Andreas Mitter odchodzi z funkcji trenera Finów

  • 2018-03-06 21:57

Nieuchronnie zbliża się koniec sezonu olimpijskiego w skokach narciarskich. Nadchodzi zatem czas roszad w poszczególnych kadrach narodowych. Jako pierwsi decyzję podjęli Finowie. Po dwóch latach z funkcji trenera kadry odejdzie Andreas Mitter.

Decyzja o losach 36-letniego austriackiego szkoleniowca zapadła w poniedziałek. Fiński Związek Narciarski podjął decyzję, że podpisany w marcu 2016 roku dwuletni kontrakt nie zostanie przedłużony.

Jak przyznał Andreas Mitter w rozmowie z lokalnymi mediami, nie był on zainteresowany kontynuowaniem pracy z fińską kadrą. Problemem był malejący budżet federacji.

- Główny powód to brak pieniędzy. Jak mam stworzyć i rozwijać kadrę narodową, skoro nie mam długoterminowego zapewnienia dotyczącego finansowania ekipy przez związek? - mówi Mitter.

Trudności finansowe potwierdza dyrektor Fińskiego Związku Narciarskiego, Mika Kulmala: - Po skromnych wynikach, jakie zostały osiągnięte w ostatnich latach, trudno jest przeznaczyć kilkuletni budżet z uwagi na ryzyko braku rezultatów. Takie ryzyko musimy oceniać na bieżąco.

- Na skoki przeznaczane jest z budżetu pół miliona euro. Na ten moment jesteśmy w posiadaniu połowy tej kwoty - dodaje Kulmala.

Andreas Mitter wypełni kontrakt do końca i pozostanie trenerem fińskich skoczków podczas Raw Air i finałowych zawodów Pucharu Świata w Planicy.

Obecny sezon jest nieudany dla fińskich skoków narciarskich. Najwyższą lokatą wywalczoną przez tych zawodników była 25. pozycja Eetu Nousiainena w konkursie w Titisee-Neustadt. Pucharowe punkty zdołał zdobyć jeszcze Antti Aalto. Finowie punktowali tylko pięciokrotnie w kończącej się edycji Pucharu Świata.

Podczas całej dwuletniej kadencji Andreasa Mittera, najlepszym wynikiem osiągniętym przez reprezentanta Finlandii była czternasta lokata Jarkko Maatta w konkursie Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku w 2017 roku.

- Moje cele były o wiele wyższe. W naszej pracy było wiele wzlotów i upadków i chociaż nie udało mi się spełnić tego, na co miałem nadzieję, to nie żałuję tych dwóch lat - zapewnia Mitter.

Głównym kandydatem do przejęcie schedy po Mitterze jest 38-letni Lauri Hakola, były fiński skoczek narciarski, który zajął dziesiąte miejsce w inauguracyjnych zawodach Pucharu Świata 2006/2007 w Kuusamo.

Mika Kulmala nie chciał potwierdzić fińskim mediom tej informacji, ale zapewnił, iż kwestia nowego szkoleniowca kadry narodowej zostanie rozwiązania najpóźniej z końcem obecnego sezonu Pucharu Świata.


Adam Bucholz, źródło: is.fi
oglądalność: (13250) komentarze: (42)

Komentowanie jest możliwe tylko po zalogowaniu

Zaloguj się

wątki wyłączone

Komentarze

  • salto_de_esqui weteran

    Porównywanie skoków do wyścigu zbrojeń w F1, gdzie na opony podczas treningów wydają więcej niż wynosi cały budżet Finów na skoki jest - delikatnie pisząc - komiczne.

  • wiatrhula111 weteran
    @dzika_swinia @dzika_swinia

    W dodatku Zhaparov był wtedy bliżej punktów niż teraz Finowie

  • StrasznyRybolakOtchlani doświadczony
    @Mc15011 @MarcinBB

    Bo cała ewolucja tego sportu jest wynikiem właśnie wyścigu zbrojeń, który rozgrywa się na wielu płaszczyznach. Budowa coraz większych skoczni też jest jego elementem. Udoskonalanie stroju i techniki skoku również. Jest to siła napędowa i dzięki temu skoki rozwijają się. Ba, dzięki temu różnią się dziś diametralnie od tego co działo się w tym sporcie 25, 30 i 40 lat temu. A próba wyhamowania procesu ewolucji wynika raczej z romantycznych przesłanek typu "kiedyś to było" i z chęci zakonserwowania skoków najlepiej z czasów sukcesów Adasia. A kto stoi w miejscu ten się cofa - na pewno nie przysporzyłoby to zawodom emocji, a przynajmniej nie tyle ile gwarantuje Puchar Świata rozgrywany na obecnych zasadach. Za rozwojem dyscypliny trzeba nadążać, ba, trzeba go napędzać, bo szarpanie się z postępem i płakanie jest pierwszym krokiem do stania się zacofanym w przyszłości.

  • Tim doświadczony
    @Mc15011 @MarcinBB

    Tym bardziej, że Willi Puerstl po wygraniu TCS natychmiast zniknął... Następne sezony w jego wykonaniu to dramat na skale Janne Ahonena...

  • Tim doświadczony
    @Mc15011 @MarcinBB

    Moja wiedza opiera się z książek o skokach narciarskich...

    Poczytaj sobie wspomnienia Fortuny... Walka technologiczna zaczęła się co najmniej przed olimpiadą w 1976 r.

    "Skok do piekła" str. 107

    "Na rok przed Innsbruckiem Fortuna poleciał na próbę przedolimpijską. W Austrii był załamany, widząc ,jaki dokonał się postęp technologiczny na świecie w sprzęcie sportowym.

    - Austriacy, Niemcy, Szwajcarzy i Skandynawowie mieli znakomity sprzęt. Zostaliśmy pokonani na dole. Wyglądaliśmy przy nich jak jacyś archaiczni sportowcy, używający przestarzałych nart. Zagraniczni rywale mieli kaski, obszerne kombinezony i buty z podwyższonymi cholewkami, dzięki którym można było utrzymać równowagę. Do tego dochodziły najnowocześniejsze narty". - mówił Fortuna

    Oczywiście wcześniej również miał ktoś lepsze narty, lepsze buty... Ale to nie był zorganizowana forma wyścigu zbrojeń, tylko na zasadzie ktoś sobie kupił od kogoś...

    "Polacy czasem brali ze sobą buty skokowe. Fabryka w Krośnie miała dobre produkty, które kupowali Austriacy. Jeszce lepsze robiono w Czechosłowacji. Firma Botas zaopatrywała sportowców kilku dyscyplin zimowych i letnich. Popularne botasy były w cenie. Skakał w nich m.in wspomnainy Steiner.

    - Też chciałem mieć czechosłowackie buty, bo to był klasowy produkt. Poprosiłem o nie klubowych działaczy, ale usłyszałem, że nie ma na to pieniędzy. - ubolewa Fortuna.

    Skoczek wpadł na pomysł, który już wcześniej kilkarotnie wcielał w życie. W Zakopanem kupił mnóstwo czapek zimowych. Było ich tak dużo, że ledwo zmieściły się do ogromnego plecaka. Z tym dobytkiem pojechał na zagraniczne zgrupowanie i cały towar sprzedał w pobliżu wyciągu narciarskiego w Szczyrbskim Jeziorze. - Gdy wracaliśmy do kraju, jeden z działaczy był zaskoczony. Pytał nas, skąd większość Czechosłowaków ma na głowie niebieskie czapki z biało-czerwonym paskiem. My rozkładaliśmy bezradnie ręce i udawaliśmy zdziwionych - wspomina rozbawiony.

    Zarobione w ten sposób pieniądze lider kadry wydał na upragnione buty oraz 50 par rękawiczek narciarskich, które sprzedał pózniej w kraju."

    str. 91

    Zatem przed 1976 r. najlepszy sprzęt można było jakoś załatwić. Poza tym nie wpływał on na odległość skoku w takim stopniu jak to zaczęło mieć miało na IO w 1976 r., kiedy wprowadzono kombinezony...

  • MarcinBB redaktor
    @Mc15011 @Tim

    Zgadzam się z Tobą.
    Poszperałem trochę w Internecie i muszę Ci przyznać rację co do czasu trwania wyścigu technologicznego. Ba, znalazłem informację, że Willi Puerstl wygrał TCS 1974-1975 dzięki specjalnemu "strojowi z kieszeniami powietrznymi z przodu i z tyłu".

  • stochomanka1978 doświadczony

    Z talentem do tego sportu trzeba się urodzić, a najlepszy trener nic nie zrobi jeśli ktoś nie ma predyspozycji, żla tych młodych Finów bo żyją w kraju wielu skoczni i dobrych zimowych warunków, i pytanie kto teraz się nimi zajmie bo to raczej musi byc wybitny trener.

  • SebaSzczesny profesor

    niech idzie swoich trenować a do Finów Kuttin

  • Adzikovsky początkujący

    No cóż, w Finlandii jest zapaść systemowa i muszą czekać na fenomen takim jakim był u nas Małysz.

  • Tim doświadczony
    @Mc15011 @dzika_swinia

    Moim zdaniem każdy skoczek powinien skakać w takich samych kombinezonach zaakceptowanych przez FIS.

  • dzika_swinia weteran
    @Mc15011 @Tim

    Do F1 gdzie nie liczą się umiejętności tylko pieniądze tatusia jeszcze daleko.

    Wyścig zbrojeń nie jest zły, tylko FIS powinien promować dyscyplinę, a nic z tym nie robi.

  • Tim doświadczony
    @Mc15011 @MarcinBB

    Mimo wszystko jak się słyszy o całych sztabach naukowców pracujących nad nowymi kombinezonami to można mieć obawy, czy ten sport nie przekształca się w Formułę 1.

    Wyścig zbrojeń trwa co najmniej od IO w 1976 r.

  • MarcinBB redaktor
    @Sweet @Sweet

    O. Coś nowego. Zawsze słyszałem, że Hofer się uwziął na Polaków a teraz się nagle okazuje że przeszkadza wyłącznie Finom?

  • MarcinBB redaktor
    @Mc15011 @StrasznyRybolakOtchlani

    No umówmy się, że budowanie coraz większych skoczni też miało z tym coś wspólnego ;-)
    O "wyścigu zbrojeń" na pewno można mówić od ostatniej dekady XX wieku a w XXI wyraźnie on przyspieszył i nabiera już czasem groteskowych kształtów.

  • StrasznyRybolakOtchlani doświadczony
    @Mc15011 @Mc15011

    Nieee, nigdy nie było wyścigu zbrojeń w skokach, a to że rekord świata przesunął się przez ostatnie 50 lat o prawie 100 metrów to kwestia slabnacego pola magnetycznego Ziemii.

  • dzika_swinia weteran
    @Mc15011 @Mc15011

    Ale jedyny plus Mittera to Lahti 2017, a tam nie startowały numery 5, 6 i 7 najmocniejszych kadr.

    Dobry trener da radę coś zrobić z małym budżetem. Za Mittera żadnego progresu nie widać.

    Rok temu w tym momencie sezonu Finlandia miała 164 punktów po 3 drużynówkach. W tym po 5 drużynówkach ma 119... Miejsce praktycznie te same, beznadziejni są Czesi, ale wyprzedzili ich Szwajcarzy. Nie wierzę, że nie dało się nic więcej zrobić.

  • dzika_swinia weteran

    Poznęcam się troszkę nad Finlandią. Tegoroczny wynik Suomi z Lahti (0 punktów) jest na poziomie wyników:

    - Korei Południowej z Pjongczangu 2017
    - Kazachstanu z Ałmat 2016
    - Finlandii z Lahti 2016
    i dalej spora przerwa
    - Kanadyjczków z Whistler 2009
    - Włochów z Pragelato 2008
    pewnie coś jeszcze by się znalazło

    Osobne wyróżnienie dla Szwedów, ich jedyny reprezentant Nordin odpadł w kwalifikacjach w Falun 2014
    Tragikomicznie wygląda zestawienie ze sobą Finlandii i tych reprezentacji.

  • Mc15011 doświadczony
    @Sweet

    Po pierwsze brawo. A po drugie ten dyrektor PŚ wraz z FISem podkreślam - TOLERUJE - wyścig zbrojeń. Kiedyś tego wyścigu zbrojeń nie było i co rusz jak ktoś wypadł z czołówki to później wyskakiwała jakaś nowa nacja. Teraz o to będzie niesamowicie trudno, bo Norwegia, Niemcy, mimo wszystko że jest mały kryzys Austria, a jeżeli Polska wypadnie to na miejsce Polski wskoczy Słowenia. To są te nacje które będą na topie przez lata. Dlatego nie można się dziwić decyzji Mittera, który nic nie był w stanie zrobić z fińskimi skokami. Ten kryzys jest tak głęboki, że tylko i wyłącznie talent pokroju Matti Nykaenena może wyciągnąć z kryzysu skoki w Finlandii - tak jak to się stało w Polsce za sprawą Adama Małysza. Smutne ale prawdziwe. A patrząc od polskiej strony to niestety ale jeżeli nie przebudujemy skoczni w Zakopcu (mniejsze obiekty), na Podkarpaciu i przede wszystkim na DOLNYM ŚLĄSKU, a do tego nie będzie solidnego naboru do skoków wśród dzieci i nie zostanie poprawiony system szkolenia to niestety ale polskie skoki umrą śmiercią naturalną. Zobaczycie. Oczywiście kasa to jest rzecz święta i nie ma tu dyskusji.

  • OjciecMarek profesor

    Nie żeby coś, ale pół miliona euro to mniej więcej tyle, ile wynosił budżet polskich kadr A i B przed Soczi. Ewidentnie problem Finlandii leży głębiej, niż same pieniądze. Nawet zarobki Mittera to zaledwie dwa tysiące euro miesięcznie mniej, niż wedle doniesień medialnych zarabia Horngacher.

  • mateusz3951 weteran

    Przykład Finów powinien być dla nas przestrogą, po ich potędze już dawno zostało tylko wspomnienie. Ciężko mi wytłumaczyć, dlaczego Finowie mając takie tradycje, przyzwoitą infrastrukturę, w przeszłości również światowej sławy trenerów jak Kojonkoski czy Lepistoe, nagle kilkanaście lat temu obcięli finansowanie dla skoków w ich kraju. Niestety jeśli nie poprawimy systemu szkolenia, nie wyremontujemy Średniej Krokwi i innych przestarzałych obiektów, za 5-10 lat czeka nas ten sam los.

Regulamin komentowania na łamach Skijumping.pl