Okiem Samozwańczego Autorytetu: Ballada o Orle Białym, Samuraju Starym i Człowieku o Kruchych Palcach

  • 2013-12-16 01:07

Mam dla Państwa zagadkę. Co łączy Huberta Neupera, Espena Bredesena, Martina Höllwartha, Bjørna Einara Romørena i Kamila Stocha? Odpowiedź: Wszyscy mają po osiem zwycięstw w Pucharze Świata. Zagadka druga: Co łączy Sigurda Pettersena, Jakuba Jandę, Jana Boklöva, Takanobu Okabe, Andreasa Küttela, Jaroslava Sakalę i Andersa Bardala? Oni wszyscy mają tych zwycięstw od Stocha mniej.

A nie mówiłem, żeby się o Kamila nie martwić? Że wcale nie jest w takiej złej dyspozycji? Że od formy na wygrywanie dzieli go tylko czas? Okazało się, że czas ten był krótszy, niż ktokolwiek się spodziewał. Tak to jest w skokach. Jeden weekend, dwa konkursy i nagle zamiast mówić o kimś „co się z nim dzieje?” „zawodzi” „co tak słabo?” mówi się „znokautował”, „fantastyczna forma”, „faworyt Turnieju Czterech Skoczni”.

Z całą pewnością to Stoch był głównym bohaterem weekendu. Z Hochfirstschanze, na którą PŚ powrócił po sześciu latach przerwy, wywiózł 180 punktów. Wskoczył na 4 miejsce generalki, więc jak ktoś się martwił, że po słabym starcie ciężko będzie mu gonić lidera, to niech się już nie martwi.

Medale MŚ, osiem zwycięstw, siedemnaście razy na podium PŚ. Dorobek naszego Orła jest już imponujący a najciekawsze przed nami: Igrzyska Olimpijskie do których Kamil zbliża się jako zawodnik o ugruntowanej pozycji i w niezłej formie. Och, nie mogę się już doczekać Soczi. Choć właściwie – mogę. Przecież po drodze jeszcze trochę konkursów, Turniej Czterech Skoczni, zawody w Polsce...

Kamil StochKamil Stoch
fot. Tadeusz Mieczyński
Thomas MorgensternThomas Morgenstern
fot. Tadeusz Mieczyński
Noriaki KasaiNoriaki Kasai
fot. Tadeusz Mieczyński
Janne AhonenJanne Ahonen
fot. Tadeusz Mieczyński
Simon AmmannSimon Ammann
fot. Sarah Braunias
Piotr ŻyłaPiotr Żyła
fot. Tadeusz Mieczyński
Krzysztof BiegunKrzysztof Biegun
fot. Sarah Braunias
Skocznia w Titisee-NeustadtSkocznia w Titisee-Neustadt
fot. Tadeusz Mieczyński

Drugim głównym bohaterem i drugim człowiekiem, który pokazał, jak szybko zmienia się sytuacja w skokach, był Thomas Morgenstern. Sobotniego zwycięzcę zniesiono w niedzielę ze skoczni na noszach. Upadek wyglądał bardzo groźnie. Na szczęście Morgiemu nic bardzo poważnego się nie stało. Kilka godzin po upadku zawodnik żartował na Twitterze o tym, że ostatnie co pamięta, to jak Kliczko zaczął boksować. Morgi złamał mały palec w prawej ręce, a to na całe szczęście nie przeszkadza mu korzystać z Internetu. Mamy czasy mediokracji i portalów społecznościowych. Nie wiadomo, co dla fanek byłoby gorsze – kilkutygodniowa przerwa w skakaniu, czy aktualizowaniu profili i wrzucaniu fotek na wall’a...

Swoją drogą, gdy Morgenstern upadał na skoczni w Kuusamo, niemal równo dziesięć lat temu, też złamał sobie palec. Nie pamiętam, czy ten sam. Ciekawe, czy są zapaleńcy, którzy odnotowują w swoich kronikach, jacy skoczkowie gdzie, kiedy i ile razy łamali sobie palce na skoczniach. Ciekawe, czy złamanych palców było w skokach więcej, niż złamanych nóg? Morgi z tego co pamiętam, nogi na skoczni nie złamał a tu palec już dwa razy. Czemu? Przecież skoczkowie lądują na nogach, nie na rękach. Zwykle przynajmniej.

Trzecim, może cichym, ale przecież godnym wspomnienia bohaterem, jest Noriaki Kasai. Panie Inżynierze Karwowski, Pan tu podejdzie i sobie zobaczy: tak wygląda facet co to właśnie niedawno skończył 41 lat i sześć miesięcy. W tym wieku można stawać na podium PŚ. Gdyby Stary Samuraj tej zimy wygrał, zdetronizowałby w kategorii najstarszych triumfatorów swego krajana Takanobu Okabe, bijąc jego osiągnięcie o ponad trzy lata. Ale to na razie przed nami.

Co tam Panie w skokach? Japończyki trzymają się mocno? Ano trzymają się mocno, w Pucharze Narodów nadal są na drugim miejscu. Jeśli w Twym telewizorze, na podium Pucharu Świata, pojawi się aż trzech różnych facetów skośnookich jak koty, śniadych jak miedź, to wiedz, że coś się dzieje... Dzieje się i to, że Polska w klasyfikacji przeskoczyła Słowenię i jest czwarta. Austria na razie wciąż na trzeciej pozycji, do tej pory głównie za sprawą Schlierenzauera i Morgensterna, bo reszta z gangu Pointnera na razie nie błyszczy. A teraz Morgenstern zaliczył taki wypadek. Pointnerowi robi się niewesoło. Równia pochyła? Myślę że nie. Jakieś obniżenie lotów, zapowiadane już zresztą zeszłej zimy jest, ale na pewno jeszcze nie dołek. Austria to nie Finlandia. Finowie swój obraz zaciemniają Ahonenem. Tak, tak, z kombinacji norweskiej nie ma już kogo wyciągać, to się wyciąga z emerytury. Jakie tempora, takie mores. Wyciągnęli za kołnierz Ahonena, otrzepali z kurzu, zabrali balkonik, dali narty, sztuczną szczękę pociągnęli tipexem, że aż się Maska zaczął uśmiechać. I natrzaskał im na razie emeryt Maska więcej punktów niż cała reszta razem do kupy. A i tak na razie wciąż przegrywają z duetem Ammann – Deschwanden.

Ci Niemcy to ambitne bestie, nie? W felietonie po Klingethal wytknąłem im, że nie potrafią robić dobrej pogody dla skoczków. I co? Ledwo trzy tygodnie później odpicowali takie waruneczki, że mucha nie siada. Najsprawiedliwszy konkurs od dawna. Jak sobie pomyślę, jakim to wielkim jestem w skokach Autorytetem, jaką moc sprawczą mają moje słowa, to aż się sam siebie czasem boję. Trzeba uważać co się mówi...

Czołówka PŚ 15.12.2013
LpZawodnikKrajpkt.strata1strata2
1 Gregor Schlierenzauer Austria 298 0 0
2 Severin Freund Niemcy 256 42 42
3 Taku Takeuchi Japonia 255 43 1
4 Kamil Stoch Polska 230 68 25
5 Noriaki Kasai Japonia 225 73 5
6 Thomas Morgenstern Austria 221 77 4
7 Anders Bardal Norwegia 206 92 15
7 Simon Ammann Szwajcaria 206 92 0
9 Marinus Kraus Niemcy 180 118 26
10 Andreas Wellinger Niemcy 173 125 7


Drugim po Stochu najbardziej wygranym skoczkiem w Titisee-Neustadt był wywołany przed chwilą z lasu Simon Ammann. Trzeci w sobotę, drugi w niedzielę, wciąż musiał oglądać plecy Kamila Stocha. Tym samym Kamil trochę zrewanżował się Ammanowi w imieniu Małysza za Salt Lake City i Vancouver. Nie mam nic przeciw pełnemu rewanżowi w Soczi. Kto jest za, niech podniesie rękę i naciśnie Enter. Jakie tempora, takie przyciski.

Poczet Zwycięzców 15.12.2013
LpZawodnikKrajliczbaw PŚ
1 Gregor Schlierenzauer Austria 2 1.
2 Severin Freund Niemcy 1 3.
3 Kamil Stoch Polska 1 4.
4 Thomas Morgenstern Austria 1 6.
5 Krzysztof Biegun Polska 1 18.


I mamy kolejną inaugurację tego sezonu zimowego - po raz pierwszy tabelka z podium. Przywitajmy nieśmiałą tabelkę brawami, będzie się częściej pokazywać.

Podium 15.12.2013
LpZawodnikKraj123razemw PŚ
1 Gregor Schlierenzauer Austria 2 0 0 2 1.
2 Kamil Stoch Polska 1 1 0 2 4.
3 Thomas Morgenstern Austria 1 0 1 2 6.
4 Severin Freund Niemcy 1 0 0 1 2.
5 Krzysztof Biegun Polska 1 0 0 1 18.
6 Simon Ammann Szwajcaria 0 1 1 2 7.
7 Taku Takeuchi Japonia 0 1 0 1 3.
8 Anders Bardal Norwegia 0 1 0 1 7.
9 Marinus Kraus Niemcy 0 1 0 1 9.
10 Andreas Wellinger Niemcy 0 1 0 1 10.
11 Noriaki Kasai Japonia 0 0 1 1 5.
12 Daiki Ito Japonia 0 0 1 1 11.
13 Richard Freitag Niemcy 0 0 1 1 15.
14 Jurij Tepes Słowenia 0 0 1 1 16.



Wiadomo już dlaczego Niemcy prowadzą w Pucharze Narodów? Aż czterech naszych sąsiadów zza Odry stawało indywidualnie na podium PŚ. Trzech Japończyków, po dwóch Polaków i Austriaków, Słoweniec, Norweg i Szwajcar. Jeśli chodzi o naszego drugiego Orła, to ciekawym, w jakiej będzie formie, jak wróci na TCS. Na razie zdobył sobie srebrny medal na Uniwersjadzie. Póki co mamy trzech silnych zawodników i resztę, która niby punktuje, ale nieregularnie i nie imponująco. Może właśnie Biegun może być tej zimy stałym czwartym do brydża? Bo do brydża trzeba czworga, tak już świat złożony jest...

A do zwycięstwa trzeba dwóch dobrych a równych skoków i to stwierdzenie dedykuję Piotrkowi Żyle, którego wciąż stać tylko na jeden w konkursie. Ale co się odwlecze to nie uciecze, cierpliwość jest kluczem do szczęścia, geniusz to tylko sprawa cierpliwości a przysłowia, mój panie, są mądrością narodów. I tylko jeszcze dodam, że aby mieć anielską cierpliwość, trzeba czasem diabelskiej siły...
Jak się gdzieś uczyć anielskiej cierpliwości, to może na Anielskiej Górze? Bo też właśnie tam rozgrywane będą kolejne zawody. W Engelbergu tylko dwie rzeczy są pewne: Klosterglocke i kolejka linowa. Punktualna – jak to w Szwajcarii.

Cytat zupełnie nie na temat: „Twoja sukienka w kolorze landrynek...”


Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna
oglądalność: (14013) komentarze: (66)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • EmiI profesor
    @dervish

    Powinny być kryteria bo inaczej ktoś się może poczuć pokrzywdzony. Skoki to sport indywidualny a nie drużynowy, każdy skacze na własny rachunek. Każdy powinien wiedzieć co ma zrobić by pojechać na igrzyska. Czyli powiedzmy 1 kryterium punkty PŚ. Jak będzie miało je więcej niż 5 zawodników to miejsca w "20". Jak znowu je będzie miało więcej niż 5 skoczków to miejsca w "10". Jak znowu tych zawodników będzie więcej niż 5 to na podium. A jak jakiś cudem będzie więcej niż 5 zawodników na podium to pojadą zwycięzcy. A jak znowu się okaże że Polska to potęga i będzie więcej niż 5 wygranych to można zrobić poboczne kryteria jak punkty PŚ czy inne miejsca na podium. Sytuacja kiedy nie wiadomo co ma się zrobić, jest nie do końca zdrowa, bo może być tak jak ze składami grup szkoleniowych w niektórych dyscyplinach że obecność jednych tłumaczono rankingiem PZN a brak obecności innych tym że ranking to nie wszystko.
    Co do kryterium najwyższej formy, czemu na miesiąc przed igrzyskami a nie dwa? Bo bliżej? Jakby skład na Predazzo ustalać po polskich konkursach to nie byłoby Kubackiego bo skakał słabiej niż Zniszczoł...

  • dervish profesor
    Emil

    Skoki to nie LA.
    Owszem jest wymóg MKOL, że składy nalezy podawać z miesięcznym wyprzedzeniem ale nie rozumiem dlaczego uważasz, ze kryterium najwyższej formy nie jest dobrym rozwiązaniem.

    Moim zdaniem sprawy są postawione jasno. O nominacjach olimpijskich decyduje trener kadry, to on odpowiada za wynik olimpijski. Trener wybierze sklad jego zdaniem najlepszy. Sytuacja jest tu podobna jak w każdej dyscyplinie olimpijskiej w której selekcja kadr należy do trenera, którego zadaniem jest powołanie kadry zgodnej z ilością miejsc (nieimiennych) przydzielonych jego związkowi sportowemu bądć też wywalczonych przez dany związek sportowy.

    W LA nie ma instytucji trenera kadry i nie ma czegoś takiego jak kadra lekkoatletyczna, tam każdy sportowiec wywalcza prawo startu indywidualnie. Do tego służą minima olimpijskie wyznaczane przez światową federację i nierzadko zaostrzane dodatkowo przez związki krajowe. Jednak w przypadku sztafet o nominacjach decyduje trener sztafety i nie ma znaczenia w jakim składzie sztafeta uzyskała kwalifikacje na olimpiadę.

    W Skokach takich minimów nie ma bo być nie może. To jest inny rodzaj sportu, tutaj nie liczą się rekordy.


  • Olcia początkujący
    Polski Team .:)

    Na IO DO Sochi Napewno Kamilek , Maciek Kot , Piotrek żyła , Krzysiek Biegun i Olek znisczol mi sie tak wydaje ze taki bedzie skład .:) Juniorom tez fajnie by bylo dac szanse .:) Bo Olek w Terentino wczoraj wygral oba treningi jeden i drugi w jednym 100 , 5 metra skoczyl a w drugim 97 , 5 metra .:)

  • EmiI profesor
    @dervish

    Aktualna forma powinna mieć decydujące znaczenie gdy się skład ustala na tydzień przed zawodami a nie blisko miesiąc. Powinno się ustalić jasno określone kryteria kwalifikacji żeby każdy skoczek wiedział że jak to i to zrobi bez względu na wszystko pojedzie na dużą imprezę. W lekkoatletyce tak jest, na ostatnich MŚ było chyba 15 podpunktów zasad kwalifikacji. W skokach o ile wiem nic z tych rzeczy. Wystarczy że zdobędziesz punkt PK a trener może Cie zaopiniować, zarząd zatwierdzi i jedziesz na igrzyska (oczywiście przykład nierealny ale w teorii możliwy)

  • dejw profesor
    @pepeleusz

    Mimo wszystko akcje Bartka stoją raczej wyżej niż Lei. Choć zgadzam się, że Kłusek nie ma szans na wyjazd na IO, do tego potrzebny byłby mu jakiś cudowny wyskok w PŚ (jak dotąd nie udało mu się zdobyć nawet punkcika) i przede wszystkim ustabilizowana forma, o której może na razie tylko pomarzyć.

  • Adim początkujący
    co do Bieguna...

    pierwsze zwycięstwo i od razu media wywarły na nim presje
    typu "kolejny Małysz" "biegunka" .Każdy sportowiec musi nabrać doświadczenia nie tyle fizycznego co psychicznego.
    Moim zdaniem jeśli zajmą sie tym aspektem Bieguna
    to będzie mistrzem ,presja w tak młodym wieku przyjęta
    na barki nie jest łatwa, i na pewno siły mu to nie dało
    tylko przeciwnie. Więc życze mu jak najlepiej
    jak i całej kadrze, bo dziś w przeciwieństwie do lat Adama
    mamy utalentowanych zawodników i młodsze zaplecze również
    obiecujące "jak kiedyś Austriacy" nie boje sie tego stwierdzenia
    Pozdrawiam

  • fankaSN bywalec

    Teraz pewnie łyso jest tym którzy ostatnio tak chojrakowali, że POlacy nie pokażą tego, co na prawdę potrafią. Mówiłam, że są pesymistami to odpowiedź była, że są REALISTAMI. Cieszę się, że szczególnie Kamil pokazał co potrafi. Powodzenia w Engelbergu chłopcy!

  • Ponurzyca weteran

    Pewne jest tylko to, że w dzisiejszych skokach 3 tygodnie to jest abstrakcja jeżeli chodzi o ,,formę" zawodnika.
    Nie wiem jak jest w skokach, ale w innych descyplinach by brać udział w IO należy wywalczyć kwalifikację olimpijską. I często jest tak, że przed samymi igrzyskami inni zawodnicy są w doskonałej formie, wygrywają zawody ale jedzie ten co ma kwalifikację. Całe szczęście, że Kadra (A) ma jednego trenera a nie poszczególni zawodnicy ,,osobistych" trenerów (tak jak miał A. Małysz). Bo wtedy decyzję podejmowałby Związek czyli Tajner. A tak wierzę, że w dużej mierze będzie to decyzja Łukasza Kruczka. Komuś musi zaufać, na kogoś postawić. Jeżeli wybór okaże się trafny wróci z tarczą, jeżeli któryś z chłopaków zawiedzie będzie celem krytyki. Taki los,taki fach, taka robota. Ale decyzję będzie musiał podjąć 3 tygodnie przed IO.
    T4S nie jest dobrym wyznacznikiem dyspozycji ze względu na system KO. I Kruczek i Tajner są tego świadomi dlatego wprost mówią, że decyzje personalne w kontekście IO podejmą po konkursach w Zakopanem. I było też mówione, że ,,wybrańcy" najprawdopodobniej nie pojadą do Japonii.
    Na chwilę obecną w PŚ powinien poza 4 (Stoch, Kot, Żyła, Kubacki) startować Murańka i Zniszczoł + jako siódmy K. Miętus. Wynika to z listy WRL na której to Klimek zajmuje 57 pozycję (106pkt.), Olek 59 (94pkt.) i Krzysiek 60 (90pkt.). Zasadne jest by któryś z nich (oczywiście najlepiej wszyscy) wbił się do 55WRL. Poprzedzających ich Mechlerowi i Hayboeckowi (52 pozycja) ,,odpadnie" 16 i 31 pkt. a za obecny period mają na razie 0, 55temu Zografskiemu ,,odpadnie" 38 przy także zerowym dorobku obecnie. Geigerowi (52) odpadnie 0 ale przybędzie (na tą chwilę już ) 50 więc awansuje powyżej Huli i Muotki, Justinowi (56) odpadnie 0 ale jego dorobek w tym periodzie to także 0 pkt. tak samo Pograjc (57). Bo rzeczą oczywistą jest, że im więcej Polaków w WRL tym mniej zawodników z innej nacji. Reasumując Murańce brakuje 21 pkt., Zniszczołowi 30, Miętusowi 34.
    Ale Zniszczoł jest na jakiejś hucpie w Italii, Miętus z obecną forma być może punktowałby w CoC ale nie w PŚ, a predyspozycja Murańki stawia dużo do życzenia (nadal nie wiemy czy jego awans do II serii w T-N nie był wynikiem błędów systemowych oprogramowania pomiarowego).

  • anonim
    @pepeleusz

    Na ten moment Kłusek wydaje się być w zdecydowanie lepszej dyspozycji od Lei (sygnalizowały to treningi, i pierwsza seria na Uniwersjadzie). Co Krzyśka właśnie, to zawiodłem się jego dyspozycją w Renie. Sądziłem że będzie w stanie zakręcić się gdzieś koło punktów, jednak jak widać mocno się przeliczyłem. Sezon jest jednak długi, i mam nadzieję że Leja będzie w stanie dojść w trakcie sezonu do takiej dyspozycji jaką prezentował latem, bo potencjał ku temu niewątpliwie ma.

  • pepeleusz profesor

    najlepiej jakby Kruczek samwypowiedział się o kryteriach wyboru składu na IO już teraz.
    A co do przymiarek- to rozumiem , że ktoś poza czołową szóstką może wymieniać mających małe szanse Hulę, Miętusa, Ziobrę i Zniszczoła no bo nie sposób wykluczyć że jeden z nich złapie formę na regularne punktowanie lub duży wyskok, a do tego dwaj pierwsi mają jakieś tam fory.
    Ale zupełnie nie rozumiem wymieniania Kłuska- wydaje mi sie ze szanse Kluska na wyjazd wynoszą mniej niż 1 % i są mniejsze od Leji

  • haze23 doświadczony
    A moim zdaniem....

    Pewniaków jest tylko trzech: Stoch, Żyła, Kot. A w dalszej kolejności: Biegun, Kłusek, Murańka, Zniszczoł, Kubacki, Hula.

  • dervish profesor
    Emil

    Moim zdaniem przy ustalaniu składu na IO żaden trener nie będzie brał pod uwagę klasyfikacji PŚ.
    Liczyc sie będzie tylko i wyłącznie aktualna forma + predyspozycje (na przykład do skakania na skoczni normalnej).

    Jeżeli skład pokryje sie z rankingiem PŚ to będzie to zwykły przypadek a nie zamierzone działanie.

    Co z tego ze Krzysiek Biegun zdobył 100 pkt w loteryjnym konkursie na początku sezonu? Podam abstrakcyjny przykład: jeżeli Krzysiek Miętus w 4 ostatnich startach w PŚ przed podjęciem decyzji zdobedzie po 2-3 punkty w każdym to jemu będzie należało się miejsce w ekipie a nie Biegunowi mimo ze ten bedzie miał 10 razy więcej punktów w PŚ. Oczywiście zakładając, ze w tych samych startach Biegun nie będzie punktował albo bedzie punktował gorzej od Miętusa.

  • EmiI profesor

    No właśnie. Wszystkie ekipy muszą podjąć decyzje na 3 tygodnie przed igrzyskami kto wystąpi. W takiej sytuacji głównym kryterium powinna być klasyfikacja PŚ. Forma zawodnika cały czas faluje, i niekoniecznie ktoś mocny na miesiąc przed igrzyskami będzie mocny na nich a ktoś kto jest znacznie wyżej w PŚ powinien mieć większe możliwości.

  • dervish profesor

    Uwazam, ze mamy 4 100% pewniaków na IO: Stoch,Kot,Żyła i Kubacki.

    Na piate miejsce na tę chwile największe szanse ma Murańka, ale Bieguna Huli i nawet Mietusa tez bym nie skreślał. Kto wie w jakiej formie będzie ta trójka gdy będą zapadały decyzje.

  • EmiI profesor

    Na drugą dzisiątke to Biegun miał forme w Kuusamo. W Klingenthal to było na luzie top 10. Na sześć skoków był 3 razy w czołowej 10 i raz 12. Teraz forma uciekła ale może falować. Teraz się wydaje trójka pewników zgodnie z klasyfikacją PŚ a reszta ma równe szanse w tym Biegun ma minimalną przewagę, chyba że zostanie w takiej formie do polskich konkursów.
    Co MŚJ nie ma żadnej kolizji terminów, ostatni konkurs w Predazzo będzie na dzień przed ostatnim konkursem w Willingen.

  • anonim

    Ja z jakimikolwiek dywagacjami na temat składu poczekałbym przynajmniej do pierwszych konkursów TCS. Na ten moment w mojej ocenie najlepszymi skoczkami w Polsce pod względem obecnej formy jest ta piątka, która punktowała w Titisee-Neustadt. Murańka występami w Niemczech przebił wszystkie dotychczasowe wojaże w PŚ Stefana Huli, no może poza anulowanym konkursem w Kuusamo. W tej chwili wiem na pewno że Stefan powinien jechać na CoC, mimo że formie jest pewnie lepszej od Miętusa, to teraz powinien skupić się na wywalczeniu limitu na TCS. Co do Bieguna, to bardzo mało o nim wiemy. Ja zaryzykuję stwierdzenie że w Kuusamo był w takiej samej formie jak w Klingenthal, gdyż zajął 18 miejsce na skoczni na trudnej skoczni na której nigdy wcześniej nie skakał, nie miał tego szczęścia które w bardzo dużej mierze przyczyniło się do jego zwycięstwa w Klingenthal, i sądzę że w normalnych warunkach w Niemczech może 18 by nie był, ale przy dwóch na poziomie zwycięskiego miałby spore problemy ze znalezieniem się w czołowej "10". Problemy zaczęły się od Lillehammer, gdzie nie zdobył ani jednego punktu, mimo czego jechał na uniwersjadę jako faworyt, a przegrał tam z Niemim. Mam nadzieję że na dużej skoczni już da radę wygrać, ale nawet jeżeli tak się stanie, to nadal będziemy mało wiedzieli o jego dyspozycji, gdyż nie będzie tam porównania z żadnym zawodnikiem na miarę spokojnego kwalifikowania się do konkursów PŚ, nie mówiąc już o punktach (no chyba że Niemi nagle wystrzelił z formą) .Na ten moment moim zdaniem na TCS mamy pięciu pewniaków (mowa o Stochu, Żyle, Kocie, Kubackim i Murańce), a kolejne dwa miejsca są sprawą otwartą.

  • piotr186n doświadczony
    Koniu

    No nie do końca, Biegun oddal tam kilka bardzo dobrych skoków. Nie mógł ich wszystkich zawdzięczać fartowi. No i nikt tu nie mówi o pierwszej dziesiątce, to była forma na środek drugiej dziesiątki.

  • Koniu początkujący
    @piotr186n

    Biegun w Klingenthal miał ogromne szczęście a nie formę na pierwszą 10. Pokazał w dalszych konkursach jaką miał formę i to była nie olimpijska a nawet nie pucharowa.

  • TomekNS stały bywalec
    Hej

    Wspaniały artykuł. Mam nadzieję ze podobny będzie po tym weekendzie albo jeszcze lepszy bo może to dwóch albo trzech polaków będzie na podium. Ale byłoby fajnie. Ja czekam z niecierpliwością na Zakopane, czuję że tam może być trzech polaków na podium i oczywiście mówię o konkursie indywidualnym:) Ale to takie moje małe marzenie ;)

  • piotr186n doświadczony
    Emil

    Jedno zwycięstwo w PŚ i to raczej przypadkowe nie powinno być automatyczną przepustką na IO. Przypadek Bieguna jest tego typu ze na 100% jedzie na MŚJ które kończą się tuż przed otwarciem igrzysk, wiec musiałby na wariackich papierach jechać z jednej imprezy na drugą, A start Bieugna na IO ma sens tylko w przypadku formy na poziomie tej z Klingenthal, kiedy nie wątpliwe był wartościowym ogniwem drużyny,

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl