pań... Sukcesem będzie miejsce w 50tce. Na szczęście nie mają niskich numerów startowych i może nie będą przecierac torów najazdowych dla innych.

  • starysceptyk doświadczony
    ffff

    W Soczi nie ma miksta tylko indywidualny pań.
    I przy całej sympatii, nie liczmy na dużo. Każde miejsce poza ostatnim będzie dobre.
    Oglądanie wyników Polek w czasie ostatnich lat w żeńskim Pucharze Kontynentalnym, jest naprawdę dołujące. Ostatnie zawody zagraniczne FIS Cup pań w Frenstat w Czechach w sierpniu, Pałasz i Szwab 7 i 12 na 13 sklasyfikowanych oraz 8 i 11 na 12 sklasyfikowanych. I to był FIS Cup, a dzisiaj są zawodniczki z Pucharu Świata.

  • anonim
    :d

    Super, powodzenia dzieczyny! mam nadzieje, że pojedziecie do Soczi i będziecie walczyć o medale z chłopakami :d

  • starysceptyk doświadczony
    Odczucia ambiwalentne.

    Gdy dowiedziałem się o udziale Polaków w konkursie mieszanym korzystając z zasobów archiwalnych tej strony, sprawdziłem jak nasze młode panie dawały sobie dotychczas w konkursach międzynarodowym czyli damskim PK. Konkluzja, nawet nie źle tylko tragicznie, zupełnie tragicznie. Ale, ale....
    Gdybym wiedział NA CZYM dziewczyny skakały, W CZYM skakały, JAK DUŻO skakały, JAK WYGLADAŁ ich trening na skoczni i poza nię pod względem ilościowym i jakościowym, JAKIE BYŁO ZAANGAŻWANIE trenerów, serwisantów, fizjoterapeutów w kobiece skoki to może moja krytyka ich dokonań byłaby mniejsza.
    Jest takie stare, chamskie ale i prawdziwe powiedzenie "że z gówna bata nie ukręcisz"
    I mimo że ostatnio bardzo udzielałem się w krytykowaniu Kruczka, tu muszę przyznać, że udział Polaków w drużynowym mikście to jego zasługa. Nie znam intencji trenera, czy naprawdę jest zainteresowany sytuacją damskich skoków czy chodzi mu tylko by jego "chłopcy" nie nudzili się w pierwszym konkursie w Lillehammer. Intencje są nieważne, ważne że ta decyzja "ruszyła z posad bryłę świata" przynajmniej świata polskich kobiecych skoków. Jedne decyzję powodują inne. Start w miksie spowodował utworzenie damskiej reprezentacji i żeby nie przyniosła wstydu starania by przynajmniej to dwójka dziewczyn była dobrze przygotowana. W żeńskich polskich skokach to zupełna nowość.

    I jeszcze taka ciekawostka.
    Nasze skoczkinie mają ciekawe tzw "mówiące" nazwiska.
    Szwab - pogardliwie Niemiec.
    Pałasz -
    1. dawna broń sieczna, w uproszczeniu, prosta czyli niezakszywiona szabla.
    2. tak nazywał się koń króla Jana III Sobieskiego, który uratował mu życie w pierwszej bitwie pod Parkanami, z Turkami, 7.10.1683.

  • anonim
    Powodzenia

    Super, że dziewczyny skaczą:) trzymam kciuki za dobre skoki, tak jak mówiła Magda..by one były zadowolone ze swoich prób:)

  • EmiI profesor

    Na początek im życzę żeby wiatr nie popsuł szyków i mogły skoczyć w tym mieszanym. A następnie dobrych skoków. A co znaczą dobre, czyli ile metrów i które miejsca tego teraz nie wiemy.

  • anonim

    Oj tam. Dziewczyny młode i jeszcze może nieobyte z wywiadami, stresowały się przy rozmowie, a chłopaki męczyli je masą pytań.
    Ważne, że potrafią skoczyć parę metrów.

  • motylek_ja weteran

    Powodzenia dziewczyny!

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl